Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 27.04.2024 @ 17:46:30

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1831 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123  Następna
Autor Wiadomość
Post: 07.11.2013 @ 21:52:47 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Vrii pisze:
Ale polska szkoła to głównie bazgrołkowie - Rebelkowie, Pałkowie, ci robiący na zlecenie "komiks historyczny". A Trust jest bardzo blisko bazgrołków. Baardzo :D

ROTFL razy nieskończoność po raz drugi :D :D

Ale nie, serio. Podaj na początek dla potrzeb rozmowy swoją definicję "polskiej szkoły komiksu" o której się wyrażasz. Albo/i przedstawicieli tejże z np. jakimś przykładem (tytuł albumu, niech będzie jeden, niekoniecznie więcej).
Tylko nadmienię, że w przytoczonej twojej wypowiedzi mamy przywołane dość różne estetyki, języki komiksowe. Jeszcze mniejsza o Rebelkę i Pałkę, ale na tym samym wydechu "ci od komiksu historycznego na zlecenie"? Trzeba to uporządkować nieco, nespa?

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 22:00:17 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 29.10.2013 @ 13:17:42
Posty: 179
Lokalizacja: Uniwerum Star Wars
turucorp pisze:
Vrii pisze:
A kto lubi komercje? No kto? Kto kupuje i przeżuwa? Jakieś tysiące Amerykanów, Francuzów, Belgów i Japończyków.


uhm, spoko, masz tu top of the top z USA, Japonii i Francji:
https://www.google.pl/search?q=Hyperbol ... B800%3B600

https://www.google.pl/search?q=naruto&c ... 920%3B1200

https://www.google.pl/search?q=titeuf&c ... 844%3B1386

normalnie same graficzne szczyty, nieosiagalny pulap dla turpistycznych prostaczkow z Bolandy.


A i owszem. Trudno znaleźć u nas rysownika, który potrafiłby tą samą postać narysować dwa razy tak samo. Chciałbym byśmy mieli polskiego ZEPa, Titeuf to naprawdę sympatyczny komiks, w dodatku jest ładnie narysowany. A Naruto? Estetycznie i spójnie. Nie o take polske walczyłem, ale wbrew pozorom wymaga dużych umiejętności rysowanie w ten sposób (no i w rzeczywistości pracuje nad tym sztab rysowników). Nie wiem zaś o co chodzi z tym memem, ale wiem, że w USA nad superbohaterami (takie niszowe komiksy, nie znasz) pracuje sztab wyselekcjonowanych rysowników. Zwykle są tacy sobie, ale to amerykańskie "takie sobie" to więcej niż dają nam rodzimi twórcy.

Nocta pisze:
Vrii pisze:
On jest interesujący, ale przereklamowany. Mamy znacznie bardziej intrygujących komiksiarzy, jak na przykład Filip Myszkowski czy chociażby sławetny Śledziński. Truściński jest, jak to ujął stary Witkiewicz w liście do syna Ignacego: "Potwory Twoje straszne, ale tylko kilka kresek pewnych, tylko kilka naprawdę dobrych i zdecydowanych".


ROTFL razy nieskończoność :D


Nie widzę nic śmiesznego w tym, że kreska Trusta to burdel szukający własnej tożsamości :(

Nocta pisze:
Vrii pisze:
Ale polska szkoła to głównie bazgrołkowie - Rebelkowie, Pałkowie, ci robiący na zlecenie "komiks historyczny". A Trust jest bardzo blisko bazgrołków. Baardzo :D

ROTFL razy nieskończoność po raz drugi :D :D

Ale nie, serio. Podaj na początek dla potrzeb rozmowy swoją definicję "polskiej szkoły komiksu" o której się wyrażasz. Albo/i przedstawicieli tejże z np. jakimś przykładem (tytuł albumu, niech będzie jeden, niekoniecznie więcej).
Tylko nadmienię, że w przytoczonej twojej wypowiedzi mamy przywołane dość różne estetyki, języki komiksowe. Jeszcze mniejsza o Rebelkę i Pałkę, ale na tym samym wydechu "ci od komiksu historycznego na zlecenie"? Trzeba to uporządkować nieco, nespa?


Już spieszę z wyjaśnieniami. Moja teza brzmi następujący - z powodu specyficznej proweniencji naszego komiksu, polscy twórcy nie mają zielonego pojęcia o komiksach. Co najwyżej robili kiedyś w undergroundzie (ci starsi) i mają głowę pełną głupot z ASP, która zaszczepia studentom XIX kult "albo robisz coś wartościowego, zgodnego z powszechnie przyjętym językiem sztuki, zgodnego z ideą awangardy albo nic nie rób". W efekcie (upraszczając) - rysują bazgrołowo, starają się łamać granice których nie znają i nie rozumieją, wyważają otwarte drzwi, wreszcie - bełkoczą niemiłosiernie. Nie można być awangardą do czegoś, czego się nie rozumie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 22:01:37 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Vrii pisze:
Ach tak, co tam Bilal, nasi to potrafią. Naszych każdy zna, na naszych się wzorują!

Ten argument to absolutnie klasyczny Straw Man. Możesz go użyć w rozmowie z kimś kto twierdzi, że naszych każdy zna i na naszych się wzorują. Oraz, że przyćmili Bilala. Wtedy nie będzie to Straw Man.


Cytuj:
Ok, bez żartów - jedna nagroda dla Gawronkiewicza wiosny nie czyni. Czy nawet dziesięć nagród.


Nagroda dla Frąsia. Współpraca Dagmary Matuszak z Gaimanem. Co on jej zaproponował. Mamy też autorów wydawanych w USA i Francji / Belgii w największych oficynach i magazynach. Fakt ten ilustruje nie potęgę polskiego komiksu na świecie, tylko fakt, zainteresowania i zauważenia paru polskich autorów. Tak na wszelki wypadek jak byś znowu miał ochotę na Straw Mana.



Cytuj:
Nie trzeba awangardy by mieć mainstream. Awangarda to dodatek, skutek uboczny. Rynkowo rzecz zbędna. Nie ma tu żądnego koła.


Stwierdziłeś, że dobra awangarda jest pochodną dobrego mainstreamu. Skoro nie ma dobrego mainstreamu nie ma dobrej awangardy. Użyłeś tezy jako przesłanki dowodu. To jest właśnie błędne koło.
Już pomijając płynność kategorii awangarda i mainstream. Bo to zupełnie inna dyskusja.

Cytuj:
Ach te niedobre dzieci, co kupują Kaczory Donaldy zamiast naszych artystów.

Pisz takie rzeczy komuś kto twierdzi, że to źle, że dzieci kupują Disneya zamiast "naszych artystów" cokolwiek to znaczy.

Cytuj:
Ach ci niedobrzy komercyjni konsumenci kupujący mniej lub bardziej komercyjne komiksy od Egmontu.


A co jest w nich niedobrego? Sam kupuję / kupowałem ich komiksy. Wydawane w nakładach w Polsce plus minus dwa tysiące egzemplarzy zazwyczaj. Często mniej, rzadko więcej.

Cytuj:
Ach ci dziecinni mangowcy i ich dziwne mangowe wydawnictwa. Dobrze, że większość ludzi prawdziwą sztukę, taką wydawaną przez jakże istotne na rynku Timofy i Kultury Gniewu. To jest rynkowa moc!

Nie wiem o co Ci chodzi w tej narracji. Dlaczego uważasz mangowców za dziecinnych? Uważasz, że to źle, że Timof jest w stanie wydawać i sprzedawać np. komiksy Craiga Thompsona za ponad 100 plnów i im się to dopina finansowo? Czy nie jest to "prawdziwa sztuka"? Sądziłem, że to fantastyczna sprawa, że można przeczytać tak piękny komiks jak "Blankets" po polsku. Znam też innych ludzi, którzy się zachwycali. Szczerze pisząc cieszy mnie fakt, że jest taka możliwość dużo bardziej, niż martwi fakt że nie wychodzą tomy Kody powyżej drugiego bodaj.


Cytuj:
Nie wiem jakie konie i jakie rybki.

http://www.kzet.pl/2003_09/f_kurnik.html
http://motywdrogi.pl/2010/03/15/znaj-swoje-memy/



Cytuj:
Jestem prostym człowiekiem który ma problem z analogiami.


I z logiką formalną.


Cytuj:
Egmont go wygryzł, bo miał lepszą ofertę. Na naszym malutkim rynku to bardzo ważne.

Przecież pisałeś o jakiś komercyjnych konsumentach. Komercja łączy się z masowością. A już zwłaszcza ta "do przeżucia". A tu nagle malutki rynek.

Cytuj:
Jednakże, to wciąż nie jest poziom ultrakomercyjnego Kody (np. mniej ograny język komiksu)


Jak na ultrakomercyjny komiks to nie osiągnął w Polsce żadnego sukcesu.


Cytuj:
A kto lubi komercje? No kto? Kto kupuje i przeżuwa? Jakieś tysiące Amerykanów, Francuzów, Belgów i Japończyków.


Wymieniłeś kraje absolutnie wyjątkowe jeśli idzie o kulturową rolę komiksu, skalę zainteresowania nim w obiegu kulturalnym społeczeństw tychże krajów. W dodatku taka Francja/ Belgia była pionierem w traktowaniu komiksu inaczej niż "kupić i przeżuć", co potem przeniosło się i na inne części świata gdzie wydaje się jakieś komiksy (ale już Jankesi musieli stworzyć termin "powieść graficzna" dla części swojej oferty żeby zainteresować komiksem i jego kolekcjonowaniem innego czytelnika niż dziecko i nastolatek). Wymieniłeś kraje, gdzie istnieje ogromny przemysł komiksowy. Które są na tej planecie wyjątkami pod tym względem, a nie regułą. W dodatku w przypadku USA i Francji/Belgii zasięg ich języków zwiększa pole do ekspansji ich wydawnictw, co ma przełożenie na opłacalność tej zabawy dla wydawców. I dotyczy to różnego typu komiksów. I "pop" i niekoniecznie "pop". A przecież w Polsce obecnie to wszystko rozbija się o zbyt "krótką kołdrę" w sensie kasy, a co za tym idzie instytucjonalnego zorganizowania wydawania komiksów. Zamiast stawiać Straw Mana zastanów się czemu linia "Dobry Komiks" z amerykańską masówką z cenami takimi, że taniej już wydawać się nie da, na początku zeszyt kosztował tyle co bilet na komunikację miejską, potem niewiele drożej, się zawinęła po kilku miesiącach. Dlaczego "Fantasy Komiks" musiał zmniejszyć nakład i przy okazji niestety podrożeć. Dlaczego "Wyborcza" zamknęła dodatek dla dzieci "Komiksowo". Dlaczego Egmont zamknął wydawanie Crosgenów. Tu się zawiera problem z potencjałem i jakością polskiego komiksu pop. "Nie ma sianka, nie ma granka". Oczywiście głębszy problem z poziomem polskiej popkultury w ogóle może wynikać z faktu, że "istnieje przekonanie" że to po prostu do przeżucia i wyrzucenia.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 22:22:58 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 29.10.2013 @ 13:17:42
Posty: 179
Lokalizacja: Uniwerum Star Wars
Odpisywałem na każdy argument, ale zmęczyło mnie już przestawianie html. Powiedz mi - do czego ty właściwie pijesz i czemu wytykasz mi błędy formalne? Sam stawiasz tezy które traktujesz jako argumenty, a mi to wytykasz. Proszę, napisz czemu się mylę twierdząc, że polski rynek komiksowy to maleńkie getto które nikogo nie obchodzi, ponieważ nasi twórcy to miernoty przekonane o wartości swojej Sztuki? Dlaczego mylę się twierdząc, że sami, to mogą najwyżej dostać jakąś nagrodę. Raz na ruski rok. A jeżeli coś się im udaje, to u obcego wydawcy, wespół zespół z twórcą zagranicznym? Czemu się mylę twierdząc, że nasi twórcy nie rozumieją języka komiksu? Czemu mylę się twierdząc, że ich twórczość interesuje niewielu, bo większość ludzi nie interesuje się środowiskowymi blubrami pisanymi w środowiskowych czasopismach? Dlaczego Kaczor Donald dobrze się sprzedaje, a dzieła naszych geniuszy gniją w Empikach latami? Dlaczego wśród ekstremalnie drogiej serii Egmontu "Mistrzowie komiksu", a więc przeznaczonej dla wąskiego grona odbiorców, nie ma żadnego Polaka poza Rosińskim który milion lat temu wyjechał do Belgii?

Ja nie twierdzę, że awangarda, czyli szukanie nowych rozwiązań dla komiksu jest czymś złym. Ale uważam, że nie można zmienić i wnieść czegoś do rzeczy, której się kompletnie nie rozumie.

Czy nie rozumiesz, że jeżeli nasi twórcy nie zmienią swojej postawy, nie stworzą mainsteremu, naszego Spirou, naszego Batmana, naszego Thorgala, to nic z tego nie będzie? A co czytali w młodości, a nawet teraz, miłośnicy wysokiej, głównonurtowej literatury? Prousta do kołyski?

No i skoro nie mamy potencjału, to po co jeszcze zmniejszać wypuszczając na rynek jakieś bzdury? Koda się nie sprzedał, Batmanowie idą jak trzeba. (Koda był przykładem pewnego typu komiksu, dojrzałego mainstreamu a nie dowodem na siłę tego konkretnego tytułu. Jak ktoś, kto wytyka mi błędy w logice, może tego nie rozumieć?)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 22:37:08 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Vrii pisze:
Moja teza brzmi następujący - z powodu specyficznej proweniencji naszego komiksu, polscy twórcy nie mają zielonego pojęcia o komiksach. Co najwyżej robili kiedyś w undergroundzie (ci starsi) i mają głowę pełną głupot z ASP, która zaszczepia studentom XIX kult "albo robisz coś wartościowego, zgodnego z powszechnie przyjętym językiem sztuki, zgodnego z ideą awangardy albo nic nie rób". W efekcie (upraszczając) - rysują bazgrołowo, starają się łamać granice których nie znają i nie rozumieją, wyważają otwarte drzwi, wreszcie - bełkoczą niemiłosiernie. Nie można być awangardą do czegoś, czego się nie rozumie.

Mocno ogólnikowo. Zechciej zatem wyjaśnić jak polscy twórcy komiksowi powinni rozumieć komiks? Co powinni wiedzieć o komiksie? Jak również według kogo?

Vrii pisze:
Ach te niedobre dzieci, co kupują Kaczory Donaldy zamiast naszych artystów. Ach ci niedobrzy komercyjni konsumenci kupujący mniej lub bardziej komercyjne komiksy od Egmontu. Ach ci dziecinni mangowcy i ich dziwne mangowe wydawnictwa. Dobrze, że większość ludzi prawdziwą sztukę, taką wydawaną przez jakże istotne na rynku Timofy i Kultury Gniewu. To jest rynkowa moc!

Ty wiesz może ile wart jest rynek komiksu w Polsce? KG i Timof to są giganci godni podziwu, że się w ogóle utrzymują. A oni nie tylko się utrzymują. Ty wiesz może ilu spośród tych kupujących Donaldy czy "komercyjne komiksy (co to w ogóle jest?) od Egmontu" wydałoby 180 zł na prawdziwy, rzetelny, prawidłowo wydany album, skoro tylko i wyłącznie pop-mainstream jest taki prężny, najważniejszy, najbardziej godny docenienia? Kurde, dlaczego Timof po tylu latach ciągle dycha? Dlaczego stać go i KG na wydawanie po co najmniej kilka tego rodzaju albumów rocznie? Ot, zagadka... Może mają z tym coś wspólnego te "bazgroły" (swoją drogą powinien być paragraf na zły gust). Może ma z tym coś wspólnego, że ktoś kiedyś nauczył się na tym ASP techniki, uświadomił swoją wrażliwość, zrozumiał czym dysponuje? Może odbiorca, ale z tych których stać, docenia profesjonalizm, talent i odwagę? Coś dużo, dużo więcej niż w Donaldach?

Czy to wszystko naprawdę trzeba pisać tekstem otwartym?

Vrii pisze:
Nie widzę nic śmiesznego w tym, że kreska Trusta to burdel szukający własnej tożsamości :(

Ja ci wyjaśnię. Bo w tym nie ma ani nic z prawdy czy choćby faktów, ani nic śmiesznego. Ja się nie śmieję, tylko wyśmiewam. Ciebie wyśmiewam.

PS.
Vrii pisze:
Proszę, napisz czemu się mylę twierdząc, że polski rynek komiksowy to maleńkie getto które nikogo nie obchodzi, ponieważ nasi twórcy to miernoty przekonane o wartości swojej Sztuki? Dlaczego mylę się twierdząc, że sami, to mogą najwyżej dostać jakąś nagrodę. Raz na ruski rok. A jeżeli coś się im udaje, to u obcego wydawcy, wespół zespół z twórcą zagranicznym? Czemu się mylę twierdząc, że nasi twórcy nie rozumieją języka komiksu? Czemu mylę się twierdząc, że ich twórczość interesuje niewielu, bo większość ludzi nie interesuje się środowiskowymi blubrami pisanymi w środowiskowych czasopismach? Dlaczego Kaczor Donald dobrze się sprzedaje, a dzieła naszych geniuszy gniją w Empikach latami? Dlaczego wśród ekstremalnie drogiej serii Egmontu "Mistrzowie komiksu", a więc przeznaczonej dla wąskiego grona odbiorców, nie ma żadnego Polaka poza Rosińskim który milion lat temu wyjechał do Belgii?

A nie mój drogi panie, nie. Nie będzie pójścia na łatwiznę. Wystrzeliłeś w kosmos cokolwiek kontrowersyjną tezą. Nie zdefiniowałeś jakkolwiek zasadniczego pojęcia, którym się posługujesz (pomimo prośby nastąpił co najwyżej dalszy wielce ogólnikowy bełkot), a teraz próbujesz przerzucić cały ciężar pracy intelektualnej związanej z zagadnieniem na innego uczestnika dyskusji. Żebyś chociaż robił to umiejętnie. To nie, po prostacku. Karny jeżyk, kur*a.

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Ostatnio zmieniony 07.11.2013 @ 22:57:44 przez Nocta, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 22:48:41 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 30.11.2004 @ 4:18:27
Posty: 153
Lokalizacja: Gleiwitz
Vrii pisze:

A i owszem. Trudno znaleźć u nas rysownika, który potrafiłby tą samą postać narysować dwa razy tak samo. Chciałbym byśmy mieli polskiego ZEPa, Titeuf to naprawdę sympatyczny komiks, w dodatku jest ładnie narysowany. A Naruto? Estetycznie i spójnie. Nie o take polske walczyłem, ale wbrew pozorom wymaga dużych umiejętności rysowanie w ten sposób (no i w rzeczywistości pracuje nad tym sztab rysowników). Nie wiem zaś o co chodzi z tym memem, ale wiem, że w USA nad superbohaterami (takie niszowe komiksy, nie znasz) pracuje sztab wyselekcjonowanych rysowników.


ten "mem" to najlepiej sprzedajaca sie "graphic novel" na Amazonie
a w kwestii rysowania "dwa razy tak samo", no coz, akurat ja nie potrafie rysowac, jestem zwyklym robolem, bez wyksztalcenia plastycznego, tyle tylko, ze przez prawie rok robilem jako "fizyczny" przy filmach animowanych, taki frajer, ktory za grosze rysuje wszystko to, co jest miedzy "klatkami kluczowymi", wydaje ci sie, ze takie "fuchy" robia ludzie, ktorzy nie potrafia "dwa razy tak samo"?
no to ci sie tylko wydaje :/
a teraz zastanow sie nad faktem, ze spora czesc tych komiksiarzy, ktorych tak laskawie traktujesz tutaj z jakas schizofreniczna pogarda, ma naprawde spore doswiadczenie i dorobek w animacji.
A jak sie juz zastanowisz, to wez ten argument o "dwa razy tak samo" i domysl sie gdzie sie nim puknac :/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:00:16 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Vrii pisze:
Odpisywałem na każdy argument, ale zmęczyło mnie już przestawianie html. Powiedz mi - do czego ty właściwie pijesz i czemu wytykasz mi błędy formalne?

Bo je popełniasz.

Cytuj:
Sam stawiasz tezy które traktujesz jako argumenty, a mi to wytykasz.

Daj przykład.

Cytuj:
Proszę, napisz czemu się mylę twierdząc, że polski rynek komiksowy to maleńkie getto które nikogo nie obchodzi, ponieważ nasi twórcy to miernoty przekonane o wartości swojej Sztuki?


Ponieważ uważam, że taka generalizacja jest nieuprawniona i nieprawdziwa. Ani co do przyczyn niszowości rynku komiksowego w Polsce, ani co do kondycji naszych twórców, ani ich mentalności. Ani związków przyczynowych tu zachodzących. Zwłaszcza, że na naszym rynku jest więcej importu niż rodzimej produkcji. Więc teza, że stoi za jego kondycją mentalność polskich twórców i ich poziom tym bardziej jest trudna do obrony w świetle faktów.

Cytuj:
A jeżeli coś się im udaje, to u obcego wydawcy, wespół zespół z twórcą zagranicznym?


Przecież nie tylko u obcego wydawcy i nie tylko "wespół zespół z twórcą zagranicznym".

Cytuj:
Czemu się mylę twierdząc, że nasi twórcy nie rozumieją języka komiksu?


Ponieważ to jest nieuprawniona generalizacja. Osobiście odnoszę raczej wrażenie, że sam masz jakieś bardzo wąskie rozumienie pojęcia języka komiksu. żart on/ Albo jesteś fanem komiksu z Łotwy i masz halucynacje z niedożywienia i w związku z tym widzisz inne plansze niż Twoi polemiści /żart off.

Cytuj:
Czemu mylę się twierdząc, że ich twórczość nie interesuje nikogo, bo większość ludzi nie interesuje się środowiskowymi blubrami pisanymi w środowiskowych czasopismach?

Znowu nadużywasz wielkich kwantyfikatorów. Np. w Polsce twórczość Skutnika interesuje więcej osób skłonnych do zapłacenia za album lub zeszyt niż Kody (choć scenarzysta Dufaux to rozpoznawalne w Polsce nazwisko!).

Cytuj:
Czy nie rozumiesz, że jeżeli nasi twórcy nie zmienią swojej postawy, nie stworzą mainsteremu, naszego Spirou, naszego Batmana, naszego Thorgala, to nic z tego nie będzie?


Nie ja nie rozumiem tylko Ty nie rozumiesz, że stawiasz błędną diagnozę. Mylisz skutek z przyczyną (nawiasem pisząc nasz mainstream musi być inny niż estetyka Spirou, bo akurat ten typ produkcji frankofońskiej nigdy u nas nie chwycił, choć Kołodziejczak bardzo się starał).


Cytuj:
No i skoro nie mamy potencjału, to po co jeszcze zmniejszać wypuszczając na rynek jakieś bzdury?

Jakie bzdury są wypuszczane na rynek? W jaki sposób zmniejsza to ich potencjał? Możesz podać tytuł? I napisać czemu Twoim zdaniem wydanie jakiegoś komiksu który ktoś kupuje zmniejsza potencjał rynku? Jeśli kupię album Trusta albo Skutnika zmniejszam potencjał dla rozwoju komiksu w Polsce? W jaki sposób? Możesz to wyjaśnić?


Cytuj:
(Koda był przykładem pewnego typu komiksu, dojrzałego mainstreamu a nie dowodem na siłę tego konkretnego tytułu. Jak ktoś, kto wytyka mi błędy w logice, może tego nie rozumieć?)


Aproksymujesz swój gust osobisty, albo uprzedzenia co do pewnego typu komiksów czy autorów na jakiś uniwersalny mechanizm rynkowy, który ma zbawić polski komiks czy w ogóle komiks w Polsce. Oczekujesz tego od polskich rysowników. Tylko nie rozumiesz tego czego nie rozumieją Twoi ideowi/estetyczni koledzy, jeśli można tak powiedzieć, w internecie od "pleców konia" i "tęsknię za tobą zeszytówko" i tym podobnych akcji i poglądów. Rzeczywistość rynku wydawniczego w Polsce (i jak podaje turu nie tylko w Polsce nawet) nie raz i nie dwa bardzo źle się obeszła z waszymi tezami. Czemu nie kupowaliście tego "DK"? Przecież spełniał wasze postulaty i był totalnie tani. Ja kupowałem. Utrzymał by się na rynku, gdybyś dobrze definiował problem. To samo z Żbikiem juniorem. Przyniósł by finansowe frukty, że pewnie był by robiony do dzisiaj i sprzedano by prawa na serial tv i grę video. To samo z Motpol Twój Komiks, gdybyście nabywali te komiksy. Dokładnie spełniające wasze postulaty. Komiks w Polsce trzymają ludzie skłonni zapłacić za album około 100 plnów (mało tego tego Marvel Kolekcja za około 40 plnów za album radzi sobie zdecydowanie lepiej niż radziły sobie zeszyty Marvela za 3,90 plnów tygodniowo; Ot taki paradoks). Z Egmontu, Kultury Gniewu czy od Timofa/Mojry. Tego typu komiksy znajdują swoich odbiorców. Wydawnictwa prosperują raz lepiej raz gorzej. Ale są. Jeśli nie lubisz polskiego komiksu autorskiego to go nie kupujesz i nie czytasz. Proste. Są ludzie, którzy wydają i są tacy co kupują. To nie jest kwestia "niechęci" polskich twórców do polskiego odpowiednika Kody, ani braku umiejętności. To jest kwestia warunków brzegowych. Jest za mało ludzi, którzy są skłonni wydać na taki komiks pieniądze żeby się utrzymało. Nie jest winą tego czy owego rysownika polskiego, że nagle w drugiej połowie lat 90tych gwałtownie i wykładniczo zmniejszyła się liczba ludzi chcących kupować i zbierać komiksy w Polsce. To zdecydowanie bardziej złożony problem.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Ostatnio zmieniony 07.11.2013 @ 23:09:29 przez Zamorano, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:07:51 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 29.10.2013 @ 13:17:42
Posty: 179
Lokalizacja: Uniwerum Star Wars
Nocta pisze:
Mocno ogólnikowo. Zechciej zatem wyjaśnić jak polscy twórcy komiksowi powinni rozumieć komiks? Co powinni wiedzieć o komiksie? Jak również według kogo?


Ogólnikowe, zgoda. Zatem rozwinę to - komiks posiada swój język, to znaczy, że na przestrzeni lat wypracowano pewne reguły prezentowania treści na planszy komiksu. Są to, z jednej strony, tak elementarne rzeczy jak układ kadrów, jak i bardziej szczegółowe, na przykład prezentacja narracji przez szereg scen. Czy taka definicja jest zadowalająca?

Nocta pisze:
Ty wiesz może ile wart jest rynek komiksu w Polsce? KG i Timof to są giganci godni podziwu, że się w ogóle utrzymują. A oni nie tylko się utrzymują. Ty wiesz może ilu spośród tych kupujących Donaldy czy "komercyjne komiksy (co to w ogóle jest?) od Egmontu" wydałoby 180 zł na prawdziwy, rzetelny, prawidłowo wydany album, skoro tylko i wyłącznie pop-mainstream jest taki prężny, najważniejszy, najbardziej godny docenienia? Kurde, dlaczego Timof po tylu latach ciągle dycha? Dlaczego stać go i KG na wydawanie po co najmniej kilka tego rodzaju albumów rocznie? Ot, zagadka... Może mają z tym coś wspólnego te "bazgroły" (swoją drogą powinien być paragraf na zły gust). Może ma z tym coś wspólnego, że ktoś kiedyś nauczył się na tym ASP techniki, uświadomił swoją wrażliwość, zrozumiał czym dysponuje? Może odbiorca, ale z tych których stać, docenia profesjonalizm, talent i odwagę? Coś dużo, dużo więcej niż w Donaldach?


Timof i Kultura to nie giganci, ale mają swoje miejsce na rynku. Ale ich główna moc to Zachodni komiks artystyczny. Nie będę się jednak tu się wymądrzał, chociaż jestem ciekaw jak nasi autorzy mają się na tle tytułów zagranicznych.
Co do Mistrzów Komiksu - moim zdaniem to taki ambitniejszy mainstream. Dlatego w ogóle opłaca się to sprzedawać. Chyba nie sądzisz, że retrospektywa Jakuba Rebelki poszłaby za 180 zł? Nawet Egmont nie jest taki optymistyczny.
A Donaldy to Ty szanuj - nie każdy może być manufakturzystą u Disneya. Naprawdę trzeba coś umieć. Polecam komiks Sky Doll od byłych ludów z Disneya.

Nocta pisze:
Czy to wszystko naprawdę trzeba pisać tekstem otwartym?


Mam dobre serce, ale nie na tyle, by przestawiać html (jeżeli o tym mówisz, jestem prostym człowiekiem)

Nocta pisze:
Ja ci wyjaśnię. Bo w tym nie ma ani nic z prawdy czy choćby faktów, ani nic śmiesznego. Ja się nie śmieję, tylko wyśmiewam. Ciebie wyśmiewam.


Nie, to ja Ci wyjaśnię. Zrozumiałem co pisałeś. I miałem nadzieję, że zrozumiesz moją ripostę (nie wdając się w jej jakość - to była riposta)

turucorp pisze:

ten "mem" to najlepiej sprzedajaca sie "graphic novel" na Amazonie
a w kwestii rysowania "dwa razy tak samo", no coz, akurat ja nie potrafie rysowac, jestem zwyklym robolem, bez wyksztalcenia plastycznego, tyle tylko, ze przez prawie rok robilem jako "fizyczny" przy filmach animowanych, taki frajer, ktory za grosze rysuje wszystko to, co jest miedzy "klatkami kluczowymi", wydaje ci sie, ze takie "fuchy" robia ludzie, ktorzy nie potrafia "dwa razy tak samo"?
no to ci sie tylko wydaje :/
a teraz zastanow sie nad faktem, ze spora czesc tych komiksiarzy, ktorych tak laskawie traktujesz tutaj z jakas schizofreniczna pogarda, ma naprawde spore doswiadczenie i dorobek w animacji.
A jak sie juz zastanowisz, to wez ten argument o "dwa razy tak samo" i domysl sie gdzie sie nim puknac :/


Mój drogi! Skoro sam mówisz, że nie potrafisz rysować, a jednak robiłeś przy filmie animowanym, to czy dobrze to świadczy o tym filmie? O naszej animacji?
Co do twórców - nie znam ich pobocznych zajęć, ale mam dowód w postaci planszy komiksowej. Kto nie wierzy, niechaj sięgnie po "Alicję" Szyłaka. Albo cokolwiek innego co wyszło spod ręki "naszych".


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:18:25 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Cytuj:
Chciałbym byśmy mieli polskiego ZEPa, Titeuf to naprawdę sympatyczny komiks, w dodatku jest ładnie narysowany.


A ja bym chciał żebyśmy mieli polskiego Regisa Loisela i polskiego Hugo Pratta...
A co do rzeczy, które wymieniłeś szanuję Twoje zdanie i gust, ale tego typu komiksy były prawdopodobnie największym błędem komercyjnym Kołodziejczaka w jego karierze wydawcy komiksów. Ten typ komiksu frankofońskiego nigdy u nas na poważnie nie chwycił. Jest to generalnie czysto frankofoński fenomen. Albumy Zepa potrafią osiągać prawie 2 miliony sprzedanych egzemplarzy po francusku rocznie. I w zasadzie w żadnym innym języku nie budzą dużego zainteresowania, choć w związku z skalą sukcesu na rodzimym rynku miały bodaj 15 wersji językowych. Były to chyba jedyne albumy Egmontu, które dało się kupić na jakiś tanich wyprzedażach w marketach za 2 złote sztuka. Moim zdaniem ZEP by się nadawał w Polsce co najwyżej do jakiegoś dziecięcego dodatku do gazety codziennej. A w albumie bym mu nie wróżył sukcesu. Osobiście i subiektywnie jeśli dysponuję gotówką i mam do wyboru np. "Mafaldę", "Calvin i Hobbes" oraz albumy Zepa to z Zepa rezygnuje bez żalu.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Ostatnio zmieniony 07.11.2013 @ 23:21:15 przez Zamorano, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:18:44 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Turu pisze:
a teraz zastanow sie nad faktem, ze spora czesc tych komiksiarzy, ktorych tak laskawie traktujesz tutaj z jakas schizofreniczna pogarda, ma naprawde spore doswiadczenie i dorobek w animacji.
A jak sie juz zastanowisz, to wez ten argument o "dwa razy tak samo" i domysl sie gdzie sie nim puknac :/

Ale widzisz, to o czym piszesz, to trzeba po prostu wiedzieć. Jeśli już ktoś, to ja tu jestem prawdziwym "zwykłym robolem, bez wykształcenia plastycznego" i dlatego właśnie taka argumentacja bez dodatkowego wyjaśnienia dotyczącego np. technologii produkcji animacji (której ja tutak się tylko domyślam) nic nie jest w stanie dać.
Prawdziwie przerażający problem jest taki, że wydaje mi się, że oto stajemy wobec wstrząsającego fenomenu, który nie potrafi ogarnąć, że coś takiego jak estetyka autorska (która widocznie mu nie odpowiada) nie bierze się z braku umiejętności [sic!], tylko stanowi naprawdę świadomy wybór. Zwieńczenie długiego i nieprzerwanego procesu, który ma tyle składowych, że nie podejmuję się go opisywać, wybacz.
Przecież to widać jednak gołym okiem. To widać u Rosińskiego, to widać u przywołanego wyżej w rozmowie Śledzia (jak on się graficznie zmieniał przecież), to widać u Ciebie (ta plansza, o której wspominałam, szczególnie w połączeniu z pewnymi uwagami jakie nasuwają mi się po "Bez końca" i "Fest". Och, żeby mi się tak chciało pisać, jak mi się nie chce...), a u Trusta to ja już w ogóle nie mówię, bo skala zapiera mi troszeczkę dech. I dalej będziecie się zmieniać, jeśli tylko dalej będziecie to robić.

Anyway, Panowie uważam, że zostaliśmy oto strollowani. Czapki z głów. Ale i tak, dzięki, byliście jak zwykle świetni. To była czysta przyjemność :D

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:29:15 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 29.10.2013 @ 13:17:42
Posty: 179
Lokalizacja: Uniwerum Star Wars
Zamorano pisze:
Daj przykład.


" Na razie moim subiektywnym zdaniem próby względnie młodego polskiego komiksu z komiksem autorskim są ciekawsze i bliższe czołówki europejskiej niż analogiczne próby z komiksem pop i czołówką tegoż."

Pierwszy lepszy, pewnie znalazłbym lepsze, ale męczy mnie już to pisanie :D

Zamorano pisze:
Ponieważ uważam taka generalizacja jest nieuprawniona i nieprawdziwa. Ani co do przyczyn niszowości rynku komiksowego w Polsce, ani co do kondycji naszych twórców, ani ich mentalności. Ani związków przyczynowych tu zachodzących. Zwłaszcza, że na naszym rynku jest więcej importu niż rodzimej produkcji. Więc teza, że stoi za jego kondycją mentalność polskich twórców i ich poziom tym bardziej jest trudna do obrony.


Ależ nie jest - ich mentalność generuje złe komiksy, których nikt nie chce kupować, więc wybiera import :) Rynek prawdę Ci powie.

Zamorano pisze:
Przecież nie tylko u obcego wydawcy i nie tylko "wespół zespół z twórcą zagranicznym".


Wspominałem o tym, że zdarza się. Ale popatrz - keidy wymieniałeś nagrody, wymieniłeś akurat takie przyznane osobom, które pracowały za granicą lub z obcokrajowcami. Przypadek?


Zamorano pisze:
Ponieważ to jest nieuprawniona generalizacja. Osobiście odnoszę raczej wrażenie, że sam masz jakieś bardzo wąskie rozumienie pojęcia języka komiksu. Albo jesteś fanem komiksu z Łotwy i masz halucynacje z niedożywienia i w związku z tym widzisz inne plansze niż Twoi polemiści.


Nie znam się na komiksie, bo krytykuję polskich bazgrołków? Przyjmijmy, że tak jest - nie znam się. Ale co z innymi krajami, tymi z silnym rynkiem komiksowym? Czemu to co tworzą jest tak różne od naszego? Czemu tuzowie komiksu nie tworzą rzeczy podobnych do bazgrokłków, a wręcz przeciwnie - wspomniani Bilal i Moebius mają silne zakorzenienie we francuskim mainstreamie?

Zamorano pisze:
Znowu nadużywasz wielkich kwantyfikatorów. Np. w Polsce twórczość Skutnika interesuje więcej osób skłonnych do zapłacenia za album lub zeszyt niż kolesi od Kody.


A znacznie więcej osób interesuje się Batmanem niż Skutnikiem. I przypominam - Koda był przykładem pewnego rodzaju komiksu, nie prezentacją naszego rynku.

Zamorano pisze:
Nie ja nie rozumiem tylko Ty nie rozumiesz, że stawiasz błędną diagnozę. Mylisz skutek z przyczyną.


Pokaż mi przykład rynku, gdzie pojawiają się ludzie tworzący zgodnie z językiem sztuki nowoczesnej (uczą takiego na ASP). Nie znam takiego. Natomiast wiem, że Francja, USA, Japonia - tam zaczęło się od głupot dla dzieci, potem głupot dla dorosłych aż skończyło się na próbach artyzmu (najpierw były faszystowskie agitki i książki dla dzieci, potem Tezuka, nie na odwrót)


Zamorano pisze:
Jakie bzdury są wypuszczane na rynek? W jaki sposób zmniejsza to ich potencjał? Możesz podać tytuł? I napisać czemu Twoim zdaniem wydanie jakiegoś komiksu który ktoś kupuje zmniejsza potencjał rynku? Jeśli kupię album Trusta albo Skutnika zmniejszam potencjał dla rozwoju komiksu w Polsce? W jaki sposób? Możesz to wyjaśnić?


E? Tak to zrozumiałeś? Tu nie chodzi o Ciebie. Chodzi o to, że bazgrołkowie, miast tworzyć coś co się sprzeda i wypracować sobie pozycję (wspomniany Tezuka), wolą od razu zaczynać od sztuki. I wiesz jak kończą? W ASP (Rebelka) albo w agencji reklamowej (Śledziu, Adler). I już nie ma w ich życiu miejsca na komiksy(Adler mało rysuje nawet na boli.blog, Śledziu sam narzeka na brak czasu). A kto ich zastąpi? Gdzie czytelnik wychowany na komiksach?

Zamorano pisze:

Aproksymujesz swój gust osobisty na jakiś uniwersalny mechanizm rynkowy, który ma zbawić polski komiks czy w ogóle komiks w Polsce. Oczekujesz tego od polskich rysowników. Tylko nie rozumiesz tego czego nie rozumieją Twoi ideowi/estetyczni koledzy, jeśli można tak powiedzieć, w internecie od "pleców konia" i "tęsknię za tobą zeszytówko" i tym podobnych akcji i poglądów. Rzeczywistość rynku wydawniczego w Polsce nie raz i nie dwa bardzo źle się obeszła z waszymi tezami. Czemu nie kupowaliście tego "DK"? Przecież spełniał wasze postulaty i był totalnie tani. Ja kupowałem. Utrzymał by się na rynku, gdybyś dobrze definiował problem. To samo z Żbikiem juniorem. Przyniósł by finansowe frukty, że pewnie był by robiony do dzisiaj. To samo z Motpol Twój Komiks, gdybyście nabywali te komiksy. Dokładnie spełniające wasze postulaty. Komiks w Polsce trzymają ludzie skłonni zapłacić za album około 100 plnów (mało tego tego Marvel Kolekcja za około 40 plnów za album radzi sobie lepiej niż radziły sobie zeszyty Marvela za 3,90 plnów tygodniowo; Ot taki paradoks). Z Egmontu, Kultury Gniewu czy od Timofa/Mojry. Tego typu komiksy znajdują swoich odbiorców. Wydawnictwa prosperują raz lepiej raz gorzej. Ale są. Jeśli nie lubisz polskiego komiksu autorskiego to go nie kupujesz i nie czytasz. Proste. Są ludzie, którzy wydają i kupują. To nie jest kwestia "niechęci" polskich twórców do polskiego odpowiednika Kody, ani braku umiejętności. To jest kwestia warunków brzegowych. Jest za mało ludzi, którzy to kupują żeby się utrzymało. Nie jest winą tego czy owego rysownika polskiego, że nagle w drugiej połowie lat 90tych gwałtownie i wykładniczo zmniejszyła się liczba ludzi chcących kupować i zbierać komiksy w Polsce. To zdecydowanie bardziej złożony problem.


Uważam Kodę za drewno niepomierne, sam mam tylko jeden album. Powtarzam - to był przykład pewnego typu komiksu, nie reprezentacja rynku! Bo akurat mi przyszedł do głowy!

Czemu rynek zweryfikował tezy o komercji? Może dlatego, że komercja musi odzwierciedlać gusta? Może Dlatego, że DK wydawał słąbe komiksy, o Żbiku szkoda mówić (scenariusz Krupki!), Motopol jakieś odrzuty z rynku frankońskiego. Bo widać nawet zapeleni komiksiarze, ci od Timofa, go nie kupowali.
Tylko polscy twórcy mogliby to zmienić, oni są z tego społeczeństwa. Oni wiedzą czego potrzebujemy (tak, wspieram Polskiego Ducha, chociaż uważam, że pomysł jest nietrafiony).

Odpowiedz mi na pytania - 1. od czego zaczynali czytelnicy Timofa. Podpowiadam - nie od Eisnera. 2. Co będzie jak ich zabraknie? Kto ich (nas) zastąpi?


Ostatnio zmieniony 07.11.2013 @ 23:39:29 przez Vrii, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:30:47 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 29.10.2013 @ 13:17:42
Posty: 179
Lokalizacja: Uniwerum Star Wars
Zamorano pisze:
Cytuj:
Chciałbym byśmy mieli polskiego ZEPa, Titeuf to naprawdę sympatyczny komiks, w dodatku jest ładnie narysowany.


A ja bym chciał żebyśmy mieli polskiego Regisa Loisela i polskiego Hugo Pratta...
A co do rzeczy, które wymieniłeś szanuję Twoje zdanie i gust, ale tego typu komiksy były prawdopodobnie największym błędem komercyjnym Kołodziejczaka w jego karierze wydawcy komiksów. Ten typ komiksu frankofońskiego nigdy u nas na poważnie nie chwycił. Jest to generalnie czysto frankofoński fenomen. Albumy Zepa potrafią osiągać prawie 2 miliony sprzedanych egzemplarzy po francusku rocznie. I w zasadzie w żadnym innym języku nie budzą dużego zainteresowania, choć w związku z skalą sukcesu na rodzimym rynku miały bodaj 15 wersji językowych. Były to chyba jedyne albumy Egmontu, które dało się kupić na jakiś tanich wyprzedażach w marketach za 2 złote sztuka. Moim zdaniem ZEP by się nadawał w Polsce co najwyżej do jakiegoś dziecięcego dodatku do gazety codziennej. A w albumie bym mu nie wróżył sukcesu. Osobiście i subiektywnie jeśli dysponuję gotówką i mam do wyboru np. "Mafaldę", "Calvin i Hobbes" oraz albumy Zepa to z Zepa rezygnuje bez żalu.


Chodziło mi tylko o to, że prędzej będziemy mieli ZEPa niż Pratta. Ten pierwszy jest jeszcze prawdopodobny.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:38:46 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 30.11.2004 @ 4:18:27
Posty: 153
Lokalizacja: Gleiwitz
Vrii pisze:
Mój drogi! Skoro sam mówisz, że nie potrafisz rysować, a jednak robiłeś przy filmie animowanym, to czy dobrze to świadczy o tym filmie? O naszej animacji?


A kto mowi, ze "naszej animacji"?
robilismy dla francuzow, tyle, ze im wyszlo taniej zlecic to ostatecznie koreanczykom (dzieki czemu powstal pozniej min. "Phenian" Delisle)
I widze, ze naprawde "nie kumasz", ja swiadomie cyzeluje moj brak umiejetnosci.

Vrii pisze:
Co do twórców - nie znam ich pobocznych zajęć, ale mam dowód w postaci planszy komiksowej. Kto nie wierzy, niechaj sięgnie po "Alicję" Szyłaka. Albo cokolwiek innego co wyszło spod ręki "naszych".


dobra, Szylak, "Alicja", siegam
http://pstrobazar.blogspot.com/2013/03/ ... womir.html
Ojej, znowu strzeliles sobie w stope O_o


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:42:28 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Cytuj:
Dlatego w ogóle opłaca się to sprzedawać. Chyba nie sądzisz, że retrospektywa Jakuba Rebelki poszłaby za 180 zł?


Rebelki pewnie nie, ale przecież Truścińskiego za tyle plnów mniej więcej właśnie idzie aktualnie ("Trust - Album"). Do tego w przypadku znacznej części frankofońskiej, amerykańskiej i japońskiej produkcji masz niezwykle nośne "logo". W Polsce nie ma tak poważnych funduszy na wypromowanie brandu, który tak by był rozpoznawalny. A mimo to czasem się udaje vide np. Wilq, który trafił nawet na sieciówkowe ciuchy.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Ostatnio zmieniony 07.11.2013 @ 23:43:09 przez Zamorano, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07.11.2013 @ 23:42:41 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 29.10.2013 @ 13:17:42
Posty: 179
Lokalizacja: Uniwerum Star Wars
turucorp pisze:

A kto mowi, ze "naszej animacji"?
robilismy dla francuzow, tyle, ze im wyszlo taniej zlecic to ostatecznie koreanczykom (dzieki czemu powstal pozniej min. "Phenian" Delisle)
I widze, ze naprawde "nie kumasz", ja swiadomie cyzeluje moj brak umiejetnosci.



Jest za późna godzina bym zrozumiał co znaczy "cyzelować swój brak umiejętności". Jak już mówiłem - jestem prosty.

turucorp pisze:

dobra, Szylak, "Alicja", siegam
http://pstrobazar.blogspot.com/2013/03/ ... womir.html
Ojej, znowu strzeliles sobie w stope O_o


http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/alicja/2 O tym mówiłem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1831 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group