semper_malus pisze:
Kłopot w tym, że nie wiem czemu ścierpieć nie możesz faktu, że opowiadanie sapkowkiego uważam za bardzo złe
Mój drogi Użytkowniku, jako że mi się nie chce oraz mam bardzo wiele dużo ważniejszych obowiązków przynajmniej dzisiaj, to tylko napiszę, że
1 Sapkowskiego pisze się z dużej litery, bo to nazwisko;
2 To czy jakies opowiadanie ty akutar uważasz za dobre, czy złe obchodzi mnie zapewne niepomiernie mniej niż ciebie mój brak zdziwienia. Konstrukcja logiczna trochę skomplikowana, ale wierzę, że sobie poradzisz (najwyżej powiem w duchu o sobie: "
o sancta simplicitas")
Dopełniwszy części obowiązków przewidzianych na dzisiejszy wieczór wobec powyższego proponuję powrócić do argumentów wyjściowych, czyli do pierwszego twojego posta, oto on:
Cytuj:
"Nuda nic sie nie dzieje" tak w skrócie mógłbym określić maladie, ale zdaję sobie sprawę iż po pierwsze niektórym może się to podobać (ludzie są nieobliczalni), bo drugie każdemu może się zdarzyć iż wyjdzie mu spod pióra gniot ;-), po za tym zdaje się iż AS ma pewną słabośc co do mitu aruriańskiego więc w moich oczach jest usprawiedliwiony mimo, że się mi nie podobało...
Od razu zaznaczam, że moje paralele dotyczące odbioru "Pikniku..." odnosiły się w szczególności do pierwszego z argumentów, czyli: "Nuda nic sie nie dzieje". Nie zawsze musi być wszystko widoczne na pierwszym planie, żeby "się działo. Tak jak w przypadku "Pikniku..."
Po pierwsze, zgodzę się że w warstwie fabularnej trudno uznać, że "Maladie" jest szczególnie sensacyjnym opowiadaniem z zaskakującymi zwrotami akcji itd. Jednakże zwracam uwagę, że zacytowane stwierdzenie jest nieuprawnione i - IMO - dowodzi braku zrozumienia intencji Autora w tym zakresie. Stoję na stanowisku, że "Maladie" nie jest opowiadaniem sensacyjnym, lecz studium pewnej nielueczalnej czasami tragicznej, czasami najwspanialszej "choroby" - prawdziwej, nie zwodniczej miłości. Aczkolwiek miłości w kilku z jej jakże wielu odsłon. Miłości tęskniącej, miłości bardzo trudnej, potwornie bolesne, uzależniającej, cichej i która "cierpliwa jest, łaskawa jest" aż do największego poświęcenia, którym czasem jest powiedzieć, że żagiel jest biały. Wreszcie także miłości nieśmiałej, zdziwionej, zaskoczonej tym, że jest. A także potężnej sile.
W istocie "ludzie są nieobliczalni".
Jest to także opowiadanie traktujące o tym, że miłość, która stworzyła "Tristana i Izoldę" nie da się zepchnąć do roli eksponatu rozbieranego na części pierwsze na lekcji języka polskiego, bowiem naiwnością jest sądzić, że komukolwiek uda się "nie pozwolić, aby coś takiego jak miłość tych dwojga mroczyło w przyszłości umysły, przeznaczone do wyższych spraw. By osłabiało ramiona, których zadaniem jest łamać i zabijać. By miękczyło charaktery, które muszą dzierżyć władzę w stalowych cęgach. (...)"
Odnośnie "gniota" - najmniej "gniotliwy" manifest (bo tym także w istocie jest "Maladie") jaki czytałam w życiu.
Odnośnie słabości ASa do mitu arturiańskiego - wiedza powszechnie dostępna.
Odnośnie do "mi się nie podobało" - oświadczenie to nie zdradza cech argumentu.