Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 11.05.2024 @ 21:23:42

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 409 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 28  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 27.06.2006 @ 20:55:46 
Offline
Adept
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.11.2005 @ 15:31:12
Posty: 444
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
Też się nad tym zastanawiałem. Ale w świetle "Uczty dla wron" przypuszczam, że
SPOILER
mógł to być jakiś wysłannik z Dorne. Jak na razie to jedyna frakcja o której wiemy, która wspiera Dany.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.06.2006 @ 21:18:06 
Offline
Adept
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.09.2003 @ 13:24:37
Posty: 299
Lokalizacja: z dupy
Tu jest dokładna odpowiedź kim były te osoby:

http://www.angelfire.com/ma4/mlarchives/faq/twomen.html

_________________
"Zmiany, zmiany, zmiany "


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11.07.2006 @ 22:17:26 
Offline
Próba Traw

Rejestracja: 08.01.2004 @ 16:17:20
Posty: 69
Od dziś Sieć spisków w sprzedaży.
Jeśli ktoś nie wie, a chce przeczytac po polsku... Ceny od 37zł (sprzedaż zwykła) do 26zł na Allegro ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24.08.2006 @ 12:55:10 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
"Gra o Tron" zakończona.
Asekuracyjnie oceniam na 7 w skali 10, licząc, że będzie jeszcze lepiej, choć i tak jest bardzo, bardzo dobrze...
A teraz startuję ze "Starciem Królów". Dopiero dwa tygodnie po cz. I, al eurlop zrobił swoje... ;P
PS> Myślicie, ze tom drugi będzie wyżej? ;)

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07.09.2006 @ 11:43:10 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.02.2006 @ 10:26:37
Posty: 187
Lokalizacja: z cienia
Przeczytałem „Ucztę dla wron”. Obie (sic!) części; a w trakcie miałem nieodparte wrażenie, że George Martin, brzydko mówiąc, kopnął jakiś czas temu w kalendarz i wystawiają go już tylko do okna, jak przychodzi listonosz z emeryturą; natomiast za kontynuację jego dzieła wzięła się banda studentów literatury, z czego przynajmniej jeden jest erotomanem Po trzech mocnych tomach, „Uczta...” była słaba, nudna, rozwlekła. Widać sześć lat pracy nad książką to o wiele za dużo: za dużo materiału, za dużo poprawek, za dużo pomysłów i za mało seksu, w życiu osobistym oczywiście, co przejawia się później nagromadzeniem teorii Freuda w powieści, przekraczającym, przynajmniej moje, zdolności przyswajania. Poprzednie części „Pieśni Lodu i Ognia” miały zawrotne tempo, tak akcji, jak i „znikania” głównych bohaterów. Faktem jest, że na nich zakończyły się chwilowo działania wojenne, a rozpoczęły kolejne spiski i intrygi, i może autor wyszedł z założenia, że trzeba trochę zwolnić, zająć się polityką, dyplomacją, rozwojem wojny pozycyjnej. W porządku, „Cienie śmierci” można by od biedy uznać za takie odprężenie, ale już kontynuacja? Toż w „Grze o tron” spiski i intrygi szarpały mi nerwy i nie pozwalały zasnąć zanim nie dowiedziałem się co było dalej, a tego „dalej” było aż do końca tomu. A „Sieć spisków” to jeno piasek pod powieki i w zęby mi sypała. A to co Martin zrobił z Cersei Lanister? Brak mi słów. I na koniec zapytam: skąd ten idiotyczny pomysł dzielenia w oparciu o geografię, a nie chronologię?
Podsumowując: przyłączam się do większości – najsłabszy tom ze wszystkich dotychczas wydanych i obawiam się, że następny może nie poprawić mi nastroju.

_________________
Zatańcz ze mną liściu z braćmi swymi
Niech nagośc drzewa przyoblecze
W jesieni świat konał będzie
Ja się odrodzę nowym płomieniem

"A kto umarł ten nie żyje..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07.10.2006 @ 12:26:23 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
"Starcie królów" - 8,5/10
Jest jeszcze lepiej, podobała mi sie konsekwencja, z jaką autor buduje intrygi i charaktery postaci. Nie sposób się oderwać... Jak na taką wielką knigę , to piszę mało, ale po prostu nie wiem, o czym pisać- czy o postaciach, o fabule, czy o sposobie narracji... Ale chętnie podyskutuję, jak ktoś rzuci hasło :P
Póki co "łyknąłem" już 400 stron "Stali i śniegu"... Mniam!
Update: skończyłem dawno. Oczywiście 10/10. Dla tych, co czytali- komentarza chyba nie wymaga?

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.11.2006 @ 22:51:34 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Właśnie skończyłem, więc nareszcie sobie trochę popolemizuję :) Jedziemy z koksem:
yncf pisze:
Przeczytałem „Ucztę dla wron”. Obie (sic!) części; a w trakcie miałem nieodparte wrażenie, że George Martin, brzydko mówiąc, kopnął jakiś czas temu w kalendarz i wystawiają go już tylko do okna, jak przychodzi listonosz z emeryturą;

Nie wydaje mi się. Styl ten sam, czyta się bez zgrzytów, płynie i przyjemnie. jak to u Martina. Brak przesłanek optujących za powyższą tezą... No, może trochę poza linią Brienne z Tarthu.
yncf pisze:
(...)natomiast za kontynuację jego dzieła wzięła się banda studentów literatury, z czego przynajmniej jeden jest erotomanem Po trzech mocnych tomach, „Uczta...” była słaba, nudna, rozwlekła. (...)

Była przynajmniej tak samo dobra pod względem stylistycznym jak poprzednie tomy, była ciekawa, objętościowo w martinowskiej normie. Fabularnie działo się bardzo dużo, zwłaszcza w Królewskiej Przystani.
Najsłabsze są wątki Brienne i Aryi. Ten drugi mógłby być ciekawszy, Arya do bieżących wydarzeń nie wnosi w tym tomie NIC. Natomiast pierwszy z wymienionych wątków Autor mógł sobie spokojnie darować. I albo wymyślić ciekawszy jego przebieg, albo lepiej go poprowadzić. A najlepiej- zastąpić go Tyrionem, którego brakuje. W tomie II i III to były najlepsze linie. A tak- obawiam się, że w "TS' Brienne będzie nadal wśród żywych. Podobnie jak Davos. Nie wierzę, żeby go wykończyli. Zresztą sam Martin napisał w posłowiu na ten temat, co uważam za sytuację dość śmieszną i kuriozalną... :) Za to Cersei, Jaime, Wyspiarze i Dornijczycy- w dechę! Wątek Sama też jest ok i stwarza bardzo wiele możliwości.
yncf pisze:
Widać sześć lat pracy nad książką to o wiele za dużo: za dużo materiału, za dużo poprawek, za dużo pomysłów i za mało seksu, w życiu osobistym oczywiście, co przejawia się później nagromadzeniem teorii Freuda w powieści, przekraczającym, przynajmniej moje, zdolności przyswajania.

Materiału- w normie, u Martina zawsze dużo się działo i IMHO jest on wykorzystany może nie rewelacyjnie, ale przynajmniej dobrze.
Co do seksu- nie wnikam, każdy ma swoje problemy (lub nie ;-)
powiem tylko, że powyższego zarzutu nie rozumiem. Czego za dużo? Opisów? W zasadzie brak. Odniesień? Może, ale są trafione, wynikają z sytuacji. No i wreszcie- co tam jest do przyswajania?
A że sześć lat to za dużo, z tym się oczywiście zgadzam. Mam nadzieję, że ciąg dalszy będzie niedługo, ale realistycznie- może jesienią 2007, może później... Niestety.
yncf pisze:
Poprzednie części „Pieśni Lodu i Ognia” miały zawrotne tempo, tak akcji, jak i „znikania” głównych bohaterów. Faktem jest, że na nich zakończyły się chwilowo działania wojenne, a rozpoczęły kolejne spiski i intrygi, i może autor wyszedł z założenia, że trzeba trochę zwolnić, zająć się polityką, dyplomacją, rozwojem wojny pozycyjnej. W porządku, „Cienie śmierci” można by od biedy uznać za takie odprężenie, ale już kontynuacja? Toż w „Grze o tron” spiski i intrygi szarpały mi nerwy i nie pozwalały zasnąć zanim nie dowiedziałem się co było dalej, a tego „dalej” było aż do końca tomu. A „Sieć spisków” to jeno piasek pod powieki i w zęby mi sypała.

Hmmm.... My chyba jakieś inne książki czytaliśmy. Akurat w "CŚ" i "SS" intryg, napięcia i knucia jest chyba najwięcej! Nieustannie knuje Cersei et consortes, Euron do spólki z Victarionem, CAŁE Dorne, Littlefinger, Tyrellowie... Jaime próbuje się jakoś odnaleźć... Chyba tylko Brienne nie spiskuje, ale ona szuka 'młodej dziewicy z kasztanowymi włosami', więc nie ma czasu ;) Tom czwarty to właściwie nic innego jak jedne wielkie podchody- 'kto kogo i kiedy'?
Piasek pod powieki? Pudło i to potężne!
A dyplomacja i wojny pozycyjne wcale nie oznaczają zwolnienia akcji- dzieje się dużo, rzekłbym nawet bardzo dużo. A to, że nie ma "ujęć masowych", nie znaczy, że się nic nie dzieje. Czasem to nawet bardziej wciąga, niż klasyczna akcja na polu bitwy.
yncf pisze:
A to co Martin zrobił z Cersei Lanister? Brak mi słów.

IMO najlepszy wątek w książce. Bezapelacyjnie. A co takiego zrobił? Hmmm? Dostała to, na co solennie i wytrwale pracowała już od tomu drugiego. I tak dostała dużo za mało, jak na mój gust. Rzekłbym nawet, że mocno się jej upiekło. W drugim tomie jednak Tyrion mimo woli powodował, ze się utrzymywała na powierzchni. "NM" to przygotowywanie gruntu pod upadek do grobu. I tak się dziwię, że to tak długo trwało. Głupia bladź, zero chłodnego spojrzenia, same hormony... Kobiecość w czystej postaci, normalnie :P Tymniemniej, znając Martina, w "Tańcu Smoków" pewnie wszystko się obróci o 180 stopni... To na pewno jeszcze nie koniec. :)
yncf pisze:
I na koniec zapytam: skąd ten idiotyczny pomysł dzielenia w oparciu o geografię, a nie chronologię?

Eeee? tak było tylko w początkowych fragmentach "NM". Spokojnie można przyjąć, że wątki są chroniologicznie ułożone, tyle, że z różnych ujęć. I to, co widzimy w rozdzial "X+1" dzieje się po rozdziale "X". CO zresztą w 80 % wynika z treści.
yncf pisze:
Podsumowując: przyłączam się do większości – najsłabszy tom ze wszystkich dotychczas wydanych i obawiam się, że następny może nie poprawić mi nastroju.

Na pewno nie. Trzyma poziom. Owszem, tomów II i III nie przebija, nie będę dociekał, który jest lepszy, czy gorszy, ale na pewno nie odstaje w takim stopniu, jak twierdzisz. Oceniam na mocne 7.5/10 Ale jutro spokojnie mógłbym dać 9, albo 7. To samo z tomami I i II. Tylko trzeci jest stały ;) i jestem dziwnie spokojny, że tom V też będzie oscylował we wspomnianym przedziale.

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 10:12:56 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.02.2006 @ 10:26:37
Posty: 187
Lokalizacja: z cienia
Chemik pisze:
yncf pisze:
Przeczytałem „Ucztę dla wron”. Obie (sic!) części; a w trakcie miałem nieodparte wrażenie, że George Martin, brzydko mówiąc, kopnął jakiś czas temu w kalendarz i wystawiają go już tylko do okna, jak przychodzi listonosz z emeryturą;

Nie wydaje mi się. Styl ten sam, czyta się bez zgrzytów, płynie i przyjemnie. jak to u Martina. Brak przesłanek optujących za powyższą tezą... No, może trochę poza linią Brienne z Tarthu.
(...)
Była przynajmniej tak samo dobra pod względem stylistycznym jak poprzednie tomy, była ciekawa, objętościowo w martinowskiej normie. Fabularnie działo się bardzo dużo, zwłaszcza w Królewskiej Przystani.
Najsłabsze są wątki Brienne i Aryi.

Nie o styl mi chodziło, a o fabułę, o czym pisałem w dalszej części. Sam przyznałeś, że wątki: Aryi i Brienne były słabe, ja dorzucam jeszcze wątek Sama, absolutnie zbędny, nudny i nie pasujący do całości, przynajmniej tego tomu. Miałem także na myśli, namnożenie koncepcji. Martin, przez prawie cały tom, "rozwieszał po ścianach strzelby", które kiedyś tam "wystrzelą", mógł jednak parę z nich "wystrzelić" już teraz. Objętościowo też trochę się przeliczył, stąd podział na dwa tomy.
Chemik pisze:
A tak- obawiam się, że w "TS' Brienne będzie nadal wśród żywych.

W „TS” nie będzie Brienne. „TS” nie będzie dotyczyła Westeros, a krain północy i za Murem. Przynajmniej takie były plany.
Chemik pisze:
yncf pisze:
(...) i za mało seksu, w życiu osobistym oczywiście, co przejawia się później nagromadzeniem teorii Freuda w powieści, przekraczającym, przynajmniej moje, zdolności przyswajania.

(...)
Co do seksu- nie wnikam, każdy ma swoje problemy (lub nie ;-)
powiem tylko, że powyższego zarzutu nie rozumiem. Czego za dużo? Opisów? W zasadzie brak. Odniesień? Może, ale są trafione, wynikają z sytuacji. No i wreszcie- co tam jest do przyswajania?

No to ja chyba miałem wersje „bigger, longer and uncut&#8221 jeżeli chodzi o opisy;)).
Przez trzy tomy sfera seksu istniała, ale była zarysowana nienachalnie, raczej w domyśle. Tu Martin pokusił się o bardziej dosadne odniesienia. I piszę to, nie jako przeciwnik seksu w literaturze. Jasne, że można argumentować, że wstrzymanie działań wojennych, podziałało na bohaterów, tak jak przerwy w dostawie prądu w zimie u nas, ale zgadzam się z Freudem, że całym naszym życiem kieruje libido, nie tylko w czasach pokoju, ale i wojny. Dlatego też nagłe uzewnętrznianie myśli, chwilami wręcz nagminnie, było IMHO niepotrzebne. Jasne, że seks jest dobrą i znaczącą bronią w spiskach i knuciach, nieraz był też używany w poprzednich tomach. Podkręślę jednak po raz wtóry, że nie zajmował tyle miejsca, ile w ostatniej części, może dlatego, że autor miał o wiele wiecej, ciekawszych i bardziej znaczących, rzeczy do opowiedzenia.
Chemik pisze:
yncf pisze:
Poprzednie części „Pieśni Lodu i Ognia” miały zawrotne tempo, tak akcji, jak i „znikania” głównych bohaterów. Faktem jest, że na nich zakończyły się chwilowo działania wojenne, a rozpoczęły kolejne spiski i intrygi, i może autor wyszedł z założenia, że trzeba trochę zwolnić, zająć się polityką, dyplomacją, rozwojem wojny pozycyjnej. W porządku, „Cienie śmierci” można by od biedy uznać za takie odprężenie, ale już kontynuacja? Toż w „Grze o tron” spiski i intrygi szarpały mi nerwy i nie pozwalały zasnąć zanim nie dowiedziałem się co było dalej, a tego „dalej” było aż do końca tomu. A „Sieć spisków” to jeno piasek pod powieki i w zęby mi sypała.

Hmmm.... My chyba jakieś inne książki czytaliśmy. Akurat w "CŚ" i "SS" intryg, napięcia i knucia jest chyba najwięcej!

My chyba faktycznie inne książki czytaliśmy. Choćby i z tego powodu, że knucia i intryg nie mogło być więcej w IV tomie, niż w pozostałych, choćby z tego względu, że akcja działa się tylko w Westeros, i nie było połowy bohaterów, jak wspomnianego przez ciebie Tyriona, który w knuciu przebijał czasami samą Cersei. Poza tym, samo knucie i intrygi niewiele dają, jeżeli nie ma ich efektów.
Chemik pisze:
Tom czwarty to właściwie nic innego jak jedne wielkie podchody- 'kto kogo i kiedy'?

Dokładnie! Kiedy?
Chemik pisze:
Piasek pod powieki? Pudło i to potężne!

To było odczucie, nie argument;)
Chemik pisze:
A dyplomacja i wojny pozycyjne wcale nie oznaczają zwolnienia akcji- dzieje się dużo, rzekłbym nawet bardzo dużo. A to, że nie ma "ujęć masowych", nie znaczy, że się nic nie dzieje. Czasem to nawet bardziej wciąga, niż klasyczna akcja na polu bitwy. .

Każdy miał swoje oczekiwania względem „Uczty…” Ty, wnioskując z twoich postów, czytałeś tom za tomem. Dla ciebie wyhamowanie akcji, mogło być świeżym oddechem. Ja miałem „małą przerwę” miedzy tomami poprzednimi, a częścią czwartą, oczekiwałem więc kolejnej „galopady”, a tu wszyscy „pozsiadali z koni”.
Chemik pisze:
yncf pisze:
A to co Martin zrobił z Cersei Lanister? Brak mi słów.

IMO najlepszy wątek w książce. Bezapelacyjnie. A co takiego zrobił? Hmmm?

OK przyznam po namyśle, że wątek Cersei był może i najlepszy. Co prawda spodziewałem się, że autor utrzyma ja na pozycji „zimnej suki”, a nie zafunduje jej załamania nerwowego, choć wynikało to z logiki. Po stracie syna i zmianie, jaka zaszła w jej bracie, w jakimś stopniu też po śmierci Tywina, psychika Cersei, dotąd zimna i wyrachowana, została zachwiana. I o to właśnie mi chodziło, nie o sam wątek czy to jak Cersei skończyła, ale o jej przemianę. Podkreślę jednak po raz wtóry, że było to „zagranie” konsekwentne. Dlatego też wycofuję swoją krytykę w tym względzie.
Chemik pisze:
Głupia bladź, zero chłodnego spojrzenia, same hormony... Kobiecość w czystej postaci, normalnie :P

No nie przesadzajmy: Hormony to jej się ujawniły w całkiem sporych ilościach dopiero w IV tomie. A i chłodnego spojrzenia w poprzednich tomach jej nie brakowało. Poza tym liczę na to, że wyjdzie z tego, hormony pochowa po kieszeniach i da jeszcze wszystkim "popalić". Jaką „suką” jest taką jest, ale bez niej to „Pieśni…” by raczej nie było.;))) Aczkolwiek to dopiero w szóstym tomie.
Chemik pisze:
yncf pisze:
I na koniec zapytam: skąd ten idiotyczny pomysł dzielenia w oparciu o geografię, a nie chronologię?

Eeee? tak było tylko w początkowych fragmentach "NM". Spokojnie można przyjąć, że wątki są chroniologicznie ułożone, tyle, że z różnych ujęć

Chodziło mi o to, że w „Uczcie…” mamy tylko Westeros, Żelazne Wyspy, Braavos i „liźnięcie” Muru.
A to oznacza, że „Taniec Smoków” rozpocznie się w tym samym, mniej więcej, czasie, co „Uczta…” tylko w innym miejscu, i na innym miejscu i innych bohaterach się skupi. Na dalsze dzieje Cersei i reszty z Westeros poczekamy sobie do tomu szóstego.

_________________
Zatańcz ze mną liściu z braćmi swymi
Niech nagośc drzewa przyoblecze
W jesieni świat konał będzie
Ja się odrodzę nowym płomieniem

"A kto umarł ten nie żyje..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: G.R.R. Martin
Post: 16.11.2006 @ 20:34:46 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
yncf pisze:
Nie o styl mi chodziło, a o fabułę, o czym pisałem w dalszej części.

Co do fabuły, to zdania są podzielone ;)
yncf pisze:
Sam przyznałeś, że wątki: Aryi i Brienne były słabe, ja dorzucam jeszcze wątek Sama, absolutnie zbędny, nudny i nie pasujący do całości, przynajmniej tego tomu. Miałem także na myśli, namnożenie koncepcji. Martin, przez prawie cały tom, "rozwieszał po ścianach strzelby", które kiedyś tam "wystrzelą", mógł jednak parę z nich "wystrzelić" już teraz. Objętościowo też trochę się przeliczył, stąd podział na dwa tomy.

Będę się upierał- wątek Sama może rewelacyjny nie jest, ale stanowi pewnego rodzaju spoiwo łaczące parę innych, ważniejszych wątków, które z kolei splotą się później. Głowę dam, że ten wątek odegra bardzo istotną rolę. Nie może być przeciez tak, że "strzelby wypalają" i odstawia się je pod ścianę. IMO o wiele lepsze jest wystrzelenie z jednej lufy, a druga... Może od razu, a może później? To autorowi zwiększa możliwości fabularne.
A poza tym, czemu uważasz, że nic nie "wypaliło"? Nic? Wyjaśniła się sytuacja w Tridencie, w Królewskiej Przystani również, na Żelaznych Wyspach i w Dorne też zaistniało sporo wydarzeń o dużym ciężarze gatunkowym.
yncf pisze:
W „TS” nie będzie Brienne. „TS” nie będzie dotyczyła Westeros, a krain północy i za Murem. Przynajmniej takie były plany.

I tu IMHO popełniasz błąd w myśleniu- owszem, nie będzie jako takiej linii fabularnej Brienne, ale na pewno dowiemy się z czyichś ust, że ... cośtam, że odcięli, czy co tam :P
A to, że narracja potoczy się w tych miejscach, które wymieniłeś (plus Dany i Tyrion) IMHO gwarantuje, że sporo dowiemy się o głównych postaciach tomu IV. Przykład- w wątku Dany powinno być sporo Victariona, a w linii Tyriona- dużo o jego rodzeństwie po wydarzeniach w tomie IV. Show must go on. No i może wreszcie chociaż słowem dowiem się, co się stało z Rickonem- tu IMHO Martin dał trochę ciała. Dwa grube tomiszcza i ani słówka? Jakieś sugetie chociaż mogły paść, plotki. A tu NIC.
yncf pisze:
No to ja chyba miałem wersje „bigger, longer and uncut&#8221 jeżeli chodzi o opisy;)).

Ooo, podeślij ;))
yncf pisze:
Przez trzy tomy sfera seksu istniała, ale była zarysowana nienachalnie, raczej w domyśle. Tu Martin pokusił się o bardziej dosadne odniesienia. (...)

Co by nie mówić, to jednak argument o 'braku prądu w czasie pokoju' ma duży sens. Zawsze tak było i będzie, co w "Uczcie dla wron" znajduje uzasadnienie. ;))
yncf pisze:
Jasne, że seks jest dobrą i znaczącą bronią w spiskach i knuciach, nieraz był też używany w poprzednich tomach. Podkręślę jednak po raz wtóry, że nie zajmował tyle miejsca, ile w ostatniej części, może dlatego, że autor miał o wiele wiecej, ciekawszych i bardziej znaczących, rzeczy do opowiedzenia.

Noooo... Może. Ale nie robiłbym z tego aż takiej wady. Jest to w sumie detal drugo- a może i trzecirzędny, nie wpływający na całośc jako taką...
yncf pisze:
My chyba faktycznie inne książki czytaliśmy. Choćby i z tego powodu, że knucia i intryg nie mogło być więcej w IV tomie, niż w pozostałych, choćby z tego względu, że akcja działa się tylko w Westeros, i nie było połowy bohaterów, jak wspomnianego przez ciebie Tyriona, który w knuciu przebijał czasami samą Cersei. Poza tym, samo knucie i intrygi niewiele dają, jeżeli nie ma ich efektów.

No właśnie. Czyli przyznajesz mi rację? Pomyśl, co by było, gdyby byli :-))
A "skład" był, jaki był, z tymi 'grajkami' i tak osiągnęliśmy rezultat, jak nasi z Belgią wczoraj, że posłużę sie piłkarskim slangiem ;) Czyli bardzo dobry.
A efekty- powtórzę- jakieś jednak są.
yncf pisze:
Dokładnie! Kiedy?

Część tego 'kiedy' już się stała. Reszta... Cóż, chyba z ust osób postronnych do wydarzeń z tomu IV. Czyli w "TS".
yncf pisze:
To było odczucie, nie argument;)

OK.
yncf pisze:
Każdy miał swoje oczekiwania względem „Uczty…” Ty, wnioskując z twoich postów, czytałeś tom za tomem. Dla ciebie wyhamowanie akcji, mogło być świeżym oddechem.

Dokładnie :) Kilka pięknych miesięcy to było, echhh...
yncf pisze:
Ja miałem „małą przerwę” miedzy tomami poprzednimi, a częścią czwartą, oczekiwałem więc kolejnej „galopady”, a tu wszyscy „pozsiadali z koni”.

Pozsiadali- w Twoim odczuciu.
W moim- zwolnili trochę, a i to nie wszyscy. Ciekawe, czy po "TS" będę pisał to, co Ty teraz? ;)

Co do Cersei, to widzę, że generalnie się zgadzamy, ale:
yncf pisze:
No nie przesadzajmy: Hormony to jej się ujawniły w całkiem sporych ilościach dopiero w IV tomie. A i chłodnego spojrzenia w poprzednich tomach jej nie brakowało. Poza tym liczę na to, że wyjdzie z tego, hormony pochowa po kieszeniach i da jeszcze wszystkim "popalić". Jaką „suką” jest taką jest, ale bez niej to „Pieśni…” by raczej nie było.;))) Aczkolwiek to dopiero w szóstym tomie.

Jak wiemy z jej życiorysu, z hormonami Cersei od samego poczatku było coś nie tak, a co do chłodnego spojrzenia, to IMHO nigdy go nie miała. W "Grze..." nie ona pociąga za najważniejsze sznurki, jest tylko po stronie zwycięzców i korzysta z tego. Podobnie w "Starciu królów"- to Tyrion odwalił całą czarną robotę. Gdyby nie on, to w "Nawałnicy mieczy" Stannis do spółki z Robbem wyszarpywaliby sobie koronę z rąk do rąk. A tak- Tywin rulez.
A w szóstym tomie- więcej, bo w piątym dowiemy się o niej sporo. Tyle, że od kogoś innego.
yncf pisze:
Chodziło mi o to, że w „Uczcie…” mamy tylko Westeros, Żelazne Wyspy, Braavos i „liźnięcie” Muru.
A to oznacza, że „Taniec Smoków” rozpocznie się w tym samym, mniej więcej, czasie, co „Uczta…” tylko w innym miejscu, i na innym miejscu i innych bohaterach się skupi.

NIE! To znaczy- mam głeboką nadzieję, że nie. W najgorszym razie niech to będzie taka sytuacja jak z końcówką tomów II i III, ale też nie za dużo- góra 3-4 rozdziały. W przeciwnym bowiem razie "TS" będzie kichą straszną. Show must go on. Gdyby w "TS" czas był ten sam, co w "Uczcie...", tylko główni bohaterowie inni, to... No porażka by była, niczym wynik... Wierzejskiego Wojciecha w wyborach na prezydenta Warszawy, o! :P
yncf pisze:
Na dalsze dzieje Cersei i reszty z Westeros poczekamy sobie do tomu szóstego.

W świetle powyższego- takiego stanowisku mówię głośne, zdecydowanie NIE! :P
A jak będzie- autor zweryfikuje... Kiedy? Nie wiem. Myślę, że pod koniec 2007.

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 15:29:28 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.02.2006 @ 10:26:37
Posty: 187
Lokalizacja: z cienia
Chemik pisze:
Będę się upierał- wątek Sama może rewelacyjny nie jest, ale stanowi pewnego rodzaju spoiwo łaczące parę innych, ważniejszych wątków, które z kolei splotą się później. Głowę dam, że ten wątek odegra bardzo istotną rolę.

Tak samo można obstawić, ze wątki: Brienne i Aryi, odegrają bardzo ważną rolę w późniejszych wydarzeniach, nie zmienia to jednak faktu, że nie było konieczności „rozdmuchiwania” ich do takich rozmiarów.
Chemik pisze:
yncf pisze:
W „TS” nie będzie Brienne. „TS” nie będzie dotyczyła Westeros, a krain północy i za Murem. Przynajmniej takie były plany.

I tu IMHO popełniasz błąd w myśleniu- owszem, nie będzie jako takiej linii fabularnej Brienne, ale na pewno dowiemy się z czyichś ust, że ... cośtam, że odcięli, czy co tam :P
A to, że narracja potoczy się w tych miejscach, które wymieniłeś (plus Dany i Tyrion) IMHO gwarantuje, że sporo dowiemy się o głównych postaciach tomu IV. Przykład- w wątku Dany powinno być sporo Victariona, a w linii Tyriona- dużo o jego rodzeństwie po wydarzeniach w tomie IV. Show must go on. No i może wreszcie chociaż słowem dowiem się, co się stało z Rickonem- tu IMHO Martin dał trochę ciała. Dwa grube tomiszcza i ani słówka? Jakieś sugetie chociaż mogły paść, plotki. A tu NIC.

Brak informacji o Rickonie powinien dać Tobie trochę do myślenia. Obstawiam, że autor nie zapomniał o nim, pozostawił go sobie raczej na „Taniec Smoków” gdzie znajdą się dzieje, krain za murem. Co do głównych postaci IV tomu, to nie sądzę abyśmy dowiedzieli się więcej niż dotychczas wiemy, ewentualnie jakieś szczegóły, o których Martin zapomniał wspomnieć w „UW”, czy konfabulacje z góry założone. IMO „TS” zakończy się mniej więcej w tym samym, miejscu co „UW”. Co prawda nie znam jeszcze koncepcji szóstego tomu, ale tak by było logicznie. Przyjmując jednak, że autor wybiegnie trochę do przodu, to, jak sam wspomniałeś, wątek Brienne i sama Brienne, są tak mało znaczące, że raczej nikt się nimi nie będzie interesował, no ewentualnie Tyrion ze względu na Sanse, liczę jednak, że autor nie zacznie go "romantyzować", bo wtedy następne tomy to ja już sobie podaruje;)
Chemik pisze:
Noooo... Może. Ale nie robiłbym z tego aż takiej wady. Jest to w sumie detal drugo- a może i trzecirzędny, nie wpływający na całośc jako taką...

Wpływał na moje odczucia podczas czytania, to wystarczy:P
Chyba trochę za bardzo przyciąłem ten cytat: chodziło o seks, jak zawsze;))) Oczywiście u Martina, bo tak w ogóle to spoko, nie mam nic przeciw;)))
Chemik pisze:
yncf pisze:
My chyba faktycznie inne książki czytaliśmy. Choćby i z tego powodu, że knucia i intryg nie mogło być więcej w IV tomie, niż w pozostałych, choćby z tego względu, że akcja działa się tylko w Westeros, i nie było połowy bohaterów, jak wspomnianego przez ciebie Tyriona, który w knuciu przebijał czasami samą Cersei. Poza tym, samo knucie i intrygi niewiele dają, jeżeli nie ma ich efektów.

No właśnie. Czyli przyznajesz mi rację? Pomyśl, co by było, gdyby byli :-))

Czekaj! To kto w końcu ma racje?;)
Chemik pisze:
Część tego 'kiedy' już się stała. Reszta... Cóż, chyba z ust osób postronnych do wydarzeń z tomu IV. Czyli w "TS".

Vide powyżej.
Chemik pisze:
NIE! To znaczy- mam głeboką nadzieję, że nie. W najgorszym razie niech to będzie taka sytuacja jak z końcówką tomów II i III, ale też nie za dużo- góra 3-4 rozdziały. W przeciwnym bowiem razie "TS" będzie kichą straszną. Show must go on. Gdyby w "TS" czas był ten sam, co w "Uczcie...", tylko główni bohaterowie inni, to... No porażka by była, niczym wynik... Wierzejskiego Wojciecha w wyborach na prezydenta Warszawy, o! :P

Pozwól, że sparafrazuję Dantego: „Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy wchodzicie do świata literatury”;)) Nie zgodzę się jednak z Tobą. Głowni bohaterowie zapowiadani przez Martina w „TS” są niczego sobie. Będzie Mur i krainy za Murem, a więc Jon Snow, Stanis, Rickon. Będzie Tyrion, a to już postać, która moim zdaniem, przez wszystkie tomy, „przerastała” wszystkich! Co prawda będzie Dany, której wątek jak na razie był trochę mdławy, ale może smoki już podrosły;)) Będzie też Davos i całkiem możliwe, że wedle twego życzenia, nie dotrze do końca V tomu. I jak znam Martina pojawi się jeszcze kilka „królików wyciągniętych z kapelusza”. Tak więc IMHO nie może być gorzej niż w IV tomie:P
Chemik pisze:
W świetle powyższego- takiego stanowisku mówię głośne, zdecydowanie NIE! :P
A jak będzie- autor zweryfikuje... Kiedy? Nie wiem. Myślę, że pod koniec 2007.

No, weryfikuje co jakiś czas na swojej stronie, ale jak na razie trzyma się w ramach 2007:))

_________________
Zatańcz ze mną liściu z braćmi swymi
Niech nagośc drzewa przyoblecze
W jesieni świat konał będzie
Ja się odrodzę nowym płomieniem

"A kto umarł ten nie żyje..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08.02.2007 @ 13:36:21 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
yncf pisze:
Tak samo można obstawić, ze wątki: Brienne i Aryi, odegrają bardzo ważną rolę w późniejszych wydarzeniach, nie zmienia to jednak faktu, że nie było konieczności „rozdmuchiwania” ich do takich rozmiarów.

Myślę, że dotykamy tu tzw. problemu środka serii. Zważywszy na pozostałe do napisania trzy tomy, trzeba to było gdzieś wcisnąć. Chyba lepiej, że prędzej, niż później? Tak przynajmniej nie wyskoczy nagle z pudełka jakiś wątek.
yncf pisze:
Brak informacji o Rickonie powinien dać Tobie trochę do myślenia. Obstawiam, że autor nie zapomniał o nim, pozostawił go sobie raczej na „Taniec Smoków” gdzie znajdą się dzieje, krain za murem. Co do głównych postaci IV tomu, to nie sądzę abyśmy dowiedzieli się więcej niż dotychczas wiemy, ewentualnie jakieś szczegóły, o których Martin zapomniał wspomnieć w „UW”, czy konfabulacje z góry założone. IMO „TS” zakończy się mniej więcej w tym samym, miejscu co „UW”. Co prawda nie znam jeszcze koncepcji szóstego tomu, ale tak by było logicznie. Przyjmując jednak, że autor wybiegnie trochę do przodu, to, jak sam wspomniałeś, wątek Brienne i sama Brienne, są tak mało znaczące, że raczej nikt się nimi nie będzie interesował, no ewentualnie Tyrion ze względu na Sanse, liczę jednak, że autor nie zacznie go "romantyzować", bo wtedy następne tomy to ja już sobie podaruje;)

Patrząc z perspektywy czasu, to chyba masz rację. Tak to na teraz wygląda, ale mimo wszystko uważam, że w "TS" akcja trochę ruszy- chodzi mi o watki z "Uczty..." A już na pewno tak byłoby lepiej dla "Pieśni..." jako całości.
yncf pisze:
Czekaj! To kto w końcu ma racje?;)

Wychodzi, że ja ;-))
yncf pisze:
Pozwól, że sparafrazuję Dantego: „Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy wchodzicie do świata literatury”;)) Nie zgodzę się jednak z Tobą. Głowni bohaterowie zapowiadani przez Martina w „TS” są niczego sobie. Będzie Mur i krainy za Murem, a więc Jon Snow, Stanis, Rickon. Będzie Tyrion, a to już postać, która moim zdaniem, przez wszystkie tomy, „przerastała” wszystkich!

Nie mówiłem, że będą "czego sobie" ;p Mówiłem o koncepcji fabularnej. Bo o jakość jestem spokojny.
yncf pisze:
Co prawda będzie Dany, której wątek jak na razie był trochę mdławy, ale może smoki już podrosły;))

Prawda. Akurat ten wątek rozwija się modelowo- od zera do bohatera. Bardzo "po amerykańsku". Oby tylko na końcu nie okazało się, że Dany obejmie władze nad Westeros. Mam nadzieję, że Jorah kosę pod ziobro wsadzi...;p
yncf pisze:
Będzie też Davos i całkiem możliwe, że wedle twego życzenia, nie dotrze do końca V tomu.

W którymś fragmencie "Uczty..." jest nawet napisane wprost, że już go załątwili. Ale to dezinformacja jest pewnie. A na końcu, w notatce, Martin pisze, że będzie Davos. :)
yncf pisze:
Tak więc IMHO nie może być gorzej niż w IV tomie:P

Będzie lepiej. Pytanie- kiedy?
Krew mię zalewa, jak widzę coś takiego! Czas się zatrzymał, a ja o tym nie wiem?
yncf pisze:
No, weryfikuje co jakiś czas na swojej stronie, ale jak na razie trzyma się w ramach 2007:))

W świetle powyzszego- myślę, że wątpię :-))
Typuję polskie wydanie na koniec 2008 :/ Chyba, że jakiś cud się trafi. Czego sobie życzę, bo jak tak dalej pójdzie, to o zakończeniu bedę mógł ze swoim dzieckiem porozmawiać ;-))

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.02.2007 @ 13:19:54 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.02.2006 @ 10:26:37
Posty: 187
Lokalizacja: z cienia
Chemik pisze:
Będzie lepiej. Pytanie- kiedy?
Krew mię zalewa, jak widzę coś takiego! Czas się zatrzymał, a ja o tym nie wiem?

A co powiesz na to?
Chemik pisze:
Typuję polskie wydanie na koniec 2008 :/ Chyba, że jakiś cud się trafi. Czego sobie życzę, bo jak tak dalej pójdzie, to o zakończeniu bedę mógł ze swoim dzieckiem porozmawiać ;-))

Problem nie tkwi, z kim będziemy dyskutować o zakończeniu, ale czy autor dożyje "zakończenia"?

_________________
Zatańcz ze mną liściu z braćmi swymi
Niech nagośc drzewa przyoblecze
W jesieni świat konał będzie
Ja się odrodzę nowym płomieniem

"A kto umarł ten nie żyje..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.02.2007 @ 15:10:30 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
yncf pisze:
A co powiesz na to


O żesz kur... Ja nic nie mówię, w końcu każdy może remontować dom i pasjonować się futbolem, ale... BEZ PRZESADY może, co? Przejrzałem też następne wpisy i się załamałem. Gdyby Martin pisał dziennie tyle "Tańca Smoków", zamiast tych wszystkich pierdół w blogu, to książka pewnie już byłaby gotowa. IMHO.
A tak- Jets sucks, Giants sucks, dom też sucks... I dobrze. Indianapolis Colts z pucharem, a do mieszkania w biurze też się można przyzwyczaić. Tak w ogóle, Panie Martin- do wszytstkiego się kożna przyzwyczaić. Nawet do czekania po pięć lat na książkę. Tylko po co???

yncf pisze:
Problem nie tkwi, z kim będziemy dyskutować o zakończeniu, ale czy autor dożyje "zakończenia"?

Ja dożyję do końca na pewno. Bezapelacyjnie. Autora lub swojego. A najpewniej obu, niestety ;-)

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22.02.2007 @ 9:24:20 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
No, to Martin dał głos. Nie wróży to nic dobrego, niestety. Irytujący gość...:/
A to...
Cóż, to jednak wirus, nie sraczka ;-)))
tak czy owak, stary Dżordż myśli o wszystkim, tylko ni eo pisaniu tego, co powinien.
Ale, żeby skończyć jakimś miłym akcentem, prosze spojrzeć na to.
Pytanie, czy obsuwy z terminem nie będzie...

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22.02.2007 @ 19:28:34 
Offline
Adept
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.11.2005 @ 15:31:12
Posty: 444
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
Znając Zyska to będzie... Choć skoro dali z takim wyprzedzeniem zapowiedź, to może mnie zaskoczą. Ale wątpię. Stawiam na początek maja :P

_________________
Katedra - portal o literaturze fantastycznej
Ględzenie Shadowa - mój blog


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 409 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 28  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group