Wieża Błaznów

Jestem po "Lwach..." i wkurzają mnie główne dramatis personae. Ło jezu, jacy to oni nie są zajebiści pod każdym względem. Zwłaszcza parka namber łan, to jest Dżehana i Ammar. Raz że nie czuję tu prawdziwej chemii; dwa że nie umiem określić, czyja osoba bardziej mnie wpienia swoją oryginalnością - atrakcyjnością - ekscentrycznością (niepotrzebne skreślić). Motyw trójkąta też mi zupełnie nie zagrał. Gdyby nie świetny drugi plan, język i kayowska wrażliwość... Ale nie ma "gdyby", jest jak jest. Czyli 8,5/10. IMO lepsze od Tigany, ale sporo słabsze od Mozaiki.

Czyli chronologicznie jakość litereratury Kaya wzrasta :) Pozostaje tylko oczekiwać na kolejne perełki.
"Lwy..." czekają na półce (hm, w sumie to w kartonowym pudle, w piwnicy...), muszę się za nie wreszcie zabrać, póki mam chwilę wolnego. Zwłaszcza, że "Tigana" nie rozczarowała mnie ani trochę, choć czytałem ją będąc już po lekturze "Sarantyńskiej mozaiki".

W końcu zacząłem Sarancjum, jestem pod koniec pierwszego tomu. Pod względem czysto technicznym - znakomita robota, narracyjnie Kay jest mistrzem. Tyle że przez ten pierwszy tom w zasadzie nic się nie działo - Crispin przyjechał do Sarancjum i się raz przespał. Nie miałbym nic przeciwko, by się w końcu coś rozkręciło.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

No, bo do tej pory to tylko szedł i szedł i było tak nudno. :>

_________________
PCR, when you need to detect mutations
PCR, when you need to recombine
PCR, when you need to find out who the daddy is
PCR, when you need to solve a crime

No owszem, było, sorry :> Piękny język, piękna narracja, drobiazgowe przedstawienie świata (choć nie musiał się w tym celu wysilać :P ), ale nic się nie działo.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Sex, nie chcę cię martwić, ale taki jest Kay. Tam się nie ganiają i nie tłuką ( z reguły :D). Jesli to robią, to bardzo subtelnie.

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

Od dziania się masz kryminały :> A to jest KAY :D

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Przeczytałem "Sarancjum". Przemyślałem raz i drugi. No i co mam powiedzieć - z jednej strony od strony technicznej (język, dialogi, opisy) Kay jest mistrzem, geniuszem i nie da się nie przejść koło tego w zachwycie, ale z drugiej strony akcja, czyli moim zdaniem najważniejsze, ciągnie się i ślamazarzy. Nie żebym miał coś przeciwko głębokim psychologicznym portretom i szczegółowym biografiom kilkunastu głównych bohaterów, ale proporcje moim zdaniem zostały przegięte. Czytałem to miejscami jak telenowelę, gdzie wszyscy bohaterowie się ze sobą kochają, rozstają i zdradzają; w zasadzie adaptacja tego na telenowelę fantasy miałaby sens :) W sumie ładna rzecz, ładnie napisana, ale nie zachwyciła. Jakiegoś Kaya może sobie później w wolnej chwili przeczytam, ale na razie daleki jestem od jego ubóstwiania :]

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Wiesz, naprawdę zastanawia mnie tylko jedno - kilka osób już ze sto razy pisało, że u Kaya akcja ma znaczenie drugorzędne. Że nie ma tempa trzech trupów na stronę. A mimo tego większość tej akcji oczekuje i czuje się głęboko rozczarowanych jej brakiem.

Powiem tak - ja cenię sobie akcję. Jednak Kaya, a konkretnie już moje pierwsze z nim spotkanie - Mozaikę właśnie - od razu odbierałam inaczej. Zazwyczaj pomijam długaśnie opisy, wychwytując z nich wzrokowo to, co istotne dla książki. W Mozaice czytałam KAŻDE zdanie po dwa, trzy razy. Nie zmieniłabym ani słowa.

Akcja to drobiazg :)

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

O gustach się nie dyskutuje, tym niemniej to, co Sex napisal o Mozaice, to herezja:> No, ale, jak to mówią: jednym Kay, innym Brown:)

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Męczę te Lwy... i męczę, i męczę, i zmęczyć nie mogę. Jestem około połowy. Myślę, że dotrwam do końca. W końcu po coś mi Oti tę książkę przytargał.
Ale zachwytów nie ma i nie będzie. Mogę powiedzieć, że jest przyzwoite. Jednak to zupełnie nie mój klimat. Po raz kolejny mam wrażenie, że autor roztapia się we własnym krasomówstwie.
Wkurza mnie pani doktor. Cóż za kryształowa postać, brrr. I może niech się wreszcie zdecyduje, z którym z Uroczych i Jakże Walecznych Mężczyzn chciałaby zafiksować. Zamiast brać sobie do łóżka na raz zapatrzonego w nią chłopaczka. Nie to, żebym w tej materii miała jakieś przerażające doświadczenie;))), ale to jednak NIE to samo.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Nie komentowałam gustu Sexa :) Po prostu lekko mnie zirytował fakt, iż - ostrzeżony o potencjalnym braku akcji - akcji oczekiwał i jeszcze jęczy :D

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

Wiem - to JA skomentowałam gust Sexa:D
WMK - mnie tam stokroć bardziej Bubek Ammar wkurza:)

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Ammar jest dla mnie postacią humorystyczną. Przytłoczony dokonaniami asasyn o wrażliwej duszy poety, ubolewający, że świat zapamięta go nie jako poetę. Jak dla mnie - to coś jakby Sherlock Holmes ubolewał, że świat zapamięta go jako genialnego detektywa, a nie skrzypka.
To tak w dużym uproszczeniu.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Ale to jest chyba komizm niezamierzony - zamierzony tu był raczej patos i dramat:) Wszystko jedno, nie znoszę go:>

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka