Dżibril pisze:
No dobra, to ostatnia rzecz, powtarzana przeze mnie przez cały czas: skoro koszty są identyczne, to dlaczego dystrybucja elektroniczna w większości przypadków jest droższa?
Nie wiem, dlaczego jest droższa (i o ile), ja spotkałam się z sytuacjami, gdy jest po prostu podobna i to jest dla mnie uzasadnione.
Dżibril pisze:
Jeśli chodzi o skład i korektę to wydaje mi się, że praca na wersji elektronicznej jest o wiele prostsza. A po co robić np. korektę do już wydanej książki? Wrzucasz to w program rozpoznawania tekstu, formatujesz czcionkę (samo się robi) i plik. Jeśli książka elektroniczna jest droższa od książki już wydanej, to jest IMO złodziejstwo i jakiś absurd.
Książkę wydawaną jako papierową też "obrabia się" elektronicznie. Nikt dziś już nie siedzi z ołówkiem nad maszynopisem. :) Jeśli mówimy o opcji wydania e-booka dodatkowo, do wersji papierowej, to ok, zgoda. Tylko że to wciąż jest tak mało, że tego po cenie końcowej po prostu nie widać. Korekta to coś, na czym tak czy inaczej wydawnictwa oszczędzają (o czym wiemy doskonale :>).
Dżibril pisze:
No i liczę, że jednak pojawią się ebiblioteki gdzie jednak się opłaci - podobnie jak w Reichu to się opłaciło.
Nie wiem, czy już nie ma, a jeśli nie, czy nie są w planach. Słyszałam o opcji wypożyczania audiobooków w bibliotekach i o systemach elektronicznych w bibliotekach naukowych, więc to pewnie kwestia czasu.
Inna sprawa, że wydawcy zwyczajnie boją się piratów, bo jednak o wiele łatwiej skopiować wersję elektroniczną niż papierową, przy której pirat ma trochę więcej pracy. I tu kółko się zamyka - prawdopodobnie gdyby zastosowali (niektórzy już to robią) metodę szybkiego zalewu rynku produktem legalnym, mocno ograniczyliby wylęg wersji pirackich.