Wieża Błaznów

Jak najbardziej. Zresztą Corwin (bo od niego sei zaczęła dyskusja) wiekszość wymienionych przeze mnie autorów zna i powiedział tylko że woli odpocząć od polskiej fantasy, chwała mu za to ;) Psycho naskoczył na niego IMO niesłusznie, miał zły dzień widocznie ;) Mam nadzieję że nikt się już nie będzie kłócił. Dobranoc

Hehe, ładna dyskusja się wywiązała. Cieszę się, że niektórym moje słowa zostały prawidłowo wytłumaczone, zaoszczedziliście mi trochę czasu:D Następnym razem postaram się pisać prostszym językiem, żeby nie budzić kontrowersji:P

No to pięknie. :)))) Tutaj awantura na całego, źli użytkownicy napadają na niespodziankę dobrzy jej bronią, admin interweniuje, a ten zadowolony ;))))))

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

Przypomniałem sobie jeszcze że czytałem Lewandowskiego, o kotołaku. Zbiór opowiadań. Ciekawe w sumie, ale dawno nie słyszałem nic nowego w tym temacie. Jedna z tych rzeczy, które chętnie wypożyczyłoby się z biblioteki gdyby tam były ;)

Nieważne jak o tobie mówią, byleby mówili? ;))))))))

_________________
Wszystkie drogi prowadzą na Haymarket :)

you and me, and the devil makes three

Hmm... Mam poważne wątpliwości, czy taki tok rozumowania jest prawidłowy (uprzedzam od razu: nie znam fantasy frankofońskiej ani z kręgu niemieckojęzycznego, więc będę dywagował w ciemno).
Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby się okazało, że frankofońskiej czy niemieckojęzycznej fantasy jest całkiem sporo, tyle że my jej po prostu nie znamy. Skąd wiesz, czy nie mają tego samego problemu co np. Sapkowski (czyli: piszą nieźle, ale Anglosasi mają wystarczająco dużo swojej fantasy i nie są zainteresowani tłumaczeniem cudzej - a bez przekładu na angielski można w zasadzie zapomnieć o wypłynięciu na szerokie wody)?

BTW: ja tak miałem z muzyką, a konkretnie z metalem. Dopóki bazowałem na tym, co jest dostępne w Empikach czy MediaMarktach, to o wielu krajach myślałem, że metalu nie znają chyba w ogóle. A wystarczyło poszukać po różnych p2p i okazało się, że jak najbardziej znają, tyle że do Polski to po prostu nie dociera.

P.S. Psycho, twoje trzy ostatnie posty w tym topicu są, erm, niezbyt wysokich lotów...

_________________
I'm not dead yet.

Pamiętasz czat Asa z Hiszpanii?? Tam mówiono, iż fakt istnienia całkiem silnej fantastyki rodzimej w krajach Europy Wschodniej jest wyjątkiem. Fani hiszpańscy ze zdumieniem pytali skąd polska fantastyka, co i jak i dlaczego często większe hity wydawnicze niż Anglosasi. Hm kierowałem sie obecnością na rynku wydawniczym u nas i tym co As mówił wtedy. Że Polska, Czechy czy Rosja to wyjątek.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

Być może masz rację - uprzedzałem, że dywaguję w ciemno :-) Zwróciłem tylko uwagę na możliwe inne wytłumaczenie - nie twierdziłem, że tak na pewno jest :-)

_________________
I'm not dead yet.

wiesz, ale to, że w Hiszpani itp nie ma dobrej fantastyki, wcale nie jest argumentem, że nasza fantastyka (może poza kilkoma wyjątkami) może konkurować z pozycjami światowymi.

Trochę jakbyś mówił, że polski football jest świetny - wg. standardów tybetańskich

_________________
I'm so far behind, I thought I was first

Wiesz zalezy od proporcji. Bierzesz Lema, Dukaja, Asa i do tego powiedzmy Brzezińską. Z drugiej strony Bester, Le Guin, Dick i Bradley. Wstydu nie ma, może nie wygrywamy, ale wstydu nie ma. Czym mierzyć siłę polskiej fantastyki? Tym co najlepsze ? Tym co średnie? Liczbą wydawanych książek? A przykład był podany a propos fantastyka anglosaska a fantastyki narodowe innych krajów. Że u nas istnieje tego trochę więcej niż gdzie indziej biorąc pod uwagę skalę zjawiska. A fantastyki frankofońskiej jestem bardzo ciekawy :-)

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

Jako że topic ma w nazwie nawet tego autora, to ja tu wkleję mały fragmencik z Avatarae autorstwa Tomka Klety o tymże pisarzu. Mowa oczywiście o Arturze Baniewiczu przy okazji jego nowej książki Gdzie księżniczek brak cnotliwych.

A propo polskiej literatury fantasy, przeczytałem "Krew i kamień" Kołodziejczaka. Świat przedstawiony całkiem oryginalny, nie ma metalu, nie ma koni, architektura i broń opierają się na kamieniu, drewnie i szkle. Całkiem ciekawie to wyszło, z tej strony plus. Gorzej z samą intrygą - Martin zrobiłby z tego wielką sagę fantasy, a tutaj pojedynczy tom, 250 stron, wszystko się miło rozwija, a tu nagle zakończenie. Dosyć głupie zakończenie. Całkiem zgrabne czytadło, lektura na jedno popołudnie. 6/10

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Och, to wcale nie znaczy, że by było lepiej... :PPP

_________________
I can be friendly when I desire to. Alas, desiring to be more intelligent does not make it so.
(Morrigan)

Nieśmiała Kraina Łagodności

Ale z pewnością bardziej epicko, ten świat nie został wyeksploatowany do końca IMO.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Epicko to by było, gdyby całość pisał Erikson, a nie Martin ;-))
Świat zostałby wyeksploatowany w 123 procentach ;-))

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)