Ezena pisze:
No jak to, przewodnik po Bieszczadach...
Władcę Pierścieni, rzecz jasna.
No dobrze, ale dalej nie rozumiem a propos czego to było...
Ezena pisze:
Najwyraźniej mamy inne słowniki.
Najwyraźniej.
Ezena pisze:
I co z tego? Tłumacz ma tłumaczyć. Na człowieka, który tworzy dzieła własne, mówimy pisarz.
No dobrze, ale jak to się ma do tłumaczenia Łozińskiego? Jedyne, do czego mógłbyś się w tym przypadku przyczepić, to niezaznaczone komentarze tłumacza w sekcji 'O tłumaczeniu', w 'Powrocie Króla'.
pacek pisze:
No fajnie, skoro tak ślicznie wyciąłeś:P To jeszcze raz - porównywanie kurdla, pćmy, murkwi[a?] do hermiotu czy laserobinu nie ma sensu.
Zgadza się. Ale to nie było moje porównanie.
pacek pisze:
Bo to zupełnie inny rodzaj neologizmu. Porównaj chronocykl, drzewistykę itd.
Tak, to jest właśnie dobre porównanie. Aczkolwiek chronocykl mi jest dobrym neologizmem - tamto ustrojstwo nie miało kółek.
pacek pisze:
I wyjdzie Ci, że Lem miał albo intuicję, albo elementarną wiedzę. Łoziński ma wylącznie misję:P
Masz zestaw błędnych 4 neologizmów i generalizujesz. Nic mi nie wyjdzie.
pacek pisze:
I nie, nie o tym pisałeś:P
Wiem o czym pisałem.
Neratin pisze:
Kurdle, podobnie jak sepulki, murkwie i pćmy łagodne, należą do zbioru neologizmów bezsensownych, więc to zupełnie inna bajka
Jeśli Ty wiesz lepiej, zacytują cię w Sfinksie i znowu będzie afera.
pacek pisze:
Poza tym, skoro już mówimy o neologizmach Herberta i ich tlumaczeniu przez Ł. No to na przykład w angielskim występuje glowworm, earthworm, więc i sandworm jest utworzone w duchu języka i jego tradycji. No to jeśli już tlumaczenie oddaje ducha polszczyzny w takim razie, to wytłumacz mi skąd się wziął piaskal?
Stąd, co lemowska zdzierlatka, wjech albo matuchna.
pacek pisze:
Po polsku jest pchła piaskowa, żmija piaskowa itd. Nikt tych zwierzątek nie nazywa piaskalem ani piaskownicą. Pokaż mi poprawną nazwę zwierzęcia (po polsku), która jest (w ten sposób) utworzona od środowiska.
Morświn. Wodnik.
pacek pisze:
Dżdżownica nie nazywa się ziemniak, robaczek kompostowy to dalej robaczek kompostowy, a nie kompostownik - bo takie wyrazy po polsku kojarzą się inaczej.
I jeszcze skąd koncówka "-al"? Zupełnie egzotyczna.
Znaczenie znamionujące lub augmentatywne?