Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 29.04.2024 @ 13:58:56

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 241 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 17  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 17:29:35 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Achmed pisze:
Zamorano pisze:
bardzo fajnie wychodzi ostatnio fantasy bawienie się historią , a to lubię ( Kay, Norell )

Kto to ten Norrell? Nie chodzi Ci czasem o Susannę Clarke?

Tak oczywiśce, czeski błąd :)
Cytuj:
Zamorano pisze:
Acha na Nowym Dworze okazało się, że AS czytał Martina. Zresztą porównywał te 3 cykle (Martin, Erikson, Jordan) o tylko Martina uznał za znośnego o ile pamiętam :)

Potem pewnie przeczytał - zgoda, ale w czasie sporządzania kanonu jeszcze na pewno nie. O czym świadczy to, co powiedział na hiszpańskim czacie z 5 listopada 2002 roku:

Czytał pan cykl "Pieśń Lodu i Ognia" Georga R.R. Martina? Co pan sądzi o jego sposobie łamania konwencji gatunku?

AS: Niestety, przykro mi. Jest to jedna z niewielu pozycji, których nie czytałem. Ale otrzymała tyle nagród, że nie wątpię, że jest dobra. Poza tym, Martin jest w moim wieku (1948 to był dobry rok dla SF...)

Zdaje się, że w październiku 2003 , już miał przeczytane :) Więc nadrobił :D

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 17:41:30 
Offline
Bloede Blath aen Laeke Dhromchla

Rejestracja: 17.10.2002 @ 11:59:59
Posty: 13943
Lokalizacja: ze stajenki
Magdalaena, Pacek i Zamorano: w dobrej sf też przede wszystkim chodzi o ludzi. Owszem, ja, na ten przykład, sztafaż sf uwielbiam (nie tylko w książkach, pamiętacie papierosy w "Piątym elemencie"?), pod tym względem sf jest duuuuzo bogatsza niz fantasy (IMHO, of kors). Ale o dobrej sf stanowi właśnie to, co się dzieje z ludźmi. Zawsze jako przykład przychodzi mi do glowy Dick opisujący zachowania i reakcje ludzi na zdarzenia (i to jakie!)
Co do mariaży gatunkowych: a co w tym złego? W fantasy ich niby nie ma? Właśnie umiejętne łączenie gatunków często stanowi o przełomowości dzieła.

Do Vanina: i Ty też, IMHO, nie masz racji :)) Bo tak naprawdę w sf też jest mnóstwo papki, starwarsy - pierwsze lepsze z brzegu.
Kiedyś uważałam, że w fantasy jest więcej gniotów, niż w sf. Teraz uważam, ze w każdym z tych gatunków jest mniej więcej po równo. A za siebie mogę jedynie powiedzieć, że wolę sf, bo fantasy mi się przejada. Bo gdy czytam kilka powieści fantasy, mam wrażenie, że czytam jedną. Tak, jakbym wciąż siedziała w jednym świecie. Mimo wszystko uważam, że w sf jest większa możliwość na kreowanie świata, przyszłości, a co za tym idzie - zachowań ludzi.
Oczywiście jest to wszystko li i jedynie moje małe skromne zdanie :))

PS. Zamorano, Lawhead napisał pięcioksiąg? :OO Zawsze mi się wydawało, ze cykl Pendragoński to cztery tomy..

_________________
ggadem lub emalią


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 17:53:24 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Cykl Lawheada to :
"Taliesin"
"Merlin"
"Artur"
"Pendragon"
"Graal". Razem pięć ;)

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Ostatnio zmieniony 17.01.2005 @ 12:31:20 przez Zamorano, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 17:55:23 
Offline
Bloede Blath aen Laeke Dhromchla

Rejestracja: 17.10.2002 @ 11:59:59
Posty: 13943
Lokalizacja: ze stajenki
O. O "Graalu" nie wiedziałam. Wszystko było u nas wydane? Mam tylko "Artura" i nie mogę się doszukać reszty :]

_________________
ggadem lub emalią


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 17:56:57 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
"Graal" kilka miesięcy temu był wydany przez Zyska.

Tutaj troszkę więcej :
Graal

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 21:00:04 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Magdalaena pisze:
Mieville chyba nie miał szans się załapać - oryginał wyszedł w 2001 r. - w tym samym roku co leksykon ASa

Wiem - zresztą z "Amerykańskimi bogami" (2001 r.) i "Innymi pieśniami" (2003 r.) jest tak samo.
Asl pisze:
Alakhai pisze:
"Zamek Lorda Valentine'a" (to nie jest fantasy)

Zaraz, zaraz, zaraz. Umotywuj. Czytałam toto ładnych parę lat temu (nie podobało mi się) i byłam przekonana, że to fantasy (mimo, że dzieje się na innej planecie).

Ja też czytałem ładne parę lat temu, ale za to resztę cyklu też :-)
Po prostu moim zdaniem Sapkowski jest niekonsekwentny - "Zamek Lorda Valentine'a" to jego zdaniem fantasy, a kolejne tomy cyklu już nie; "Księga Nowego Słońca" to fantasy, z kolei cykl Anne McCaffrey o jeźdźcach smoków z Pern i "Lord of Light" Rogera Zelaznego uznał za SF. Bez sensu - jeśli np. "Lord of Light" uznajemy za SF, to w takim razie "Zamek Lorda Valentine'a" i resztę cyklu również (ten sam chwyt - odległa planeta i technika, ale utrzymane w poetyce fantasy).
BTW: trzecie prawo Clarke'a się kłania :-)
Vramin pisze:
"Xanth" (28 tomów) - Wytrzymałem trzy tomy.

Ja czytałem tylko pierwszy ("A Spell for Chameleon"), ale w oryginale - przyznam szczerze, że nie bardzo sobie wyobrażam wersję polską... Co kilka stron jest jakaś gra słów, zazwyczaj kompletnie nieprzetłumaczalna - nie mam pojęcia, co z tego zostało w przekładzie, ale jakoś czarno to widzę. Jak ktoś chce przykłady, to chętnie podam (w "Co teraz czytacie...", żeby tutaj nie robić zamieszania).
Vanin pisze:
Alakhai pisze:
Na pewno wywaliłbym w cholerę "Pamięć, Smutek i Cierń", "Koło czasu" i "Rapsodię", bo nudne i wtórne.

Doprawdy, niezły jesteś :) Biorąc pod uwagę, że przynajmniej pierwszych dwóch nie skończyłeś (a prawdopodobnie nie wyszedłeś poza pierwszy tom), to trzeba mieć mój tupet, żeby się tak autorytatywnie wypowiadać :P

Blisko: przeczytałem pierwszy tom Jordana, półtora tomu Williamsa i niecały jeden tom Haydon. W zupełności mi to wystarczy - nudą i schematem wieje z daleka. Nie widzę najmniejszego nawet powodu, żeby czytać zylion tomiszczy po to tylko, żeby na koniec stwierdzić "No, faktycznie shit straszliwy" - tyle to ja widzę na pierwszy rzut oka.
Vanin pisze:
Jeżeli chodzi o samą kwestię fantasy vs. sf, to dla mnie sprawa jest tak oczywista, że w ogóle nie powinna podlegać dyskusji. Fantasy, nawet to spośród tych 10% które nadaje się do czytania, to w miażdżącej większości retelling. Jako taki, poza ewentualnymi nowymi środkami wyrazu (a przykłady tego można policzyć pewnie na palcach obu rąk), nie wnosi NIC nowego.

W takim razie oświeć mnie, czego retellingiem jest "Dworzec Perdido"? Albo "Nigdziebądź", "Kroniki Amberu", "Inne pieśni", ba - nawet Kossakowska? Bo najwyraźniej coś mi umknęło.
Vanin pisze:
Science fiction ma o wiele większe możliwości i tutaj, spośród tych czytalnych 10% jest o niebo więcej przykładów ponadczasowości dzieł. Co ważniejsze, często okazuje się, że dopiero po wielu latach sf staje się naprawdę zrozumiałe (i nie chodzi mi tu bynajmniej o kwestię technologii - żeby daleko nie szukać - "Handlarze kosmosem" to doskonała ilustracja do mojego twierdzenia. Pięćdziesiąt lat temu ta książka nie wywoływała takiego efektu jak teraz).

Akurat "Handlarzy kosmosem" nie czytałem, ale i tak się z tobą głęboko nie zgadzam.
Primo: syfu, sztampy i nudziarstwa jest mniej więcej tyle samo w fantasy, co w sf - jedni mają Salvatore'a, Jordana i Dragonlance, drudzy mają Webera, Stalowe Szczury i Starwarsy. Owszem, akurat teraz fantasy jest bardziej na fali, więc więcej się jej ogląda i wydaje (ergo: więcej jest też fantasy gównianej), ale kiedyś popularniejsza była SF i sytuacja była odwrotna. Gdybyś zebrał do kupy fantasy i SF z ostatnich kilkudziesięciu lat, to proporcje literatury dobrej do złej byłyby moim zdaniem bardzo zbliżone.

Secundo: jeśli chodzi o ponadczasowość SF, to jest akurat dość kiepsko. Owszem, jeśli SF skupia się na człowieku, a nie na technicznych parafernaliach, to wszystko jest OK i takie książki rzeczywiście zachwycają nawet po kilkudziesięciu latach - nie bez powodu do moich ulubionych pozycji zaliczają się m.in. "Mówca Umarłych, "Diuna", "Lord of Light", "Trudno być bogiem" czy "Piknik na skraju drogi" (a potem krytycy nieraz piszą, że to "SF w poetyce fantasy" :->>>). Sęk w tym, że takich książek wcale nie ma zbyt wiele - większość skupia się na sztafażu i technikaliach, przez co albo nudzą straszliwie, albo po latach trącą myszką, albo jedno i drugie (różnego rodzaju Asimovy, Kappy czy inne Mac Appy, których jest od cholery).
Vanin pisze:
No więc twój gust / sposób wyboru książek do czytania jest co najmniej kontrowersyjny. Pomijając już sam fakt tego, że od wielkiego dzwonu idziesz do księgarni i sięgasz samodzielnie po jakiś tytuł, to czytanie klasyki opierając się o kryterium Nebula/Hugo jest dosyć odważne. To mniej więcej tak, jakbyś wybierał filmy bazując na ilości Oskarów, które dostały - sam zresztą to krytykujesz.

Tak się składa, że pamiętam, co mówiłem w Tawernie i u Asiołka (nawet to, że niesłusznie wsiadłem na Sexbeera - rzeczywiście, to był Vernor Vinge, mea culpa), a ty najwyraźniej nie bardzo.
Owszem, samodzielnie (tzn. bez żadnych wcześniejszych opinii, recenzji itd.) sięgam po fantastykę bardzo rzadko, ale wcale nie uważam, że źle robię. Gdybym miał do dyspozycji nieograniczoną ilość pieniędzy i czasu, to pewnie kupowałbym wszystko - niestety, czas i środki finansowe mam ograniczone, więc wolę się dobrze zastanowić przed zakupem.
Owszem, jeśli książka dostała Hugo i Nebulę jednocześnie, to zaczynam jej szukać, bo jest spora szansa, że coś w niej rzeczywiście jest (aczkolwiek nie zawsze, czego najlepszym dowodem "Zobaczyć Lankhmar i umrzeć"). Natomiast nigdy nie było to, nie jest i nie będzie moim jedynym kryterium - musiałbym chyba na głowę upaść, żeby się kierować wyłącznie nagrodami. Szybki rzut okiem na moją półkę pokazuje np. Strugackich, White'a czy Lema - nie przypominam sobie, żeby dostawali jakieś Hugo albo Nebule, a jednak się zainteresowałem i kupiłem.

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 22:57:07 
Offline
Murderatrix
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:24:13
Posty: 14122
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Jeśli przeczytałeś pierwszy tom Haydon, to przeczytałeś ten najlepszy ;PP Przebrnęłam przez trzy części, nie podobało mi się bardzo.
Zawszę kieruję się opiniami innych przy wyborze książki (i zawiodłam się tylko dwa razy ;))... No, chyba, że znam autora, albo jest to kontynuacja...

_________________
Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii
And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 23:18:12 
Offline
Myszowór
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.10.2004 @ 13:02:04
Posty: 901
Lokalizacja: Aberdeen/Świnoujście
Zamorano pisze:
Acha na Nowym Dworze okazało się, że AS czytał Martina. Zresztą porównywał te 3 cykle ( Martin, Erikson, Jordan) i tylko Martina uznał za znośnego o ile pamiętam :)

AS porównywał te cykle na spotkaniu w Nowym Dworze i uznał, że Martin najlepszy? To ciekawe. Podobnego porównania dokonał na łamach "NF" Dukaj i doszedł do identycznego wniosku ;)

Uważam, że kanon AS-a jest (ogólnie rzecz biorąc) bardzo sensowny. Rzeczywiście przyczepić się można do niekonsekwencji w określaniu gatunku (Pern, Majipoor, cykl Wolfe'a, Zelazny). Większość przetłumaczonych pozycji z listy AS-a czytałem i posiadam ;), przynajmniej kilka pierwszych tomów (wyjątkiem Xanth, którego nie da się IMHO czytać po polsku i śmiem podejrzewać, że z oryginałem jest podobnie). Asowa dziesiątka debeściarska niewiele różni się od mojej.
I na koniec pytanie - czy rozmowa na temat wyższości s-f lub f ma sens? :)

_________________
po przeczytaniu spalić monitor


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.01.2005 @ 23:43:45 
Offline
Bloede Blath aen Laeke Dhromchla

Rejestracja: 17.10.2002 @ 11:59:59
Posty: 13943
Lokalizacja: ze stajenki
mr.maras pisze:
czy rozmowa na temat wyższości s-f lub f ma sens? :)

Moim zdaniem nie, bo to jak dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wilkanocą i vice versa. Ale skoro wygłaszano swoje opinie, to i ja postanowilam dodać coś od siebie :)) I tak na dobrą sprawę wszystko sprowadza się do, jak to piszą, DGCC :))

_________________
ggadem lub emalią


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.01.2005 @ 3:03:52 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
mr.maras pisze:
Xanth, którego nie da się IMHO czytać po polsku i śmiem podejrzewać, że z oryginałem jest podobnie

Jak już pisałem, znam tylko pierwszy tom i tylko po angielsku, ale czytać się go moim zdaniem jak najbardziej da - lekka, niezobowiązująca rozrywka bez żadnych głębszych aspiracji, ale moim zdaniem zupełnie strawna. Za to nijak sobie nie wyobrażam polskiego tłumaczenia (prosty przykład: "Nickelpedes were like centipedes, but about five times as large and considerably more deadly" - konia z rzędem temu, kto jakoś sensownie to przełoży).
mr.maras pisze:
Asowa dziesiątka debeściarska niewiele różni się od mojej.

Tak na szybko: wywaliłbym z niej Leibera i zastąpił Kayem, reszta mniej więcej może być (o "Lyonesse" się nie wypowiadam, bo nie czytałem).

BTW: nie wiem, czy zauważyliście, ale Sapkowskiemu też się z czasem gusta zmieniają :-) W 1992 roku pod koniec słynnego "Piroga" podał swoje Top Twelve fantasy, czyli Tolkiena, Le Guin, Donaldsona, White'a, Beagle'a, Amber, Lyonesse, Leibera, Birthgrave, Belgariadę, "Mgły Avalonu" i McKillip ("Zapomniane bestie z Eld" i trylogię o Mistrzu Zagadek). W 2001 roku podał Top Ten - większość się zgadza, ale zamiast Birthgrave, Belgariady, Bradley i McKillip jest już Narnia i Księga Nowego Słońca.
mr.maras pisze:
czy rozmowa na temat wyższości s-f lub f ma sens? :)

Oczywiście, że nie ma sensu :-)

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.01.2005 @ 14:27:01 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.12.2004 @ 21:04:33
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa
Alakhai pisze:
Na pewno wywaliłbym w cholerę "Pamięć, Smutek i Cierń", "Koło czasu" i "Rapsodię", bo nudne i wtórne.

Co do Jordana i Haydon się zgodzę, ale Williams hmm... wydaje mi sie że to dość ważna pozycja. Zauważ Alakhai,że AS wsadził do kanonu nawet pozycje, których szczerze nie lubi ,ale które odegrały jakąś tam rolę w rozwoju gatunku(Howard,Norton,Anthony).
Jeszcze dwie uwagi:
-Do Vanina i tych wszystkich którzy twierdzą,że AS nie czytał np. Martina więc kanon można o KDR. Jeżeli jakaś pozycja została powszechnie uznana za arcydzieło,to śmiesznościa by było ustanawiać kanon bez niej, tylko dla tego że sie jej nie czytało
-Nie sądzę ,żeby w przypadku cykli trzeba było do kanonu wrzucać wszystko jeżeli sequele zostały napisane po iluś tam latach(np.Ziemomorze), lub cykle są tasiemcowate

A oto moja propozycja Kanonu Absolutnego:
1. J.R.R. Tolkien: "Hobbit"
2. R.E. Howard: cykl o Conanie
3. F. Pratt i L Sprague de Camp: cykl "Przygody Harolda Shea"
4. C.S. Lewis "Opowieści z Narni" (7 tomów)
5. J.R.R. Tolkien: "Władca pierścieni" (3 tomy)
6. F. Leiber: "Saga o Fafhrdzie i Szarym Kocurze" (7 tomów)
7. T.H. White: "Był sobie raz na zawsze król" (4 tomy )
8. P. Anderson: "Trzy serca i trzy lwy"
9. A. Norton: "Świat Czarownic"(pierwszy i ewentualnie kika dalszych)
10. M. Moorcock "Elryk z Melnibone" (8 tomów)
11. P.S. Beagle "Ostatni jednorożec"
12. U. Le Guin: "Ziemiomorze"(3 tomy)
13. R. Zelazny: "Kroniki Amberu" (dwa pięcioksięgi)
14. P.A. McKillip: "Mistrz zagadek z Hed" (3 tomy)
15. S.R. Donaldson: "Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka" (dwie trylogie)
16. G. Wolfe: "Księga Nowego Słońca" (5 tomów)
17. J. Vance: "Lyonesse" (3 tomy)
18. D. Eddings: "Belgariada" i "Malloreon" (dwa pięcioksięgi)
19. M. Zimmer Bradley: "Mgły Avalonu"
20. G.G. Kay: "Fionavarski Gobelin" (3 tomy)
21. T. Williams: "Pamięć, Smutek i Cierń" (3 tomy, ostatni rozbity na 4 części)
22. G.R.R. Martin: "Pieśń Lodu i Ognia" (na razie 4 tomy)

_________________
And the public wants what the public gets...


Ostatnio zmieniony 23.01.2005 @ 16:02:51 przez popisek, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.01.2005 @ 14:42:33 
Offline
Bloede Blath aen Laeke Dhromchla

Rejestracja: 17.10.2002 @ 11:59:59
Posty: 13943
Lokalizacja: ze stajenki
A Pratchett? Jak by nie było, miał (i ma) wpływ na gatunek.

_________________
ggadem lub emalią


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.01.2005 @ 14:47:58 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2004 @ 11:38:26
Posty: 7402
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
Ja też będę bronić Tada Williamsa i jego trylogii "Pamięć, Smutek i Cierń".
Owszem, można jej zarzucić wtórność wobec Tolkiena, jak zresztą bardzo wielu książkom fantasy. Ale moim zdaniem napsiana jest bardzo dobrze- jeżeli już przebrnie się przez bardzo długie wprowadzenie postaci, nie będzie problemów z czytaniem reszty. Ogromnym plusem książki są postaci, nie papierowe, ale z krwi i kości. A tego się w literaturze tak często nie spotyka.

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.01.2005 @ 15:33:27 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06.08.2003 @ 23:07:52
Posty: 1505
popisek pisze:
20. G.G. Kay: "Fionavarski Gobelin" (3 tomy)

Kay napisał znacznie lepsze książki. Proponuje zamiast tego Tiganę :) W kanonie ASa jest wszystko co Kaya przetłumaczono i wydano w Polsce. A kilka stron wcześniej Sapkowski przytacza inną listę fantastyki wszech czasów gdzie Lions of Al-Rassan zajęło trzecią po Tolkienie i Herbercie lokatę :)
Poza tym 4 pozycji nie czytałem a cykli White'a, Donaldsona, Eddingsa i Wiliamsa nie dokończyłem, ale w zasadzie, poza tym ostatnim, się zgadzam :) Również z brakiem Pratchetta ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.01.2005 @ 15:44:45 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24.04.2003 @ 17:00:18
Posty: 11145
Lokalizacja: Warszawa
Asl pisze:
A Pratchett? Jak by nie było, miał (i ma) wpływ na gatunek.


Rękami, nogami i wszystkim innym popieram. Co by nie mówić, jest jednym z najlepiej czytanych tfurców, zaś kreacja świata jest dość mocno oryginalna :]

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 241 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 17  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group