Wieża Błaznów

Obejrzany. I rozczarowanie - ani do jedynki, ani nawet do dwójki nie dorównuje. Zamiast wymyślić coś nowego, jak w dwójce, twórcy zajęli się odcinaniem kuponów. Pojawiały się fajne rzeczy (jak np magiczna szkoła) ale szybko były porzucane, jakby komuś się spieszyło z fabułą, która do najlepszych nie należała (zwłaszcza wątek arturiański - patetyczny, przewidywalny i z przesłaniem do wyrzygu). Nawet polski dubbing nie śmieszył, jak poprzednio, po raz pierwszy zdarzyło mi się, że chciałem usłyszeć oryginał. Pośmiać się można było, ale to tylko odgrzewane kotlety, nie bajka, która zmieniła oblicze filmu animowanego. 5/10

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Byłem wczoraj. Może nie tak genialne, jak poprzednie części. Ale gdyby tamte nie przyzwyczaiły mnie do takiego humoru, w "trójce" rozwalałby mnie on co chwila. Uważam, że film baaardzo dobry, nie żałuję kasy. W zasadzie to dostrzegam tylko jedną wadę - powtórzenie wątków. W "dwójce" nie było już Farquaada (niby jasne, skoro został zjedzony, ale w bajkach nigdy nic nie wiadomo). Nie było Duloc ani zamczyska Fiony i IMO wyszło to filmowi na dobre. A w "trójce" już zabrakło twórcom weny, więc kontynuowali wątek Księcia z Bajki i Zasiedmiogórogrodu (Boże, pierwszy raz w życiu widzę to słowo napisane; coś strasznego).
Spadek formy, ale film nadal dobry. Dałbym, powiedzmy, 8+/10. Nawet 9.

Dzisiaj byłem na Szreku Trzecim. I zgodzę się raczej z Tarkusem niż Ben - Adarem i innymi pesymistami. ;) IMHO poziom się utrzymał, nawet pomimo małej ilości nowych bohaterów i miejsc akcji. Teksty Osła tradycyjnie wymiatają. Po raz pierwszy pojawiają się aluzje polityczne. ( wiadomy tekst Osła :PPP ) Będzie trzeba obejrzeć drugi raz, aby wyłapać więcej smaczków. Oceniać na razie się nie podejmę, bo oceniać "Shreka" tylko po jednym razie, to jak oceniać książkę po okładce i streszczeniu.


BTW: Przed seansem miałem jak najgorszy humor, z powodu widoku publiczności - takiej masy dzieciarni to ja dawno nie widziałem. W myślach szykowałem się już do tekstów a'la Teklak, ale siupryz - bachory były nadzwyczaj grzeczne, nawet popcornem rzucały dopiero pod koniec i tylko niektóre. :P

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Koło mnie na S3 też siedziała taka na oko 8-9 letnia dziewczynka z popkornem i wiaderkiem coli, ale cały film grzecznie chrupała z przejęciem :)) Bydło za to, niejako tradycyjnie, robili dorośli z burakofonami. Nigdy nie pojmę, jak można nie wyłączać komoory w kinie / teatrze i, co gorsza, odbierać przychodzące rozmowy i gadać na pełny regulator (bo przecież w kinie głośno i trzeba przekrzyczeć ekran). Zaiste dla takich ludzi przewidziano specjalny krąg piekła :)

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Przyznam, że ja też zazwyczaj nie wyłączam koma w kinie, ale wyciszenie jest obowiązkiem, a o rozmowach czy SMS-ach w czasie filmu nie ma mowy. I zgadzam się, że dla takich jednokomórkowców wyznaczono osobną karę.

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

A ja się zgodzę z Sexbeerem. Dla mnie Shrek Trzeci to zwykły odgrzewany kotlet, odcinanie kuponów itp. Miał swoje momenty, ale do pięt nie dorasta poprzednim częściom. Tak naprawdę podobał mi się tylko motyw z ogonami, ale ja dziwny jestem ;)

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved

A ja się dopisuję do zadowolonych. Może nie zachwyconych, bo faktycznie świeżości już nie ma, ale dalej jest to kawał fajnej rozrywki. Przynajmniej dla mnie Shrek nadal bije o kilka długości inne produkcje tego typu.
Do wielkich plusów: ogólniak (spaleni chłopcy wysiadający z wozu mnie powalili), pan niania, Merlin.
Paradoksalnie końcówka trochę disneyowska i to chyba razi najbardziej.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood

O tak, on był świetny. "To gdzie ten szczeniak?" ;))))




Tu też sie zgodzę - mówkę Artura możnaby spokojnie skrócić, jeśli nie wywalić.

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Albo potraktować tak, jak podobną mówkę Artura tuż przed opuszczeniem Alma Mater :)

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Czego się spodziewaliście po postaci, której głos podkładał w oryginale Justin Timberlake? :]

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Na Shreka Trzeciego pofatygowałam się ze trzy dni temu. IMHO był średni. Już prawie go nie pamiętam, ale pomysł z księciem w szklo był przekombinowany:D

_________________
Tamtych słów, tych dziwnych słów, kłamałeś dobrze wiem, że ty też kochałeś mnie...

Do narzekających na Shreka Trzeciego: w Stanach ten film zbiera dużo surowsze opinie bo... oryginał jest dużo gorszy. Tak naprawdę większość dowcipów to oryginalne pomysły Wierzbięty. "Gdzie ten szczeniak" to w oryginale po prostu "Where's the baby?" Albo mój ulubiony tekst z tej części("Odszedł człowiek który był... żabą."/"The Frog King is gone.")
O ile więc wersja PL mi się podobała, to in english rzeczywiście musiało to wyglądać jak jakiś niedorobiony melodramat...
Z drugiej strony Merlin w interpretacji Idle'a na pewno byłby godny uwagi :)

Mnie się trójka niespecjalnie podobała. Zresztą już druga część jak dla mnie sporo traciła w porównaniu do pierwszego Shreka, ale w jej przypadku przynajmniej twórcy się wysilili i wprowadzili wiele nowych pomysłów. Natomiast w trójce tych nowości brakuje, tak jak pisaliście - wciąż tylko eksploatowanie starych motywów - Książe z Bajki, Zasiedmiogórogród itp. A główny świeży motyw, czyli wątek Artura, wyszedł średnio. Owszem, było kilka fajnych momentów, jak śmierć króla żaby, pan niania, dzieci Osła itp, więc oglądało się w miarę przyjemnie, ale to wciąż za mało, by ta bajka wyróżniała się wśród całej reszty podobnych animacji, których ostatnio multum powstaje :]

A ja się bawiłam bardzo dobrze :D Pal licho, że wtórne, było kilka takich momentów, że się prawie popłakałam ze śmiechu :) A właśnie tego oczekiwałam od Shreka :)

_________________
Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii
And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.

Obejrzałem dawno, ale podzielę się 'na chłodno'.
Niestety, zgadzam się z Wrzosiem, Sexbeerem, Vraminem- nie tak miało to wyglądać...
Owszem, momenty były, że ryczałem w głos, dialogi - rewelacyjne, niektóre sceny- kapitalne, całość się kupy nawet trzyma, ale... Co z tego, skoro NIE ZACHWYCA. Bo gdyby nie powstał Shrek I i II, Trzeci byłby wielki, TO byłby przełom. A tak... Wyszedł odgrzewany kotlet, którego owszem- zjadłem ze smakiem, ze świadomością, że mogłem sobie zrobić spagetti.
6/10

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)