Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 09.05.2024 @ 19:09:58

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4577 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 306  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 29.09.2007 @ 9:17:16 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
meadwyn pisze:
"Opowieść podręcznej" (...)

Ja mam mieszane uczucia, z akcentem na mieszane. Margaret Atwood jest odjechana na punkcie feminizmu, którym z kolei ja się brzydzę. Lubię antyutopie, ale niech kryteria podziału będą dokonywane w nich według jakiegoś racjonalnego czynnika... Tu dostałam prymitywną plemienną filozofię jaskiniowca: ja mężczyzna, ja pan, ja walczyć; ty kobieta, ty moja własność, ty rodzić. No przepraszam, ale od wizji przyszłości wymagam czegoś więcej.
Książka nie jest zła. Tylko że ja chyba jestem uodporniona na wszelkie walące po oczach emocje. Jako zimna suka znalazłam w niej opowieść o ucieczce. Warstwa, nazwijmy ją 'międzypłciowa', nie robi na mnie wrażenia.
A zakończenie? Kocham zakończenia otwarte. Tylko że dla mnie opowieść o ucieczce z takim otwartym zakończeniem była opowieścią o ucieczce daremnej.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29.09.2007 @ 13:42:12 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
A u mnie "Zaginiony świat" Conana Doyle'a. Fajna ramotka ;)

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29.09.2007 @ 17:07:13 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 22:20:39
Posty: 9301
Lokalizacja: poznański sztejtl
Dostałem w prezencie "Zemstę ojca chrzestnego" Winegardnera. Sam tytuł mnie odrzuca, a do książek w rodzaju " nieznany pisarz rozwija wątek znanej powieści" zraziłem się po lekturze Jeskowa, ale wypada przeczytać chociaż raz.

_________________
Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 13:49:19 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
wyjatkowo mlody kot pisze:
meadwyn pisze:
"Opowieść podręcznej" (...)

Lubię antyutopie, ale niech kryteria podziału będą dokonywane w nich według jakiegoś racjonalnego czynnika... Tu dostałam prymitywną plemienną filozofię jaskiniowca: ja mężczyzna, ja pan, ja walczyć; ty kobieta, ty moja własność, ty rodzić. No przepraszam, ale od wizji przyszłości wymagam czegoś więcej.


IMHO broni się jako wizja świata, w którym Zachód, zagrożony wymarciem, tworzy patologię na bazie "chrześcijańskich wartości". Chociaż to już rzecz niemłoda, można w niej znaleźć sporo dzisiejszych lęków. Zgadzam się, że warstwa feministyczna jest oczywista i do bólu jednoznaczna. Ale czyż dzisiaj - zwłaszcza dzisiaj - nie słyszy się utyskiwań, że "zaleją nas Chińczycy, Hindusi, Turcy itd." oraz że "białe chrześcijańskie rodziny powinny się rozmnażać"?

Myślę, że prymitywizm Galadu nie jest skutkiem kiepskiego warsztatu autorki. Ta wizja miała taka być, skrzyżowanie Iranu z epoką wiktoriańską i Orwellem w jednym, bo Atwood, jako feministka, nastawiła się tylko i wyłącznie na pokazanie piekła kobiet. Jeśli wziąć pod uwagę, że kobieta jest w przeważającej części kultur towarem lub obiektem, na którym zaznacza się swoją włądzę, to IMHO antyutopia była potrzebna. Nawet, jeśli ma być tylko i wyłącznie orędziem propagandowym.

A dla mnie nie jest. Dla mnie jest przede wszystkim opowieścią o miłości i jej braku. O tęsknocie i nadziei, i o ucieczce nawet wtedy, gdy jest niemożliwa, nawet gdy jest tylko ucieczką wgłąb siebie. Ja kupuję.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 14:06:02 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
meadwyn pisze:
Zgadzam się, że warstwa feministyczna jest oczywista i do bólu jednoznaczna.

I m.in. właśnie dlatego mnie ta książka lekko zniesmaczyła. Łopatologiczna jednoznaczność literacka uwłacza mojej inteligencji;)
meadwyn pisze:
oraz że "białe chrześcijańskie rodziny powinny się rozmnażać"?

Na szczęście ci, co tak twierdzą, mają poparcie elektoratu w granicach błędu statystycznego:)
meadwyn pisze:
Ta wizja miała taka być, skrzyżowanie Iranu z epoką wiktoriańską i Orwellem w jednym

I jak na takie ambitne zamierzenia efekt moim zdaniem jest mizerny, bo nie otrzymaliśmy skomplikowanej, wielowarstwowej wizji świata, tylko coś skrajnie uproszczonego. Pewne wizje mają to do siebie, że nie przystają do rzeczywistości, kiedy społeczeństwo ewoluuje, a one stoją w miejscu. Ale to już temat na rozmowę o polityce, a nie literaturze;)
meadwyn pisze:
Atwood, jako feministka, nastawiła się tylko i wyłącznie na pokazanie piekła kobiet.

I to jest moim zdaniem zasadnicza wada tej książki. Gdyby autorka postarała się i wprowadziła jeszcze jeden wątek, np. wątek pana i władcy i jego bolączek, rozterek i strachów dnia codziennego - byłoby super. Przedmiot oświetlony z dwóch stron wygląda zupełnie inaczej niż oświetlony tylko z jednej.

Książka jest ciekawa - jako jeszcze jedna wizja przyszłości, jako przedstawienie kolejnego świata równoległego. Ale moich oczekiwań nie spełniła, oj, jak bardzo nie spełniła...

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 15:15:30 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Nie mogę się zgodzić, że pan i władca pokazany jest zupełnie jednostronnie. Moim zdaniem mężczyźni są w tej wizji złapani we własną pułapkę: większość z nich nie może sobie pozwolić na kobiety, a ci, którzy mogą, dostają szczelnie opakowane, milczące kobietony, z którymi mogą wykonywać mechanicznie tylko jedną czynność.

Komendant Fredy, architekt świata, w jakim oboje żyją, znajduje atrakcyjność obcowania z kobietą właśnie w tych starych, zwalczonych skutecznie formach: kobiecości, flircie, makijażu, spotkaniu w hotelu. I tu tkwi słabość władców, pękniecie w skale: tak naprawdę wszyscy tęsknią do "zepsucia", do swobody, bo tej sfery życia nie da się całkowicie odczłowieczyć i zautomatyzować. To społeczeństwo musi upaść. Nie ma cech społeczeństwa Huxleya, które ma wszelkie szanse przetrwać w zachowanej, optymalnej dla większości formie.

No i ostatnia rzecz, moim zdaniem najciekawsza: prawdziwe piekło stwarzają kobiety kobietom. Żony. Ciotki. Nienawiść, zawiść, prymitywne intryganctwo babskich grup. Mężczyzna jest wierzchołkiem góry lodowej, ale nie on pociąga za wszystkie sznurki.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 16:09:20 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
meadwyn pisze:
Komendant Fredy, architekt świata, w jakim oboje żyją, znajduje atrakcyjność obcowania z kobietą właśnie w tych starych, zwalczonych skutecznie formach: kobiecości, flircie, makijażu, spotkaniu w hotelu. I tu tkwi słabość władców.

Nie, tu tkwi hipokryzja władców. Bo z jednej strony władza, ze wszelkimi osiągalnymi dzięki niej ułatwieniami, z której korzystają, ile tylko się da. A z drugiej potrzeba tego, co ludzkie - zwykłej rozmowy czy miłosnego szaleństwa. Wszystko odbywa się jakimś kosztem. Bycie władcą też ma swoje ciemne strony.
Mężczyźni w tej książce nie są złapani w pułapkę. Oni się sami w nią złapali i trwają w niej z własnej woli, a społeczeństwo istnieje właśnie w takiej formie, jaką usankcjonowali. Widać rozkosz władzy przewyższa rozkosz miłości czy rozkosz zmysłów.
Brakowało mi właśnie tego. Wątku mężczyzny wysoko w hierarchii, który z zimną logiką zdaje sobie sprawę, co poświęcił dla bycia na szczycie. Jego ocen, co jest ważniejsze, co warto poświęcić, a czego już nie. Bilansu strat i korzyści. Ale do tego potrzeba pisarza, który przynajmniej stara się nie powiewać sztandarem jakiejś ideologii. Margaret Atwood takim pisarzem nie jest.
meadwyn pisze:
No i ostatnia rzecz, moim zdaniem najciekawsza: prawdziwe piekło stwarzają kobiety kobietom. Żony. Ciotki. Nienawiść, zawiść, prymitywne intryganctwo babskich grup. Mężczyzna jest wierzchołkiem góry lodowej, ale nie on pociąga za wszystkie sznurki.

I to jest dla mnie najlepsza część tej książki. Bo takie babskie piekło mamy na co dzień. Bo takie babskie piekło my tworzymy i nam je tworzą. Ale świadomość istnienia tego piekła łatwiej jest łyknąć, jeśli jest zapakowane w gustowne pudełko z napisem 'fantastyka'.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 17:03:50 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Zgadzam się, że mężczyźni sami się w tę pułapkę złapali. I zgadzam się, mnie też brakowało poprowadzonego głębiej wątku Komendanta. Tyle, że całość mi się podobała i jestem w stanie wybaczyć to ostatnie.
Nie wiem, co jeszcze mogę dodać od siebie, Z tym, czego nie skontrowałam, zasadniczo się zgadzam. Jeśli masz jeszcze jakieś uwagi, to chętnie przeczytam :)

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 18:12:15 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
Właściwie to nie mam. Zwłaszcza że książkę czytałam już jakieś 5 lat temu i nie mam jej na świeżo w całej wyrazistości, tak jak ty. Niektóre szczegóły mi się rozmywają. Ale pozostało ogólne wrażenie.
I dziękuję za interesującą wymianę zdań:)

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 18:22:50 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
I nawzajem.
On topic: tom opowiadań Zelaznego "Róża dla Eklezjastesa". O ile z poziomem opowiadań raz lepiej, raz gorzej (rozczarowało mnie "Bramy jego twarzy..."), to tytułowe jest rzeczywiście piękne.
A przy "Potworze i dziewicy" umarłam :)))

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 18:42:32 
Offline
Adept
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.11.2005 @ 15:31:12
Posty: 444
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno
meadwyn-->dla mnie "Bramy..." to chyba najlepsze opowiadanie w tym zbiorze. Niesamowite wrażenie podczas lektury.

Na Katedrze wiszą moje dwie nowe recki:
"Sternberg" Szczepana Twardocha - świetna powieść, choć prawdopodobnie nie załapałem sporej części tego, co autor chciał powiedzieć, albo przemycił pod postacią szczegółów.
"Ruda Sfora" Mai Lidii Kossakowskiej - nawet całkiem niezłe. Do tej pory żadna powieść tej autorki nie zachwyciła mnie i w tym przypadku w sumie było tak samo, ale oceniam ją jako najlepszą w dotychczasowym jej dorobku. Jeszcze trochę i zacznę wierzyć, że w długiej formie ma szansę osiągnąć ten sam poziom, co w opowiadaniach.

Z innych lektur przeczytałem "Kafkę nad morzem" Harukiego Murakamiego. Książka została w zeszłym roku nagrodzona WFA i ogólnie wywołała sporo zamieszania. I trzeba przyznać, że książka jest naprawdę dobra, choć nieco nierówna w mojej opinii - jak już w końcu domyśliłem się o co w niech chodzi (czyli dokąd zmierza fabuła i co autor chciał powiedzieć), to znacznie osłabło moje zainteresowanie, bo najsilniejszą stroną była chyba atmosfera tajemnicy i niawiadomej. Oprócz tego bardzo podobały mi się różne nawiązania, czerpanie z dorobku wielu kultur. No i elementy fantastyczne moim zdaniem niepotrzebne - a przynajmniej nie potrzebne w takiej ilości, jaka zaistniała w książce. Wyszło, że narzekam... a nie powinienem, bo książka potrafi przemówić do odbiorcy.

Teraz za to czytam sobie "Syreny z Tytana" Kurta Vonneguta. Szczerze powiedziawszy, to chyba nie jest najbardziej udana książka tego autora. Niby wszystko co powinno jest - cynizm, humor, abstrakcja - ale jakoś mnie to nie porywa. O wiele większe wrażenie na mnie robiły inne książki Vonneguta.

_________________
Katedra - portal o literaturze fantastycznej
Ględzenie Shadowa - mój blog


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.10.2007 @ 0:03:43 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20
Posty: 7148
Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Shadowmage pisze:
Teraz za to czytam sobie "Syreny z Tytana" Kurta Vonneguta. Szczerze powiedziawszy, to chyba nie jest najbardziej udana książka tego autora. Niby wszystko co powinno jest - cynizm, humor, abstrakcja - ale jakoś mnie to nie porywa. O wiele większe wrażenie na mnie robiły inne książki Vonneguta.

Po pierwsze to jest jedna z najwcześniejszych powieści Vonneguta, wcześniej była jeszcze tylko zupełnie nieudana Pianola i jeszcze coś, o czym nawet nie pamiętam.
A po drugie dla mnie to rzecz absolutnie niesamowita, zwłaszcza pomysł na tytułowe syreny. Wprawdzie to jeszcze nie ten geniusz co Śniadanie mistrzów, Matka noc czy Rzeźnia, ale i tak czapki z głów.
A inna sprawa, że czytałem to z piętnaście lat temu i może mi się trochę wyidealizowało w pamięci. :)

Czytam Making Money, czyli najnowszego Pratchetta. Recenzja za jakiś czas w odpowiednim temacie. Ale jest dobrze.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.10.2007 @ 20:47:56 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 27.02.2007 @ 12:31:17
Posty: 3
A ja "Powietrzne okręty" Marthy wells, a później to chyba Markiz de Sade :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.10.2007 @ 22:56:31 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Shadowmage pisze:
meadwyn-->dla mnie "Bramy..." to chyba najlepsze opowiadanie w tym zbiorze. Niesamowite wrażenie podczas lektury.


Mnie właśnie brakowało więcej fragmentów o samym Ikkym, który był zdecydowanie najciekawszym wątkiem. Historia pary głównych bohaterów trochę zbyt przewidywalna. I nie mogę powiedzieć, że to było najbardziej niesamowite opowiadanie - chociażby "Klucze do Grudnia" były dużo bardziej przyprawiające o dreszcze. Ale to oczywiście moje subiektywne wrażenie.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03.10.2007 @ 9:04:03 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.12.2002 @ 19:25:16
Posty: 10760
Lokalizacja: Chrząszczydrzewoszyce Powiat Łękołozy
nie czytam, ale przeczytam :-)
nareszcie ktoś wpadł na ten pomysł. Ciekawe, ciekawe...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4577 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 306  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group