Neratin pisze:
Ezena pisze:
Władcę Pierścieni, rzecz jasna.
No dobrze, ale dalej nie rozumiem a propos czego to było...
A wiesz chociaż o czym dyskutowałeś? ;>
Ma wszelki wypadek przypomnę zdanie kluczowe w tej kwestii:
"Otóż gdyby Tolkien nie zgodził się z moimi racjami (chodziło o spolszczanie nazw własnych), to uznałbym, że sam nie zrozumiał jednego z najważniejszych przesłań swojej książki"Neratin pisze:
No dobrze, ale jak to się ma do tłumaczenia Łozińskiego? Jedyne, do czego mógłbyś się w tym przypadku przyczepić, to niezaznaczone komentarze tłumacza w sekcji 'O tłumaczeniu', w 'Powrocie Króla'.
Po pierwsze - jeśli już mowa o języku polskim to imiona zakończone samogłoską 'a' zazwyczaj są imionami żeńskimi. Po drugie - tłumaczenie 'Władcy Pierścieni', które udało mi się przejrzeć, pełne było niezrozumiałych dla mnie neologizmów. Wyglądało to jak usilna próba napisania czegoś autorskiego. Ewentualnie dla idiotów, którzy muszą mieć krzaty żeby zrozumieć, że hobbit to istota mniejsza od człowieka.
Nie rozumiem zacietrzewienia. Większość czytelników uważa Łozińskiego za tłumacza, którego należy omijać. Taka jest prawda. Większości estetyka tego tłumacza nie odpowiada. Coś w tym musi być, nespa? Jestem pewna, że niechęć do Łozińskiego nie opiera się na 'bo taak', nie ta grupa.