Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 10.05.2024 @ 10:31:54

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 278 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 19  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 16:47:17 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 15.09.2004 @ 22:19:48
Posty: 583
Ireth pisze:
To była ironia.

Rzecz w tym , że "Włóczykij" naprawdę pasowałby , i gdyby nie Muminki , byłaby to najlepsza z wersji. Prawdopodobnie dlatego nie dał go Łoziński (tzn. z powodu Muminków). Za to szkoda , że nie wpadła na niego Skibniewska (ani na nic innego , co miałoby lekko pogardliwy wydźwięk).
Ireth pisze:
Moim skromnym zdaniem, znaczeniowo między "obieżyświatem" a "łazikiem" da się umieścić "wędrowiec"

"Wędrowiec" to taki , co wędruje. Natomiast "strider" to taki , co łazi , wałęsa , szwenda się. I jest to określenie znacznie bardziej pejoratywne od "wędrowca" jak i "obieżyświata". Równie dobrze mogłabyś przetłumaczyć (z polskiego na angielski) "gaduła" na "orator".
Ireth pisze:
Wycięte z kontekstu, gratuluję - koncept godny Zagłoby.

Nie , nie jest wycięte z kontekstu. Jako przykład złych skojarzeń wywoływanych przez nazwę "Wolanie" podałaś funkcjonowanie tej nazwy w innym znaczeniu w twojej podstawówce. Co kogo obchodzi , jak w twojej podstawówce nazywano dzieciaki z danego miejsca? To ma być argument przeciw wersji Łozińskiego?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 17:01:13 
Offline
Murderatrix
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:24:13
Posty: 14122
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Neratin pisze:
Ezena pisze:
No ba, przecież Tolkien to tylko napisał ;>
To tzn. co?

No jak to, przewodnik po Bieszczadach...
Władcę Pierścieni, rzecz jasna.
Neratin pisze:
Ja nie szukałem tłumaczenia. Chciałem Ci pokazać, jakie znaczenia posiada słowo 'łazik'. I że utożsamianie go wyłącznie z pojazdem świadczy o ubóstwie językowym.

Widzisz, znaczenie językowe znam. Podobnie ma się rzecz z wieloma wyrazami, które nasz słownik uwzględnia, a których się nie używa, używa bardzo rzadko, a niektóre w ogóle przestają 'istnieć' tak w mowie jak i w piśmie. Co z tego, że znam tysiąc słów, które określają rewers, skoro na myśl przychodzi jedno znaczenie?
Od razu podkreslam, że to przykład - domyślam się, że zanegujesz 'tysiąc słów':>
Neratin pisze:
Słownik języka polskiego wymienia to znaczenie na _pierwszym_ miejscu.

Najwyraźniej mamy inne słowniki. Mój jest z 2000 roku.
ja pisze:
To żarty rzecz jasna, ale strasznie mnie nerwi tłumacz, który uważa, że jest lepszy od pisarza i na siłę chce stworzyć coś swojego z czyjejś pracy. Tłumacz ma tłumaczyć.

na co Ty pisze:
Są przypadki, że faktycznie jest lepszy. Albo że książka jest kiepska.

I co z tego? Tłumacz ma tłumaczyć. Na człowieka, który tworzy dzieła własne, mówimy pisarz.

_________________
Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii
And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 17:19:09 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04.07.2003 @ 9:27:43
Posty: 1954
Lokalizacja: Brok
Neratin pisze:
pacek pisze:
A w życiu. Kurdle itd. to neologizmy, które nie mają rzeczywistego desygnatu, istnieje on tylko w wyobraźni czytelnika a wcześniej autora. Więc chodzi o to, aby brzmieniowo budziły odpowiednie skojarzenia - jeśli autor jest dobry.

Przecież o tym właśnie pisałem. Porównywanie kurdla z neologizmami Łozińskiego (czy Herberta) nie ma sensu, bo funkcjonują one na zupełnie innych zasadach. W obu przypadkach nie wiadomo o co chodzi, ale raz jest to umyślne, a raz nie.

No fajnie, skoro tak ślicznie wyciąłeś:P To jeszcze raz - porównywanie kurdla, pćmy, murkwi[a?] do hermiotu czy laserobinu nie ma sensu. Bo to zupełnie inny rodzaj neologizmu. Porównaj chronocykl, drzewistykę itd. I wyjdzie Ci, że Lem miał albo intuicję, albo elementarną wiedzę. Łoziński ma wylącznie misję:P
I nie, nie o tym pisałeś:P
Poza tym, skoro już mówimy o neologizmach Herberta i ich tlumaczeniu przez Ł. No to na przykład w angielskim występuje glowworm, earthworm, więc i sandworm jest utworzone w duchu języka i jego tradycji. No to jeśli już tlumaczenie oddaje ducha polszczyzny w takim razie, to wytłumacz mi skąd się wziął piaskal? Po polsku jest pchła piaskowa, żmija piaskowa itd. Nikt tych zwierzątek nie nazywa piaskalem ani piaskownicą. Pokaż mi poprawną nazwę zwierzęcia (po polsku), która jest (w ten sposób) utworzona od środowiska. Dżdżownica nie nazywa się ziemniak, robaczek kompostowy to dalej robaczek kompostowy, a nie kompostownik - bo takie wyrazy po polsku kojarzą się inaczej.
I jeszcze skąd koncówka "-al"? Zupełnie egzotyczna.

_________________
"Nie mogę się doczekać śmierci Fabienne. Ramirez wstąpi wtedy do klasztoru i będzie się biczowal dyscypliną do konca swych nedznych dni, ale trudno już, byle tylko flaki jej wygniły i dupą wyciekły." (c) by Cintryjka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 17:44:14 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08.05.2004 @ 15:09:27
Posty: 3054
Lokalizacja: Osiris
Radagajs pisze:
Rzecz w tym , że "Włóczykij" naprawdę pasowałby , i gdyby nie Muminki , byłaby to najlepsza z wersji. Prawdopodobnie dlatego nie dał go Łoziński (tzn. z powodu Muminków). Za to szkoda , że nie wpadła na niego Skibniewska (ani na nic innego , co miałoby lekko pogardliwy wydźwięk).

Równie dobrze pasowałby "Włóczęga" - szczególnie, że w języku polskim zakres znaczeniowy tego słowa jest bardzo szeroki. Da się go użyć tak w pozytywnym, jak negatywnym kontekście. I na lekką pogardę też się miejsce znajdzie.
Radagajs pisze:
"Wędrowiec" to taki , co wędruje. Natomiast "strider" to taki , co łazi...

Wiem, też mam słownik.
Radagajs pisze:
Nie , nie jest wycięte z kontekstu. Jako przykład złych skojarzeń wywoływanych przez nazwę "Wolanie" podałaś funkcjonowanie tej nazwy w innym znaczeniu w twojej podstawówce. Co kogo obchodzi , jak w twojej podstawówce nazywano dzieciaki z danego miejsca? To ma być argument przeciw wersji Łozińskiego?

Tak, podałam. Jako przykład złych skojarzeń u mnie. Nadal uważam, że można to było przetłumaczyć lepiej, bo nawet wiedząc, dlaczego tak, a nie inaczej przetłumaczył to słowo Łoziński, za nic mi się "Wolanie" nie kojarzą z wolnością. O ile wiem, Herbert społeczność fremeńską wzorował na pustynnych nomadach, więc skoro tłumacz chciał się pozbyć "Fremenów", mógł kombinować w tę stronę.

_________________
Are you playing with me, Cleric?
Komitet Obrony Styropianowych Głazów i Rozbujanej Kamery


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 17:58:33 
Offline
Bloede Blath aen Laeke Dhromchla

Rejestracja: 17.10.2002 @ 11:59:59
Posty: 13943
Lokalizacja: ze stajenki
pacek pisze:
I jeszcze skąd koncówka "-al"? Zupełnie egzotyczna.

Podejrzewam, że od "robal". Piaskowy robal = piaskal :]
IMHO akurat to słowo wcale nie jest najgorsze, chociaż jak dla mnie mogłoby być zamiennie stosowane z czerwiem, np. jako synonimy o różnym wydźwięku.

_________________
ggadem lub emalią


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 18:02:22 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 16.09.2004 @ 10:41:37
Posty: 27
Ezena pisze:
No jak to, przewodnik po Bieszczadach...
Władcę Pierścieni, rzecz jasna.

No dobrze, ale dalej nie rozumiem a propos czego to było...
Ezena pisze:
Najwyraźniej mamy inne słowniki.

Najwyraźniej.
Ezena pisze:
I co z tego? Tłumacz ma tłumaczyć. Na człowieka, który tworzy dzieła własne, mówimy pisarz.

No dobrze, ale jak to się ma do tłumaczenia Łozińskiego? Jedyne, do czego mógłbyś się w tym przypadku przyczepić, to niezaznaczone komentarze tłumacza w sekcji 'O tłumaczeniu', w 'Powrocie Króla'.
pacek pisze:
No fajnie, skoro tak ślicznie wyciąłeś:P To jeszcze raz - porównywanie kurdla, pćmy, murkwi[a?] do hermiotu czy laserobinu nie ma sensu.

Zgadza się. Ale to nie było moje porównanie.
pacek pisze:
Bo to zupełnie inny rodzaj neologizmu. Porównaj chronocykl, drzewistykę itd.

Tak, to jest właśnie dobre porównanie. Aczkolwiek chronocykl mi jest dobrym neologizmem - tamto ustrojstwo nie miało kółek.
pacek pisze:
I wyjdzie Ci, że Lem miał albo intuicję, albo elementarną wiedzę. Łoziński ma wylącznie misję:P

Masz zestaw błędnych 4 neologizmów i generalizujesz. Nic mi nie wyjdzie.
pacek pisze:
I nie, nie o tym pisałeś:P

Wiem o czym pisałem.
Neratin pisze:
Kurdle, podobnie jak sepulki, murkwie i pćmy łagodne, należą do zbioru neologizmów bezsensownych, więc to zupełnie inna bajka

Jeśli Ty wiesz lepiej, zacytują cię w Sfinksie i znowu będzie afera.
pacek pisze:
Poza tym, skoro już mówimy o neologizmach Herberta i ich tlumaczeniu przez Ł. No to na przykład w angielskim występuje glowworm, earthworm, więc i sandworm jest utworzone w duchu języka i jego tradycji. No to jeśli już tlumaczenie oddaje ducha polszczyzny w takim razie, to wytłumacz mi skąd się wziął piaskal?

Stąd, co lemowska zdzierlatka, wjech albo matuchna.
pacek pisze:
Po polsku jest pchła piaskowa, żmija piaskowa itd. Nikt tych zwierzątek nie nazywa piaskalem ani piaskownicą. Pokaż mi poprawną nazwę zwierzęcia (po polsku), która jest (w ten sposób) utworzona od środowiska.

Morświn. Wodnik.
pacek pisze:
Dżdżownica nie nazywa się ziemniak, robaczek kompostowy to dalej robaczek kompostowy, a nie kompostownik - bo takie wyrazy po polsku kojarzą się inaczej.
I jeszcze skąd koncówka "-al"? Zupełnie egzotyczna.

Znaczenie znamionujące lub augmentatywne?

_________________
Vilkat gođ geyja
grey thykkjumk Freyja.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 18:18:21 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04.07.2003 @ 9:27:43
Posty: 1954
Lokalizacja: Brok
Neratin pisze:
Jeśli Ty wiesz lepiej, zacytują cię w Sfinksie i znowu będzie afera.

?
Cytuj:
Stąd, co lemowska zdzierlatka, wjech albo matuchna.

Sugerujesz, że Diuna jest groteską?

_________________
"Nie mogę się doczekać śmierci Fabienne. Ramirez wstąpi wtedy do klasztoru i będzie się biczowal dyscypliną do konca swych nedznych dni, ale trudno już, byle tylko flaki jej wygniły i dupą wyciekły." (c) by Cintryjka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 18:42:23 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 15.09.2004 @ 22:19:48
Posty: 583
Ireth pisze:
O ile wiem, Herbert społeczność fremeńską wzorował na pustynnych nomadach, więc skoro tłumacz chciał się pozbyć "Fremenów", mógł kombinować w tę stronę.


...a może jednak przeczytaj tekst Folkmana , który cytuję na Gildii.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 18:51:19 
Offline
The Walking Ted
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18.05.2004 @ 17:51:33
Posty: 14706
To zacytuj go i tutaj.

_________________
May the force be equal mass times acceleration.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 18:52:36 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 15.09.2004 @ 22:19:48
Posty: 583
"Co do nazwy FREMEN: wydaje się Wam, że sprawa jest prosta i nie należy jej tłumaczyć. Tak jak np. nie tłumaczy słowa Superman na Nadczłowiek, ale... jest kilka „ale”. Superman przeniknął do kultury masowej i jest już przyjętym terminem, rozumianym przez przeciętnego Kowalskiego. Fremeni nie. Nie jestem zwolennikiem przypisów (toż to literatura rozrywkowa, a nie dzieło naukowe. Gdybyśmy wszystko wyjaśniali przypisami, przeciętny czytelnik na ich widok od razu odkładałby książkę i szukał czegoś... lżejszego), więc takie rozwiązanie IMO nie wchodzi w grę. No i sprawa najważniejsza: zanim wydacie na mnie wyrok, przeanalizujcie pewne fakty, które wynikają z lektury „Diuny”. Zwróćcie uwagę, że książka pisana jest z pewnej perspektywy czasowej (dobitnie sugerują to cytaty na początku każdego rozdziału). Książka opisuje wydarzenia historyczne dla jakichś wyimaginowanych czytelników w dalekiej przyszłości, którzy posługują się jakimś tam swoim językiem — załóżmy, że przetrwał i będzie to galach. Wg „Encyklopedii Diuny” galach zupełnie nie przypomina j. angielskiego, skąd więc takie słowa? Według mnie zostały „użyte” terminy wywodzące się z tego właśnie języka, które Herbert na użytek amerykańskich czytelników „rzetłumaczył”, by były mniej lub bardziej zrozumiałe, by niosły z sobą jakąś treść, wnosiły coś do zrozumienia opisanej historii. [Są też nazwy które pozostały niezmienione, bo wywodziły się bezpośrednio z języka pustynnego ludu — wyimaginowany autor „piszący” to w „odległej przyszłości” pozostawił bez zmian: to są te słowa, które wywodzą się z m.in. j. arabskiego, tyle tylko, że Herbert nadał im transkrypcję angielską, bo inaczej musiałby pisać arabskimi [galachijskimi?] „krzaczkami” [te ostatnie więc siłą rzeczy należało transkrybować na j. polski (vide basza)]. Idąc tym tropem IMHO należało więc spolszczyć WSZYSTKIE nazwy zawierające w oryginale powieści słowa (zbitki słów) angielskie. Nie wiem, czy to jasno opisałem; jeśli nie, piszcie, postaram się to ująć jakoś inaczej.

W przypadku konkretnej nazwy FREMEN na potwierdzenie powyższej teorii podam jeszcze jeden fakt: opisując pustynny lud Herbert inspirował się kulturą dalekiego wschodu, Orientu. Widać to w ich języku, obyczajach. Konkretnie wzorował się na plemionach Tuaregów. Jedno z tych plemion nosi nazwę, która po przetłumaczeniu oznacza Wolnych Ludzi. Dlaczego autor nie użył więc tej nazwy w oryginalnym brzmieniu? Gdyby chodziło mu tylko o nazwę własną, nie niosącą żadnej informacji, wykorzystałby nazwę oryginalną (np. Kel Ajjer, Kel Ahaggar, Kel Ad’r, Kel Iforas, Kel Gress, Ullemmeden — to akurat nazwy klanów Tuaregów, ale brzmią fajnie, prawda?), jak to czynił w innych wypadkach (np. w „Dzieciach Diuny” jest sporo słów — prawdopodobnie arabskich — których nie wyjaśnił). Jednak nie, Herbert zdecydował się na nieco zniekształcony przekład angielski; można przypuszczać jeszcze, że Fremeni/Wolanie celowo „nazwali się” tak, używając wspólnego języka Cesarstwa, aby podkreślić fakt swojej niezależności, tak na złość całemu wszechświatowi — bo przecież mieli swój język (i swoją nazwę w tym języku: MISR).

W świetle powyższych faktów czy nadal jesteście pewni, że tej nazwy NIE NALEŻAŁO tłumaczyć? (Zaznaczam, że nie pytam teraz o jakość nazwy Wolanie, która i w mojej opinii mogłaby być lepsza...)"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 18:56:40 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 15.09.2004 @ 22:19:48
Posty: 583
Asl pisze:
chociaż jak dla mnie mogłoby być zamiennie stosowane z czerwiem, np. jako synonimy o różnym wydźwięku.


Em , "synonimem o innym wydźwięku" jest Szaj-hulud.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 19:06:25 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08.05.2004 @ 15:09:27
Posty: 3054
Lokalizacja: Osiris
Radagajs pisze:
Ireth pisze:
O ile wiem, Herbert społeczność fremeńską wzorował na pustynnych nomadach, więc skoro tłumacz chciał się pozbyć "Fremenów", mógł kombinować w tę stronę.


...a może jednak przeczytaj tekst Folkmana , który cytuję na Gildii.

Czytałam ten tekst już wcześniej, ale nie widzę sensu w Twojej odpowiedzi. Z żadnego z moich postów nie wynikało, że upieram się przy pozostawieniu nazwy "Fremen", tym bardziej z fragmentu, który cytowałeś. Uważam, że Łoziński przetłumaczył ten termin wyjątkowo mało sprawnie - osobiście nie przeszkadza mi wersja "Fremen", wręcz przeciwnie, nasuwa dość oczywiste skojarzenie z "free men", ale jeśli się ją już tłumaczyło, to można było się postarać. O czym pisałam wyżej. W kwestii umiejętności pana Łozińskiego - IMO, nie jest to "tłumok", ale z całą pewnością nie jest to tłumacz wybitny. Jest poprawny, ale sama poprawność w tym zawodzie jednak nie wystarczy, tym bardziej, jeśli tłumaczy się teksty literackie. Potrzebna jest ta "iskra", której panu Łozińskiemu często brak, a którą zastępuje językowym fanatyzmem purysty.

_________________
Are you playing with me, Cleric?
Komitet Obrony Styropianowych Głazów i Rozbujanej Kamery


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 19:13:16 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 15.09.2004 @ 22:19:48
Posty: 583
Ireth pisze:
Czytałam ten tekst już wcześniej, ale nie widzę sensu w Twojej odpowiedzi.


Rzecz w tym , że zasugerowałaś , iż Łoziński nie powinien był kombinować w stronę polskiego zniekształcenia przekładów słów "free men" ale raczej nawiązać do oryginalnych nazw z kultury Orientu , z których czerpał już Herbert. W odpowiedzi zacytowałem tekst Folkmana , który rozpisuje się dość długo o przyczynach niemożności pójścia tym tropem. Ma to udowodnić jedynie , że Łoziński kombinował w dobrym kierunku , a jakie osiągnął rezultaty , to sprawa dyskusyjna ("Wolanie" uważam za termin dobrze przetłumaczony , ale tak sobie brzmiący , tym niemniej pierwszy z tych czynników uważam za ważniejszy).


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 19:15:03 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 16.09.2004 @ 10:41:37
Posty: 27
pacek pisze:
Neratin pisze:
Jeśli Ty wiesz lepiej, zacytują cię w Sfinksie i znowu będzie afera.

?

Łoziński raz powiedział (cytaty kilkanaście postów powyżej), i popatrz co się porobiło.
pacek pisze:
Sugerujesz, że Diuna jest groteską?

Nie. Wybacz, nie mam 'Wielkości urojonej' pod ręką, ale pewnie pamiętasz o co chodziło z tą prognozowaną encyklopedią. Tekst nie był na serio, ale problem jak najbardziej - w literaturze sf neologizmy niekoniecznie muszą być zgodne z 'duchem polszczyzny'. To znaczy współczesnej polszczyzny.

_________________
Vilkat gođ geyja
grey thykkjumk Freyja.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.09.2004 @ 19:15:06 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04.07.2003 @ 9:27:43
Posty: 1954
Lokalizacja: Brok
Radagajs pisze:
W świetle powyższych faktów czy nadal jesteście pewni, że tej nazwy NIE NALEŻAŁO tłumaczyć? (Zaznaczam, że nie pytam teraz o jakość nazwy Wolanie, która i w mojej opinii mogłaby być lepsza...)"

Nadal mam wątpliwości i jakoś mnie to nie przekonało.
A skad niby założenie, ze slowo FREMEN jest tlumaczeniem na współczesny angielski? A może to własnie w założeniu Herberta było słowo z jezyka obowiązującego "przyszłościowego czytelnika"? Świadczy o tym chociazby zniekształcenie pisowni. A w cytowanych w słowniku wyrażeniach można się doszukac pozostałości angielszczyny. Choćby Konsorcjum Honette Ober Advancer Mercantiles.
A skoro już o tym mowa - to spolszczenie akronimu KHOAM jest skandaliczne, skoro autor uznal za stosowne załączyć słownik i _nie_ tłumaczyć tego na angielski. Ale cóż, Łoziński jest poprawiaczem, a nie tłumaczem.

_________________
"Nie mogę się doczekać śmierci Fabienne. Ramirez wstąpi wtedy do klasztoru i będzie się biczowal dyscypliną do konca swych nedznych dni, ale trudno już, byle tylko flaki jej wygniły i dupą wyciekły." (c) by Cintryjka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 278 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 19  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group