Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 15.05.2024 @ 16:45:18

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Avalon
Post: 15.03.2003 @ 1:09:15 
Dario napisał:
> Użytkownik Magda <madzda96@poczta.onet.pl> napisał:
> > 2. Gdy Ciri widzi łódź, prosi przyjaciół o pomoc - chce do niej
> > przenieść Geralta i Yennefer. Pierwszy zareagował Jaskier - może
> > dlatego, że zna legendę? (cytuję z pamięci, więc mogłam się lekko
> > pomylić). Legendę - o królu Arturze i o istnieniu mitycznej wyspy
> > Avalon. A znał dlatego, że przecież był bardem, miał jakieś
> > wykształcenie literaturoznawcze :-)
>
> Ciekawy pomysl. Jesli dodamy do tego jeszcze fakt, ze AS takze zna
> i chyba lubi te legendy i ten okres z dziejow, to twoja teoria jest IMHO
> bardzo ciekawa i dosc prawdopodobna. Wskazuje na to takze ta czesc
> ostatniego tomu (chyba pierwszy rozdzial - nie jestem pewien, nie mam
> aktualnie ksiazki), gdzie Ciri trafia na terytorium Anglii za czasow krola
> Artura. Moze ktos ma jeszcze jakies inne argumenty na poparcie tej
> ciekawej teorii.

Fragment rozmowy z AS-em:

- (grok chyba) Ja mam pytanie o zakończenie, tak bardzo podobne w pewnym
momencie do Mistrza i Małgorzaty...
- (AS) Bo ja wiem, czy aż tak podobne... Chodziło raczej o oczywiste
nawiązanie do legendy arturiańskiej, do łodzi, którą Morgana uwozi Artura do
Avalonu. A że to jest podobne do MiM to trudno... Nie moja wina, że Miszka
Bułhakow wpadł na ten sam pomysł co ja!

A tu jest link do stosownego artykułu (czyli do całego wywiadu) na Zonie:

http://sapkowski.pl/article.php?sid=450

Pozdrawiam
Radko


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 15.03.2003 @ 1:17:12 
Magda i Dario:

> >2. Gdy Ciri widzi łódź, prosi przyjaciół o pomoc - chce do niej
> >przenieść Geralta i Yennefer. Pierwszy zareagował Jaskier - może
> >dlatego, że zna legendę? (cytuję z pamięci, więc mogłam się lekko
> >pomylić). Legendę - o królu Arturze i o istnieniu mitycznej wyspy
> >Avalon. A znał dlatego, że przecież był bardem, miał jakieś
> >wykształcenie literaturoznawcze :-)
> >
> Ciekawy pomysl. Jesli dodamy do tego jeszcze fakt, ze AS takze zna
> i chyba lubi te legendy i ten okres z dziejow, to twoja
> teoria jest IMHO
> bardzo ciekawa i dosc prawdopodobna. Wskazuje na to takze ta czesc
> ostatniego tomu (chyba pierwszy rozdzial - nie jestem
> pewien, nie mam
> aktualnie ksiazki), gdzie Ciri trafia na terytorium Anglii
> za czasow krola
> Artura. Moze ktos ma jeszcze jakies inne argumenty na poparcie tej
> ciekawej teorii.

Hejki Magdo :-)
Twoje powitanie mnie rozrzewnilo, bo wspomnialam, jak ponad trzy lata
temu pisalam pierwszego maila na liste Sapek ze straszna tremą ;)

Odpowiadajac - na pewno odejscie Wiedzmina i Yen byloby bardziej
ostateczne, gdyby stanal nad nimi solidny marmurowy pomnik co dzien
przystrojony swiezymi kwiatami. Ale AS jakos nie mial ochoty postawic
kropki nad i, wolal zostawic troche magii, ktora Wiedzminlandia jest
przepelniona. I ladniej i bezpieczniej :)
Argumentem przeciw jest fakt, ze Jaskier widzi Milve, Cahira i
Angouleme, zas krasnoludy swoich umarlych towarzyszy. Argumentem za -
ze Geralt budzi sie owiniety bandazami.
Coz, legenda, a legendy prosze Was, nie ma co dzielic i przeswietlac*

> Dario

Pi

* - chyba ze sie jest Nimue, ale i ona stala sie czescia legendy ;)


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 15.03.2003 @ 1:21:54 
uzupelnienie: donosze sie do koncepcji Magdy, ze Geralt i Yen nie
umarli tylko odeszli

Pi


Na górę
  
 
Post: 15.03.2003 @ 1:58:56 
Szanowny Wielokrotnie Cytowany Przedmówca był łaskaw spytać, nie bez
zniecierpliwienia:

> > Zaraz.. gubie sie.. To w koncu tweirdzisz, ze Geralt
> wierzyl w
> > rrzeznaczenie czy nie ??
>

Pomijając okrutne literufki, zapachniało desperacją. Nie pytajcie mnie, jak
pachnie desperacja :)))
A IMHO to jest tak (alternatywnie):
1) Geralt w przeznaczenie nie wierzył, bo wiedział, że istnieje. I strasznie
chciał, żeby go nie było.
2) Geralt w przeznaczenie nie wierzył. Ale wiedział, że ono wierzy w niego.
Pozdrowienia
Ringgurthiel


Na górę
  
 
Post: 15.03.2003 @ 2:10:24 
> Użytkownik Michal napisał/a
>
> > > katon-starszy:
> >> Wiatjcie, ciekaw jestem waszych opinii na tytulowy temat. Mianowicie co
> >> takiego Geralt zrozumial pod koniec walki z w/wym na Thanedd, kiedy
bylo
> > juz
> >> za pózno ?
>
Tomasz Kurkowski Wziął i Odpisał:
> To proste; zrozumiał, że Vilgefortz posługuje się iluzjami. :-P


Dodałabym jeszcze, że później splagiował ten pomysł i dobrze na tym
wyszedł - vide walka z kandelabrem i jego kolesiami.

Buziaki
Ringgurthiel


Na górę
  
 
Post: 15.03.2003 @ 11:01:09 
2003-03-14, 22:57, Anna Cynthia wrote:
AC> Mnie sie wydaje, że z początku uciekał przed przeznaczeniem, bo
AC> sie go bał. Nie - robił to co robił.

A ja nadal uwazam, ze tak nie bylo :P

AC> No cóż... W moim skromnym odczuciu i rozumowaniu (blondynki
AC> zresztą;) przeznaczeniem Geralta były Yennefer i Ciri.

Nawet jezeli Yen i Ciri byly mu przeznaczone, to Geralt nie musial w
to wierzyc, zeby przed nimi uciekac. Tutaj wystarczy zwykla dedukcja.
Jezeli Ciri by sie przywiazala do Geralta, to trudno by z niej zrobic
kiezniczke i Geralt o tym wiedzial. A Yen go przytlaczala (czy cos
podobnego) no to co mial zrobic??

AC> Wierzył. Tylko sam sobie wmawiał, że nie wierzy, bo w ten sposób
AC> sam przed sobą wydawał się 'twardzielem'. Wmawiał na tyle
AC> skutecznie, że nawet przyjaciele sądzili, że on nie wierzy i
AC> próbowali go przekonać do zmiany zdania.

Jest to mozliwe, zakladajac, ze wierzyl :P


AC> Chciałam pokazać analogię pomiędzy jego podejściem do wiary a
AC> podejściem do sztuki i kultury. I tu, i tu nie pokazywał
AC> prawdziwego 'ja'. Nawet sobie. A jedno z drugim wspólnego ma
AC> raczej niewiele.

Na podstawie tej analogii nie da sie IMHO udowodnic, ze Geralt
wierzyl, z tej prostej przyczyny, ze najpierw trzeba udowodnic, ze
wierzyl, zeby potem udowodnic, ze ta analogia istenije :)

[ciach]

AC> Pozdrawiam,
AC> zagrypiona Cynthia

Pozdrawiam _ _
Wasal Jasnie Oswieconej Pani Informatyki o' \,=./ `o
Michal MINA Nazarewicz (mina86@tlen.pl) (o o)
-ICQ-153926528--Tlen-mina86--JID-mina86@jabber.gda.pl--ooO--(_)--Ooo--


Na górę
  
 
Post: 15.03.2003 @ 15:58:28 
Najpierw gołe tezy, a potem się zobaczy.

Jest taki rodzaj zakochania, które spada na człowieka niespodziewanie i
jakgdyby paraliżuje. Ma wpływ na wszystko: plany życiowe, system wartości,
zainteresowania, sposób zachowania. W niesprzyjających okolicznościach,
czasem kończy się to równie nagle, jak się zaczęło i nie zdąży poczynić
większych szkód w organizmie :-) ale częściej wygasa latami, choć w obu
wypadkach (jak mówił pewien generał) nie ma powrotu do stanu sprzed . Takie
zakochanie nie poddaje się krytycznej analizie, bo od wewnątrz to
niemożliwe z definicji a z zewnątrz niemożliwe praktycznie, można się
jedynie zdać na zawodną wyobraźnię.
A jeśli komuś zdarzy się taki stan w sytuacji, w której nienawidzi sam
siebie za to, że się zakochał w tej właśnie osobie, albow takich
okolicznościach, to z czegoś, co mogłoby być dobre i piękne robi się piekło.
--------------------------------
Jestem przekonany, że Vilgefortz był gejem, jednym z tych, ktorzy nie
potrafią zaakceptować faktu swojej odmienności. Usiłował kiedyś walczyć z tą
odmiennością i przegrał. Usiłuje z nią walczyć aż do śmierci, ze zmiennym
powodzeniem. W jego psychice tkwi bomba, której składniki to duma i tłumione
poczucie niskiej wartości własnej. Nie uważam za prawdopodobne, żeby
Vilgefortz utrzymywał jakieś kontakty erotyczne zgodne ze swoimi prawdziwymi
preferencjami. Zbyt nienawidził siebie za to, kim jest a gdyby jeszcze stało
się to publiczną tajemnicą byłaby to dla niego miażdżąca klęska. Taki
wydumany celibat dodatkowo pogorszał stan jego udręczonej psychiki.
Dążenie do władzy nad światem (ba! światami!) to wręcz podręcznikowy
przykład tzw. mechanizmu kompensacyjnego - można o nim poczytać w
przystępnej dla niefachowca formie w Psychologii dążeń ludzkich
Kępińskiego. Jeszcze bardziej charakterystyczne są subiektywne motywacje
tego dążenia, które Vilgefortz wypowiada wprost i bez ogródek, w sytuacji,
gdy (jak się wydaje) jest to kwestia paru tygodni i nic już nie może
przeszkodzić ich urzeczywistnieniu.
Tzw. mocny charakter to świetna rzecz, ale nie ma psychiki, która mogła by
bez szkody dla siebie dźwigać takie ciężary. Jeśli zastosować do Vilgefortza
kryteria zawarte w pewnym plakacie, który widziałem w pokoju odwiedzin w
klinice leczenia nerwic - plakacie adresowanym do rodzin osób chorych - to
Vilgefortz był umiarkowanym neurotykiem.
Największym jednak nieszczęściem Vilgefortza było to, że spotkał Geralta.
Nie chodzi mi o zakończenie, to wcale nie musiało się tak źle skończyć i do
ostatniej sekundy wynik był niepewny.
Vilgefortz był zafascynowany Geraltem od początku. Doprowadziło to prawie do
poważnej wpadki, która nie tylko mogła pokrzyżować jego plany zdobycia
absolutnej władzy nad światem ale, co gorsza, ujawnić tę cechę, którą tak
bardzo chciał ukryć przed wszystkimi i zapomnieć o niej. Vilgefortz
nienawidził Geralta, za to, co do niego czuł. Jego postępowanie względem
geralta jest pełne niekonsekwencji i zmiennych nastawień. W trakcie rozwoju
akcji widać, jak Vilgefortz usiłoje zachować twarz przynajmniej przed samym
sobą, racjonalizując swoje irracjonalne decyzje. Jestem pewien, że Geralt
domyślał się o co chodzi, choć nie potrafię ustalić od którego momentu. Na
pewno wiedział zadając śmiertelny cios, nie chciał pozwolić aby Vilgefortz
powiedział mu prawdę.
Sigi D.
michalb@polsteam.info


Na górę
  
 
Post: 15.03.2003 @ 22:03:53 
Michał Baranowski napisał co następuje:

>

> Jestem przekonany, że Vilgefortz był gejem, jednym z tych, ktorzy nie
> potrafią zaakceptować faktu swojej odmienności. Usiłował kiedyś walczyć z

> odmiennością i przegrał. Usiłuje z nią walczyć aż do śmierci, ze zmiennym
> powodzeniem. W jego psychice tkwi bomba, której składniki to duma i
tłumione
> poczucie niskiej wartości własnej. Nie uważam za prawdopodobne, żeby
> Vilgefortz utrzymywał jakieś kontakty erotyczne zgodne ze swoimi
prawdziwymi
> preferencjami. Zbyt nienawidził siebie za to, kim jest a gdyby jeszcze
stało
> się to publiczną tajemnicą byłaby to dla niego miażdżąca klęska. Taki
> wydumany celibat dodatkowo pogorszał stan jego udręczonej psychiki.
> Dążenie do władzy nad światem (ba! światami!) to wręcz podręcznikowy
> przykład tzw. mechanizmu kompensacyjnego - można o nim poczytać w
> przystępnej dla niefachowca formie w Psychologii dążeń ludzkich
> Kępińskiego. Jeszcze bardziej charakterystyczne są subiektywne motywacje
> tego dążenia, które Vilgefortz wypowiada wprost i bez ogródek, w sytuacji,
> gdy (jak się wydaje) jest to kwestia paru tygodni i nic już nie może
> przeszkodzić ich urzeczywistnieniu.
> Tzw. mocny charakter to świetna rzecz, ale nie ma psychiki, która mogła
by
> bez szkody dla siebie dźwigać takie ciężary. Jeśli zastosować do
Vilgefortza
> kryteria zawarte w pewnym plakacie, który widziałem w pokoju odwiedzin w
> klinice leczenia nerwic - plakacie adresowanym do rodzin osób chorych -
to
> Vilgefortz był umiarkowanym neurotykiem.
> Największym jednak nieszczęściem Vilgefortza było to, że spotkał Geralta.
> Nie chodzi mi o zakończenie, to wcale nie musiało się tak źle skończyć i
do
> ostatniej sekundy wynik był niepewny.
> Vilgefortz był zafascynowany Geraltem od początku. Doprowadziło to prawie
do
> poważnej wpadki, która nie tylko mogła pokrzyżować jego plany zdobycia
> absolutnej władzy nad światem ale, co gorsza, ujawnić tę cechę, którą tak
> bardzo chciał ukryć przed wszystkimi i zapomnieć o niej. Vilgefortz
> nienawidził Geralta, za to, co do niego czuł. Jego postępowanie względem
> geralta jest pełne niekonsekwencji i zmiennych nastawień. W trakcie
rozwoju
> akcji widać, jak Vilgefortz usiłoje zachować twarz przynajmniej przed
samym
> sobą, racjonalizując swoje irracjonalne decyzje. Jestem pewien, że Geralt
> domyślał się o co chodzi, choć nie potrafię ustalić od którego momentu. Na
> pewno wiedział zadając śmiertelny cios, nie chciał pozwolić aby Vilgefortz
> powiedział mu prawdę.
> Sigi D.

Nie wiem, czy gejem, choć to i owo na to wskazuje. Ale odmieńcem nie
akceptującym swojej odmienności - na pewno. Nie wiem, czy fascynacja V.
Geraltem miała podłoże erotyczne - ale coś niezdrowego w tym było, bez
wątpienia. Wiadomo, że uwieść puszczalską a uwieść zakonnicę to nie to samo.
Gdyby Vilgefortzowi udało się nakłonić do robienia różnych dziwnych rzeczy
Geralta, któremu wierność (niewielu, ale za to starannie wybranym) zasadom
patrzyła z gęby - jego zdolność panowania nad światem byłaby udowodniona.

Ringgurthiel


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 15.03.2003 @ 23:58:37 
Witaj Ania,

Ania> Twoje powitanie mnie rozrzewnilo, bo wspomnialam, jak ponad trzy lata
Ania> temu pisalam pierwszego maila na liste Sapek ze straszna tremą ;)

Hm... Wiec wiesz, co czuję :-) Ja Zonę odwiedzałam w miarę regularnie
od mniej więcej 4 lat co tydzień na lekcjach informatyki :-) Ale
ponieważ dopiero teraz mam net, mogę się wreszcie wypowiedzieć ;-)

Ania> Ania> Argumentem przeciw jest fakt, ze Jaskier widzi Milve, Cahira i
Ania> Angouleme, zas krasnoludy swoich umarlych towarzyszy. Argumentem za -
Ania> ze Geralt budzi sie owiniety bandazami.
Ania> Coz, legenda, a legendy prosze Was, nie ma co dzielic i przeswietlac*

Ania> * - chyba ze sie jest Nimue, ale i ona stala sie czescia legendy ;)

Nie bardzo rozumiem, dlaczego obecność tych, których już nie było
miałaby być argumentem przeciw. Dla mnie jest to argument jak
najbardziej za - atmosfera jest podniosła, wzruszająca. I to również
jest częścią ich pożegnania z Geraltem i Yen. Kojarzyło mi się to z
salutowaniem zmarłym żołnierzom - wiesz, inni żołnierze oddają im
cześć. Ale może się mylę. To tylko takie subiektywne odczucia.


--
Pozdrawiam,
Magda


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 16.03.2003 @ 0:06:28 
Witaj Dario,

Dario> Witamy. Nie podpadlas, a co do obrazy - sprawdz, czy nie masz noza
Dario> w brzuchu... (CzP 206) :-)

Hehe :-)

[teraz moje blablabla na temat Avalonu]

Dario> Ciekawy pomysl. Jesli dodamy do tego jeszcze fakt, ze AS takze zna
Dario> i chyba lubi te legendy i ten okres z dziejow, to twoja teoria jest IMHO
Dario> bardzo ciekawa i dosc prawdopodobna.

Wiesz, pisałam pracę na temat nawiązań Sapka do legend, mitów i
zwyczajów Celtów i jest tego multum. Praktycznie cała saga jest nimi
wypełniona, możnaby wypunktowywać - postacie, miejsca, zwyczaje,
legendy, nazwy. A Avalon wydaje mi się sztandarowym tego przykładem.

Dario> Wskazuje na to takze ta czesc
Dario> ostatniego tomu (chyba pierwszy rozdzial - nie jestem pewien, nie mam
Dario> aktualnie ksiazki), gdzie Ciri trafia na terytorium Anglii za czasow krola
Dario> Artura. Moze ktos ma jeszcze jakies inne argumenty na poparcie tej
Dario> ciekawej teorii.

To nie tylko pierwszy rozdział, ale też jakiś w środku. Na końcu
zresztą też :-)

--
Pozdrawiam,
Magda


Na górę
  
 
 Tytuł: Avalon
Post: 16.03.2003 @ 0:12:57 
Witaj Cigogne,

Cigogne> Fragment rozmowy z AS-em:

Cigogne> - (grok chyba) Ja mam pytanie o zakończenie, tak bardzo podobne w pewnym
Cigogne> momencie do Mistrza i Małgorzaty...
Cigogne> - (AS) Bo ja wiem, czy aż tak podobne... Chodziło raczej o oczywiste
Cigogne> nawiązanie do legendy arturiańskiej, do łodzi, którą Morgana uwozi Artura do
Cigogne> Avalonu. A że to jest podobne do MiM to trudno... Nie moja wina, że Miszka
Cigogne> Bułhakow wpadł na ten sam pomysł co ja!

Cigogne> A tu jest link do stosownego artykułu (czyli do całego wywiadu) na Zonie:

Cigogne> http://sapkowski.pl/article.php?sid=450

Dziękuję bardzo. Nie czytałam tego jeszcze, ale tym bardziej mnie
cieszy, że wpadłam na to sama już 3 latka temu... :-)
Poza tym, tych jego (Sapka) nawiązań do legendy
arturiańskiej, czy raczej Celtów jest jeszcze duuuużo więcej i nie
jestem taka pewna, czy są one takie oczywiste (szczególnie, jeśli się
nie wie za dużo o materiale źródłowym :-))

Cigogne> Pozdrawiam
Cigogne> Radko

Ja też pozdrawiam :-)
Magda


Na górę
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group