Lawrence pisze:
Może po prostu będziesz lepiej pilnował tego, co idzie na przemiał (jeśli już coś na przemiał iść musi, czego w dalszym ciągu nie rozumiem)?
To pozwolisz, że policzymy?
Sprzedaż czasopisma tego typu to ok. 8-15 tys egzemplarzy, przy zwrotach około 50% (jeśli pismo dobrze idzie, bo były takie co osiągały 90%). Więcej, przy obecnym rynku nie będzie.
Załóżmy sprzedaż 10 tys. Wydrukować trzeba 20 tys, cena jednostkowa pisma w rodzaju NF przy tym nakładzie to ok 1,6 zł. Czyli druk kosztuje 32 tys.
Przy cenie sprzedaży 8 zł (dla równego rachunku) zysk brutto ze sprzedaży to 80 tys. Marża dystrybutora 40% - zostaje 48 tys
Pozostałe koszty - skład ok 3 tys, honoraria+wierszówki jakieś 5 (przy minimalnych stawkach). Pozostałe koszty (utrzymanie firmy, telefony, płaca dla jednego pracownika, lokal) - niech będzie też tanio, powiedzmy 4 tys.
Po sprzedaży zostaje więc brutto 4 tys zysku. I teraz wyobraź sobie sytuację, że to samo pismo możesz kupić za miesiąc za 4 złote. Jak pisał Robert nie stracisz na tym jako czytelnik - to nie jest pismo newsowe, treść masz po miesiącu taką samą dobrą (albo tak samo zła, jak kto woli:) ), jak w momencie wprowadzenia do dystrybucji.
I wtedy wystarczy, zeby 10% klientów doszło do wniosku, że opłaca się poczekać - zarabiasz dokładnie 4 tys mniej, czyli zabawa staje się sztuką dla sztuki.
W związku z powyższym przy takich nakładach i malym marginesie zysku rezygnacja z przemiału to samobójstwo dla pisma. I, niestety, nie stosuje tu się, z pozoru prosta i logiczna zasada, zę lepiej taniej sprzedać niż zniszczyć, sorry.
Natomiast, istotnie, można się zgodzić z podejściem Magdalaeny - w zasadzie na cholerę takie pisma?:)
Lawrence pisze:
Handel powinien być prosty - kupujący ->sprzedający, towar -> pieniądze, z nieuwikłaną pośrodku etyką, moralnością, Bogiem, honorem i ojczyzną.
Co do Boga, honoru i ojczyzny to się zgodzę, natomiast etyka i moralność raczej być powinny. Jest takie pojęcie "etyka kupiecka", które zakłada, że obie strony transakcji nie oszukują sie ponad miarę i nie łamią, niepisanych być moze ale przydatnych, zasad.
Joanka pisze:
To nie jest żaden argument, ciebie było stać na podręczniki, bo taki był ustrój. I wcale nie wiesz, co byś zrobił teraz.
I komu to przeszkadzało...;P Sorry, NMSP :)