Wieża Błaznów

Monika. Albowiem czarownice i inny czarci pomiot pokutują w świadomości przeciętnego zjadacza chleba w tym kraju od dobrego tysiąca lat. Poza tym, mam do niej ogromny sentyment...

_________________
Are you playing with me, Cleric?
Komitet Obrony Styropianowych Głazów i Rozbujanej Kamery

chester rulez:) 'barbituraniki lykalismy?':))

Też bardzo lubię to imię, ale wybrałem Chestera :)

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Chester jest szeroko "rozpoznawalny" w społeczeństwie :)

_________________
Are you playing with me, Cleric?
Komitet Obrony Styropianowych Głazów i Rozbujanej Kamery

A ja nie zagłosowałam na nikogo, bo zawsze byłam rozdarta między Moniką a Chesterem :)

_________________
Wszystkie drogi prowadzą na Haymarket :)

you and me, and the devil makes three

Oj tak, wybór między Moniką a Chesterem jest trudny, jednakowoż, jak mawiać miał zwyczaj mój polonista, wojująca ze mnie feministka, dla której nie ma żadnej nadziei (na faceta?), zatem wybieram Monikę. Ach, ten urok niemieckiej poezji...

_________________
"Imagine a lion in a cage, and into that cage flies a butterfly. If the lion was free it would pay no heed to such a creature. But the lion is not free. And so the butterfly slowly drives it insane."

Oczywiście że Chester - za klasę, charyzmę, pomimo upodobania do młodziutkich kotek;). Monika Szreder budzi we mnie tylko jedno skojarzenie. Tak wygląda i się zachowuje 90% mojej sfeminizowanej uczelni.

Ja również nie zaznaczyłam ani Czestera ani Moniki choć to moje ulubione postacie. Ciężko mi wybrać, która jest mi bliższa i bardziej "ulubiona". Do oby dwóch postaci mam duży sentyment z powodów bardzo osobistych :)

_________________
Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym T.Pratchett

Cięzko mi było wybrać między Morholtem, a Chesterem. Wybrałam tego pierwszego, ale bardzo lubię obu.

Chester is the best! Kocham kotki, szczególnie rude i potrafiące znikać

1. Zgadzam się.
2. A, łykaliśmy, łykalismy... To zaczy nie! Barbituraników nie trzeba, bo (r)Asowy Chester jest lepszy!!

PS. Nie wiem, co wy w tej Monice widzicie... Dla mnie ona jest nijaka. Chyba że już PO.

_________________
Alfabet nie kończy się na D

Wiecie, najlepiej byłoby postawić naprzeciw siebie Morholta i Chestera... I jak myslicie, kto komu popędziłby kota?;)

(Chester RULEZ, jasna rzecz)

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.

Ja głosowałam oczywiście na Chestera. Też mam rudego kota. I nazywa się Czester (umyślnie spolszczone). Ale to mój brat go ochrzcił, zanim jeszcze wogóle przeczytałam opowiadanie o nim.

_________________
Quidquid agis, prudenter agas et respice finem.

Ja za to mam kota Młotka, łaciatego, czarno-brązowego. Ale usmiecha się parwie jak Chester - pełną gębą ^_^

Przepraszam, że troche odbiegam i może jestem po prostu nie w temacie, ale... co za kretyn napisał "Marta" przy "Tandaredei!"? Przecież ona miala na imię Monika!!!

(Jeśli to ja się mylę, albo efekt był zamierzony, to proszę mi to po prostu powiedzieć, ale... no, nie wiem...)

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.