meadwyn pisze:
Takie jest tradycyjne rozumienie słowa "ważne" w odniesieniu do książek.
Z tym, ze akurat tutaj zbytnio sie tradycja nie przejmujemy, z tego co widze. I co z tego, ze tradycyjne, skoro moje jest inne? Pomecze troche te biedna "Tigane", choc nie wiem, czy ja czytalas. Historia - sama w sobie banalna, az zeby bola. Bohaterowie - zlozeni, nawet bardzo, ale Dostojewski to to nie jest. Ale jest w "Tiganie" swietnie przedstawiona gra przypadku, slepego losu, najmniejszych z naszych wyborow i ta gra nie ma na celu zmienienie czytelnika - wtedy natretny dydaktyzm az by sie lał z kartek, tylko pokazanie pewnych mechanizmow kierujacych czlowiekiem i w moja wrazliwosc, postrzeganie swiata czy co tam mozna jeszcze dodac z metafizyki wali to jak obuchem. Ale to nie tresc to sprawia, bo sorry
SPOILER co mnie moze obchodzic quest w poszukiwaniu imienia?
Mead pisze:
Bo przecież estetyka jest jeszcze bardziej względna od etyki.
Oczywiscie, ze jest wzgledna. Ale harmonie stylu, nakreslenie postaci widze i doceniam w trakcie lektury, postawa etyczna, ktora dana ksiazka prezentuje (czy jest to wzglednosc czy tylko inny punkt widzenia) na mnie nie oddzialuje tak bardzo w trakcie lektury. 3/4 moich ukochanych bohaterow to typowe s*rrwysyny, ale wszyscy sa swietnie nakresleni przynajmniej.
Mead pisze:
Nie jestem zwolenniczką czytania dla samego czytania, ale zamiast dydaktyzmu proponuję autodydaktyzm - niech każdy sam wybiera, sam czyta i sam dojrzewa. Oczywiście jest to utopia.
I chyba tutaj lezy zrodlo naszego sporu - ja czytam dla samego czytania, dla odkrywania slow scislej rzecz ujmujac, taki feler Powaznego Krytyka Literackiego in Spe ;))))
Mead pisze:
W gazecie X polecają Dostojewskiego, więc gawiedź czyta Dostojewskiego, a potem na pytanie, kto "wielkim pisarzem był" jak odpowiada? Zgadnijcie :))
Gawiedz nie konczy Dostojewskiego, bo za ciezki i nic sie nie dzieje ;))) Demonizujesz innymi slowy, znam wiecej osob, ktore nie cierpia Coelho i Whartona niz tych, ktore maja stosunek pozytywny, a przeciez obaj "maja dobra prase". Sek w tym, ze nie oczytane spoleczenstwo bedzie sie zachwycac wyzej wymienionym g*wnem, bo nie ma skali porownawczej. Owczy ped tak naprawde i w wiekszosci to kwestia indywidualnego wyksztalcenia.
DW pisze:
A tak na marginesie, z przyjemnością dowiedziałbym się skąd się wzięło takie imię. Jeżeli oczywiście nie jest to jakiś sekret, co potrafię sobie wyobrazić ;)
Lepiej sobie nie wyobrazaj ;))) Imie wzielo sie z chorej wyobrazni po prostu i jeszcze troche z nudy w pociagu :D