Cóż... to co najbardziej mnie uderzyło w opowiadaniu pt. "W leju po bombie" to fakt, że... ekhm... Suwałki w ogóle tam nie są Suwałkami. Wprawdzie nawet we wstępie do opowiadania, sam AS pisze:
Cytuj:
Toutes proportions gardées, niniejszym zawiadamiam, że miasto Suwałki i jego szeroko rozumiane okolice, opisane w opowiadaniu "W leju po bombie" nie istniały nigdy, podobnie jak nie istniał nigdy Londyn z Opery za trzy grosze.
Jednak... mam wrażenie, że w opowiadaniu Czarna Hańcza przeniosła się pod sam plac Konopnickiej... W ogóle, gdy próbowałem iść suwalskimi ulicami, według schematu opisanego "W leju po bombie", to stwierdzam, że nie zajdę nigdzie, bo ASio nieźle tu pomieszał. Praktycznie żadna ulica nie pasuje.
Poza tym:
Cytuj:
Na Nowym Rynku prawie nie było ludzi. Właściciele sklepów ryglowali drzwi, spuszczali żelazne żaluzje i kraty. Czynny był tylko McDonald's, bo McDonald's jest eksterytorialny i nietykalny.
Nowy Rynek to dawne określenie placu Marii Konopnickiej. Nie ma tam restauracji McDonald's, nie było i raczej nie będzie. Suwalski McDonald's jest usytuowany gdzie indziej - u zbiegu ulic Dwernickiego i Utraty.
Cytuj:
Poszedłem ulicą Eligiusza Niewiadomskiego, dawniej Narutowicza, przebiegłem wzdłuż muru nieczynnej fabryki włókienniczej.
Możemy wnioskować, że Jarek poszedł ulicą Niewiadomskiego (Narutowicza) od placu Konopnickiej. Tymczasem od rzeczonego placu żadna ulica Narutowicza nie odchodzi. Ulica Narutowicza w Suwałkach łączy ulice Podhorskiego i Kościuszki (w rejonie placu Św. Krzyża). I wcale nie ma tam fabryki włókienniczej. Do Czarnej Hańczy natomiast jest stamtąd jeszcze spory kawałek i aby tam dojść, należałoby przejść jeszcze kilka ulic, więc nieprawdziwy jest cytat:
Cytuj:
Skręciłem w uliczkę prowadzącą ku Czarnej Hańczy.
Jedźmy dalej...
Cytuj:
Dobiegłem do skrzyżowania Urszulanek z Drzymały.
Tego nawet nie skomentuję... Ulicy Urszulanek na pewno nie ma w Suwałkach, a Drzymały - możliwe, że jest, ale to bardzo niepewne i ja w każdym razie o takiej ulicy nie słyszałem. Na planie miasta również jej nie ma.
Cytuj:
Pobiegłem dalej, skracając sobie drogę przez kładkę na Czarnej Hańczy.
(...) Leck mich am Arsch, pomyślałem, biegnąc w stronę parku. Naszego pięknego miejskiego parku.
"Skrócenie drogi" jest bezsensowne. Aby udać się w stronę parku prostą drogą, jednocześnie przekraczając Czarną Hańczę, można iść tylko ulicą Bakałarzewską. Ta jednak jest drogą przelotową, więc nie ma żadnej konieczności ani możliwości skracania drogi. Czarna Hańcza przepływa pod samą ulicą, na niej znajduje się też pomost.
Cytuj:
Nasz piękny park nosił niegdyś, jak opowiadał mi nieboszczyk dziadek, imię marszałka Piłsudskiego. Później, w czasie wojny światowej, zmieniono tę nazwę na Park Horsta Wessela. Po wojnie patronami parku zostali bohaterowie Stalingradu i byli nimi bardzo długo - do czasu, gdy marszałek Piłsudski ponownie wrócił do łask, a jego popiersie do parku. Później, gdzieś około roku 1993, nastała Era Szybkich Zmian. (...) W rezultacie ochrzczono park imieniem króla Jana III Sobieskiego i tak już zostało (...)
Nie wiem, jak przed wojną nazywano plac Piłsudskiego, wiem zaś, że dawniej funkcjonowała jeszcze nazwa Stary Rynek. W czasie wojny - nie mam pojęcia. Co do ochrzczenia go imieniem bohaterów Stalingradu, to możliwe, że było tak w pierwszych latach po wojnie. Przez długie bowiem lata, aż do czasów Okrągłego Stołu, plac nazywał się placem Wolności. Później istotnie ochrzczono go placem Józefa Piłsudskiego i tak jest do dziś - w 1993 roku też tak było.
AS wspomina jednak uparcie o "parku". I tu jest grubsza sprawa. Park i plac to dwie odrębne sprawy. Na placu Piłsudskiego znajduje się park, który obecnie nosi nazwę Konstytucji 3 Maja. Jest pewne, że w czasach socjalistycznych się tak nie nazywał, ale to już nie do mnie - bo ja nie mam pojęcia jak.
Cytuj:
Ulica Drzymały kończyła się na linii Czarnej Hańczy (dalej była to już Bismarck-Strasse), a ja powinienem skręcić za Dom Kultury, od dawna nieczynny, przebiec parkową alejką, przeciąć Adenauer-Platz i dostać się na tyły budynku szkolnego. Ale zamyśliłem się; biegnąc nie zauważyłem, że Domu Kultury już w ogóle nie ma.
Zupełnie nie wiem, jak to rozgryźć. Podmiot opowiadania najpierw przekroczył Czarną Hańczę, aby znaleźć się na placu, a później znowu idzie w jej kierunku, tym razem ZA placem. Absolutny bezsens, tym bardziej, że rzeka bynajmniej nie zatacza jakiegoś koła czy innej pętli wokół placu. Dom Kultury znajduje się przy ul. Noniewicza, żadnego parku tam nie ma, a Adenauer-Platz to już nie wiem... W Suwałkach znajdują się tylko trzy place: Marii Konopnickiej, Józefa Piłsudskiego i Świętego Krzyża. Tak więc: znów fikcja AS-a.
Cytuj:
Siedzi sobie, skurczony, przycupnięty przy samej krawędzi leja, i nasłuchuje, jak terkoczą i buczą dwa bojowe Apache, krążące nad stadionem Ostmark Sportverein, dawniej KS "Golgota".
Jedyny stadion w Suwałkach znajduje się przy ul. Zarzecze, nieopodal zespołu cmentarzy. W centrum miasta - nawet tym z opowiadania, żadnego stadionu nie ma.
I to by było na tyle. Nie napisałem tego bynajmniej, aby krytykować Sapkowskiego, bo opowiadanie jest - jak wiemy wszyscy - czystą fikcją. Chciałem tylko przeprowadzić dla własnej satysfakcji małe porównanie Suwałk prawdziwych z tymi Suwałkami, które widzimy w opowiadaniu.
Co nie zmienia faktu, że uwielbiam to opowiadanie i uważam je za najlepsze z wszystkich dzieł Sapkowskiego... ;)