Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 11.05.2024 @ 13:13:51

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4577 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 295, 296, 297, 298, 299, 300, 301 ... 306  Następna
Autor Wiadomość
Post: 03.03.2015 @ 23:46:22 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Na tym właśnie polega to, co jest w "Gniewie" najlepsze - zabawa konwencją.

Z okazji dnia pisarzy chciałam poinformować wszystkich pisarzy, że dzielą to święto z takim na ten przykład Grahamem Mastertonem:

No i stało się. Czasem po prostu się nie da. Teraz się nie dało.
Głównym bohaterem „Potomka” Graham Masterton uczynił Jamesa Falcona, kapitana kontrwywiadu armii USA, który w czasie wojny służył w Europie. Jego służba wojskowa miała bardzo specyficzny charakter. Falcon bowiem jest łowcą wampirów. I w takim też niedorzecznym charakterze – jako tropiciel, łowca i zabójca wampirów oddawał nieocenione przysługi wujkowi Samowi. Bowiem strzygi (inna nazwa wampira) służyły sile złego, czyli nazistom i w ich szeregach mordowały ruch oporu w różnych państwach w Europie. Kiedy służba Falcona dobiegła wreszcie końca, po II wojnie światowej pozostało już tylko wspomnienie w postaci zimnej wojny, w latach 50-tych wuj Sam znowu zwraca swoje oblicze w stronę Jamesa Falcona, bowiem w Anglii w znanych mu z doświadczenia, makabrycznych okolicznościach zaczynają ginąć ludzie i to coraz częściej.
Przy okazji Falcon dowiaduje się o tym, że jego matka zginęła transportując do Stanów (na żądanie agencji rządowych) unieszkodliwionego przez siebie uprzednio wampira – Dukę.
Poza tym dowiadujemy się o jeszcze wielu, wielu kuriozach. Falcon walczy ze strzygami (i je zabija) za pomocą gwoździ którymi przybito do krzyża Jezusa Chrystusa. Unieszkodliwia te plugawe pomioty zła przy pomocy Biblii – pierwsze wydanie przetłumaczone na język rumuński. Batoży je biczem okręconym ze srebrnego drutu. Robi jeszcze szereg innych absurdalnych i wysoce nieergonomicznych rzeczy, których – mam nadzieję – nigdy już sobie nie przypomnę.
Oczywiście do tego jest trochę seksu (źle podany seks boli całe życie, a ten był podany tak, że katastrofa).
Od razu spieszę wyjaśnić, że nie mam pojęcia jak to się niby skończyło, bo przecież nie dałam rady.
Po kiego ch... Wacława ja to w ogóle czytałam? Za jakie grzechy w wieku powyżej lat 12 przyszło mi zaglądać do czegoś, co wyszło spod ręki Grahama Mastertona? Otóż taka żenująca i w tym przypadku przykra rodzinna tradycja.
Moja Mama tak już ma, że musi mi pod choinkę podarować jakąś absurdalną lekturę. W tym roku odpieczętowałam „Potomka” Grahama Mastertona. I w tej samej chwili wiedziałam, że to będzie dobry rok. Bowiem im gorsza lektura, tym lepszy rok, prawda? No prawda?
Sama lektura od początku sprawiała mi kłopot. Bo ja naprawdę nie wiedziałam jak to czytać. Jak się do tego ustawić. Miałam te 12 lat, to owszem, Masterton wchodził jako tako, ale teraz?
W pewnej chwili miałam już nieśmiałe przekonanie, że wiem jaki klucz należałoby zastosować. Otóż vintage, proszę państwa, vintage nas uratuje.
Wiecie jak to jest czytać „krwawy horror”, który przy dowolnych, ale naprawdę dowolnych wiadomościach radiowych czy telewizyjnych okazuje się całą hodowlą puchatych, tęczowych, przyjaznych jednorożców? Całą ^cenzura^ wioską latających elfich wróżek?
Zdało mi się zatem, że tylko vintage. Przecież „Egzorcysta” to jest absolutny i godny uszanowania klasyk, prawda?
I wtedy okazało się, że G. Masterton nie napisał tego 40 lat temu, tylko w 2006 r.. A odstawia tam takie dialogi oprawcy strzyg z jego przyszłą ofiarą:
„-A więc tutaj jesteście – zaczął – Przyszedłem odebrać wam moją własność.
- Cóż, przyjacielu – odparłem – Oczywiście możesz spróbować.
- Skradłeś mi to i chcę to odzyskać.
- Naprawdę? A nie zapomniałeś przypadkiem co ty ukradłeś i kradniesz nadal? Życie niewinnych kobiet i dzieci, od całych wieków, draniu. A ja przybyłem tutaj, żeby cię powstrzymać.
- Ty żałosny głupku. Nie możesz stanąć na drodze przeznaczeniu.
- Tak sądzisz? Zlikwidowałem więcej strzyg martwych, niż masz palców, przyjacielu. Teraz przyszła twoja kolej. (…)” (s. 233-234)
Rozumiecie mój szok? Ogarniacie ogrom mojego osłupienia?
Jest mi autentycznie wstyd. Wstyd, że doczytałam tak daleko.
Mam wrażenie, że to nie jest prawda, że tylko rękopisy nie płoną. Podejrzewam, że to gówno instynktownie ominęłyby nawet płomienie.
Duka udaje lekarza. Falcon i jego koleżanka udają pacjentów tropiąc Dukę. Jest to pretekstem dla włożenia w usta Duki wykładu o metodach antykoncepcyjnych.
„- Oczywiście żadna metoda nie jest idealna. Istnieją jednak cztery sposoby zmniejszenia ryzyka poczęcia. Pierwszą z nich jest kapturek maciczny, zwany także wkładką antykoncepcyjną, który zakryje szyjkę macicy pańskiej uroczej młodej wybranki i nie dopuści do niej plemników. Z kolei prezerwatywa, czyli kondom, sprawi, że plemniki w ogóle nie dotrą do pańskiej uroczej młodej wybranki. Istnieją także chemiczne krążki, przy kontakcie z którymi plemniki giną. Możecie ponadto stosować coitus interruptus, co oznacza wycofanie się pana z pańskiej uroczej młodej wybranki tuż przed ejakulacją. Ponadto istnieje też metoda naturalna, czyli odbywanie stosunku tylko wtedy, gdy pańska urocza młoda wybranka będzie się znajdowała w takim stadium cyklu miesięcznego, w którym kobieta nie owuluje.(…)
- Cóż – odparł Duka – metoda naturalna daje, oczywiście, najwięcej przyjemności, ale jeśli chodzi o zapobieganie poczęciu, jest bardzo zawodna. Coitus interruptus jest także zawodny, ponieważ część plemników może uciec przed ejakulacją albo mąż może zapomnieć o swoim postanowieniu wycofania się. Poza tym jest to metoda cokolwiek … nieprzyjemna, bo mało… estetyczna.” (s. 189)
Co ja paczam, do ^cenzura^ nędzy? Ja wiem, że czas akcji to lata 50-te, co trochę łagodzi wzburzone fale. Ale na litość wszystkiego co dobre i mądre! Na potęgę Posępnego Czerepu!
Jak widzicie, drogie dziatki, ta lektura jest toksyczna. Ta lektura to taki kryptonit dla Supermana. Od tej lektury, jak widać można dostać umysłowości Terlikowskiego i błony pławnej między palcami.
Chcąc sobie tego wszystkiego oszczędzić nie dotrwałam do końca. Cierpiąc i łkając, klnąc na czym świat stoi i przysięgając okrutną pomstę dociągnęłam z trudem do strony 234 z 326 i nie chcę więcej. Już nigdy nie chcę więcej.
Zagadnienie pod tytułem: co sprawiło, że kiedy miałam te głupie 12 lat, to byłam w stanie przeczytać całość jakiegoś horroru Mastertona, pozostanie dla mnie na zawsze wielką zagadką.

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.03.2015 @ 23:56:09 
Offline
Yarpen Zigrin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2008 @ 11:35:15
Posty: 2084
Lokalizacja: Las pod kontrolą Rady Puchaczy
Andy Weir, "Marsjanin" - owszem, całkiem całkiem. Robinson na Marsie, lekkie i przyjemne czytadło + okazjonalnie wplątany humor.
Ekranizacja (przyszła)to pewny blockbuster w sezonie ogórkowym. Odrobinę za mało opisów planety. Ok - bohater przez większość czasu jest "trochę" zajęty, ale mimo wszystko coś samego marsa to tu niewiele.
Niemniej warto poczytać.

_________________
U-hu, U-hu, U-hu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08.04.2015 @ 18:59:52 
Offline
Rębacz z Crinfrid

Rejestracja: 16.02.2004 @ 22:23:34
Posty: 1408
doczytałem skrajne części (na razie) trylogii Chmielarza. Zdecydowanie jestem pod wrażeniem. Autor fabularnie robi kółka wokół Miłoszewskiego - przynajmniej w "Przejęciu". Fajnie myli tropy, superwiarygodnie i bez złudzeń pokazuje realia pracy policji

Ewidentnie nie chce by Mortka (czy postaci wokół niego) były specjalnie skomplikowane - co jednocześnie rozczarowuje i budzi szacunek. Przestępstwa, przestępcy i tropiący ich...prawie wszystko jest tu trywialne, wynikające ze słabości, zmęczenia czy najniższych pobudek. Czyli jak w życiu - z dala od Hollywood. Ale i błysku czegoś niezapomnianego. Jak choćby - dla porównania - w "Czerwonym gardle" Nesbo, które tez niedawno przeczytałem/pochłonąłem

No, ale zobaczymy, co powiem, gdy Chmielarz literacko dorówna Miloszewskiemu (który zresztą - moim skromnym zdaniem - autora kryminałów tylko udawał - w głębi duszy jest pisarzem horrorów, który zmuszał się do wymyślania (takich sobie) intryg kryminalnych)

_________________
I'm so far behind, I thought I was first


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08.04.2015 @ 22:34:55 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 22:20:39
Posty: 9301
Lokalizacja: poznański sztejtl
Cytuj:
Ewidentnie nie chce by Mortka (czy postaci wokół niego) były specjalnie skomplikowane - co jednocześnie rozczarowuje i budzi szacunek. Przestępstwa, przestępcy i tropiący ich...prawie wszystko jest tu trywialne, wynikające ze słabości, zmęczenia czy najniższych pobudek.


Rewelacyjnie. Drażnią mnie już piętrowe intrygi, poczwórnie złożone plany i spiski w spiskach wewnątrz spisków, wszechobecne w kryminale. Które to intrygi i plany oczywiście NIGDY nie zawodzą. Nawet Miłoszewski się od tego nie uwolnił (acz na razie czytałem tylko "Gniew"). Miło będzie chociaż raz przeczytać coś odmiennego.

_________________
Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08.04.2015 @ 22:47:00 
Offline
Yarpen Zigrin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2008 @ 11:35:15
Posty: 2084
Lokalizacja: Las pod kontrolą Rady Puchaczy
Wiktor Pielewin "Święta księga wilkołaka". Już dawno chciałem sprawdzić o co te zachwyty nad pisarstwem tego gościa. Podobno " Życie owadów" i "Generation P" jest dobre, no ale czym biblioteka bogata, tym czytelnik rady - czy jakoś tak.
Poza tym od wieków śmieszyła i śmieszy mnie nazwa wilkołak, więc wybór nie dość ze jedyny to na dodatek słuszny.
Za wiele ta pozycja nie oferuje, głównie dlatego że jak tylko się zacznie czytać to prawie natychmiast koniec. Takie bardziej rozwleczone opowiadanie niż powieść.
Owszem pomysły są, nawet dobre i licznie występujące ale czegoś mi brakowało w tym całym pomyśle i fabule. Może to ze za lekko, i za szybko mi się to czytało? Co chwila czułem ze pisanina Pielewina, raz jest genialnie płynna, a innym razem strasznie mi zgrzytała.
Ciekaw jestem czy ktoś to również czytał.

_________________
U-hu, U-hu, U-hu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08.04.2015 @ 23:34:25 
Offline
Rębacz z Crinfrid

Rejestracja: 16.02.2004 @ 22:23:34
Posty: 1408
Narsil pisze:
Cytuj:
Ewidentnie nie chce by Mortka (czy postaci wokół niego) były specjalnie skomplikowane - co jednocześnie rozczarowuje i budzi szacunek. Przestępstwa, przestępcy i tropiący ich...prawie wszystko jest tu trywialne, wynikające ze słabości, zmęczenia czy najniższych pobudek.


Rewelacyjnie. Drażnią mnie już piętrowe intrygi, poczwórnie złożone plany i spiski w spiskach wewnątrz spisków, wszechobecne w kryminale. Które to intrygi i plany oczywiście NIGDY nie zawodzą. Nawet Miłoszewski się od tego nie uwolnił (acz na razie czytałem tylko "Gniew"). Miło będzie chociaż raz przeczytać coś odmiennego.


hmmm. by nie być źle zrozumianym: akurat w "Przejęciu" wszystkie wątki są poprowadzone bardzo misternie i dość nieoczekiwany villain okazuje się autorem dość wyrafinowanej intrygi...ale generalnie prawie wszystko inne jest takie jak opisałem: bardzo ludzkie i bardzo wiarygodne

_________________
I'm so far behind, I thought I was first


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.04.2015 @ 17:12:04 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 22:20:39
Posty: 9301
Lokalizacja: poznański sztejtl
Powoli nadrabiam trylogię Miłoszewskiego (nietypowo, bo od końca). Autorowi udało się wykreować jednego z najbardziej antypatycznych głównych bohaterów w literaturze kryminalnej. :> Nic dziwnego, ludzie lubią czytać o skuffysynach. Ale pomijając już samego Szackiego, to jednak muszę przyznać, że Miłoszewski ma niesamowicie giętkie pióro. O ile same intrygi są przekombinowane a końcówka
Spoiler:
"na Sherlocka"
też nie przypadła mi do gustu, to tony celnych obserwacji, umiejętność wczucia się w zgorzkniałego, cynicznego chama, a przede wszystkim sposób, w jaki autor potrafi grać na emocjach... samo gęste.

_________________
Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14.04.2015 @ 8:50:37 
Offline
Dziad Rogaty
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 16:29:00
Posty: 19480
Lokalizacja: Wyspa
Antypatycznych? Ja tam Szackiego bardzo lubię, chociaż najbardziej odpowiada mi ta postać z etapu Uwikłania, dalej jest już mniej ciekawie. Mam wrażenie, że w kolejnych odcinkach był robiony na "zimnego skur..." trochę na siłę.

_________________
Hagar skończył się na Kill 'Em All


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14.04.2015 @ 19:51:01 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 22:20:39
Posty: 9301
Lokalizacja: poznański sztejtl
Na etapie pierwszego tomu trylogii jest jeszcze "lubialny", nawet pomimo wątpliwego moralnie sposobu leczenia kryzysu wieku średniego. No i gra w gry komputerowe, czym zaplusował. :P Później wyłazi z niego zgred i hipokryta.

Swoją drogą: naprawdę podziwiam to, jak Miłoszewski potrafi przez pół książki przekonująco tworzyć pozytywny obraz postaci, a potem w kilku zdaniach sprawić, że czytelnik ją znienawidzi. Albo odwrotnie. Well played, mister Miłoszewski.

_________________
Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15.04.2015 @ 8:42:41 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
"Brasyl" McDonalda. Jego "Rzeka bogów" choć miała niezłą intrygę, znużyła mnie ilością bohaterów. Kilku kojarzyłem, reszta była tłem. Tu mamy tylko trójkę, na szczęście. Powieść zapowiada się nieźle, pierwsze trzy rozdziały zaostrzają apetyt na jeszcze. Póki co czyta się to fajnie, muszę też sprawdzić soundtrack polecany przez autora, lista utworów zamieszczona jest na końcu książki.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16.04.2015 @ 9:47:22 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Vramin pisze:
"Brasyl" McDonalda. Jego "Rzeka bogów" choć miała niezłą intrygę, znużyła mnie ilością bohaterów. Kilku kojarzyłem, reszta była tłem. Tu mamy tylko trójkę, na szczęście. Powieść zapowiada się nieźle, pierwsze trzy rozdziały zaostrzają apetyt na jeszcze. Póki co czyta się to fajnie, muszę też sprawdzić soundtrack polecany przez autora, lista utworów zamieszczona jest na końcu książki.

Jeśli McDonald Ci podszedł, to warto sięgnąć jeszcze po tę pozycję.
Opowiadania świetnie uzupełniają świat z "Rzeki bogów".

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16.04.2015 @ 10:05:05 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
A dzięki, sprawdzę po "Brasyl".

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.04.2015 @ 16:29:16 
Offline
Yarpen Zigrin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2008 @ 11:35:15
Posty: 2084
Lokalizacja: Las pod kontrolą Rady Puchaczy
Brian Jay Jones "Jim Henson. Tata Muppetów", świetnie napisana biografia twórcy Kermita i reszty "mechatych" potworów ;)
Wiele ciekawostek, o których do tej pory nie słyszałem (a badałem temat).
Polecam.

_________________
U-hu, U-hu, U-hu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30.04.2015 @ 13:07:48 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
W oczekiwaniu na Wegnera, zabrałem się za powtórkę "Samego ostrza". Fantasy jest fantasy :) . Pamiętam jak bardzo zjechałem to poprzednim razem, ale teraz jest jakby lepiej, choć dalej uważam że autor żongluje sprawdzonymi motywami z kanonu gatunku. Mimo tego czyta się to jak przyzwoite czytadło czyli nieźle, póki co.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30.04.2015 @ 13:20:45 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej

Rejestracja: 22.09.2002 @ 19:29:02
Posty: 11233
Lokalizacja: Legnica/Kraków
Z tymi motywami, to im dalej w cykl, tym mniej to tak wygląda:) Oraz tym lepiej.

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4577 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 295, 296, 297, 298, 299, 300, 301 ... 306  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group