Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.04.2024 @ 23:19:26

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 234 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 16  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 26.11.2003 @ 18:00:09 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.06.2003 @ 15:28:31
Posty: 129
Lokalizacja: Kraków
Aha, odnośnie biografii Zelaznego - znalazłam tę miejscowość, z której pochodził ojciec Zelaznego - Józef (później używał formy angielskiej imienia - Joseph). Miejscowość nazywa się RYPIN (woj. Kujawsko-Pomorskie). Pewnie Rypinianie o tym nie wiedzą, nie wie też większość fanów Zelaznego, a właściwie byłby to sposób na spopularyzowanie Rypina ;)

_________________
That's life: trust and you're betrayed; don't trust and you betray yourself.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.11.2003 @ 18:23:37 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24.04.2003 @ 17:00:18
Posty: 11145
Lokalizacja: Warszawa
Wiesz, np burmistrz Bielawy nie słyszał o Narrenturmie ...

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2003 @ 4:09:09 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Dis pisze:
Lubię ten cytat <ciach>

Cytatów, które lubię, są w obu Kronikach dziesiątki, jeśli nie setki :-)
Dis pisze:
Faktycznie wolta Jurta jest najsłabiej umotywowana psychologicznie. Może to wpływ Julii, ktora ciągle kocha Merlina?

Dla mnie Julia zachowuje się równie dziwnie jak Jurt. Najpierw kocha Merlina, potem próbuje go zabić, a potem (ostatni rozdział "Księcia Chaosu") jak gdyby nigdy nic znów dają sobie buzi. Ja rozumiem miłość, ale bez przesady.
Aha, a potem ("The Shroudling and the Guisel") Rhanda przecież sugeruje, że to wszystko zmyłka, bo Julia z pomocą Jurta chce usunąć Merlina i zostać królową Chaosu. Coś mi się zdaje, że Zelazny stracił w pewnym momencie umiar w komplikowaniu fabuły.
Dis pisze:
Ja pisze:
Wzorzec Corwina też właściwie niewiele wnosi.

Akurat wzorzec został wykreślony w "Kronikach Corwina".

Tyle to ja wiem :-) Rzecz w tym, że wprowadzenie go w Pierwszych Kronikach miało uzasadnienie fabularne, a w Drugich Kronikach już nie bardzo.
Dis pisze:
Nie zgodzę się, że nic nie wnosi. Jego wykreślenie przechyliło nieco równowagę w stronę Amberu, poza tym wygenerował on upiora Corwina, który odgrywa dość znaczną rolę.

Polemizowałbym. Przechylenie równowagi było niewielkie i w sumie równie niewiele wniosło. Z kolei upiór Corwina mógłby równie dobrze zostać wygenerowany przez pierwotny Wzorzec i odegrać podobną rolę. Zgoda, być może nie byłoby wtedy tej fantasmagorii z "Księcia cieni", ale prawdziwy Corwin mógłby i tak zostać uwolniony.
Dis pisze:
Choć "Galeria Luster" nawet mi się podobała

O właśnie, przypomniałaś mi coś. Abstrahując od polskich tłumaczeń, coś mi się tu nie zgadza. W opowiadaniu jest "Hall of Mirrors", ale w Drugich Kronikach AFAIR był "Corridor of Mirrors"...
Dis pisze:
"Opowieść komiwojażera" również (zwłaszcza motyw z kuchenką mikrofalową).

Owszem, Luke sprzedający Delwinowi mikrofalówkę był niezły, ale wkurzyły mnie w tym opowiadaniu dwie rzeczy. Po pierwsze: mętne gadanie o 11 starożytnych potęgach i tym podobnych bzdurach. Po drugie: "I was trumping out, before the Pattern realized that tea rather than my blood was flowing upon it.". Wychodzi na to, że Wzorzec jest tak głupi, że nie potrafi nawet rozpoznać, czy go uszkodzono czy oblano herbatą... Bez komentarza.
Dis pisze:
Ale spikard miał też cechę niebezpieczną - manipulował właścicielem (zanim nie został podmieniony).

I co z tego? Przecież ten spikard, który wcześniej był własnością Swayvilla, ani przez chwilę nie znalazł się na palcu Merlina. Merlin od początku używał tego drugiego, "bezpiecznego", zamienionego przez Bleysa.
Dis pisze:
Natomiast do elementów nieuzasadnionych zaliczyłabym uzupełnienie oka Coral Klejnotem Wszechmocy. Nie jest wyjaśnione czemu tak trzeba było zrobić ani też jak to się stało, że Klejnot nie szkodził Coral. Merlin wprawdzie pisze, że tego nie rozumie, widać więc, że Zelazny widzi problem, ale go nie wyjaśnia (poza mglistą sugestią, że trzeba Klejnot trzymać z dala od Potęg Wzorca i Logrusu, co i tak się nie bardzo udaje).

Tu się zgadzam - to kolejna mocno mętna kwestia. W Pierwszych Kronikach Klejnot Wszechmocy przynajmniej odgrywał konkretną rolę i miał uzasadnienie fabularne. W Drugich Kronikach służy głównie za gadżet, a wmontowanie go przez Dworkina do oka Coral faktycznie było niezbyt sensowne. Zresztą cały wątek Coral wygląda na niedokończony - to trochę taka zawieszona na ścianie strzelba, która miała wypalić w ostatnim akcie, ale autor najwyraźniej o niej zapomniał :-)

BTW: nie mogę zrozumieć, czemu Blanka Kluczborska przetłumaczyła Jewel of Judgment jako Klejnot Wszechmocy? Cholewa powtórzył to za nią, bo chciał się trzymać jednolitej terminologii, ale po raz pierwszy wzmianka o Klejnocie pojawia się w szóstym rozdziale "Dziewięciu książąt Amberu", czyli u Kluczborskiej.
Dis pisze:
Ja niestety wcześniej przeczytałam "Ilustrowany przewodnik po zamku Amber" ;)

Ja nie czytałem - warto? Bo słyszałem i czytałem sporo krytycznych opinii na temat tej książki.
Dis pisze:
Może nie tyle podobają się mi same potrawy Mandora, co sposób ich podawania.

Dworkin był w te klocki jeszcze lepszy:
"He spread his hands, and a small, white-clothed table appeared between us, bearing service for two and a steaming silvery carafe set above a squat candle. There was also a tray of biscuits. I couldn't have summoned it all that fast. I wondered whether Mandor could."
:-)
Dis pisze:
Szczególne właściwości opierają się na właściwościach kamieni, jest też kwestia innego upływu czasu, ale nie dotyczy ona jedynie tej groty.

Dobrze, ale wciąż nie wiadomo, skąd wzięły się tragolithy, dlaczego mają tak szczególne właściwości i dlaczego jest tylko jedna taka jaskinia (a przynajmniej tylko o jednej wiemy). A inny upływ czasu, jak sama zauważyłaś, niczego nie tłumaczy.
Dis pisze:
Pierwsze Kroniki też mi się bardzo podobają, więc to, że podobają mi się Drugie, nie znaczy, że do Pierwszych mam zastrzeżenia. Widzę tylko trochę inny styl.

A ja oprócz trochę innego stylu widzę w Drugich Kronikach dość poważne skazy. Językowo nie ustępują Pierwszym w niczym, ale fabularnie niestety już tak. Pierwsze Kroniki uwielbiam i znam prawie na pamięć, Drugie już tylko lubię.

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2003 @ 19:11:00 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.06.2003 @ 15:28:31
Posty: 129
Lokalizacja: Kraków
Alakhai pisze:
Cytatów, które lubię, są w obu Kronikach dziesiątki, jeśli nie setki :-)

To może chcesz wpisać się na forum anglojęzyczne?
W dziale "Examining Amber" jest wątek "Who said that?" - gra polegająca na odgadywaniu cytatów. Można się wpisać, a można też wypowiadać się niezarejestrowanym, jako gość.
Cytuj:
Dla mnie Julia zachowuje się równie dziwnie jak Jurt. Najpierw kocha Merlina, potem próbuje go zabić, a potem (ostatni rozdział "Księcia Chaosu") jak gdyby nigdy nic znów dają sobie buzi. Ja rozumiem miłość, ale bez przesady.
Aha, a potem ("The Shroudling and the Guisel") Rhanda przecież sugeruje, że to wszystko zmyłka, bo Julia z pomocą Jurta chce usunąć Merlina i zostać królową Chaosu. Coś mi się zdaje, że Zelazny stracił w pewnym momencie umiar w komplikowaniu fabuły.

No cóż, a może to Rhanda robi jakieś intrygi ;)
Cytuj:
Polemizowałbym. Przechylenie równowagi było niewielkie i w sumie równie niewiele wniosło. Z kolei upiór Corwina mógłby równie dobrze zostać wygenerowany przez pierwotny Wzorzec i odegrać podobną rolę. Zgoda, być może nie byłoby wtedy tej fantasmagorii z "Księcia cieni", ale prawdziwy Corwin mógłby i tak zostać uwolniony.

Wzorzec Corwina trochę inny niż Wzorzec Amberu czy Logrus. W przeciwieństwie do tych dwóch zachowywał się bardziej przyjaźnie. Corwin wygenerowany przez Wzorzec Amberu nie byłby pewnie taki sympatyczny, poza tym Merlin musiałby go stabilizować, co oznaczałoby utratę kolejnej porcji krwi ;)
Cytuj:
O właśnie, przypomniałaś mi coś. Abstrahując od polskich tłumaczeń, coś mi się tu nie zgadza. W opowiadaniu jest "Hall of Mirrors", ale w Drugich Kronikach AFAIR był "Corridor of Mirrors"...

Faktycznie, właściwie znaczy to samo. Możliwe, że Zelazny zapomniał jak nazwał ten korytarz w "Kronikach". Nie jest to znów tak istotne.
Cytuj:
Po drugie: "I was trumping out, before the Pattern realized that tea rather than my blood was flowing upon it.". Wychodzi na to, że Wzorzec jest tak głupi, że nie potrafi nawet rozpoznać, czy go uszkodzono czy oblano herbatą... Bez komentarza.

Wzorzec był w stanie silnego stresu, strach ma wielkie oczy, o ile można tak powiedzieć o Wzorcu ;) To była ice-tea, więc faktycznie trochę za zimna jak na krew, chyba że Luke wcześniej ją podgrzał do temperatury ciała ;) Herbata lodowa jest słodka, krew też, może jakaś kropla krwi tam się też znalazła ;). Mnie to akurat nie przeszkadza.
Cytuj:
Zresztą cały wątek Coral wygląda na niedokończony - to trochę taka zawieszona na ścianie strzelba, która miała wypalić w ostatnim akcie, ale autor najwyraźniej o niej zapomniał :-)

Myślę, że to kolejny dowód na to, że seria miała być kontynuowana. Nie wiemy też czy Luke w końcu unieważnił swoje małżeństwo z Coral, a sam ozenił się z Naydą, zaś Coral wyszła za Merlina i została królową Chaosu (z okiem lub bez oka ;)). Z kolei może Nayda bardziej pasowałaby do upiora Luke'a (upiór z demonicą) ;), wtedy Coral zostałaby z Lukiem, a dla Merlina byłaby np. Rhanda. No, ale to tylko moje spekulacje. W jednej z gier fabularnych Coral wymontowno Klejnot, który wrócił do Randoma. Należy się domyślać, że prawdziwe oko odrosło ;)
Cytuj:
BTW: nie mogę zrozumieć, czemu Blanka Kluczborska przetłumaczyła Jewel of Judgment jako Klejnot Wszechmocy?

Może Klejnot Osądu brzmiało dla Kluczborskiej zbyt mało dostojnie?
Właściwie nazwa Klejnot Wszechmocy też oddaje właściwości tego "gadżetu". Trudno powiedzieć co ważniejsze: wierność tłumaczenia czy jednolitość terminologii?
Tak wogóle to Cholewa podoba mi się. Nie wymyśla swoich nazw. Spolszczył jedynie dwa pospolite imiona: "Benedykt" i "Eryk". Czasem trochę upraszcza oryginał, np. w "Rycerzu Cieni" w oryginale jest: "Graustarkian politics that prevails in this area", a Cholewa przetłumaczył "romantycznej wizji polityki", uważając (zgodnie ze stanem faktycznym), że czytelnik nie będzie wiedział o kim mowa.
Alakhai pisze:
Dis pisze:
Ja niestety wcześniej przeczytałam "Ilustrowany przewodnik po zamku Amber" ;)

Ja nie czytałem - warto? Bo słyszałem i czytałem sporo krytycznych opinii na temat tej książki.

Omówienie wraz z rysunkami atutów zawarte jest na tej stronie:
http://zelazny.corrupt.net/book.php?book=visual

Ja osobiście lubię go czytać, ale rozumiem opinie krytyczne. "Przewodnik" byłby dobry jako wprowadzenie, ale jak na wprowadzenie to za dużo spoilerów (czytając podpisy pod rysunkami będziesz wiedział o co chodzi).
Jest też pewna nielogiczność. Mowa jest o "Rycerzy Cieni" i "Księciu Chaosu", a opisany jest stan Amberu przed wydarzeniami zaistniałymi w tych dwu książkach. Wprawdzie pada sugestia, że te dwie to apokryfy, ale brzmi to mało przekonująco. O tyle dobrze, że właściwie nie ma spoilerów odnośnie Drugich Kronik. Dowiadujemy się wprawdzie, o śmierci Caine'a, ale już nie wiemy kim naprawdę jest Luke (tu jest przedstawiony jako przedsiębiorca z Kalifornii), nie ma też atutów Julii ani Coral (trochę szkoda).
Podobają mi się niektóre rysunki (Eryk, Corwin, Dara), inne natomiast dużo mniej (Deirdre - wcale nie widać żeby była piękna).
Bardzo podoba mi się opis apartamentów, ale to pewnie dlatego, że jestem na etapie zmiany mieszkania ;)

Znalazłam też trochę błędów (nie wiem czy dotyczą tylko polskiej edycji): na końcu jest rodowód wszystkich dzieci Oberona - ich herby i barwy (o ile są znane, a zwykle tak). U Corwina zamiast róży jest narysowana jakaś lilia, która (zgodnie z rysunkami) powinna być u Flory. Flora ma natomiast herb Randoma (po prostu powtórzony). To zwykła pomyłka drukarska.
Jest też pewna kwestia nierozstrzygnięta (ewidentny błąd Zelaznego, a może Merlina ;)):
W Pierwszych Kronikach Caine jest rodzonym bratem Corwina, natomiast w Drugich Merlin mówi o nim jako o rodzonym bracie Juliana i Gerarda (fakt, że bardzo się lubili). Przewodnik podaje wersję Merlina.
Cytuj:
Dworkin był w te klocki jeszcze lepszy:
"He spread his hands, and a small, white-clothed table appeared between us, bearing service for two and a steaming silvery carafe set above a squat candle. There was also a tray of biscuits. I couldn't have summoned it all that fast. I wondered whether Mandor could."

Trzeba przyznać, że obaj byli dobrzy ;)

_________________
That's life: trust and you're betrayed; don't trust and you betray yourself.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.11.2003 @ 1:55:07 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Dis pisze:
To może chcesz wpisać się na forum anglojęzyczne?

O rany, następne forum do czytania... Kiedy ja znajdę czas na to wszystko?
No dobra, właśnie się zarejestrowałem :-)
Dis pisze:
No cóż, a może to Rhanda robi jakieś intrygi ;)

Jak to było? "Feints within feints within feints." :-)
Dis pisze:
Wzorzec Corwina trochę inny niż Wzorzec Amberu czy Logrus. W przeciwieństwie do tych dwóch zachowywał się bardziej przyjaźnie. Corwin wygenerowany przez Wzorzec Amberu nie byłby pewnie taki sympatyczny, poza tym Merlin musiałby go stabilizować, co oznaczałoby utratę kolejnej porcji krwi ;)

Pewnie, że się zachowywał bardziej przyjaźnie - w końcu był dużo młodszy, słabszy i mniej doświadczony :-) Przecież przez długi czas jedyną osobą, która go przeszła, był Corwin - a zatem mógł wygenerować tylko jednego upiora. Na jego miejscu też bym się za bardzo nie wychylał ;-)
Poza tym nie sądzę, żeby utrata kolejnej porcji krwi jakoś specjalnie Merlinowi zaszkodziła. W końcu niejednego upiora już ustabilizował i nic mu nie było - jeden więcej czy mniej nie robi różnicy :-)
Dis pisze:
Możliwe, że Zelazny zapomniał jak nazwał ten korytarz w "Kronikach". Nie jest to znów tak istotne.

Może i nie jest istotne, ale to kolejna skaza w Drugich Kronikach. Ziarnko do ziarnka i zbiera się miarka... Pierwsze Kroniki były mniej więcej spójne, a w Drugich roi się od takich właśnie drobnych, acz denerwujących usterek.
Dis pisze:
Wzorzec był w stanie silnego stresu, strach ma wielkie oczy, o ile można tak powiedzieć o Wzorcu ;) To była ice-tea, więc faktycznie trochę za zimna jak na krew, chyba że Luke wcześniej ją podgrzał do temperatury ciała ;) Herbata lodowa jest słodka, krew też, może jakaś kropla krwi tam się też znalazła ;)

Chyba sama nie wierzysz w to, co piszesz :-) Twoje usprawiedliwienia są IMHO co najmniej dyskusyjne.
Zresztą Wzorzec miał niestety w tej samej scenie jeszcze jedno "potknięcię". Gdy Merlin próbował użyć przeciw niemu spikarda, natychmiast stracił przytomność i został przeniesiony do pierwotnego Wzorca. Ergo: Wzorzec umie się bronić przed takim zagrożeniem. Jednak chwilę później Merlin nacina sobie rękę, a Wzorzec niemal od razu kapituluje. Moje pytanie brzmi: czemu nie powtórzył poprzedniego manewru (ogłuszyć Merlina i przenieść go gdziekolwiek, byle dalej od Wzorca)?
Dis pisze:
Mnie to akurat nie przeszkadza.

Powtórzę, co napisałem wcześniej: ziarnko do ziarnka... Kolejna z długiej listy usterek w Drugich Kronikach.
Dis pisze:
Myślę, że to kolejny dowód na to, że seria miała być kontynuowana.

Jako szósty tom Drugich Kronik czy pierwszy tom Trzecich? :-)
Dis pisze:
Trudno powiedzieć co ważniejsze: wierność tłumaczenia czy jednolitość terminologii?

Jedno i drugie :-)
Dis pisze:
Tak wogóle to Cholewa podoba mi się. Nie wymyśla swoich nazw.

Tak w ogóle to Cholewa jest znakomitym tłumaczem i trzyma się bardzo słusznej zasady kontynuowania terminologii poprzedników - tak zrobił również w przypadku "Ziemiomorza" LeGuin, przejmując pałeczkę po Barańczaku.
Dis pisze:
Czasem trochę upraszcza oryginał, np. w "Rycerzu Cieni" w oryginale jest: "Graustarkian politics that prevails in this area", a Cholewa przetłumaczył "romantycznej wizji polityki", uważając (zgodnie ze stanem faktycznym), że czytelnik nie będzie wiedział o kim mowa.

Przyznaję się bez bicia, że ja też nie bardzo kojarzę...
Dis pisze:
Omówienie wraz z rysunkami atutów zawarte jest na tej stronie:
http://zelazny.corrupt.net/book.php?book=visual

Tyle wiem - tę stronę zwiedzałem już dawno. Czytałem jednak opinie na różnych innych stronach i AFAIR większość fanów była raczej rozczarowana.
Dis pisze:
nie ma też atutów Julii ani Coral (trochę szkoda)

Nie ma też np. Delwina i Sand...
Dis pisze:
Podobają mi się niektóre rysunki (Eryk, Corwin, Dara), inne natomiast dużo mniej (Deirdre - wcale nie widać żeby była piękna).

Eryk i Corwin - zgoda, świetny jest też np. Martin, no i oczywiście Ghostwheel :-P
Dara ma IMHO za bardzo męski wygląd, zresztą IMHO większość kobiet nie bardzo się rysownikowi udała - np. Fiona jest równie brzydka jak Deirdre.
Dis pisze:
W Pierwszych Kronikach Caine jest rodzonym bratem Corwina, natomiast w Drugich Merlin mówi o nim jako o rodzonym bracie Juliana i Gerarda (fakt, że bardzo się lubili).

To, że się lubili, nic nie znaczy: Corwin i Eryk byli rodzonymi braćmi, a serdecznie się nienawidzili; Fiona była rodzoną siostrą Branda, ale sztylet w nerki mu wbiła bez wahania.
Przyszło mi do głowy, żeby spróbować po wyglądzie - w końcu trójka dzieci Clarissy była ruda i dość podobna do siebie. Przeczytałem więc jeszcze raz opisy rodzeństwa z trzeciego rozdziału "Dziewięciu książąt Amberu" i teraz jestem jeszcze głupszy niż byłem :-) "Sam nie wiem, co o tym myśleć", jak mawiał król Dezmod ;-)))

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.11.2003 @ 13:11:35 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.06.2003 @ 15:28:31
Posty: 129
Lokalizacja: Kraków
Cytuj:
ja pisze:
Myślę, że to kolejny dowód na to, że seria miała być kontynuowana.

Jako szósty tom Drugich Kronik czy pierwszy tom Trzecich? :-)

Pierwszy Trzecich rzecz jasna, ale tego się już nie dowiemy.
Cytuj:
Tak w ogóle to Cholewa jest znakomitym tłumaczem i trzyma się bardzo słusznej zasady kontynuowania terminologii poprzedników - tak zrobił również w przypadku "Ziemiomorza" LeGuin, przejmując pałeczkę po Barańczaku.

Czytałam. Faktycznie dobre.
Cytuj:
Przyznaję się bez bicia, że ja też nie bardzo kojarzę...

DLA TYCH CO NIE CZYTALI - SPOILER

Chodzi o rozmowę Randoma z Merlinem. Random mówi o sytuacji w Kashfie, gdzie Rinaldo właśnie obalił protegowanego przez Randoma władcę. Na pytanie Merlina co zamierza zrobić w przyszłości Random odpowiada, że nie może obalić Rinalda, bo wyglądałoby to bardzo źle, choć nie odbiegołoby od tej romantycznej wizji polityki uprawianej w tej części świata (to nie jest dokładny cytat, ale o to chodzi). W oryginale zamiast "romantycznej" pojawia się "Graustrarkian". Też nie miałam pojęcia co to znaczy, okazuje się, że:
Cytuj:
Etymology: Graustark, imaginary country in the novel Graustark (1901) by George B. McCutcheon died 1928 American novelist
Date: 1941
: an imaginary land of high romance; also : a highly romantic piece of writing
- Grau&middot;stark&middot;ian /grau-'stär-kE-&n, gro-/ adjective

Więc Cholewa przetłumaczył dobrze, choć nieco uprościł.
Cytuj:
Tyle wiem - tę stronę zwiedzałem już dawno.

Może inni nie wiedzą ;)
Cytuj:
Czytałem jednak opinie na różnych innych stronach i AFAIR większość fanów była raczej rozczarowana.

Też czytałam, z niektórymi zarzutami się zgadzam z innymi (np., że narratorka pierwszej części Flora jest inna niż Flora znana z "Kronik") - nie bardzo.
Cytuj:
Dara ma IMHO za bardzo męski wygląd, zresztą IMHO większość kobiet nie bardzo się rysownikowi udała - np. Fiona jest równie brzydka jak Deirdre.

Chyba Dara miała dość męską urodę ;), ale faktycznie większość kobiet nie wyszła (jedynie Flora może uchodzić za ładną, może dlatego, że jest widziana z daleka ;)). Tyle, że o Fionie nigdzie nie jest napisane, że była piękna ;).
Cytuj:
To, że się lubili, nic nie znaczy: Corwin i Eryk byli rodzonymi braćmi, a serdecznie się nienawidzili; Fiona była rodzoną siostrą Branda, ale sztylet w nerki mu wbiła bez wahania.

To prawda, chyba ich wzajemna nienawiść wynikała ze zbytniego podobieństwa.
Cytuj:
Przeczytałem więc jeszcze raz opisy rodzeństwa z trzeciego rozdziału "Dziewięciu książąt Amberu" i teraz jestem jeszcze głupszy niż byłem :-)

No właśnie - ciemni z niebieskimi lub zielonymi oczami - obie grupy!

_________________
That's life: trust and you're betrayed; don't trust and you betray yourself.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 15.12.2003 @ 14:24:03 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
W trzeciej części jest fajna scenka, jak rodzeństwo wyciąga Branda z lochu przez Atut. Gerard trzyma tam w ręce miecz, w drugiej ręce Atut, a dwie lnijki niżej wycięga do Branda rękę. Wniosek - mał trzy ręce. Co za monstra jakoweś w tym Amberze się rodzą...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.01.2004 @ 14:02:16 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.06.2003 @ 15:28:31
Posty: 129
Lokalizacja: Kraków
Sprawdziłam w tekście i nie wygląda to tak żle jak piszesz. Gerard trzyma kartę, i nie wypuszczając karty bierzy topór wojenny, po czym wolną ręką chwyta Branda. Potem użył topora do rozbicia łańcucha, którym Brand był przykuty (wtedy mógł odłożyć kartę, już nie była potrzebna, przynajmniej można się tego domyślić). Gerard biorąc topór musiał go jednak trzymać w trzech palcach, jest to trudne, ale zważywszy, że był on bardzo silny - możliwe ;)

_________________
That's life: trust and you're betrayed; don't trust and you betray yourself.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.01.2004 @ 14:48:03 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.12.2002 @ 19:25:16
Posty: 10760
Lokalizacja: Chrząszczydrzewoszyce Powiat Łękołozy
może trzymał karte językiem, albo wziął topór pod pachę? albo za pasek?

_________________
All those moments will be lost in time...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.01.2004 @ 11:02:45 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
Dis pisze:
Sprawdziłam w tekście i nie wygląda to tak żle jak piszesz. Gerard trzyma kartę, i nie wypuszczając karty bierzy topór wojenny, po czym wolną ręką chwyta Branda. Potem użył topora do rozbicia łańcucha, którym Brand był przykuty (wtedy mógł odłożyć kartę, już nie była potrzebna, przynajmniej można się tego domyślić). Gerard biorąc topór musiał go jednak trzymać w trzech palcach, jest to trudne, ale zważywszy, że był on bardzo silny - możliwe ;)


Pokaż mi zaprawionego w bojach księcia, który udając się w nieznane i prawdopodobnie niebezpieczne okolice trzyma topór w trzech palcach - a uwierzę:)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.02.2004 @ 13:48:57 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.06.2003 @ 15:28:31
Posty: 129
Lokalizacja: Kraków
Tak się składa, że nie znam żadnego "zaprawionego w bojach księcia", więc trudno będzie sprawdzić. Ostatnio kupiłam natomiast oryginał "Chronicles of Amber" (wydanie brytyjskie, 2003 - w jednym tomie 5 pierwszych kronik). Będę musiała sprawdzić jak rzecz wygląda w oryginale ;)

_________________
That's life: trust and you're betrayed; don't trust and you betray yourself.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.02.2004 @ 20:19:35 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Dis pisze:
Ostatnio kupiłam natomiast oryginał "Chronicles of Amber" (wydanie brytyjskie, 2003 - w jednym tomie 5 pierwszych kronik).

Masz na myśli to? Bo u mnie na półce od mniej więcej roku stoi właśnie to wydanie :-)

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.02.2004 @ 11:13:13 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.06.2003 @ 15:28:31
Posty: 129
Lokalizacja: Kraków
Tak, to jest ta książka. Ja rok temu jeszcze nie czytałam Amberu. To moja dość niedawna fascynacja ;)
Apropos, czy widziałeś gdzieś Drugie Kroniki po angielsku?

Mam już cytat
Cytuj:
Gerard had leaped to his feet, knocking over his chair. He dashed across the room and snatched a great battle ax from its pegs on the wall. He slung it at his wrist, holding the Trump in the same hand.

Czyli tak jak myślałam: w tej samej ręce. Chyba nie jest to takie niemożliwe.

_________________
That's life: trust and you're betrayed; don't trust and you betray yourself.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.02.2004 @ 17:10:44 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Dis pisze:
Apropos, czy widziałeś gdzieś Drugie Kroniki po angielsku?

W Polsce niestety nie :-(
Ja już za Pierwszymi Kronikami po angielsku nalatałem się jak kto głupi, ale w końcu kupiłem. Drugich Kronik w oryginale nie widziałem nigdzie - ani we Wrocławiu, ani w Krakowie, ani w Warszawie. Pozostaje chyba tylko Amazon...

Mam wprawdzie całość na dysku (zarówno po polsku, jak i po angielsku), ale to nie to samo - wciąż szukam Drugich Kronik w klasycznej wersji drukowanej.

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.02.2004 @ 17:35:26 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Alakhai pisze:
Mam wprawdzie całość na dysku (zarówno po polsku, jak i po angielsku)

Mam prośbę, pewnie wiesz jaką :)

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 234 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 16  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group