Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 09.05.2024 @ 11:26:35

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 19:05:51 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2004 @ 11:38:26
Posty: 7402
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
ja kojarzę ten fragment opowiadania i moge powiedzieć, że z całą pewnością szaleniec był Piłatem:)

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 19:13:34 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.12.2003 @ 13:46:37
Posty: 1670
Lokalizacja: Warszawa, mniej lub bardziej
Ha, punkt dla mnie! Ale jeszcze się zapytam, czy uważasz, że Kossakowska wzorowała się w pewnym stopniu na Bułhakowie? Bo mogę zmyślać, a chciałabym wiedzieć, czy to bardziej subiektywne odczucie, czy coś w tym jest.

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 19:19:56 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2004 @ 11:38:26
Posty: 7402
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
Na to pytanie nie mogę ci odpowiedzieć, niestety, ponieważ do MiM robie podchody od kilku lat i w całości jeszcze tego nie zdążyłam przeczytać:(

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 19:28:03 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.12.2003 @ 13:46:37
Posty: 1670
Lokalizacja: Warszawa, mniej lub bardziej
Też mi na początku było trudno, więc Cię rozumiem. W książkę trzeba się "wgryźć" :) A potem nie ma już żadnych problemów (o ile to tylko kwetsia początku, a nie tego, że po prostu danej pozycji nie możesz strawić - bywa, choć lepiej z tym walczyć, jeżeli książka jest ważna).

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 19:58:25 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Metafizyka gustów :) Ja powieść Bułhakowa pokochałem od pierwszego zdania. Ukochana książka , absolutnie najukochańsza :) Ech magia :) Pierwsze zdanie już nie pozwala się uwolnić .
Kiedy zachodziło właśnie gorące wiosenne słońce na Patriarszych Prudach zjawiło się dwu obywateli.
A potem jest pięknie i magicznie :)
Nocta pisze:
interpretacji jak podnoszona przez Radagajsa.

Najlepiej posłać tego Radagajsa na trzy lata do Sołowki za te jego interpretacje ;) :DDDDD

To był uprzedzam lojalnie tylko ŻART :) I zarazem postmodernistyczne nawiązanie :) (zresztą przy dyskusji o dowodzie Kanta książka była już moją "książką życia" :))
BCK Twoja obserwacja o Piłacie w "Dopuszczalnych stratach" Kossakowskiej jest bardzo trafna. Ten "szaleniec" to oczywiście Piłat. Nie ma w tym nic odczapistego co napisałaś. Wręcz przeciwnie. Wystarczy wczytać się w jego monolog. A czy to parafraza Bułhakowa ? IMVHO nie tyle parafraza "MiM" co inspirowanie się powieścią Bułhakowa. I chyba nie jedyna to była inspiracja jak sądzę.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 20:10:38 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.12.2003 @ 13:46:37
Posty: 1670
Lokalizacja: Warszawa, mniej lub bardziej
Dzięki, Zamorano, lżej żyć ze świadmością, że nie jest się w swym szaleństwie osamotnionym...

Żywy przykład na to, jak czytanie klasyki pomaga w czytaniu fantastyki :) A propos dyskusji toczonej w topiku "Saga w szkołach" :)

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 22:24:26 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 15.09.2004 @ 22:19:48
Posty: 583
Nocta pisze:
Nie czyni więcej (drobne swawole, cóż to jest?) Nie wolno mu?

No ale to jest przecież, ahem, prawo dżungli. Przypominam: dwie ofiary śmiertelne, jedna zwampirzona, kilkanaście ze złamaną psychiką, etc. Jak to są "drobne swawole", wolę nie myśleć, czym byłyby według ciebie mniej drobne swawole.
Nocta pisze:
Osobliwie dziwacznym dla mnie jest punkt wyjściowy, który - jak wnoszę, ale po raz kolejny przyznać się muszę w tym miejscu, że uważam, że Radagajs wyraża się dość niekomunikatywnie (podkreślam, że to moja prywatna opinia, która jest tu tylko w charakterze usiłowania usprawiedliwienia mojej niekumacji)

Faktycznie, ten akurat post nie był szczególnie komunikatywny... z uwagi na to, że wywaliło mnie z forum po napisaniu poprzedniego jednocześnie go kasując.
Nocta pisze:
Jest to dla mnie trop interpretacyjny tak "odczapisty" i mnie odległy, że doprawdy nie wiem skąd się wziął.

Z lektury dzieła. :P :P :P :P
Być może dlatego, że nie rozumiem niekonsekwencji interpretacyjnych , jakie popełniają co poniektóre osoby. Jeśli interpretację "MiM" ograniczyć do warstwy dosłownej, to OK, ale wtedy wyjdzie z tego błaha komedyjka o Szatanie dezorganizującym życie Moskwy; może fajnie napisana, ale od "najwybitniejszej powieści XX wieku" wymagać należałoby trochę więcej, nespa? Nikt przecież nie będzie chyba twierdził , że ze względu na lekkość stylu "Podatek" Mileny Wójtowicz jest "najwybitniejszym utworem fantastyki polskiej". Jeśli interpretację tę rozszerzyć poza dosłowną warstwę, no to zastanowiwszy się, po co jest ten Piłat, co takiego strasznego według Bułhakowa zrobił Łatuński, czemu Małgośka swego lubego energiczniej nie szukała oraz czy Mistrzowi kompletnie odwaliło, że na odgłos pukania do drzwi zwiał z domu w kapciach brnąc piętnaście kilometrów przez śnieżną zawieję, wniosek wychodzi taki, że jeśli owa materia aluzji i aluzyjek nie składa się na spójną konstrukcję, powieść jest nie tylko banalna, ale też sprawa Piłata nie ma żadnego odniesienia do reszty wątków.
Nocta pisze:
Tym niemniej wątpię, żeby jakakolwiek próba przedstawienia w tym momencie interpretacji MiM w powyższym zakresie po pierwsze jako nie tej jedynej najistotniejszej oraz, po drugie sprowadzającej efekty wizyty Wolanda i spółki w Moskwie tamtych czasów do swoistego papierka lakmusowego ukazującego wyraźnie absurdy i podłości panującego wtedy systemu, okazała się skuteczna.

I to mnie zarzucałaś "niekomunikatywne wyrażanie się"? Ale generalnie nie wiem, skąd ta wątpliwość. Z Orionem np. zgadzać się nie muszę, ale jego koncepcja była wewnętrznie spójna.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.12.2005 @ 23:37:58 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Radagajs pisze:
dwie ofary śmiertelne, jedna zwampirzona , kilkanaście ze złamaną psychiką, etc. Jak to są "drobne swawole"

Tak, zważ na skalę zagadnienia, o którym pisałam. Kosmiczną, a może jeszcze większą. Również biorące w nim udział strony.
Nadto - czy czynisz szatanowi zarzut z tego, że jest tym złym i czyni zło? Jeśli tak, to pocieszny jesteś :)
Swoją drogą i z zupełnie innej beczki: ile w tej konstrukcji szatana jest czystego zła, a ile smutku? Ale to jest temat na dłuższą dyskusję, na którą nie mam ochoty, ani siły.
Radagajs pisze:
Jeśli interpretację "MiM" ograniczyć do warstwy dosłownej, to OK<ciach>

Odniosłam wrażenie, że to właśnie ty ograniczasz się do interpretacji w poziomie dosłowności. Zapytasz zapewne skąd takie wrażenie? Odpowiem parafrazując twoją odpowiedź: "z lektury twoich postów :P:P:P:P" w których roztrząsasz jednostronnie zagadnienia powiązane z warstwą realistyczną MiM przebiegającą w Moskwie nawiedzonej przez Wolanda ze świtą oraz sposób w jaki miała ona wpływ na losy przeciętnych jednostek, z którymi współodczuwasz. Jest to chwalebne, jednakże powiązane ściśle z warstwą dosłowną MiM, rozumianą jako opis przebiegu wydarzeń i ich konsekwencji w wymiarze realistycznym.
Radagajs pisze:
po co jest ten Piłat, co takiego strasznego według Bułhakowa zrobił Łatuński, czemu Małgośka swego lubego energiczniej nie szukała oraz czy Mistrzowi kompletnie odwaliło, że na odgłos pukania do drzwi zwiał z domu w kapciach brnąc piętnaście kilometrów przez śnieżną zawieję

Odpowiedź na tak postawione pytania łacno można wyinterpretować z mojego wcześniejszego posta (w tym to o Łatuńskiego). Powtarzać się nie lubię, tym niemniej, odsyłając do ponownej jego lektury, napiszę tylko, że to o co pytasz ma związek z opisaniem kondycji zwykłego, nie zmieniającego się w toku biegu historii człowieka wobec rzeczywistości w jakiej przyszło mu żyć i funkcjonować, bilansem dobra i zła w tym człowieku jak również charakterystyką z jednoczesnym komentarzem odautorskim do systemu społecznego i politycznego, w którym przyszło temu człowiekowi żyć w byłym ZSRR.
Radagajs pisze:
wniosek wychodzi taki, że jeśli owa materia aluzji i aluzyjek nie składa się na spójną konstrukcję, powieść jest nie tylko banalna, ale też sprawa Piłata nie ma żadnego odniesienia do reszty wątków.

Wyjaśnij łaskawie tezę, bo jest dla mnie niejasna i nie wiem jak mam rozumieć tę konkluzję. Podaję możliwe interpretacje:
a) nie jesteś pewien, czy "owa materia aluzji i aluzyjek nie składa się na spójną konstrukcję"
b) jesteś pewien, że nie ma wzmiankowanej spójnej konstrukcji, co pociąga za sobą wg ciebie ten skutek, że "powieść jest banalna, ale też sprawa Piłata nie ma żadnego odniesienia do reszty wątków".
Przy punkcie (b), jeśli to ten miałby się okazać prawidłowy, od razu chciałam zaznaczyć, że deklaruję poniechanie prowadzenia dalszej wymiany zdań stwierdziwszy brak jakiegokolwiek wyjściowego punktu wspólnego.
Radagajs pisze:
Z Orionem np. zgadzać się nie muszę , ale jego koncepcja była wewnętrznie spójna.

Jeśli zarzucasz czemukolwiek brak wewnętrznej spójności (nie wiem czy tak jest, bo nie jest to dla mnie jasne), to zechciej łaskawie ten brak wykazać.

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.12.2005 @ 11:24:13 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18.04.2005 @ 18:27:02
Posty: 2816
Lokalizacja: duchem wciąż znad morza
Radagajsie, o ile dobrze zrozumiałam, nie podoba Ci się następująca sprzeczność: Woland jest postacią w kontekście powieści pozytywną, czytelnik czuje do niej sympatię, podobnie autor (zapewne), a jednocześnie czyni on zło - nie waha się przed niczym, krzywdzi ludzi i nabija się z nich. Inna sprawa, że dla mnie ta "sprzeczność" jest dość logiczna. Mieszkańcy Moskwy są przedstawieni jako głupcy, ludzie zachłanni i wzbudzający niechęć czytelnika. Są oni karani przez Wolanda, w sposób dość brutalny. No dobra, ale w końcu jest to szatan, jak słusznie przypominała Nocta ;) Nic dziwnego, że posługuje sie on takimi środkami. Jednocześnie owe sposoby są nie tylko okrutne, ale także pomysłowe i zabawne - dlatego bawią czytelnika.

_________________
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.12.2005 @ 11:32:44 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.09.2002 @ 12:19:06
Posty: 8591
Lokalizacja: Ultima Thule
Wystarczy się odwołać do wstępu z "Fausta" - on wiele wyjaśnia:)

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.12.2005 @ 11:35:00 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 15.09.2004 @ 22:19:48
Posty: 583
Nocta pisze:
Tak, zważ na skalę zagadnienia, o którym pisałam. Kosmiczną, a może jeszcze większą.

A co tu ma do rzeczy skala zagadnienia?
Np. nienawiść i agresja między ludźmi jest kwestią na skalę kosmiczną. To jednak nie znaczy, by jedno małe morderstwo czy rzucony w kogoś kamień sprowadzać należało do poziomu "drobnych swawoli".
Nocta pisze:
Nadto - czy czynisz szatanowi zarzut z tego, że jest tym złym i czyni zło?

To znaczy na podstawie motta oraz sposobu przedstawienia wydarzeń (brak litości dla jednostek ludzkich oraz ogólna tendencja do wyśmiewania jakichkolwiek ich działań z tymi najbardziej racjonalnymi włącznie, widoczna np. w epilogu) wnoszę, że w intencjach autorskich nie miał być tym złym czyniącym zło , co najwyżej tym złym czyniącym w ostatecznym rozrachunku dobro. Inna rzecz, że o ile intencji autorskich zbadać nie sposób, Woland jest tak czy owak (co widać np. w poście Anyi) w ten sposób odbierany. No i po jego stronie są bohaterowie "pozytywniejsi", czyli np. tytułowi, w dodatku jego poczynania autoryzuje pośrednio Chrystus bądź jego bułhakowowskie alter ego.
Nocta pisze:
Odniosłam wrażenie, że to właśnie ty ograniczasz się do interpretacji w poziomie dosłowności. Zapytasz zapewne skąd takie wrażenie? Odpowiem parafrazując twoją odpowiedź: "z lektury twoich postów :P:P:P:P" w których roztrząsasz jednostronnie zagadnienia powiązane z warstwą realistyczną MiM przebiegającą w Moskwie nawiedzonej przez Wolanda ze świtą oraz sposób w jaki miała ona wpływ na losy przeciętnych jednostek, z którymi współodczuwasz. Jest to chwalebne, jednakże powiązane ściśle z warstwą dosłowną MiM, rozumianą jako opis przebiegu wydarzeń i ich konsekwencji w wymiarze realistycznym.

Na czym w takim razie polega druga strona, to jest wymiar symboliczny?
Nocta pisze:
napiszę tylko, że to o co pytasz ma związek z opisaniem kondycji zwykłego, nie zmieniającego się w toku biegu historii człowieka wobec rzeczywistości w jakiej przyszło mu żyć i funkcjonować,

Ale to jest przecież rzeczywistość zmodyfikowana przez Wolanda. IRL nie istnieją siły nadprzyrodzone umożliwiające latanie na miotłach na sabaty, odbycie w ułamku sekundy podróży Moskwa-Jałta czy zwampirzenie dyrektora teatru. Co więc wnosi opis tej "kondycji" w warunkach przecież nieistniejących, a przez to ekstremalnych, w której dodatkowo ludzie zdają egzamin z funkcjonowania w tej rzeczywistości na piątkę, będąc niejednokrotnie o krok od zdemaskowania Wolanda?
Nocta pisze:
Wyjaśnij łaskawie tezę, bo jest dla mnie niejasna i nie wiem jak mam rozumieć tę konkluzję. Podaję możliwe interpretacje:
a) nie jesteś pewien, czy "owa materia aluzji i aluzyjek nie składa się na spójną konstrukcję"
b) jesteś pewien, że nie ma wzmiankowanej spójnej konstrukcji, co pociąga za sobą wg ciebie ten skutek, że "powieść jest banalna, ale też sprawa Piłata nie ma żadnego odniesienia do reszty wątków".
Przy punkcie (b), jeśli to ten miałby się okazać prawidłowy, od razu chciałam zaznaczyć, że deklaruję poniechanie prowadzenia dalszej wymiany zdań stwierdziwszy brak jakiegokolwiek wyjściowego punktu wspólnego.

Odpowiedź C, to znaczy tą spójną konstrukcją jest IMHO satyra na ZSRR z dodatkiem rozważań o teologii i ludzkiej naturze. Rzecz w tym, że sam pomysł takiego przedstawienia Szatana nie jest żadnym objawieniem literackim - jeśli za takie uznawać teorie wywracające w jakimś stopniu założenia teologiczne chrześcijaństwa, no to Kossakowska bije Bułhakowa o dziesięć długości, bo nie tylko zmienia wizerunek Szatana, ale i Boga, diabłów, aniołów, etc. określając ponadto wyraźnie, kim są i z jakich względów działają; Bułhakow tego nie uczynił, zostawiając pole do interpretacji. W porządku, ale jeśli każdy przypisze Wolandowi nadaną przez siebie interpretację poczynań i motywację, to IMHO świadczy to nie o genialności Bułhakowa, a o tym , że "MiM" jest w tym sensie białą kartką do zapisania przez czytającego. Wnioskowanie zaś (w kategoriach mających stwarzać pozory obiektywizmu) o genialności powieści z własnych założeń na jej temat jest chyba nadużyciem, nespa? A i we wnioskach o naturze człowieka nic szczególnego IMHO nie powiedziano, Čapek w latach dwudziestych pisząc apokryfy o Piłacie wyprowadził z tej postaci według mnie znacznie ciekawsze wnioski.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.12.2005 @ 12:10:11 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2005 @ 20:47:37
Posty: 3223
Lokalizacja: mansarda
Cytuj:
Bułhakow z koncepcją zła złego i zła dobrego daleko od bolszewizmu nie odszedł. Jego satyra na stosunki panujace w ZSRR też są z pozycji: socjalizm tak, wypaczenia nie.

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.12.2005 @ 13:35:12 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Radagajs właściwie to uważam, że dyskusja o "Mistrzu i Małgorzacie" z Tobą, nie bierz tego jakoś osobiście, nie ma akurat najmniejszego sensu. Bo stosujesz moim subiektwnym zdaniem po prostu maksymalnie demagogiczne, przerysowane klucze interpretacyjne (i w zasadzie najczęściej sprowadza się to wszystko do tej skandalicznej według Ciebie wymowy moralnej / etycznej i marnej Twym zdaniem kondycji człowieczej samego autora dzieła, co czasem sugerowałeś). Już masz swoją opinię, ja mam swoją i jak praktyka pokazuje moim zdaniem wcale nie będzie się tu poszukiwać czegoś nowego w powieści. Czujesz się, bo ja wiem w obowiązku polemizować z pozytywną oceną "Mistrza i Małgorzaty". Ktoś (np. ja ;)) inny czuje się w obowiązku powieści bronić. Właśnie dlatego sens tej dyskusji- czyli poszukiwanie u Bułhakowa różnych sensów, odwołań, przekazu, kluczy interpretacyjnych etc. IMVHO ginie gdzieś pod ciężarem ostrego sporu. Jest za ostro po prostu, żeby intrygująco podyskutować. Chodzi o to, żeby powtórzyć tą dawną dyskusję w jej dosłownym niemal brzmieniu? Żebyś jeszcze raz napisał to samo? Żeby ktoś inny znowu napisał to samo ? Żebyś "obwieścił światu" swą ocenę "MiM"? Wrażenie wtórności jest we mnie naprawdę bardzo silne. Już ktoś na tym forum robił z Henryka Sienkiewicza pedofila i sadystę. Twoje argumentowanie moim bardzo subiektywnym zdaniem często idzie w kierunku takiego stylu. Nie lubię robić wiwisekcji akurat tej powieści. Bo to jest mniej więcej jakbyś powiedział swojej jedynej ukochanej kobiecie: "Kochanie co Ty masz tam w środku. Może zrobimy Ci sekcję". Do tego właśnie obejrzałem sobie 11 odcinek "Rome" pod tytułem "Spoils". Po prostu genialny i perfekcyjny. Jest to IMVHO najlepsza produkcja telewizyjna od wielu, wielu lat i spokojnie wytrzymuje porównanie ze świetnym serialem "Ja Klaudiusz" (jeśli mam się odnieść do podobnego "segmentu serialowego"), a nawet być może jest od niego lepszy nie tylko realizacyjnym rozmachem. A ostatni odcinek 12 pierwszej serii "Kalends of February" już czeka, a ja bardzo chcę go zobaczyć. I nie wiem właściwie dlaczego, ale jeszcze raz napiszę co już tyle razy było powiedziane wcześniej. Ty się powtarzasz "wkoło Wojtek" mogę i ja. A co:) Twoje dosłowna, literalna, wroga, fanatyczna i często IMVHO demagogiczna interpretacja jest mi obca (taki mój indywidualny odbiór, co robić). Nie rozumiem jej i nie czuję. Masz oczywiście do niej święte prawo. Święte prawo do swego odbioru i oceny. Ja mam zaś święte prawo do swojej oceny i indywidualnego odbioru.
Wybacz, że poniżej będę odnosił się do Twoich cytatów bez zachowania chronologii Twoich postów i dość wybiórczo.
Radagajs pisze:
No ale to jest przecież, ahem, prawo dżungli. Przypominam: dwie ofary śmiertelne, jedna zwampirzona, kilkanaście ze złamaną psychiką, etc. Jak to są "drobne swawole", wolę nie myśleć , czym byłyby według ciebie mniej drobne swawole.

Ciśnie się na klawiaturę cytat z Alakhaia z tamtej dawniejszej dyskusji :"Plose pani, a w tej ksiąsce sie biją, w tamtej mordują, a w tej obok to nawet gwałcą i gołe cycki pokazują, o!"
A tam prawo dżungli. Przecież jest zadanie do zrealizowania. Przecież wszystko ma prowadzić do Balu ! :)
Jak to ktoś kiedyś napisał (Nabokov chyba ? ) : "Wielkie powieści są wielkimi baśniami". Taka licencia poetica konwencji. O masz kolejny klucz interpretacyjny. Działalność wesołej gromadki Wolanda to tragikomiczny pastisz egzystencji totalitarnie rządzonego miasta. Wychodzący z tradycji burleski, karnawału, groteski, makabreski etc. Miszka ubrał to w mało publicystyczną, ale za to bardzo literacką formę najwyższej próby. Celowo Bułhakow zastosował zabieg deformacji świata przedstawionego. Deformacji właśnie. Przy okazji kpi sobie z tej materialistycznej wizji wszystkiego. Cudownie to robi.

To tak a propos przyczepiania się do poszczególnych scenek. Nie rozumiem tego z mojego punktu widzenia maniackiego ograniczania się do interpretacji tych scenek na poziomie literalnej dosłowności. Scenek z założenia pełnych groteski i karykaturalności. Zresztą mam wrażenie, że tą z gruntu "magiczną" powieść odczytujesz w sposób fundamentalistycznie realistyczny co samo w sobie IMVHO sensu nie ma. Otóż szanowny Radagajsie diabelskie wybryki Wolanda to wszak RÓWNIEŻ nic innego jak (tu posłużę się cytatem):" to – paradoksalnie – próba przywrócenia etycznego kontekstu, w którym jako sługa nieprawości mógłby odgrywać swoją odwieczną rolę ryczącego lwa". Bo to "baśń" między innymi o ludziach, a Woland jest sumiennym ich obserwatorem, który tu znowu zacytuję : bez zbytniego wysiłku, niczym wojownik wprowadzony w tajniki wschodnich walk, powala przeciwnika, wykorzystując impet jego własnej siły. Bo "Mistrz i Małgorzata" to między innymi studium człowieka. Również (co bardzo jest w tradycji rosyjskiej literatury i bardzo zarazem hm prawosławne:)) studium nieprawości, małości i podłości ludzkiej. Działalność diabła w Moskwie co chwila demaskuje złe intencje, złe motywacje, niskie pobudki czy podłe czyny ludzi. Tu znowu cytat: Bies jakby spełniał rolę papierka lakmusowego ukazującego najpodlejsze oblicze człowieczego serca.
A pytanie Nocty
Nocta pisze:
Swoją drogą i z zupełnie innej beczki: ile w tej konstrukcji szatana jest czystego zła, a ile smutku?

jest bardzo inspirujące :)
Radagajs pisze:
Jeśliinterpretację "MiM" ograniczyć do warstwy dosłownej, to OK, ale wtedy wyjdzie z tego błaha komedyjka o Szatanie dezorganizującym życie Moskwy; może fajnie napisana, ale od "najwybitniejszej powieści XX wieku" wymagać należałoby trochę więcej, nespa?

Spa. ALE po pierwsze wcale nie błaha komedyjka, po drugie nie "fajnie" a przepięknie napisana. Po trzecie "jeśli", ale po co ograniczać ? Po co to JEŚLI ? Jest tam dużo, dużo więcej.
Radagajs pisze:
Bo znaczna część czytelników jest gotowa po niej uwierzyć w tę do bólu uproszczoną wizję świata.

Wizja świata tam przedstawiona nie jest do bólu uproszczona. Natomiast Twoja wizja powieści jest moim zdaniem do bólu uproszczona (i robisz to świadomie).
Radagajs pisze:
I nawet w powieści pisanej do szuflady na sensowniejszą analizę otaczającego świata zdobyć się nie umiał - tylko rozwałka, rozwałka, rozwałka

Ta analiza nie jest taka do bólu urposzczona i nie jest tak prymitywna jak to tutaj łaskawie podajesz. Tylko człowiek "ślepy/ głuchy" na tę powieść lub może tak to widzieć. Bo obserwacja tego świata jest najwyższej klasy. Pokazanie go poprzez scenki rodzajowe. Pokazanie poprzez sposób w jaki kształtuje ludzi. Poprzez tych ludzi właśnie. Najwyższej próby obserwacje, najwyższej próby nakreślenie całej galerii typów ludzkich. Barei też tak nienawidzisz ? Poza tym rozwałka to jest niby recepta Bułhakowa ? Raczej jest to opis marności takiego świata, który rozłazi się jeśli tylko wyjąć klocek, ujawnić absurd.
Radagajs pisze:
I sam jest równie prymitywny w swojej krytyce, co wykpiwane przez niego absurdy, nie mając nic do zaproponowania zamiast tego, co obśmiewa (co powinno być główną cechą wszelkiej krytyki). Straszne to. Przerażające.

Kolektyw wymaga, żeby krytyka była konstruktywna. Bo inaczej jest to straszne i przerażające. Zadania literatury na froncie krytyki społecznej i systemowej są jasne i jedynie słuszne (patrz załącznik: "Wnioski z planu walki o literaturę. Zadania na następna pięciolatkę dla towarzyszy literatów. Apel o czujność rewolucyjną i samoświadamość"). Autor zawiódł matkę i ojca - społeczeństwo, konieczność dziejową i wszelką postępową kulturę Nowego Człowieka. Sam nie ma nic do zaproponowania, jest tylko prymitywnym (reakcyjnym czy rewizjonistycznym oto jest pytanie) paszkwilantem, który gryzie ręke go karmiącą. Bułhakowowi mówimy nie. Pisarze do piór, chcemy systemowych propozycji prymitywy jedne. Kto nie pracuje ten nie je. Jest plan, jest kolektyw, są oczekiwania. A kolor jego jest czerwony, bo na nim robotnicza krew. Reakcyjnym przesądom mówimy głośne i zdecydowane nie. Mamy teraz Nowego Człowieka i mamy plan dla tego człowieka. Postępowy plan i postępową wizję literatury (choć to kino jest najważniejszą ze sztuk). Zresztą to przecież jest nieubłagana logika dziejów. Wyklęty powstań ludu ziemii. Konstruktywność krytyki jest koniecznością dziejową. Panie pisarzu Michaile Bułhakowie musi to stać się dla pana uświadomioną koniecznością, bo...
Życie jest formą istnienia białka, ale w kominie coś czasem załka,
czasem coś liźnie, czasem coś gwiźnie, coś się pokaże w samej bieliźnie,
oj dana, dana, nie ma Szatana, a świat realny jest poznawalny...

Inny światopogląd niż materialistyczny jest głęboko niesłuszny. Jeśli coś w waszej twóczości zaś jest słuszne to wam towarzyszu Bułhakow wyszło przypadkiem i wbrew waszym reakcyjnym pragnieniom i reakcyjnym poglądom na człowieka. Konieczność dziejowa towarzyszu pisarzu. Czas dorosnąć. Ludowi nie jest potrzebne żadne opium ani chimery. Wiecie rozumiecie... A jak nie to...Władza ludowa i gniew proletariatu, który żeby wykorzenić reakcyjne przesądy...

No dość sarkazmu. Prymitywny ??? Kwestia gustu. Moim skromnym zdaniem to przecież obserwacje najwyższej próby. Ileż tam cudownie podpatrzonych i subtelnie podanych absurdów. Ileż typów ludzkich. Pokazuje system poprzez to jak tenze kształtuje kondycję ludzi w nim żyjących. Nie ma nic do zaproponowania ?? Ależ ma: poszukiwanie wewnętrznej, indywidualnej wolności. Oraz szacunek do cnoty odwagi. Ale jak ktoś nie chce czegoś zobaczyć to nie zobaczy.
Radagajs pisze:
"czy Woland jest dobry, jeśli tak, to jak się to dobro objawia, jeśli nie, to jak się to ma np. do motta"

To akurat świadczy właśnie o bogactwie i wielowymiarowości powieści. Również tej kulturowej. Czy Woland jest dobry ??? Ależ to zależy od czytelnika. Jego prawo do indywidualnego odbioru i indywidualnej oceny. Moim zdaniem dobry nie jest, w końcu to diabeł:) Jest za to literacko uroczy i literacko sympatyczny. Na tej płaszczyźnie Bułhakow ilustruje też między innymi pewną koncepcję myśli ludzkiej naszego kręgu kulturowego. Wydaje mi się to bliskie zaproponowanej przez św. Augustyna z Hippony koncepcji Teodycei . Zło nie psuje harmonii świata, jest do niej potrzebne. W świecie bez zła dobro byłoby bez wartości, gdyż byłoby dostępne automatycznie i przy braku kontrastu ze złem jego wartość nie byłaby w ogóle doceniania. W konkretnym realistycznym układzie ludzkiego bytowania zło w jakimś sensie jawi się jako potrzebne - jest potrzebne o tyle, o ile daje okazję do dobra.
"...na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie."
Jakiż zniesmaczony był Woland, gdy Małgorzata wyrzekła się egoistycznych pragnień, choć przecież w tym konkretnym przypadku szlachetnych,po to aby dać spokój Fridzie. Św. Paweł: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12, 21). Małgorzata prosi by nie podstawiano Fridzie chustki, którą zadusiła własne dziecko. Chwile potem Małgorzata w rozmowie z Wolandem jest dość cyniczna. "Bo inaczej nie zaznam spokoju", ale to po prostu maska. System bez ostatecznego układu odniesienia zaś stał się tak absurdalny, że absurdalnie to diabeł (choć nie tylko on) obudził sumienia i miłosierdzie. Między innym czasem dobro mu wyjdzie. Samego go to zdumiewa i momentami wręcz zniesmacza. Diabeł ma świadomość istnienia porządku moralnego i etycznego. Ale jest diabłem, świadomym swojej natury. A w "nowym wspaniałym świecie" wszystko zostało postawione na głowie, zrealtywizowane. Jak ktoś ma w tym świecie potrzebę religijnego wyciszenia czy eschatologicznego przeżycia to prezentuje mu się pogadankę uświadmiającą i wycieczkę do muzeum ateizmu...
Więc kimże w końcu jesteś?
– Jam częścią tej siły,
która wiecznie zła pragnąc,
wiecznie czyni dobro.

Nie traktuj motta tak literalnie.
Radagajs pisze:
W porządku, ale jeśli każdy przypisze Wolandowi nadaną przez siebie interpretację poczynań i motywację, to IMHO świadczy to nie o genialności Bułhakowa, a o tym, że "MiM" jest w tym sensie białą kartką do zapisania przez czytającego. Wnioskowanie zaś (w kategoriach mających stwarzać pozory obiektywizmu) o genialności powieści z własnych założeń na jej temat jest chyba nadużyciem, nespa?

Znaczy jak: JEDYNE odczytanie i interpretowanie powieści, gdyby istniało mogłoby świadczyć o genialności powieści a jeśli istnieje dowolność/ personalność/ wielość rozwiązań interpretacyjnych to wręcz przeciwnie ? Biała kartka ? To jakiś kulturalny, literacki totalizm. Przecież każde dzieło jest odczytywane przede wszystkim przez pryzmat indywidualnego odbioru. Niby jak wypracować kryteria obiektywne ? Twoja interpretacja niby nie jest nadużyciem wyprowadzonym z własnych założeń? To przecież metafizyka gustów, indywidulanego przeżycia dzieła literackiego (lub braku tego przeżycia), kwestia osobistej wrażliwości, intymnego przeżywania opowieści, samej kultury wreszcie. Postulujesz jakiś "komitet olimpijski", lożę polonistów, arbitrów elegancji, ustalających "minimum kwalifikacyjne" i warunki sine qua non do przyznania certyfikatów arcydzieła lub odrzucający wniosek ? Tak to właśnie odebrałem.
Na razie tyle :)

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Ostatnio zmieniony 29.12.2005 @ 2:23:19 przez Zamorano, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.12.2005 @ 18:38:22 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Do tego, co napisał Zamorano nie można już wiele dodać :) Że też Ci się chciało, swoją drogą ;)
Szczególnie fragment z "kolektywistyczną krytyką" ujmujący ;)


Tak, to jest swawola złego. Trzeba pamiętać, że w MiM zły ma postać materialną. Jej opłakane w wymiarze indywidualnym skutki są dla niego taką właśnie swawolą. Nie wiem o co ci chodzi, Radagajs, z jakąś nienawiścią i agresją między ludźmi, która ma być kwestią na skalę kosmiczną (swoją drogą nieźle ubawiła mnie ta patetyczna fraza :D:D:D:D:D:D)

Radagajs pisze:
w intencjach autorskich nie miał być tym złym czyniącym zło , co najwyżej tym złym czyniącym w ostatecznym rozrachunku dobro

Zapewne poniekąd. Z tym, że ty idąc dalej poczynasz wywodzić coś dla mnie niejasno (wyraźnie niezbadane są pokłady mojej niekumacji), co prowadzi cię do wniosku, że powieść MiM jest moralnie niewłąściwa i kolektyw musi zagrzmieć protestacyjnie. Oczywiście dopuszczam się tutaj nadużycia, hucpy, pomówienia i zoofilii ;) Chodzi niemniej o to, że odnosisz się do tego negatywnie (chyba, piszę na wyczucie), przy czym zauważasz pewne jaśniejsze punkty, bo przecież trudno jest obronić tezę całkowicie absolutystyczną.
Ja, z kolei, z tego punktu wyjściowego dochodzę do wniosku zgoła odmiennego. Że w panującym wtedy systemie, którego absurdy, podłości i koślawe założenia Bułhakow krytykuje, wszystko jest tak postawione na głowie, że nawet działania samego szatana i jego świty - którzy z założenia mają czynić zło - w ramach tej rzeczywistości ostatecznie wychodzą nie aż tak złe, jak być powinny. Ba, panujący system za pomocą swoich funkcjonariuszy z taką magią, jak znikanie ludzi radzi sobie nawet dużo lepiej niż sam szatan et consortes. Więcej, co sprytniejsi obywatele doszli do takiej wprawy w wyższej magii, że potrafią mnożyć byty (konkretnie mieszkania).System "magiczny" negujący istnienie jakiejś tam magii/zjawisk nadprzyrodzonych, wreszcie wiary ;););)
I jeszcze twierdzi ustami porządnych obywateli, wobec szatana, że jego po prostu nie ma... Nie dziwię się Wolandowi, że był zaintrygowany ;)
Efekt komiczny takiego założenia jest sam w sobie piorunujący, a gdzy dodamy do tego beztroski, swobodny styl w jaki całość jest ubrana - perełka :D (tutaj mam wątpliwość, czy nie napisać, że przynajmniej ja to tak odbieram, no ale ostatecznie w dyskusji bierze udział największy na tym forum orędownik tezy, że wszystko, co zostało napisane w poście jest samo przez się po prostu opinią autora, dlatego używanie skrótowców typu "IMO" jest co najwyżej zbędną fanaberią, więc zaryzykuję)
Cytuj:
Rzecz w tym , że sam pomysł takiego przedstawienia Szatana nie jest żadnym objawieniem literackim

Wcześniej wspominałeś zdaje się coś o tym, że jest w MiM motto pewne. Taaak, biorąc pod uwagę, że jest tam to motto, to faktycznie nie można się nie zgodzić, że takie przedstawienie nie jest objawieniem (w sensie nowością) :D:D:D:D:D
Co do reszty wywodu, to Zamorano napisał już wszystko.
Masz rację - kolektyw stwierdza z całą stanowczością, że samodzielna interpretacja jest zjawiskiem niebezpiecznym i wysoce niepożądanym. Każdy, kto będzie chciał ulec pokusie samodzielnej interpretacji, musi wiedzieć, że popełnia błąd, snuje indywidualne fantasmagorie czym nie przyczynia się do wzrostu kolektywu w siłę! Każdy, kto odda dzieło, w którym jest jakiekolwiek miejsce na indywidualną interpretację i przemyślenia, ten podnosi rękę na najistotniejsze założenia kolektywu i temu się tę rękę utnie! Przy samej szyi!!!*
*sama nie oparłam się pokusie ;) Sorry :) Dobra, koniec krotochwili, jeszcze raz sorry.

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29.12.2005 @ 19:49:19 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.12.2005 @ 22:22:31
Posty: 193
Lokalizacja: Kraków
W ramach ciekawostki: rosyjska ekranizacja "Mistrza i Małgorzaty" bestsellerem.

_________________
Troche o reklamie


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group