Wracając do zasadniczego tematu, czyli kanonu, każdy będzie mniej lub więcej subiektywny. Co do listy AS-a, a także innych, prezentowanych na tym forum, to zastanawia mnie brak pozycji nie-anglojęzycznych. Chyba tylko raz ktoś wymienił Strugackich, ale to w dyskusji o fantastyce (MiM pomijam, bo akurat należę do grona NIE zaliczających tej powieści do gatunku fantasy). Ważną dla mnie pozycją fantasy jest "Ostatni władca pierścienia" Kiryła Jeskowa, już wyjaśniam, dlaczego. Primo, podejmuje dyskusję z Ojcem Gatunku, J.R.R Tolkienem, przedstawiając alternatywną wersję historii, opowiedzianej we "Władcy Pierścieni". Secundo, robi to w sposób niebanalny, nie tyle odbiegając od powszechnie stosowanych w fantasy schematów, ile ujmując je w nietypowy sposób. To nie jest po prostu "odwrócony" Tolkien, styl i prezentacja bohaterów są zupełnie inne, można powiedzieć, że to fantasy pisane jak współczesna political fiction. O, właśnie, uchwyciłam to: "Ostatni..." jest political fiction tolkienowskiego świata. Tertio, zawiera sporo poczucia humoru, a dla mnie główną wadą wielu powieści fantasy jest kompletny brak tegoż, a za to nadmiar napuszenia i patosu. Tolkienowi mogę wybaczyć, licznym epigonom już nie. Po czwarte, łączy wymyślone światy (Modor) z autentycznymi krajobrazami naszego świata (Mongolia, azjatyckie byłe republiki dawnego ZSRR). Po piąte, to, co już wspomniałam na początku: nie tylko Anglosasi potrafią! Zachęcam do przeczytania.
|