wyjatkowo mlody kot pisze:
Po raz drugi w przeczytałam 'Statek'. I po raz pierwszy zaczęłam się nad książką Łysiaka śmiać.
Może jestem wstrętna, ale ja zawsze się śmieję nad tą gromadą napuszonych, wszechwiedzących facetów, którzy się wymądrzają przez całą książkę ;) Inna sprawa, że jest kilka udanych parodii (np. wyśmiewany przez stryja Huberta zachwyt bab nad astrologią).
A na poważnie: szkoda, bo WŁ potrafi, kiedy akurat nie dyszy zemstą, bardzo pięknie pisać o miłości. Niestety, świat kobiet dzieli na trzy typy:
a) uczciwe prostytutki - uczciwe, bo mają dobre serca i (w przeciwieństwie do typu c.) nie ukrywają przynajmniej swojej dziwkarskiej natury.
b) święte matki - wyjąwszy może matkę bohatera "Fletu", matki są wierne ojcom, nieskazitelne i posągowe. Mama Flowenol jest tu wręcz kryształowa: nigdy nie zdradziła taty i nigdy nie poszła na wagary.
c) żony/kochanki/obiekty westchnień - czyli dziwki, oddające się na lewo i prawo, zdradliwe, fałszywe i jeszcze na dodatek czarownice. Zazwyczaj konszachty z Diabłem i plany mordu dochodzą w promocji.
Małoletnie potomstwo płci żeńskiej nie występuje. Wszystkim rodzą się mali, pokrzywdzeni chłopcy. Jeśli już gdzieś (np. we wspomnieniu) przewinie się jakaś dziewczynka, niechybnie wyrośnie na typ a. albo c.
Uwaga! czasem może się pojawił wariacja na temat c., czyli nawrócona, która po zdradzeniu, oszukaniu i zniszczeniu bohatera wraca do niego zalana łzami i sypiąc głowę popiołem. Patrz - ukochana Turkułła.
Wariacja typu a. to najczęściej sąsiadka/przyjaciółka czy służąca, której głównym zadaniem jest pozbawienie cnoty głównego bohatera (bohater płci męskiej musi mieć bujne życie seksualne) i zniknięcie z jego życia.