Wieża Błaznów

O, właśnie. Ponieważ mam wrażenie, że żadna z dyskutujących tu osób nie czytuje prk, więc pozwolę sobie zalinkować. Tutaj toczyła się niedawno dyskusja na temat tego, czy Łysiak tylko zapożycza, czy po prostu ordynarnie plagiatuje innych pisarzy. Zarzucano mu skopiowanie niemal żywcem fragmentów "Wawelskiego wzgórza" Buncha (w "Milczących psach"), "Awantur arabskich" Makuszyńskiego (w "Wyspach bezludnych") oraz "Napoleona i jego marszałków" MacDonella (w "Empirowym pasjansie").

IMHO to chyba jednak trąci plagiatem (tym bardziej, że tłumaczenia Łysiaka były baaardzo mętne i mocno spóźnione), ale... Zresztą poczytajcie sobie sami.

PS: "Zrzyna" :->

_________________
I'm not dead yet.

Co do Makuszyńskiego przecież sam Łysiak we wstępie podał autorstwo "arabskiego framgentu". A co do Mac Donella to źródłem anegdot jest przede wszystkim do "Cesarskiego Pokera". "Empirowy..." nie jest tu zbyt oczywistym przykładem.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

Tu sie komuś pomyliło, ale mi też się te tytuły myliły. Władca+gra w karty.
Ale gdy pisałem o plagiatowaniu, to miałem na myśli właśnie chcociażby Kisielewskiego. Łysiak gdzieś mówi, że jeśli ma być zwolennikiem spiskowej teorii dziejów lub idiotą to woli być zwolennikiem. To jest bon mot Kisiela. Też ordynarnym zerżnięciem jest chciażłby tekst z "Dobrego" o tym, że wojna jest twórcza a Szwajcarzy przez 500 lat pokoju wynaleźli zegar z kukułką. Ale na to zwróciła mi uwagę Pauletta.

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

A przeczytałeś ten wątek w całości, czy tylko pierwszego posta? Bo w dalszej części Sigurd i AJK wyjaśniali dokładnie, co im się w postępowaniu Łysiaka nie podoba i dlaczego jego wyjaśnienia uważają za mało wiarygodne i/lub niczego nie zmieniające.

_________________
I'm not dead yet.

Marcus fora Ci się mylą. Ludzie mogą nie wiedzieć, że Pauletta to Polixena :)

Al zapoznam się z całą dyskujsa to się wypowiem :) Co nie zmienia faktu, że ksiązki Łysiaka lubię w porywach do uwielbiam ;) ( Zależy od tytułu :)

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

Powoli trawię te 'Milczące psy'. Bardzo powoli, i nie wiem, czy strawię do końca.
Przygnębia mnie taki świat. Świat kobiet, które można tanio kupić, i mężczyzn, którzy tak samo tanio się sprzedają.
<zimny dreszcz mode on>

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

A czyż tak nie jest w realu..?

_________________
C'est grand malheur de ne pouvoir etre seul...

A tam przesadzasz. A normalni cisi bohaterowie, którzy zachowują godnosć i na swoim drobnym wycinku robią to co trzeba? Bieliński, jezuita, Grabowski. Przy nich hałaśliwi i waleczni Alex i Korwin to cienkie bolki :->
A mi skąd o tym wiedzieć? :-(

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

Zainspirowana tym wątkiem nabyłam dziś w antykwariacie Cesarski poker i Flet z mandragory Łysiaka za zawrotną kwotę łączną 20PLN - w najbliższym czasie przeczytam:)

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Jest, ale sięgając po książkę mam jeszcze złudzenia, że może TAM jednak jest inaczej...
Cholera, gdyby ktoś napisał książkę, w której bohaterowie są szlachetni i godni zaufania - to dopiero byłoby fiction. Bez science:(

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

To mi przypomniało pewnego kotka2 i jej poglądy: "(...)Fantastyka nie jest po to, by tę błotną nędzę życia nam pokazywać, nie dając od niej ucieczki, tylko po to, by wykreować niezwykły świat, w którym dobro jest dobrem, zło - złem, w którym przeciwnie niż w życiu to dobro zawsze zwycięża.
Inaczej nie jest to dobra fantastyka(...)"
;)))))

Wiesz co, wedle opcji rzeczonego kotka 2, to powinnam zająć się oglądaniem telenowel brazylijskich, kreujących świat, w którym don Alfonso jest zły, don Rodrigo - zawsze dobry, a donia Isaura - jak zwykle piękna i uciśniona.
Ale jakoś nie mam ochoty:P To nie ten typ fantastyki:P

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Ja myślę, że dobra fantastyka przedstawia życie takim jakie jest. Natomiast powinna ukazywać nam nadzieję-coś czego w realnym życiu czasem nie widzimy...

_________________
C'est grand malheur de ne pouvoir etre seul...

Jak zwykle w punkt:)

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Za "Szachistę" się wzięłam - jak zwykle Łysiak trafia w punkt;)))

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.