Wieża Błaznów

A ja zacząłem czytać "Niucha" i jestem zdezorientowany. Nie rozpoznaję stylu. Bohaterowie zachowują dziwnie, dialogi są jakieś takie neutralne, żarty mnie nie śmieszą... Nie czuję w tym Pratchetta.
Widzę trzy możliwe przyczyny:
1) Mam słabszy tydzień i zaburzoną percepcję, a z książką jest wszystko w porządku. Być może w wyniku niezwykłego natężenia wiatrów słonecznych straciłem nagle zdolność do rozpoznawania charakterystycznych elementów prozy Pratchetta, a Vimes jest zupełnie inny inny niż mi się wydawało, albo nagle ewolucja jego osobowości dramatycznie przyspieszyła i dlatego uważam, że zachowuje się dziwnie.
2) Koncepcja książki opiera się na jakiejś nieznanej mi konwencji, i wszystko jest starannie przemyślane, tylko ja tego nie ogarniam.
3a) Początek jest faktycznie kiepski, ale potem się poprawi i będzie dobrze.
3b) Początek jest faktycznie kiepski, podobnie jak cała reszta i będzie średnio.
3c) Początek jest faktycznie kiepski, a potem będzie jeszcze gorzej, co prowadzi do bardzo smutnej konkluzji.

Przeczytamy, zobaczymy, ale nie kipię entuzjazmem.

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

A kto tłumaczył?

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Oczywiście PWC. Ale to nie kwestia tłumacza, Snuff juz taki niestety jest. Czytałem go ponad dwa miesiące (absolutny rekord w przypadku Pratchetta) i wrażenia są niestety mocno poniżej średniej.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje

Vimes sie sfilcował, a Pratchett zatracił lekkosć pióra w tematach społecznych.
Niuch - jak dla mnie - to stany średnie stanów średnich.
Aczkolwiek czytałam bez obrzydzenia i bez męczarni. Ale i bez błysku w oku, niestety.

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

Ano prawda to, niestety.

No wiecie! Ileż razy można tworzyć " perełki" ? Zwłaszcza z chorobą "na grzbiecie"! Ja jeszcze nie czytałam, czeka w kolejce. Jak na razie hitem u mnie jest "Działka moje hobby" ;P a w wolnych chwilach Wegner na kundelku :)

_________________
Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym T.Pratchett

Skończyłem i na szczęście nie było tak źle jak się zapowiadało.
Kiedy zaczęła się policyjna robota Vimes stał się sobą (czasem aż za bardzo, bo o ile lubię cykl o straży, to tylu tekstów, jacy to prawdziwi-gliniarze-wszędzie nie są, nie było chyba we wszystkich poprzednich tomach razem wziętych. A co za dużo, jak mawia moja babcia, to ani świnia nie chce).
Młody Sam był fajny, choć trochę nierealny, ale może nie znam się na genialnych dzieciach ;)
No i nie mogę się pozbyć wrażenia, że Pratchett prowadzi od jakiegoś czasu konsekwentną politykę robienia dobrze wszystkim możliwym mieszkańcom Dysku -

Ogólnie bardziej mi się chyba podobała ostatnia Tiffany, ale Niuch też nie jest żadną porażką. Czekam na nowego Moista, bo jakoś chyba teraz jego kolej?

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

No właśnie nie wiem, ostatnio PTerry zajął się całą masą projektów pobocznych, w tym niedyskowych (by wspomnieć tylko The Long Earth, napisaną wspólnie ze Stephenem Baxterem, Dodgera - wychodzi we wrześniu, to powieść rozgrywająca się w świecie przypominającym ten z Nacji, The World of Poo - coś jak Where is my Cow po Thud! czy nowy Discworld Companion). Na razie w planach wydawniczych nie znalazłem nic ani na temat Raising Taxes, ani na temat Scouting for Trolls, o której to pozycji również mówiło się w kontekście Świata Dysku.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje

I nikt mu nie powiedział że to już jest napisane?? Cały czas myślałem że właśnie do tej pozycji się odnosił.

No trudno, będę zatem czekał trochę dłużej. A jeśli w międzyczasie wyjdzie coś innego, to też dobrze.

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

Właśnie zamówiłem na Amazonie opowiadania zebrane Pracza (tylko 9 z 32 z nich było dotąd tłumaczone na polski), Dodgera (który w przeciwieństwie do Snuff ma bardzo pozytywne recenzje) oraz Compleat Ankh-Morpork. Całość za 35 funciaków, niestety z dostawą dopiero w listopadzie (Compleat wychodzi 8 listopada). Hell Yeah!

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje

A o czym są dwie ostatnie?

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Dodger, wedle słów samego PTerry'ego: ,,Z założenia, Dodger miał być hołdem dla Henry'ego Mayhewa - Londyńczyka, który na początku epoki wiktoriańskiej skrupulatnie katalogował życia, prace, jedzenie, higienę, warunki sypialne, itp. londyńskiej biedoty. Mayhew chodził zwyczajnie ulicami miasta, rozmawiał z ludźmi a później spisywał wszystko w swoim notatniku.

Dotarł do każdego, nawet do dziewczynki zarabiającej na życie sprzedawaniem bukiecików kwiatów, która sypiała na wycieraczkach domostw nie mając świadomości w jakim znajduje się kraju. Jego przyjaciel Karol Dickens uznawany jest za osobę, która uświadamiała klasy średnie o okropnych warunkach życia niższych warstw społecznych najbogatszego i najbardziej wpływowego miasta tamtego okresu. Lecz pomimo jego nieocenionych zasług, to właśnie Mayhew i jego współpracownicy wykonywali czarną robotę - gromadzili przerażające dane statystyczne dotąd, aż te nie mogły być dłużej ignorowane. Dzięki temu, skompilowali zdumiewającą i niesamowitą bazę wiedzy o tym, co działo się tam, gdzie światła miasta nie docierały.

Spis dostępny jest w formie książki ,,London Labour and the London Poor'' i nie jest to lekka pozycja. Henry Mayhew pisze o chorych, opuszczonych i zaniedbanych starszych ludziach jak również o damach negocjowalnego afektu (nawiasem mówiąc, grzeczny dobór słów wywodzący się ze Stanów).

Przeczytałem ,,London Labour and the London Poor'' kiedy byłem dzieciakiem, krótko po lekturze Władcy pierścienia. Pomyślałem wtedy, że fajnie byłoby zrobić prawdziwe fantasy dziejące się w czasach Mayhewa, którego bohaterem byłoby dziecko tamtejszych ulic, poderwane do góry i rzucone w sam środek burzy wydarzeń - tak rozpoczęłaby się jego własna odyseja. Spotkałby Mayhewa, Dickensa oraz inne sławne postacie epoki wiktoriańskiej a wszystko to opowiedziane jakby działo się tu i teraz. Tak narodził się Dodger i wykonał za mnie większość pracy - ożył na papierze po czym szybko zwiał z gotową historią.

Dziękuję wam za przeczytanie jego historii.''

A Compleat Ankh-Morpork to przewodnik po mieście z dużą kolorową mapą. ;)

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje

Szykują się dwa seriale: "Dobry omen" i "Kryminalne zagadki Ankh-Morpork". : D
http://hatak.pl/news/25614/Pratchett_sz ... h_ksiazek/

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki

O! Rewelacja :D Jeśli zajmie się tym firma należąca do PTerrego to jest szansa, że nie uleci klimat i humor (piszę o Straży, bo Omenu nie czytałem. Dobre to i godne? "Dobry Omen" znaczy?).

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Dopiero co czytałam. : ) Zdarzają się świetne momenty, ale ogólnie mogło być lepiej. Nie jest to książka szczególnie błyskotliwa, ani bardzo zabawna, poza tym odniosłam wrażenie, że 80% jej objętości to wstęp, a reszta zakończenie.

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki