Ala pisze:
Tarkus pisze:
...czyli można odpuścić. I dobrze, Kossakowska skończyła się jednak na opkach anielskich.
Raczej tak. Nawet to w antologii Packowej jakoś mi nie podeszło. W sumie, jak teraz powtarzam sobie opka, to szału też nie ma. Czyli to rzecz na raz.
To chyba najlepsze podsumowanie.
Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Co do fabuły, to dodam, że IMO już "Siewca..." został fabularnie skaszaniony straszliwie. MLK skupiła się tam na beznadziejnym wątku Antykreatora, odpuszczając milion razy fajniejszy motyw odejścia Pana. I wyszło badziewie.
Nie kupuję, może pożyczę.