Wieża Błaznów

I to jest dla mnie niestety totalna bzdura, której nie mogę sobie logicznie wyobrazić. Tobie to nie przeszkadza - OK, kwestia wyłącznie gustu:) EOT

Mi się Kossakowska podobała, opowiadania bardzo, powieść mniej, ale uważam ją za kawał dobrego czytadła. Wszelkie literówki, dialogi czy popędy płciowe jakoś mi nie przeszkadzały. Nie obraziłbym się na sequel :)

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Wszak nawet u ludzi to się nie sprowadza li tylko do fizjologii, ale i do sfery emocjonalnej ( no przynajmniej niektórych) no to chyba u aniołów tym bardziej , nie ? ;) Zresztą odbiór fantastyki opiera się między innymi na zawieszeniu niewiary :)

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

Szkoda :( Yeskova czytałem, srednio oceniam. W "Dworcu Perdido" jest jedna taka postać.

Do Zamorano:
Spoko:) Po prostu nie rozumiem w jaki sposób od strony technicznej miałby przebiegać u aniołów sam akt seksualny (nie mówię o pieszczotach, te faktycznie wynikają z uczucia). Już nie będę pisać o co mi konkretnie chodzi - myślę że to jasne a poza tym nie chcę zabrnąć w ginekologię;)))
I naprawdę EOT, w dyskusji o Kossakowskiej nie czuję się kompetentna:)

Anioły – te prawdziwe – to duchy, które mają rozum, wolną wolę, ale są pozbawione ciała fizycznego.
Trudno jest mi wyobrazić sobie akt seksualny między duchami.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Ano. Jedna z moich ulubionych zresztą :))

_________________
ggadem lub emalią

Najlepsza scena jest u Wolskiego, w "Agencie dołu". Bohater sięga panience między nogi, maca z coraz większym przerażeniem, w koncu, nie domacawszy się, krzyczy - o k*rwa, anioł;)

_________________
"Nie mogę się doczekać śmierci Fabienne. Ramirez wstąpi wtedy do klasztoru i będzie się biczowal dyscypliną do konca swych nedznych dni, ale trudno już, byle tylko flaki jej wygniły i dupą wyciekły." (c) by Cintryjka

Przykłąd efekciarski, ale kiepski jako porównanie. Gospodarka Brazyli jest świadomie pominieta w telnowelach przez co życie bohaterów dzieje się gdziekolwiek.
A decydującym elementem w tej książce jest odejście Boga tak czy nie?
No i aby nie spojlerować, to spytam czy wy na pewno zrozumieli książkę?

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

My, wmk, zrozumieliśmy.
Ale prawdopodobnie zupełnie inaczej niż wy, M.Aurelius.
Na szczęście nie istnieje jednoznaczna wykładnia typu 'Co autor chciał przez to powiedzieć'. Na tym polega piękno literatury – każdy znajduje coś dla siebie i na własny sposób rozwija. Twoja interpretacja jest dokładnie tak samo dobra, jak moja. Ani mniej, ani więcej.
Tolerancja omnipotentia est:)
I dlatego nie będę się z tobą spierać. Szanuję twoją interpretację. Ty uszanuj moją.
Więcej do dodania nie mam nic.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Nie chodzi mi o iterpretację tylko porównanie :->
Jeśli film jest o bezrobotnych w Brazylii, to musi mieć związek z gospodarką. I podobnie tu.

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

Nie użyłam przykładu ‘film o bezrobotnych w Brazylii’ . Użyłam przykłady ‘telenowela’. Czyli film całkowicie fabularny, w którym zostają ukazane losy kilkunaściorga fikcyjnych bohaterów. Każdy z nich (w domyśle) dysponuje pewnymi środkami finansowymi, niektórzy może nawet posiadają firmy. Ale istotną rzeczą w tym filmie jest to, co don Rodrigo robił z donią Inez i jak im w tym przeszkadzał don Alonso. A nie to, jak funkcjonuje w Brazylii prawo gospodarcze, które pozwala don Alonsowi wymigać się od płacenia podatków.
Jak więc widzisz, porównanie jest ok.

W interesującej nas książce nie chodzi o śmierć Boga. Nie chodzi o to, czy jest to Bóg kanoniczny, zgodny z widzeniem twórców kościoła (jeszcze pytanie, którego kościoła). Chodzi o to, czy ludzie en masse dojrzeli już do całkowitej samodzielności, czy potrafią żyć bez palca Bożego, który będzie im groził. Żyć godnie, powołując się na wewnętrzną dojrzałość, a nie na strach przed mękami piekielnymi, których doświadczą po śmierci, albo na niebo, które ich czeka za bogobojne życie.

I na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

telenowele brazylijskie nie dotykają bezpośrednio kwestii ekonomicznych.
Zaś książka o śmierci Boga dotyczy Boga. Naprawdę to takie trudne do zrozumienia?
Co do mej wstępnej tezy: gdy autor bredzi na tematy związne z biologią molekularną to mnie to nie przejmuje bo nic na ten temat nie wiem.
Jednak gdy autor fantasy myli pikę z lancą czy kopią albo hełm z kaskiem (a przecież niby to świat wykreowany przez niego) to uważam go za ignoranta. Podobnie niewiedza mi przeszkadza w tej książce.

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

A żeby to raz... :-) Podobnie jak Oh-reen i Asiołkowi, mnie też się nie chce powtarzać po raz kolejny tego samego. Kto chce, niech sobie poszuka - odpowiednie posty wciąż wiszą na forum.

Mam niejasne wrażenie, że jeszcze gdzieś u Clive'a Barkera były jakieś anioły (tylko nie pamiętam, gdzie dokładnie).

Też tak uważam.

Chodzi wam o Tkacza? Fakt, nawet nieźle to Mieville'owi wyszło.

BTW: na syffie MEH słusznie zwrócił mi uwagę, że koncepcja rasy kheprich nie trzyma się w ogóle kupy. Cytuję:
"Ty, ale to jest jakaś pomylona mieszanka ssaka i owada. To jest jakieś skoliodoi. Rozmnażanie u khepri następowało przy pomocy jakiegoś gruczołu w owadziej głowie. Po cholerę za to jej był biust i to co poniżej?"

PS: w sprawie seksualności aniołów w 100% zgadzam się z Vespą - dla mnie ta koncepcja jest bez sensu.

_________________
I'm not dead yet.

A w sprawie seksualnosci szatana?:) Bądź co bądź tu akurat są dość bogate tradycje w literaturze/filmie.
A w zasadzie seksualność też mu na ch... No nie, może złe porównanie, ale niepotrzebna, z punktu widzenia przedłużania szatańskiego gatunku.

_________________
"Nie mogę się doczekać śmierci Fabienne. Ramirez wstąpi wtedy do klasztoru i będzie się biczowal dyscypliną do konca swych nedznych dni, ale trudno już, byle tylko flaki jej wygniły i dupą wyciekły." (c) by Cintryjka