8jakis pisze:
Czytujecie Ellroya? Jak dla mnie najczarniejsze kryminały, gdzie nikt nie jest sympatyczny, wszyscy są winni i wszyscy przegrywają. Plus pierwszoklaśne intrygi.
I pierwszoklaśne erkanizacje - "Tajemnice Los Angeles" , a teraz "The Black Dahlia" - chyba film jeszcze większego formatu (Josh Hartnett jako oficer Dwight "Bucky" Bleichert udowadnia, że narawdę potrafi grać i może być teraźniejszą "twarzą czarnego kryminału"). Duchowy spadkobierca Chandlera i Hammetta, że tak sobie szumnie nazwę. Czytałem jeszcze "Amerykański spisek". Wszystko to jest moim zdaniem świetna literatura.
Co do "Morderstwa w Orient Expressie" ciesze się, że mój ulubiony autor czarnego kryminału i kryminału w ogóle w zasadzie się ze mną zgadza ;) Chandler z właściwym swojemu pisaniu wdziękiem doskonale analizuje dlaczego intryga w tej powieści była dla mnie dość szybko czytelna -
Jest także Herkules, przemądry bohater Agathy Christie, którego język stanowi dosłowne tłumaczenie szkolnej francuszczyzny i który należycie wprawiając w ruch swe "szare komórki" dochodzi do wniosku, że skoro żaden z pasażerów slipingu nie mógł popełnić zabójstwa na własną rękę, przeto wszyscy popełnili je wspólnie. Rozbija przy tym cały proces zbrodni na serię prostych czynności, co przypomina montowanie miksera. Powieść tego typu z całą pewnością zabije ćwieka najbystrzejszemu czytelnikowi, bo tylko półgłówek może się tu czegoś domyślić. Bywają znacznie lepsze fabuły, ułożone przez tych samych autorów lub przez innych z ich szkoły.
Właśnie dlatego intryga była dla mnie bardzo czytelna - bo jest tylko "grą w kryminalne zagadki" -
o książętach i o wazach weneckich - pozowolę sobie tu Chandlerem rzucić. Ściśle sprecyzowany problem i poszlaki. Gra, która ma swoje reguły. Według tych reguł można szukać rozwiązania, jeśli ktoś ma na to ochotę. Czasem nie jest to trudne :)
Dzięki za ten link Popisek. To jak zawsze moim zdaniem świetny i celny tekst Chandlera.