Elfir pisze:
U Tolkiena Aragorn rozwalal orkow setkami, a maratonski poscig jest opisany jeszcze dluzej niz to pokazano w filmie ;-)
w filmie trzej łowcy biegną bez przerwy przez kilka dni bez jedzenia i picia.
W książce robili postoje na noc i jedli lembasy, co IMHO stanowi znaczącą różnicę.
Zresztą niektóre zmiany miały swój sens, były potrzebne z przyczyn technicznych, z przeniesienia akcji z papieru na ekran (np. słowa umierajacego Boromira, scena miłosna z FOTR)
Ale niektóre zmiany byly całkowicie sprzeczne z duchem ksiazki i tym jestem przeciwna. Taką zmianą było dla mnie zmienienie charakteru Faramira, oczarowanie (a nie omotanie) Theodena czy pozorna śmierć Aragorna. W tej historii kilka innych osób ginie, a potem ożywa i nie ma sensu dokładać kolejnego przypadku.
Mozna było rozbudować wątek Aragorna i Arweny nie wprowadzając scen sprzecznych z duchem książki. Rozumiem, że Arwenę (która IMHO jest bardzo piękna i elfia) trzeba było pokazać w TTT, ale mogła to być sama wizja Aragorna (bez śmierci klinicznej). Mogła to tez być przebitka, w stylu: a tym czasem porzucona Arwena odchodzi za morze.
A co do dośpiewania sobie tego co się wie z ksiazki, to ja oglądając pierwszy raz FOTR byłam przekonana, że po wyruszeniu z Rivendell Aragorn ma Narsila, tylko żałowałam, ze nie pokazali nam momentu przekucia i nazwania na nowo.