Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 18.04.2024 @ 20:59:02

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 15.01.2005 @ 15:17:31 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.12.2004 @ 21:04:33
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa
Pragnąlbym zwrócić uwagę, że wymieniana kilkakrotnie w N przepowiednia św.Malachiasza została spisana dopiero w XVI w...(Choć tradycja przypisuje jej autorstwo wyżej wymienionego świetego który żył w wieku XII.)

_________________
And the public wants what the public gets...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.02.2005 @ 1:10:44 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Vanin pisze:
BB str. 350, Malevolt do Reynevana:
Bo cel jest niczym, ruch jest wszystkim.

Teraz dopiero mnie oświeciło: przecież to już było...

ChO 225, rozmowa Regisa z Milvą:
(...) Inaczej mówiąc: ruch jest wszystkim, cel niczym.
- Osielstwo - skomentowała Milva. - Wżdy jego cel to Ciri. Jakże to: ona niczym?

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 23.11.2005 @ 16:51:24 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Eques pisze:
Mam pewną wątpliwość co do bękarta Wersalu. Sądzę, że Davies nie doczytał dokładnie. Zetknąłem się z wersją, że te słowa miał powiedzieć w trakcie ofensywy sowietów w 1920 David Lloyd George.

Hmm, a źródło? Podrzuć konkretne namiary na to, gdzie znalazłeś taką wersję, to dorzucę w ramach najbliższego uzupełnienia.
Wolna Galicja! pisze:
Jaszka Orfanem zwanego Zywota i spraw pamiętnik" J.I. Kraszewski
Narrenturm:
Cała rozmowa o konsekwencji wprowadzenia druku w pracowni drzeworytniczej w Świdnicy jest prawie identyczna pomijając "postmodernizmy") z fragmentem z "Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnika" J.I. Kraszewskiego. Tam rozmowa toczy się w mieszkaniu Długosza lub Jana z Kęt a bohaterowie oglądają i komentują pierwszy przywieziony do Krakowa drukowany egzemplarz "Biblii".

Jak dotrę do egzemplarza to zacytuje stosowny fragment.

No właśnie, mam prośbę do forumowiczów: czy ktoś ma dostęp do egzemplarza i mógłby zacytować stosowny fragment? Bo to też bym dorzucił, ale potrzebuję źródła.

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 23.11.2005 @ 23:20:39 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.09.2002 @ 18:26:22
Posty: 9369
Alakhai pisze:
No właśnie, mam prośbę do forumowiczów: czy ktoś ma dostęp do egzemplarza

Każdy ma
Alakhai pisze:
i mógłby zacytować stosowny fragment?

a to już trzeba by to przeczytać, a przynajmniej przeglądnąć, ale trzeba mieć cierpliwość.

_________________
Czytam
Podróżuję
Przekonanie o własnej ważności doprowadziło mnie do kompleksu Boga

W wieku 6 lat chciałem zostać kucharką, gdy miałem 7 - Napoleonem. Odtąd moja ambicja, podobnie jak moja mania wielkości nie przestawały rosnąć


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24.11.2005 @ 0:01:54 
Offline
Feldmarszałek Duda
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.06.2004 @ 21:19:33
Posty: 4505
Ks. Brzózka zbliżywszy się i pozdrowiwszy nas począł prędko i niespokojnie: — Ks. Stanko z Niemiec tylko co powrócił. Na Boga żywego, idźcież do niego, idźcie, a ujrzycie cud ów, o którym prawiono — księgę, której ludzka ręka nie pisała, a jest uczynioną tak, że pismo ręki ludzkiej prawie przechodzi! Na to ks. Walerz odparł: — Ojcze mój, stare to są bałamuctwa, te liche deskami odbijane obrazki z podpisami widywaliśmy; mało co one warte, o innych zaś, choć z Niemiec donoszono, ano Niemcy się radzi chwalą swoimi czarnoksiężnikami, ale z bliska te cuda widząc nieosobliwie wyglądają. Ks. Brzózka, odparł uśmiechając się: — Idźcież sami, zobaczcie, jako niewierny Tomasz palec włóżcie, a potem mi powiecie: nie cudowna to li rzecz jest! Ręce obie złożywszy podniósł je do góry. — Niewysłowiona łaska boża! Miarkujecie, taż to najbiedniejszy kościółek, najmniejsza szkółka, ubogi człek słowo boże będzie mógł za mały grosz kupić, cieszyć się nim, karmić i pomnoży się chwała Stworzyciela i Zbawiciela naszego.
— Amen — dokończył ks. Walerz z niedowiarstwem pewnym. Ks. Brzózka odszedł, a ja za Walerzem ciągnąłem do ks. Stanki. Przybyliśmy do niego, stał w kolegium mniejszym i tylko co był powrócił z podróży a sakwy rozwiązał. W izbie zastaliśmy profesorów i bakałarzów zgromadzonych z dziesiątek. Na pulpicie rozwarta leżała księga w deski oprawna jak pospolite manuskrypta. Otaczali ją wszyscy. Na twarzach przytomnych malowało się niedowiarstwo, zdziwienie, niemal przestrach jakiś. Wyszedł naprzeciw ks. Walerzowi do progu gospodarz witając uprzejmie: — Powiedziano wam już pewnie, com za skarb osobliwy przywiózł. Chodźcież a podziwiajcie to dzieło wielkie, zdumiewające a chwalmy Boga, który sprawę tę natchnął. To mówiąc wskazał na pulpit i rozłożoną na nim księgę. Przystąpił ks. Walerz z ciekawością, ale z niedowierzaniem. Na pierwszy rzut oka nie było w księdze tej nic, co by ją od pospolitych rękopismów, ręką biegłych skryptorów wykonywanych, odróżnić dało. Wielkie litery widocznie nawet były malowane i złocone od pióra i pędzla. Księga zawierała tak zwany Catholicon. Ks. Walerz przerzucił kart parę, zajrzał i ramionami ruszył i odezwał się: — Osobliwego nie widzę nic, księga ta pisana jak inne, ale ręką wprawną i jednostajną. — W tym osobliwość, że ona pisana nie jest — żywo przerwał Stanko — jest składaną i literami pojedynczymi wyciśniętą. Nie na deskach rzezana, nie! Niemiec przebiegły wymyślił rzezać pojedyncze litery, składać je do kupy, namazywać inkaustem i na papierze je wyciskać. Tym sposobem raz złożonej księgi odbija wiele zechce. Wielkie tylko litery zostawia próżne dla dopisania od ręki, aby ludzi oszukiwał i dał to za prawdziwą skrypturę, za którą się drogo płaci.
Słuchali wszyscy zdumieni. Ks. Walerz uważniej księgę rozpatrywać zaczął i głową potrząsał. Wtem przytomny ks. Dąbrówka się odezwał: — Deski rzezane nieforemnie widywaliśmy dawniej. Wyciskam nimi karty dla kosterów, obrazy śmierci i świętych, gdzieniegdzie słów po trosze. — Ale toć wcale inna rzecz — przerwał ks. Stanko — bo tu każda litera stawi się osobno i dziś ona służy do Catholiconu, a jutro może do Biblii lub Lombarda. W tym cały rozum Niemca! Co dawniej rękopism kilkadziesiąt grzywien licho przekopiowany opłacać przyszło, dziś za kilkanaście dają. Stali wszyscy jak niemi, a przybyły z podróży Stanko ciągnął dalej: — Powiadano mi w Frankofurcie, jaka tam gadka chodzi o tym wynalazku. Po ludzku się to stało, nie rozumem a przypadkiem, bo człowiek więcej winien trafunkom pono niż mądrości własnej. Niemiec ów, który deski rzezane z obrazami śmierci odbijał, jedną z nich roztrzaskał cisnąc i poszła w kawałki. Wzięły się nimi bawić chłopięta... Stał wyraz u góry wielkimi literami: omen; połupały go i z omen po kolei składały dla zabawy nemo, omne, mone itp. Nadszedł stary ojciec i wpatrzył się w zabawę tę dziecinną. Uderzyła go myśl, aby rzezać litery osobne, naprzód z drzewa, potem próbował je lać cynowe czy ołowiane i stał się cud ów. — Zaprawdę cud — odparł ks. Dąbrówka — bo ludzie na to od dawna byli trafić powinni. Na starych glinianych naczyniach literami wybijali garncarze imiona swe, na rzymskich monumentach pojedyncze brązowe litery przytwierdzano. Cicero mówi o rozsypanych takich znakach. Szło tylko o to, aby je kto poczernił i wycisnął. — I na to tysiąc lat czekać było potrzeba, a od dziecka się dopiero i od przypadku nauczyć — dodał ks. Dąbrówka. Przyglądali się wszyscy ciekawie.
— Nie do wiary! — szeptali niektórzy karta po karcie przepatrując. — Musimy wierzyć, gdy w ręku mamy dowód, iż to rzecz dokonana — mówił ks. Stanko. — Niepisany to jest Catholicon, ale ciśnięty i odbito ich siła, a jam przywiózł dwa, które porównywając łatwo się przekonać, że kreska w kreskę są do siebie podobne. Sprawa to wielka, potęga nowa, bo co dawniej dla niewielu było dostępne, dziś się po świecie rozejdzie... na chwałę bożą, na ludzi pożytek duszny. Biblią już taką dają. Stojący tuż znany wszystkim kolegiat ks. Musiński, o którym powiadano, że szatana się nie mniej lękał jak samego Boga, a o sprawach ducha ciemności rozprawiać lubił i wszędzie owego pazura diabelskiego się domyślał, głową zaczął pokręcać. — Wy to macie za sprawę bożą i natchnienie Ducha świętego, a ja — nie wiem. Okaże się to, czy wieczny nieprzyjaciel rodu ludzkiego nie wymyślił tego na zgubę naszą. Biblią powiadacie wyciśnięto, alboż ją w ręce prostaczków nieprzygotowanych do zrozumienia dać można? I odwrócił się do stojącego tuż ks. Walerza. — Medyk wam to najlepiej powie, iż zdrowszego na świecie nie ma nic nad chleb, a chlebem się przecie zabić można. Wygłodzonemu człeku dajcie świeżo upieczonego a gorącego, niech się go obje, a pewno rozpuknie i zdechnie. Tak i z Biblią jest, ze słowem bożym, gdy je głodni zechcą pożerać. — Hm — przerwał ks. Dąbrówka powoli — bis sub judice, czy na pożytek to wyjdzie, gdy ludzie się wszyscy do ksiąg wezmą. Niejednemu one zaszkodzą, niejeden prawdę wyszpoci. — A szatan z tego skorzysta — dodał ks. Musiński — i ja to mam za chytrą sprawę jego, że Niemca nauczył cisnąć księgi tanimi je czyniąc. Jest w tym znamię diabelskie. Każdy kto za tani grosz księgi dostanie, będzie się już równym temu uważał, co żywot nauce poświęcił. Prawdy nie tyle na świat przyjdzie, co bałamuctw i obłędów.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25.04.2006 @ 21:53:24 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.12.2004 @ 21:04:33
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa
Narrenturm, s.224
"Przysięgam na wszystko, co mi drogie, to znaczy: na mą kuśkę starą. Je jure ca sur mon coullon."

Francois Villon Wielki Testament- Ballada służąca na zakończenie

Przysiągł to na swą kuśkę starą,
Kiedy rozstawał się z tym światem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 14:57:13 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.12.2004 @ 21:04:33
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa
"Lux perpetua"
s. 207
"Zaklinacz, raganius jak mówimy na Żmudzi."
Dowcip ASa. Raganius to po litewsku wiedźmin.(Po czesku zaś zaklinać)
s. 475
Gdybym to ja miała
skrzydłeczka jak gąska
Poleciałabym ja
za Jaśkiem do Śląska...

Chyba oczywiste. Piosenka śpiewana kilkakrotnie przez Danuśkę w I tomie "Krzyżaków".
s. 520
"Palec mnie swędzi, co dowodzi..."
Czarownica po raz kolejny cytuje "Makbeta"(akt IV, scena I). W oryginale By the pricking of my thumbs...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 14:58:55 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.12.2004 @ 21:04:33
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa
s. 126
"coś, co cisnęło na myśl i usta jako das ewig Weibliche"
To z "Fausta" Goethego, ostatnia scena części II:
Alles Vergängliche
Ist nur ein Gleichnis;
Das Unzulängliche,
Hier wird's Ereignis;
Das Unbeschreibliche,
Hier ist's getan;
Das Ewig-Weibliche
Zieht uns hinan.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 16:07:46 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
LP, str. 221 : "Nie wygladało to na początek pięknej przyjaźni"

"To może byc początek pięknej przyjaźni" - "Casablanca"

LP, str. 223 : "Mówię wszystkimi jezykami ludzi, a mimo to jestem jak cymbał brzmiący i miedź brząkająca."

"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jako miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący." 1 Kor, 13:1

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 17:36:29 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.09.2002 @ 18:26:22
Posty: 9369
Początek i koniec pierwszego rozdziału to trochę sympatyczne, choć głównie bezsensowne i na siłę wciśnięte, nawiązanie do "Falstaffa" Nye'a.

_________________
Czytam
Podróżuję
Przekonanie o własnej ważności doprowadziło mnie do kompleksu Boga

W wieku 6 lat chciałem zostać kucharką, gdy miałem 7 - Napoleonem. Odtąd moja ambicja, podobnie jak moja mania wielkości nie przestawały rosnąć


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 17:45:50 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Plus Fastolfowe "o mnie będą pisac sztuki dla teatru" :)

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20.11.2006 @ 20:41:52 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2005 @ 20:47:37
Posty: 3223
Lokalizacja: mansarda
Lux Perpetua, s. 545. Główny czarny charakter Birkat Grellenort odbierając hołdy mieszkańców zapewnia m.in., że zapanuje tu Prawo i Sprawiedliwość.
Może to być auzja do PIS - polskiej partii politycznej z początku XXI w.

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.11.2006 @ 11:18:53 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Vanin pisze:
Początek i koniec pierwszego rozdziału to trochę sympatyczne, choć głównie bezsensowne i na siłę wciśnięte, nawiązanie do "Falstaffa" Nye'a.

Hmm, a jakieś szczegóły? Chętnie dopiszę, ale musiałbym wiedzieć coś więcej.

BTW: dziękuję wszystkim - większość podanych nawiązań już dopisałem, resztę dopiszę lada moment. Generalnie planuję przenieść cały Companion z mojej strony na Zonę, ale to dopiero w przyszłym roku zapewne.

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.11.2006 @ 11:38:41 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Nie ma dosłownych cytatów z Nye'a, ale faktycznie na początku i końcu I rozdziału AS leci nye'owym stylem. I wychodzi mu to, nie powiem, całkiem całkiem.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.11.2006 @ 12:01:09 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.09.2002 @ 18:26:22
Posty: 9369
Jak wrócę wieczorem do domu i znajdę "Falstaffa" to napiszę więcej.

_________________
Czytam
Podróżuję
Przekonanie o własnej ważności doprowadziło mnie do kompleksu Boga

W wieku 6 lat chciałem zostać kucharką, gdy miałem 7 - Napoleonem. Odtąd moja ambicja, podobnie jak moja mania wielkości nie przestawały rosnąć


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group