Wieża Błaznów

Może nie tylko ze szkolenia, ale ogólnie pisarz buduje wrażenie, że większych twardzieli nad Emisariuszy nie uświadczysz. A potem, gdy okazuje się, że pewien eks Emisariusz ma uczucia, bywa nerwowy, jest wrażliwy (czasem nadwrażliwy moim zdaniem) to zgrzyta.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Nie wydaje mnie się ;) Naprawdę.

Nie się cackał, tylko okoliczności nie pozwalały ;)

Dokładnie ;)
Rewelka.

To jest chyba najważniejsze słowo. Ja to sobie tłumaczyłem tak, że po odejściu z Korpusu pewne nawyki "twardziela" trochę się wytłumiły, a do głosu doszły bardziej naturalne, ludzkie. I że nerwowość jest wynikiem tych zmian, co w prosty sposób przekładało sięna takie, a nie inne zachowanie.

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)

Alu, zamiast słowa "emisariusz", wstaw słowo "wiedźmin". I wszystko jasne:)))

_________________
Z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle.
S. Staszewski

Wiesz, dokładnie takie same skojarzenie miałam. Bohater super przeszkolony technicznie z wyrzutami sumienia, rozterkami moralnymi itp. jest strasznie popularnym wzorcem :-) Jakby nie mógł po prostu być dobrym żołnierzem, nie, trzeba go " uczłowieczyć". Niestety, " uczłowieczanie" na siłę wywołuje efekt odwrotny - właśnie zgrzytanie.

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

Przeczytałam Upadłe anioły (moja pierwsza rzecz Morgana) i miałam dokładnie takie same odczucia: że wiedźmin niejedno ma imię.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Owszem, moje skojarzenia były podobne;)

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Ja czytam aktualnie.
Morgan trzyma poziom. Może i naiwne, ale ja bardzo lubię takie kawałki. Bardzo.
WMK, a czemu nie od "MW"? Smaczkó parę Cię ominęło.

I taka dygresja- ponoć prawa do filmów Hollywodd kupiło już dawno. I cisza. Przecież to sa gotowe scenariusze! Grzech nie skręcić. W "MW" jako Kovacs Sean Bean byłby idealny, Belucci jako Kawahara... :)
Ale się rozmarzyłem :P

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)

Ale się rozmarzyłeś;D Co prawda Belucci jakoś mi tu nie pasuje, ale to kwestia drugorzędna, a ekranizacje zobaczyłabym z chęcią. Nawet taką w stylu Matrixa.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Fakt, to świetny materiał na film, ale Belucci mnie też nie pasuje na Kawaharę. Ona nosiwodą? Fajnie byłoby gdyby zekranizowali Morgana, ale dokładnie, bez poprawnych politycznie ułagodzeń.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved

Belluci mi bardziej na panią Brancroft pasuje. I Angelina Jolie na Ortegę. A na Kawaharę? Nie wiem, ale to musi być urodzona suka z wyglądu :-)))

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

Kawahara miała dla mnie zawsze, od "pierwszego czytania" twarz Tii Carrere:)

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

O, jeszcze lepiej. Zgadzam się ;) Aczkolwiek Belucci potrafi wyglądać jak suka. IMO :P

Na panią Bancroft tylko Tricia Helfer! :)
A na Ortegę ta laska co w "Lost" grała policjantkę.

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)

Przeczytałem. Książka bardzo fajna, czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Fabuła mniej zakręcona, niż przy "MW".
Natomiast TK zaczyna mnie lekko drażnić tą swoją szlachetnością. W tomie pierwszym jakoś mi to nie przeszkadzało, teraz trochę tak.

WMK, nawet spec grupa zostałą uśmiercona 'wzorcowo' . Tu jeden, tam drugi, aż zostało... No, wiadomo ;)


Chyba jednak nie. Fabuła jest dużo bardziej uproszczona niż w "Węglu..." takie lepsze "Aliens" :) Moja ocena: 8/10
Teraz zabieram się za "Furie". Oczekuję Wielkiego Finału. :P
Zobaczymy, czy to najlepszy tom, jak pisał Vanin.

PS. Wylog nr 3... Wrrr...

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)

O właśnie, MW ma dobrą fabułę, drugi tom jest nieco za obszerny jak na swoją zawartość IMO. Z lekka przegadany. Właśnie skończyłam powtórkę i powoli zabieram się do "Furii", których początek był bardzo obiecujący. Na razie jednak prowadzi pierwszy tom, ale ja też patrzę na te książki przez pryzmat rozwiązań, jakie wykorzystał u siebie Dukaj. No i czytałam to wszystko mniej więcej w jednym czasie, stąd może skojarzenia.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Potwierdzam :P
Jest moc :))

Czy ktoś sie orientuje, czy Morgan coś pisze? Bo jego "strona internetowa" nic o tym nie mówi :)

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)