Alakhai pisze:
W pierwszej trylogii był m.in. niezrównany Han Solo, którego niektóre kwestie czy złośliwości (najczęściej wymieniane z Leią) były po prostu rewelacyjne. W TPM i AOTC tego wyraźnie brakuje. BTW: chyba wszyscy pamiętają scenę z "Powrotu Jedi", gdy na słowa Lei "I love you" Han odpowiada "I know"?
IMHO on to mówi w "Imperium" na chwilę przed tym jak go karbonizują ;-)
Owszem Han jest fajną postacią, ale nigdy przesadnie sie nim nie utożsamiałam, w ogóle nie kocham aż tak bardzo tych zawadiaków.
W gruncie rzeczy to łatwy i często wystepujacy bohater typu Trickster, o którym pisał AS - towarzysz głownego pozytywnego Bohatera, który jest mniej posągowy, bardziej realistycznie patrzy na życie, zwykle ma większy pociąg do ludzkich przyjemnosći typu alkohol i kobiety.
Jest postacią bardziej powszechną i mniej niejednorodną od Głównego Bohatera i dlatego łatwo wskazać, że są to m. in.
Sam Gamgee (jedzenie zamiast sexu)
Jaskier i Szarlej (pełen zestaw cech)
Pożeracz Chmur
Rbit
Ivan Vorpatril
Zagłoba
A AOTC naprawde mi się podobało.
Atak szału był naprawdę niezły.
Obi Wan podobał mi się bardzo - taki porządny i uczciwy. Dobrze było widać, jak kompletnie nie mu nie wychodzi system szkolenia, któtry tak ładnie funkcjonował przy zestawie QuiGon i ObiWan.
Amidala jest ładna, ma fajne ciuchy (chociaż za częśto sie przebiera) a w dodatku prezentuje taką fajną postać silnej kobiety - tylko jej cv jest co najmniej zadziwiajace (kurs legislacyjny w wieku 12 lat rulez !)
A Saruman rzeczywiście powtarzał się jako Dooku - powstało nawet na ten temat kilka fanowskich karykatur.
P.S. Chyba trzeba część tych wypowiedzi przenieśc do nowego tematu SW w Ruchomych obrazkach.