Wieża Błaznów

Ta z wydawnictwa 3.49 (pierwsze polskie wydanie) była mniej kiczowata ;))) Książka bardzo dobra, IMHO, celnie punktuje wszystkie niedociągnięcia w tolkienowskim uniwersum i obraca je przeciwko praworządnym porządkom. Wielki plus za wątek Faramira - Eowiny, podłe elfy i postać barona Tangerna (eee, nie jestem pewna nazwiska). Arcydzieło zapewne toto nie jest, ale kicz stanowczo nie jest słowem, które tu pasuje. OWP jest sążnisty, dobrze napisany i przewrotny. Nie zasługuje, by pojawić się w tym wątku IMHO.

APDEJT: Zapomniałażem: z tą wojną oczami Saurona to stanowczo niski chwyt wydawcy. Saurona prawie w OWP nie ma, a i wojny niewiele :PPP

_________________
I can be friendly when I desire to. Alas, desiring to be more intelligent does not make it so.
(Morrigan)

Nieśmiała Kraina Łagodności

Baron zwał się Tangorn.


Na mojej widnieje "historia Śródziemia oczami Wroga" - to się zgadza z treścią.


A więc w nowym wydaniu nie dość, że chwyt wydawcy z Sauronem to jeszcze kiczowata okładka? Faktycznie może odstraszyć...

Faktycznie, od okładki można dostać porażenia mózgowego w jednej chwili. Mnie się książka bardzo podobała.. ale już chyba o tym pisałam. Dla mnie to uczciwa powieść szpiegowska osadzona w realiach Śródziemia. Nie znalazłaby się wśród 10 książek, które zabrałabym na bezludną wyspę, ale co do kiczu... Regis - Ka, przepraszam bardzo, czuję się lekko zniesmaczona.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Stara Baśń grafomaństwem???
Boże, widzisz i nie grzmisz...
IMHO J.I. Kraszewski w tej powieści okazał się wizjonerem i pokazał, że nieźle potrafi kombinować. Bo co można innego powiedzieć jeżeli odkrycia archeologiczne pokazujące jak wyglądały chaty, grody prasłowiańskie zostały przeprowadzone dopiero przeszło pół wieku później i pokazały, że Kraszewski bardzo, ale to bardzo niewiele pomylił się w swoich opisach?
Uwielbiam Kraszewskiego. Zresztą właśnie z niego i Sienkiewicza pisałam moją pracę maturalną (nowa matura) i najwięcej miejsca poświęciłam włąśnie Starej Baśni.

wiesz, to dwie różne sprawy - intuicja pisarza i styl, w jakim pisze. Dobrze, przewidział, wykombinował, ale opisał to w sposób niemiłosiernie ciężkostrawny. Poza tym, jesli napisał koło 250 powieści, to chyba można podejrzewać delikwenta o grafomanię ?

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Pilipiuk też wykazuje się wypitną płodnością pisarską...

niemniej, trochę mu brakuje. Insza inszość że nie zaliczam go do moich szczególnie ulubionych twórców.
Stara Baśń była dla mnie koszmarem.

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Kraszewski żył 75 lat. Pilipiuk nie skończył jeszcze 30;)
No dobra EOT bo przerdzi się to w dyskusję o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą:)))

PS: Kraszewski wielkim powieściopisarzem był;)))

Ja osobiście nie darzę szczególną estymą książek pana Kraszewskiego (być może z racji różnorodności: zarówno dzieła "historyczne" jak i romansidła), niemniej jednak sympatycznie zrelaksowałam się przy czytaniu "Starej Baśni". Oczywiście nie traktując jej "podręcznikowo", a jako przyjemną i bardzo lekkostrawną mediewalną fantasy. Facet całkiem nieźle kombinował przy wymyślaniu historii postaci znanych z legend "tak, jak to moglo być naprawdę". Narracja też poprowadzona całkiem zgrabnie, jeśli nie liczyć błędów typu "z oddali nie bylo już widać jego twarzy, a jedynie pionową zmarszczę na czole":) Miła odskocznia od ambitniejszej literatury.
Podobnie rzecz się ma z Pilipiukiem. "Kuzynki" nie są wiekopomnym dziełem traktującym o odwiecznym zmaganiach jednostki z losem:), ale napisane sa bardzo zręcznie, że tak powiem "kulturalnie" i czyta się je bardzo dobrze. Autor sprawia też wrażenie znajomości opisywanych rzeczy, co stawia go dla mnie w korzystnym świetle. Przynajmniej stawiało, do czasu przeczytania sławetnego wywiadu. Chociaż podobnie dobre zdanie miałam o Kresie (choć nader niewiele znam z jego twórczości), az tu nagle facet przyznaje się, że tylko liznął Tolkiena i Le Guin i nie wiem co on w ogóle czyta...

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.

IMHO Kraszewski był całkiem przywoitym pisarzem w "swoich" czasach. Obecnie jego skiązki są dla mnie zbyt schematyczne, widoczki z historii Polski pojawiaja się w wersji z czytanek dla I klasy, żadnego innego ujęcia, odrobiny retellingu. Wiem, ze to nie był ten okres, ale dla mnie obecnie jest to zupłęnie niestrawne.
Starą Baśń czytałam w podstawówce i wtedy nawet mi się podobała.

_________________
<b><i>Magdalaena</i></b>

nom, w swoich czasach był szalenie popularny i ceniony i w ogóle... zresztą nie tylko on się zestarzał. Jak już wspomniałem, dla mnie zestrzał się też, między innymi, Żeromski.

Co do Kresa to jeszcze nie wyrobiłem sobie zdania, Porzucone Królestwo, na ten przykład, podobało mi się, natomiast Grombelardzka Legenda, niemal w całoścui dzieje się jak dla mnie, w Ciężkich, baaaaardzo ciężkich Górach.

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Dziękuję za obronę "Nocy i dni"- jedna z książek do których regularnie wracam. Ale zdecydowanie jest to pozycja do której trzeba wewnętrzenie dorosnąć. Qurcze- to ja jestem dorosła ? :)))

Mam nadzieję, że nigdy nie dorosnę do "Nocy i dni" :)))))))

_________________
Pozdrawiam
Jacek

Nigdy nie mów: nigdy :)
Są rzeczy o których nie śniło się filozofom ... :)))))

Powiem tak, nie trawię ogólnie pozytywizmu, zwłaszcza jego początków. Wyjątkiem są ino powieści typu walterscotowskiego, które jeszcze potrafię znieść. A jako, że NiD , oraz NN są z pozytywizmu to wątpię, bym kiedykolwiek do nich wrócił ...

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...