To wszystko tylko możliwe wersje, jak jest naprawdę, to tylko pani Rowling wie ;)
Anya pisze:
To takie bezsensowne - przez cały cykl Rowling kreowała go na superpoteżnego bohatera, będącego wsparciem dla Harry'ego i wszystkich czarodziei, tylko po to, żeby w VI tomie nagle zrobić z niego słabego staruszka i skazać na śmierć z ręki Snape'a.
Tego własnie za bardzo nie rozumiem. Zupełnie nagle niemal wszechmocny dyrektor Hogwartu stał się słabym, starym człowiekiem. Cóż, może to dla zmylenia przeciwnika, a może jakiś specjalny zabieg, a wyjaśni się dopiero w VII tomie. Na razie też mi się to podejrzane wydaje ;]
Vespa pisze:
zerrikanka:
A argumenty są takie, że gdy Voldemort wyznacza młodego Malfoya do zabicia Dumbledore'a, a Snape zostaje zmuszony do złożenia przysięgi Bloedgeas, wtedy może zginąć tylko albo Dumbl, albo Snape
Ale on nie został zmuszony. Zgodził się z własnej woli. I to wcale szybko o ile pamiętam.
Snape faktycznie się zgodził sam, źle napisałm, ale był wtedy sam na sam z Narcyzą i z Bellatrix, która mu nie ufała i podejrzewała. Przyjmując, że faktycznie jest tym agentem Dumbledore'a, raczej musiał się zgodzić, żeby go nie odkryły, nie nabrały podejrzeń, nie doniosły Voldemortowi etc.
Joanka pisze:
Może lubi Malfoya, a wiedział, że gówniarz nie da rady?
A to też możliwe :) W końcu zawsze go faworyzował, kto tam odgadnie motywacje Snape'a? ;))