Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.03.2024 @ 10:50:35

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Neal Stephenson
Post: 05.10.2013 @ 10:29:05 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
To dziwne, ale nie miał on u nas swojego wątku, co jest lekkim skandalem. Niedopatrzenie nadrabiam i wrzucam jednocześnie kilka słów o "Reamde".

Po "Reamde" Neala Stephensona miałem sięgnąć już dawno. O twórczości Autora od dawna słyszę i czytam w samych superlatywach, dlatego wreszcie nadszedł czas na częściową weryfikację. Co prawda nie od największych dzieł, ale od najnowszej książki, ale cóż. Tak wyszło.
Od razu należy uprzedzić, że w "Reamde" nie znajdziemy ani grama fantastyki. Jest to książka od początku do końca osadzona w realiach świata teraźniejszego.
Nominalnie głównym bohaterem jest Richard Forthrast, były przemytnik marihuany z pogranicza amerykańsko-kanadyjskiego, obecnie właściciel Korporacji 9592- firmy, która swą finansową potęgę zawdzięcza "T-Rainowi". Jest to gra sieciowa, która ma miliony fanów na całym świecie. Nie wchodząc w szczegóły- jest to połączenie "Warcrafta", "Diablo", "Europa Universalis" i zwykłego "Monopolu". Oferuje czystą rozrywkę, ale jednocześnie możliwość zarobienia sporych pieniędzy. I, jak można się spodziewać, stanie się przyczyną kłopotów dla bohaterów.
Napisałem o Richardzie, iż jest to w sumie główny bohater, ale tak naprawdę jest ich więcej. Możemy mówić o grupie. Oprócz Richa "Dodge'a" Forthrasta do takowych można zaliczyć jego siostrzenicę- Zulę, emigrantkę z Erytrei, jej chłopaka Petera- hakera z Seattle. Ponadto ważnymi graczami są inni hakerzy- węgierski oraz chiński. Do kompletu mamy brytyjską agentkę chińskiego pochodzenia pracującą dla MI6, Amerykanina z CIA oraz Sokołowa- byłego specnazowca, obecnie na usługach rosyjskiej mafii. Na koniec nie można nie wsponieć o panu Jonesie- islamskiemu terroryście poszukiwanemu na całym świecie.
Jak widać, zestaw iście wybuchowy, gwarantujący, że czytelnik nie będzie się nudził.
I tak właśnie jest.
O fabule nie będę wspominał zbyt wiele, żeby nie psuć czytelnikowi zabawy. Wspomnę tylko, iż w wyniku niezbyt przemyślanych działań Petera, on i Zula zostają porwani przez Rosjan z Seattle i przetransportowani na południowo- wschodnie wybrzeże Chin, celem odszukania pewnego chińskiego hakera. W konsekwencji tych działań, wszyscy bohaterowie wpadają w ciąg zdarzeń, których efekt można porównac do rozpędzającej się kuli snieżnej- obejmuje ona swym zasięgiem coraz większy teren i ilość osób. A sama scena finałowa to popis zarówno pod wzgledem literackim, jak i czysto rozrywkowym.
Fabuła jest dynamiczna, za sprawą zastosowania tzw. mini cliffhangerów, czyli zawieszenia ciekawie się rozwijającego wątku i przeskoku do następnego w momencie, kiedy koniecznie chcielibyśmy dowiedziec się, co było dalej. Bywa to irytujące, ale w pozytywnym sensie- dzięki temu powieść, mimo swych 1000 stron, nie nuży. Taki typ narracji pokazuje również przewagę książki nad filmem. Wiele scen, gdybyśmy chcieli je sfilmować, zajęłyby najwyżej kilkanaście sekund. W książce, dzięki różnym punktom widzenia tych samych wydarzeń przez różne osoby, trwa to nieco dłużej, emocje są większe, a nasza wyobraźnia pracuje cały czas. Dla mnie to sprawdzony, lubiany zabieg literacki, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu musi się podobać. Mnie się podoba, zwłaszcza, iż szybko przywiązujemy się do bohaterów.
Jak wspomniałem, książka ma ponad 1000 stron, ale czyta się ją szybko. Wartka akcja, fajni bohaterowie, odpowiadający mi typ humoru- wszystko to powoduje, iż książki ubywa w oczach. Elementy humorystyczne najwyraźniej uwypuklają się podczas poznawania De Kwadrata i Szkieletora- to pseudonimy dwóch pisarzy literatury fantasy, zatrudnionych przez Richarda do stworzenia świata gry oraz do rozwoju jej fabuły. W tych fragmentach Stephenson sobie nie żałuje i mówiąc nieładnie- "ciśnie" po fandomie i pisarzach s-f/fantasy. Oczywiście tu też odbiór będzie subiektywny, ale motywy z apostrokalipsą czy "stanem przepływu", wpływającego na jakość i ilość twórczości jednego z pisarzy, a ostatecznie sposób na wyjście z tegoż "przepływu", wywołały u mnie szeroki uśmiech. I liczne skojarzenia przy okazji. Albo motyw rywalizacji dwóch topowych pisarzy fantasy- coś pięknego, po prostu. A jest to przecież wątek właściwie czwartorzędny, bez wpływu na główną oś fabularną.
Powtórzę- jedni uznają, że Autor trochę leje wodę, ale jak dla mnie- nawet całostronicowy opis, jak działa szpiegowska wersja makarowa, włącznie z opisem mocowania kabury, który jest istotny przy przeładowaniu broni- nie jest nudny! Pewnie dlatego facetom książka podoba się znacznie bardziej, bo opisów broni czy różnych motywów z gry T-Rain jest naprawdę sporo.
Najnowszą powieść Stephensona czyta się szybko, co nie znaczy, że komfortowo. Ponad tysiąc stron, do tego w twardej okładce, swoje waży. To jest niestety pewien minus, ale przecież w sumie zupełnie nieistotny. Książka wydana jest solidnie i na pewno nie rozpadnie się w trakcie czytania, o ile oczywiście traktuje się ją przyzwoicie.
Komu bym ją polecił? Wszystkim miłośnikom dobrze napisanej literatury sensacyjnej, kina akcji oraz doskonałej rozrywki w ogólności. Fanom książek pisanych z humorem, którzy nie boją się opisów technikaliów oraz dygresji na różne fajne tematy. Nie polecam londyńskim pensjonarkom, statecznym dżentelmenom oraz osobom przedkładającym rozrywkę w czystej postaci nad mongolsko-irańskie kino moralnego niepokoju. Będą się nudzić. Nie polecam wreszcie Yackowi D., pisarzowi widzącemu źdźbło w oku Stephensona Neala, a ślepemu na porębę we własnym.

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05.10.2013 @ 14:28:22 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.12.2004 @ 17:36:18
Posty: 3143
Lokalizacja: Khatovar
Bardzo się rozpisałeś, Chemiku. Czyżby trzeba było aż tylu słów, by potencjalnego czytelnika zachęcić do przeczytania "Reamde"? Czyżby nie wystarczyło samo nazwisko autora? ; )

Stephensona cenię za umiejętne łączenie erudycyjnego stylu, z wnikliwą wiedzą na temat, który wziął na warsztat, niebanalnymi przemyśleniami oraz zmiennymi perypetiami bohaterów. Na chwilę obecną idealnym tego przykładem jest dla mnie "Diamentowy wiek". W "Reamde", na pierwszy rzut oka, wszystkie wyżej wymienione elementy występują, szkoda jednak, że w tak zaburzonych proporcjach. Najciekawszym wątkiem powieści jest "T-Rain": historia powstania gry, jej ekscentryczni twórcy, realia, związki z realem, zagrożenia czyhające na gracza. Stephenson pewnie napisałaby kolejną świetną powieść, gdyby skupił się na wymyślonej przez siebie grze. Niestety, poszedł w inną stronę. Napisał czysto sensacyjną powieść będącą apoteozą amerykańskiego stylu życia z jego liberalnym prawem dostępu do broni, któremu nieustannie zagrażają terroryści, rosyjska mafia, muzułmanie i inni ekstremiści. Różnego rodzaju gnatów, spluw, amunicji i innego rynsztunku na kartach powieści występuje zatrzęsienie; opisy sposobów ich składania, rozkładania, ładowania, czyszczenia i - przede wszystkim - używania zajmują sporą część książki i nie jest to z mojej strony zarzut, bo mimo że płci jestem niewieściej i (podobno) okazującej znudzenie na sam dźwięk słowa "broń", czytałam je z pewną dozą zainteresowania (!). Nie, zarzuciłabym Stephensonowi raczej to, że fascynacja bronią w połączeniu z pędzącą w zawrotnym tempie akcją, stawiającą bohaterów powieści w coraz to innej, lecz niezmiennie skomplikowanej sytuacji, zepchnęła wszystkie nietypowe i oryginalne pomysły autora (takie jak "T-Rain") na margines, nie pozostawiając też miejsca na jakąś głębszą refleksję, czyniąc "Reamde" podobną do wielu innych popularnych sensacyjnych czytadeł. Tyle, że lepiej napisaną. Coś, co równie dobrze mógłby napisać jakiś mniej utalentowany autor. Dlatego "Reamde" jest dla mnie rozczarowaniem, powieścią pozostającą daleko w tyle za innymi dokonaniami Stephensona.
Czytając "Reamde" wielokrotnie przychodziło mi na myśl, jak bardzo ta powieść nadaje się na scenariusz serialu (akcja i wspomniane przez Chemika mini cliffhangery), ucieszyło mnie więc, że serial na jej podstawie już powstaje.

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki


Ostatnio zmieniony 05.10.2013 @ 15:11:51 przez Esther, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05.10.2013 @ 14:37:29 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20
Posty: 7148
Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Esther pisze:
splów

Aaaaa!

Reamde rzeczywiście jest słabszą powieścią niż choćby Peanatema czy Cykl barokowy (który właśnie sobie powtarzam, skończyłem Żywe srebro i czytało się to jeszcze lepiej niż za pierwszym razem), co nie zmienia faktu, że czyta się ją fenomenalnie.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05.10.2013 @ 15:11:32 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.12.2004 @ 17:36:18
Posty: 3143
Lokalizacja: Khatovar
Kurczę, co ja mam ostatnio z tą ortografią. Chyba za mało książek czytam. : D

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05.10.2013 @ 16:41:09 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
Czytam "Reamde" i choć ogólnie jest nieźle, to jednak na dłuższą metę motywy sensacyne są męczące i monotonne. Niby dzieje się dużo i intensywnie, ale nic z tego nie wynika, nie zbliżamy się ani o krok do rozwiązania głównego problemu. Żeby nie było, lubię klimaty sensacyjno - napadacko - strzelackie, ale wtedy gdy są środkiem do jakiegoś celu. Tu w pewnym momencie zdają się być celem same w sobie. Zmęczyły mnie w końcu i odstawiłem książkę do sięgnięcia na później.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.10.2013 @ 11:24:14 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Vramin pisze:
Niby dzieje się dużo i intensywnie, ale nic z tego nie wynika, nie zbliżamy się ani o krok do rozwiązania głównego problemu.

Tak? Problem jest taki, że nie doczytasz do końca, tylko krytykujesz wybiórczo :)
Ile stron "Reamde" przeczytałeś, ciekawość?
Esther pisze:
Czyżby trzeba było aż tylu słów, by potencjalnego czytelnika zachęcić do przeczytania "Reamde"? Czyżby nie wystarczyło samo nazwisko autora? ; )

Wyrażam swę opinię na temat, nie przekonuję nikogo. Vramin wybił mi z głowy definitywnie polecanie komukolwiek czegokolwiek :)

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.10.2013 @ 11:45:33 
Offline
Murderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.05.2005 @ 20:33:34
Posty: 6541
Lokalizacja: Ratibor am Oder
Chemik pisze:
Komu bym ją polecił? Wszystkim miłośnikom dobrze napisanej literatury sensacyjnej, kina akcji oraz doskonałej rozrywki w ogólności.(...) Nie polecam osobom przedkładającym rozrywkę w czystej postaci nad mongolsko-irańskie kino moralnego niepokoju.
Tu mnie zgubiłeś, jak mawiają Angielczycy. To w końcu rozrywka czy nie rozrywka?
Z pana S. przeczytałem do tej pory jedynie "Żywe srebro" i zmęczyło mnie raczej niż zachęciło do kontynuacji znajomości, bo mimo masy ciekawostek i interesujących detali w tle, schemat fabularny tej książki wygląda jak trajektoria płonącego kota w labiryncie. Co prawda Cintryjka mnie zapewniała, że dalej jest lepiej, a że mam książki na półce, to pewnie kiedyś przeczytam pozostałe tomy, ale traktuję to jako zapas awaryjny a nie priorytet.

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.10.2013 @ 12:05:49 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej

Rejestracja: 22.09.2002 @ 19:29:02
Posty: 11233
Lokalizacja: Legnica/Kraków
Podtrzymuję zapewnienia:) Barokowy należy oceniać jako całość.

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.10.2013 @ 12:19:21 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Ben-Adar pisze:
Tu mnie zgubiłeś, jak mawiają Angielczycy. To w końcu rozrywka czy nie rozrywka?

Oj, późno było :)
Rozrywka, zdecydowanie.

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.10.2013 @ 12:52:01 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
Chemik pisze:
Tak? Problem jest taki, że nie doczytasz do końca, tylko krytykujesz wybiórczo :)
Ile stron "Reamde" przeczytałeś, ciekawość?
Zatrzymałem się gdy
Spoiler:
Chinka brytoszpionka z Sokołowem spotykają angielskiego szpiega i mają być ewakuowani, druga ekipa płynie łódką nie wiadomo po co i gdzie, a terro wylądował w US
Do momentu akcji z
Spoiler:
wejściem do domu gdzie działali chińscy hakerzy i terro
wszystko było jak należy, świetnie się to czytało. Jednakowoż po tej akcji wszystko się kompletnie rozjechało, zagubił się cel i wszyscy robią to co robią tak z rozpędu, bez celu, bo im autor kazał. Starałem się dać szansę, w końcu to Stephenson, autor rewelacyjnej "Zamieci" a nie jakiś debiutant. Jednak za długo to trwało, miałem nadzieję że akcja znów weźmie się w garść i wróci na jakieś tory, ale niestety.

Nie podoba mi się też naiwność bohaterów i łatwość dołączania do innych. Spotykają kogoś, nieważne że widzą tę osobę po raz pierwszy w życiu, ale idą razem na questa. Litości, toż to nawet w niektórych przygodach RPG które nie są wzorcem złożoności fabuły i literackiego wysmakowania było to w bardziej wiarygodny sposób pokazane :)
Chemik pisze:
Wyrażam swę opinię na temat, nie przekonuję nikogo. Vramin wybił mi z głowy definitywnie polecanie komukolwiek czegokolwiek :)
Przesadzasz. Przynajmniej była okazja do sensownej dyskusji na fajny temat, poczytałem coś nowego, forum się rozruszało. Same korzyści po prostu :)

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10.10.2013 @ 20:48:07 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Vramin pisze święte słowa o "Reamde". Przeczytałam to naprawdę dawno temu (parę miesięcy pewnie będzie) i kiedy skończyłam, to nie chciało mi się o tym nawet dwóch zdań prostych pisać. Początki były obiecujące, a potem (tu też zgadzam się w pełni z Vraminem co do momentu kiedy zaczyna się sypać sromotnie) politpoprawna propaganda przegoniła wspomnienie po zdrowym rozsądku. Końcówka i epilog (szczególnie epilog) to już żenada "nie spotykana od 68-go roku".

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11.10.2013 @ 10:48:53 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Generalnie nie zgadzam się z Wami. Tą książką Stephenson skasował własciwie 90% autorów literatury sensacyjnej, czyli Ludlumów, Clancych i innych DeMilli.
Co do epilogu, to owszem
Spoiler:
jest przesłodzony.
I co poza tym, żeby aż żenadą go nazwać? Ponoć wiekszość zakończeń autor robi w ten sposób.

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11.03.2014 @ 10:46:44 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Czekam :)

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11.03.2014 @ 11:11:46 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej

Rejestracja: 22.09.2002 @ 19:29:02
Posty: 11233
Lokalizacja: Legnica/Kraków
Na ile znam twój gust, nie będziesz zadowolony:P

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11.03.2014 @ 11:32:25 
Offline
A teraz wymyśl sobie coś fajnego
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.09.2002 @ 23:20:56
Posty: 13851
Lokalizacja: Jelenia Góra
Na wyprzedażach w koszach z książkami w Tesco da się trafić jak się ma szczęście (ale fakt, że komplet Cyklu barokowego do upolowania łatwy nie jest) nawet komplet poprzedniego wydania w miękkiej oprawie w cenach typu 6,90. Z tymże są spore bugi w tłumaczeniu w tym wydaniu. Ja "Cykl barokowy" akurat bardzo lubię, ale też stawiam podobnie jak Cintryjka, że Chemikowi nie będzie się raczej za zbytnio podobał. Moim zdaniem w tym cyklu koncepcyjnie Stephenson zbliża się do bo ja wiem... późnego, z lat 80tych Parnickiego z okresu "Sekret trzeciego Izajasza" czy "Dary z Kordoby" i "Kordoba z darów" (może trochę też naszego Dukaja z cegły "Lód"). Portret epoki przełomu XVII i XVIII wieku świetny, erudycyjny i relatywnie mało jak na dzisiejszą literaturę anachroniczny. Z bardzo specyficzną storyline. Od historii filozofii naturalnej, poprzez teologię, historię restauracji Stuartów i Chwalebnej Rewolucji po ekonomię i podaż pieniądza, z alchemią po drodze wszystko w siatce biografii paru wielkich postaci filozofii i nauki z formowaniem się klimatu ideowego, który doprowadzi w przyszłości do rewolucji amerykańskiej w tle. Taka epika trochę w bardzo nowoczesnym (jak bo ja wiem Thomas Pynchon) i bardzo starym stylu równocześnie (jak Mika Waltari). Dla nas o tyle ciekawe też, że raczej poznajemy w tym cyklu barok i oświecenie z perspektywy anglosaskiej przede wszystkim. Zupełnie innej niż jesteśmy przyzwyczajeni. Jak by to ująć rozmach epicki + "Zeitgeist", ale to taka epickość świata idei może jest i trudno to do czegoś co do tej pory było porównać. Dla czytelnika, który nie jest wkręcony w klimat i tematykę oraz dekonstrukcję "źródełek" z rozmów widzę, że jest bardzo mało "fabularnego mięsa", "dziania się" i jest w związku z tym dość nudna. Ale zazwyczaj ludzie faktycznie dają sobie spokój po pierwszym tomie "Żywego srebra" z dawnego 3 tomowego wydania w miękkiej oprawie. Jedną moją znajomą zauroczyło pierwsze 150 stron i ten klimat, a potem nie mogła się doczekać jakiejś bardziej "fabularnej", mniej dygresyjnej fabuły i rzuciła w kąt. Na dość podobne tematy (może za wyjątkiem filozofii naturalnej) David Liss pisał bardzo atrakcyjne czytelniczo (również dla tzw. przypadkowego czytelnika, który nie interesuje się XVII i XVIII wiekiem jakoś szczególnie) "action - kryminały" (bardzo upraszczam w tym momencie) "Spisek papierowy" i "Spektakl korupcji". Które nawiasem pisząc również bardzo polecam, zwłaszcza Chemikowi. "Cykl barokowy" tak oczywistą rekomendacją jak "Cryptonomicon" (pomimo, że pojawia się Enoch Root w Cyklu barokowym oraz przodkowie bohaterów Cryptonomiconu) jednakowoż nie jest z tego co widzę jak ludzie odbierają te powieści. To jest momentami trochę esej, który udaje powieść i w dodatku stereotypowe tempo dnia codziennego nie sprzyja czytaniu takich rzeczy w tzw. obecnych czasach. Mi w pełni podeszło dopiero za drugim czytaniem.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.



Strona domowa Stelli i Kamila


Ostatnio zmieniony 11.03.2014 @ 13:43:23 przez Zamorano, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group