Cintryjka pisze:
A porównując z Alatristem?
Jak dla mnie ta sama kategoria i bardzo dużo podobieństw. Myślę, że nie lepsze. Do tego trzeba dodać momenty z ciężkim klimatem rodem z "Batalisty", choć tam było jednak bardziej gęsto. Tak, Alatriste to najwłaściwszy punkt odniesienia. "Oblężenie" moim zdaniem ma do tego cyklu najbliżej.
Są takie fragmenty, które jako żywo przypominają "Słońce nad Bredą" i w związku z tym praktycznie nie da się tego czytać. Są takie momenty, które przywodzą na myśl trochę klimatu z "Fechtmistrza" i te są czytalne. Są takie, które są jakby powtórką z "Szachownicy flamandzkiej" (w ogóle całe to śledztwo wydaje mi się wciśnięte na siłę, żeby było czym zwabić ofiarę w blurbie).
Najbardziej, moim zdaniem, przypomina to w klimacie właśnie cykl o Kapitanie Alatriste, tylko jest bardziej rozwlekłe i nużące. Skończyłam jakieś 2 tygodnie temu, a nadal nie chce mi się o "Oblężeniu" napisać, podczas gdy od tego czasu napisałam już dwa teksty do szuflady o rzeczach, które przeczytałam później. Niech to mówi samo za siebie.