Hmm czy warto, to najlepiej ocenię, jak skończę. Kingowi zdarzają się nieznośne babole na końcu (Worek Kości, Bastion). Klimat jest zwariowany, coś w stylu postnuklear fantasy i wiem, że to brzmi dziwacznie. Jeśli znasz Browninga i "Childe Roland to the Dark Tower came" (ja lubię w ogóle poetę), to mniej więcej ten klimat odnajdziesz tam. Połączenie eposu rycerskiego z westernem, powieścią postnuklearną, skonstruowane trochę jak Odyseja... no, interesujące co najmniej
Bardziej konkretnie. I tom jest intrygujący i chyba najrówniejszy, przypomina typowe książki Kinga, właściwie wystarczy przeczytać tylko ten tom, żeby zdecydować, czy czytać dalej - reszta to rozwijanie poszczególnych wątków. II tom - różnie, trochę drażni natrętna kingowska amerykańskość, ciągłe powracanie do współczesnego USA, kiedy chciałoby się trochę tego zwariowanego świata, który stworzył. III tom za to jest cay osadzony w tym świecie i imho b dobry. IV to retrospekcje, akcji w zasadzie niewiele... i to wszystko, co do tej pory przeczytałam.
Plusy: świat przedstawiony, główny bohater żywcem wyjęty z Browninga i starych westernów, nawiązania do rozmaitych tzw. tekstów kultury (np. w IV tomie do Czarnoksiężnika z Oz), twórcze wykorzystanie rozmaitych motywów (głupawa bajka o pociągu zamieniona w horror w iście starokingowskim stylu), elementy klasycznej heroic fantasy (drużyna, quest, etc) - akurat w tej otoczce takie "tchnięcie Tolkiena" wypada niesamowicie
Minusy: natrętna amerykańskość, czasem łopatologiczna psychologia postaci, słowem to wszystko, co w Kingu denerwuje, powtarzanie swoich starych schematów (Gasher przypomina tego piromana z "Bastionu", Detta Walker siostrę Misery, Eddie Dean Jacka Torrance'a, Jake małego Torrance'a... chyba tylko Roland jest całkowicie oryginalny, ale to raczej zasługa Browninga) i zauważam niepokojące nadużywanie motywów z "Bastionu" (zdaje się, że będzie powtórka z Randalla Flagga, oby nie - IMHO pisarz nie powinien mieszać stwarzanych przez siebie światów na poważną skalę - krótka wizyta Rolanda w Topece może być, ale King nie powinien zaczerpywać całych postaci).
Na razie czyta mi się na tyle bez bólu, że chyba dociągnę do końca, chyba że King wskoczy z jakimś naprawdę mocnym przegięciem pały. Ale i tak możliwe, że doczytam z uwagi na klimat.
_________________ You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel! Elaine Marley-Threepwood
|