Ja jak zwykle z powodu braku czasu na czytanie jestem odrobinę opóźniony i jestem właśnie w trakcie "Śmierci w oparach...", więc o tym opowiadaniu zdania żadnego nie mam, a co do reszty najnowszej NF:
"W rybnym straszy" zwyczajnie mi się podoba. Nie ze względu na treść, ale sposób prowadzenia narracji i rytm. No lubię takie niestety.
Opowiadanie Resnicka podobało mi się, aż do momentu, gdy bohater decyduje się zostać królikiem doświadczalnym. Dla mnie trochę zbyt pretensjonalny i jednak szczęśliwy ten koniec, brakuje tylko "The end" przepływającego przez ekran w towarzystwie baloników. Drażniło mnie używanie seplenienia czy jakkolwiek to nazwać, w dzienniku, wytłumaczeniem dla mnie jedynym byłoby gdyby zapiski były mówione, nie pisane.
Anneke pisze:
„Gothicstory” – przeczytałam kawałek i mam dość. Nie znoszę większości blogów i to zarówno tych „różowych” jak i „mrocznych” – oba pisane są przez afektowane idiotki i blog, na który stylizuje się Jabłoński nie jest tu wyjątkiem.
Cóż, gdyby się stylizował, nie byłoby problemu i pewnie rezultat byłby interesujący. Pomijając to, że niemalże od pierwszego zdania zakończenie jest całkowicie przewidywalne, rozrzucenie gdzieniegdzie po tekście słówek w stylu "trendy", "glamour" i "cool" nie spowoduje iz choćby w najmniejszym stopniu będzie przypominał styl pisania ewentualnej małolaty. Niewiarygodne na poziomie stylu od pierwszego do ostatniego słowa.