To ja się wypowiem , że czytałam opowiadania i całkiem mi się podobały. I nie widzę, gdzież to ma być ta miernota, ten prymitywizm ? Całkiem fajna fantasy, dość pomysłowa, nieźle napisana, momentami ciepła ( "Sól na pastiwskach niebieskich") , momentami mitologiczny rozmach ("Beznogi Tancerz"), momentami refleksyjna ("Smuga krwi") , momentami z mojego człowieczego punktu widzenia cynicznie prawdziwa ( "Dopuszczalne straty"). Ulubione opowiadania to "Sól na pastwiskach niebieskich" i "Dopuszczalne straty".
wyjątkowo młody kot pisze:
Ależ ja się z tobą całkowicie zgadzam. Przykłady, które przytaczasz, mówią o aniołach emanujących gniewem Pana w imię zamysłów tegoż Pana. Książkowy Daimon był Burzycielem, kiedy odzywał się z nim rozkaz Boga. Ale kiedy zrzucał Nisrocha z balkonu, przemawiały przez niego własne, i to całkiem niskie emocje. Gniew. O ile dobrze pamiętam - jeden z grzechów głównych.
Podobnie jak bunt przeciw Panu jest zdaje się grzechem , a jednak był taki jeden i znalazł. Poza tym o ile dobrze pamiętam Daimon zrzucił z balkonu, kiedy Bóg sobie gdzieś poszedł i tak naprawdę nie było wiadomo jak to było z mechanizmami działania Daimona. Aniołom Kossakowskiej na przykład gniew nie jest obcy. Tylko co z tego. W apokryfie "Wojny Pana" jest zdaje się tak samo :)