Wieża Błaznów

Ostatnio na Europie... ogladałam wywiad z T. i mówił, że dopiero kręci część drugą... No dobra, moze to i był stary wywiad, ale opowiadał, ze ludzie pytają sie co będzie w części drugiej, a to jeszcze nie jest do końca zrealizowane. Czyli, ze to dwa osobne filmy, które jednak mają tworzyć jedną całość.

_________________
ggadem lub emalią

Nie, nie. To nie prequel i sequel czy nawet saga, tylko połówki jednego filmu, który ze względów marketingowych (dwugodzinny da się puścić dwa razy więcj dziennie niż czterogodzinny) postanowiono podzielić. Natomiast rzeczywiście ciekawe na jakim etapie tak uznano (i wszystko co się z tym wiąże: gł. w jakim momencie podzielić). W innym wywiadzie mówił, że dopiero po nakręceniu wszystkiego (że niby uznał, iż materiał jest zbyt dobry, by go obcinać...). Może gdy udzielał tego, który Ty czytałaś akurat robiono jakieś dokrętki do drugiej połowy? Tak czy inaczej, raczej ich nie będę miał okazji docenić:>

_________________
'when the bells ring twelve times in hell,
the bells ring twelve times in this town as well...'

IMO film jest naprawde niezly. Nie wiem, hold czy parodia, more likely cos pomiedzy.

ciekawostka: wsrod czlonkow Crazy 88 nie ma zbyt wielu Japonczykow. Ci wszyscy goscie, ktorzy gina, to Chinczycy. To apropos narzekania na niedostatek chinskich kaskaderow.

PS odnosnie popisow: widzialme kawalek czasu temu Hero. Tam to sie ruszaja, tam sa naprawde energiczne walki.
Co z tego, film jest pusty.

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Jak to pusty? Az kipi maoistowską propagandą. Ale trzeba przyznać, że w cholernie subtelny i poetycki sposób, aż się człowiekowi chce wierzyć w sens tego poświęcenia Bezimiennego.

Pastisz -hołd, to i przecie wiem, że coś pomiędzy, tylko zastanawiałem się w którą strone bardziej i wyszło, że zdecydowanie bardziej hołd. Co do chińskich kaskaderów, co z tego, że jakieś nieznane twarze migną w tle załatwione przypadkowym chyba ruchem drewnianej Umy. Skoro to hołd, chciałem ponapawać się dłuższą walką między prawdziwymi ekspertami. Najgłupsza produkcja z Hong Kongu to ma. Tarantino jest widać jeszcze głupszy

_________________
'when the bells ring twelve times in hell,
the bells ring twelve times in this town as well...'

i mała adnotacja: w porównaniu z z totalnie pustym Kill Billem, Hero to prawie Bergman, Antonioni i Fellini razem wzięci, zwłaszcza wątek szkoły kaligrafii i Złamanego miecza

_________________
'when the bells ring twelve times in hell,
the bells ring twelve times in this town as well...'

z całym szacunkiem, ale zaryzykuję - chyba niewiele wiesz o chińskiej kulturze, skoro tak piszesz. To często popełniany przez Europejczyków błąd - patrzenie przez pryzmat naszej kultury na ten film. Maoizm? Avec tout le respect - tao, konfucjanizm - wszystko tylko nie maoizm. Subtelność. poetyka? Tak, zdecydowanie, nawiązywanie do różnych stałych elementó chińskiej kultury - jak najbardziej. Wynajdywanie smaczków, znajdowanie odwołań - samo dobre w tym filmie. Tylko trzeba mnie j więcej wiedzieć, o czym sie ogląda.

_________________
All those moments will be lost in time...

Borsuk no nie , akurat choćby cały epilog jest maoistowski ! ( zreszta nie tylko) To film subtelny i piękny, ale apologia maoizmu tam jest . Pisałem już kiedyś o tymw Oskarach i Nominacjach nie będę się powtarzał. Przy pierwszym seansie się to rzuciło na oczy.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

B, tak się składa, że o Oriencie ciut jednak wiem. I dlatego zaryzykuję stwierdzenie, że z taoizmem w Twoim poście to była wpadka, bo taoizm (w sensie politycznym filozofia właściwie anarchistyczna!) nie ma nic wspólnego z ostatecznym, właśnie maoistycznym wydźwiękiem filmu (przyznanie racji imperatorowi, nie filozofom)

Wiem też, że reżyser mi strasznie podpadł, bo do chwili skaptowania, kręcił wielkie kino. Teraz za to nieźle zarabia i zarobi jeszcze więcej, bo będzie przygotowywał olimpiadę od strony artystycznej.

PS. Konfucjonizm- juz prędzej. Ale naiwnością totalną byłoby nie dostrzeganie podtekstów tego filmu. Prawie wzorcowa agitka! Eisenstein byłby dumny

_________________
'when the bells ring twelve times in hell,
the bells ring twelve times in this town as well...'

Ant, mówisz o Tarantino. O facecie absolutnie nieaspirującym do miana intelektualisty kina - to szperacz, utalentowany, bo na śmietniku popkultury odnajduje kicz i plastik i łączy to w swoich filmach tak, że proszę siadać. Do tego senariuszowe łamańce, do tego aktorzy prowadzeni jak po sznurku, do tego idealnie podsumowująca wszystko muzyka. Owszem, filmy QT to nie są intelektualne arcydzieła, ale arcydzieła rozrywkowe. Za to go lubię, nie za przemyślenia.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

to trudno wytłumaczyć, poza tym - każdy może widzieć w tym filmie co innego. Wy widzieliście maoizm, czy co wam tam podpasowało.
Ja pełno nawiązań do chińskiej kultury.

_________________
All those moments will be lost in time...

I Leni Riefenstahl zapewne też :) Zauważ, że oboje są obecnie ikonami jeśli chodzi o rozwój światowego kina.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Miałam się już tutaj nie udzielać, bo moja opinia gdzies się jeszcze pałęta na pierwszej stronie, a nie mam ochoty na długą i wyczerpująca kłótnię z Antkiem ;>>>> ale znalazłam artykuł, który akurat mówi o tym filmie mniej więcej to, co ja o nim myślę, więc pozwole sobie zapodać wam linka :)))

_________________
I can be friendly when I desire to. Alas, desiring to be more intelligent does not make it so.
(Morrigan)

Nieśmiała Kraina Łagodności

Tark, czy ja mówię, że nie? To była tylko reakcja na post Hayabusy, że Hero jest przy KIll BIllu pustym filmem.
A sam film....o ile 'Pulp Fiction' i 'Wściekłe' psy ujęły mnie dialogami i soczystymi postaciami, w 'wielkim comebacku Tarantino' tego zabrakło. No i ta drewnianość, o której wspomniałem.

PS. B., to, że wątki filozoficzne tam są - nikt tego nie neguje. Ja kwestionuję sposób w jaki te wątki się splatają w epilogu. I czemu służą. Bo na pewno nie artyzmowi i refleksji. Ale to nie pierwszyzna. Pierwszy film Jeta Li 'Klasztor Szaolin' też był agitką tradycji wielkiego państwa. Mimo, że sztuki walki za komuny były u nich do tamtej pory uważane za wywrotowe i nawet karane śmiercią. Nagle władza uznała, że to piękna tradycja i też ślicznie zinterpretowała niektóre nauki buddyjskie:)

_________________
'when the bells ring twelve times in hell,
the bells ring twelve times in this town as well...'

A ja się na razie na temat KB nie wypowiem, bo, wstyd się przyznać, jeszcze nie oglądałem. ale nadrobię.
Ant, a co sądzisz o Jackie Brown? Tarantino nietypowy, ale chyba też bardzo udany (poza względami kasowymi ;).

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

tak nawiasem mówiąc - pamiętasz co Witkacy powiedział o tym, co z nami zrobi kultura chińska? Kiedy oglądałem Hero nagle nastąpiło to "pstryk" we łbie i dużo zrozumiałem :) ale..hmm..szkoda gadać. Idę spać - pewnie dziś znów mrówki faraona albo praca w repertuarze ;)
A w ogóle, to łatwo sobie odczytac zakończenie Hero jak wy to zrobiliście. Ale to nie wszystko, zapewniam :)

_________________
All those moments will be lost in time...