Wieża Błaznów

Ke? "Znaki"? Z Gibsonem? Toż to chała pierwszej klasy, ani śmieszne, ani straszne, fabuła do kitu, rozwiązanie akcji do kitu, gra do kitu, Mel biegający z obłędem po polach kukurydzianych z pięknym błękitnym wytrzeszczem do kitu :) Łojezu, jak się cieszę, że widziałam to tylko raz. Niestety, w kinie, ale na tanim poranku, więc wydałam tylko 10 zeta :/

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

Dziś w Pogromcach Mitów na Discovery, było testowanie wpływu bezpośredniego trafienia z broni palnej na ciało o masie zbliżonej do ludzkiej. Wynika z tego, że sceny, w których bohater po trafieniu w korpus z pistoletu, czy nawet ze śrutówki, odrywa się od ziemii i leci w tył, malowniczo przebiając szybę, albo uderzając w scianę, to zwykła bzdura.

_________________
Nietzhe miał błyskotliwe teksty, lecz cytowanie go na Boże Narodzenie to jak mieszanie Wódki z Mlekiem. Znam lepsze drinki :)

Prawda, zgadzam się, potwierdzam (za wyjątkiem tych 10 zł, bo mnie tam nie było ;) )

Jeśli chodzi o różne sceny konania, to chyba jest naprawdę niewiele filmów, które oddają rzecz tak jak się ona prezentuje w rzeczywistości. Ale pytanie czy o to chodzi, żeby pokazać jak jest faktycznie?

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson
ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>

Żadna nowość. To samo odkryli już kilkanaście lat temu w grze RPG Cyberpunk 2020. :)

_________________
Paryż ma Wieżę, Londyn ma Tamizę. A my Polacy stoimy pod krzyżem...

"Szeregowiec Ryan" dopiero teraz to poznałem. Poczatek pierwszoklasny, ale potem, jak to u Spielberga, połączenie westernu z operą mydlaną.
Mój dziadek, stary weteran, twierdził, ze jedynym filmem, gdzie wojna pokazana jest prawdziwie, jest "Spacer w słońcu".

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.

Ej, to nie jest właściwy temat, żeby wymieniać Szeregowca Ryana, bo to jest film wielki. Nie lansuje tak bardzo oklepanego obrazu piekła wojny, tylko bardzo humanitarne przesłanie; nawet w obliczu tragedii milionów ważny jest każdy człowiek. Co do końca, to jest on równie pierwszoklaśny jak początek. Nie wiem jak można go uważać za chałę.

_________________
Special love I have for you, my baby blue

Poczatek jest zupełnie inny niz koniec. Ladowanie jest pokazane jako rzeż, a na koniec masz strzelaninę jak z westernu. Sam na wojnie nie byłem, ale moj dziadek twierdził, ze wygladało to zupełnie inaczej. Że na wojnie to głównie sie czeka, a starcia trwały krótko i kto miał zginąć to zginął.

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.

No wiesz tego , iż lądowanie na Omaha Beach było rzezią zanegować sie nie da. Według ciebie każdą walkę powinno się ukazywać jako taką hekatombę? Co do skojarzeń westernowych to widać kwestia gustu. Ja przynajmniej nie miałem takich odczuć.

Z czego? :->

Dobrze pamiętam, że chodzi o ten powiewający do kamery sztandar, lejący się z ekranu patos, America über alles i tak dalej? Jeśli tak, to owszem - uważam końcówkę za chałę :->

_________________
I'm not dead yet.

Spielberg wielkim rezyserem jest, ale to Piotrus Pan. jak kreci rozrywkę: pojedynek na szosie, Indiane jonesa, Szczeki to wychodza mu perełki.
Ale jak bierze sie za cos powaznego (Amistadt, Lista Schindlera, szeregowiec Ryan) to popada w melodramat i fałsz

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.

Że jak , ze flaga amerykańska nad cmentatrzem wojennym aemrykańskim to jest przesłanie America über alles??????? :OOOOOO Lekka nadinterpretacja IMHO. Pewnie zamierzona. Patos ?? W końcowej scenie ? Melodramatyczna ta scena jest bardzo - tak, ale jak najabardziej UZASADNIONA PSYCHOLOGICZNIE. Wystarczy przejść się na Powązki 1 sierpnia. Swego czasu widziałem reakcje weteranów "Radosława" w analogicznych mniej więcej okolicznościach... Ten film to nie chała, to dramat wojenny dużego formatu IMVHO.

_________________
O czarach co cierpliwe są i łaskawe, nie szukają poklasku
a nawet - w co uwierzyć trudno - nie unoszą się pychą
plugawe języki mówiły, że już ich nie ma.


Strona domowa Stelli i Kamila

Zgoda, z tym zatrzeżeniem, że scena, w której stary Ryan, z płaczem, domaga się uznania swjej szlachetności, IMHO jest jednak przesłodzona.

_________________
Nietzhe miał błyskotliwe teksty, lecz cytowanie go na Boże Narodzenie to jak mieszanie Wódki z Mlekiem. Znam lepsze drinki :)

"Szeregowiec Ryan" to swietny film, jezeli chodzi o sposob, w jaki pokazuje wojne. jest przy tym kompletnie bezdyrny, jezeli chodzi o zalozenie fabularne- cala armia szuka jednego Ryana, zeby jego mamusia nie plakala? No bez artow, to ona jedna stracila synow na wojnie? jakos kazdego zagonionego nie szukali w taki sposob.
Ladowanie w Normandii pokazane jest rewelacyjnie. A co do koncowej sceny- nie podoba mi sie. Jest zwyczajnie kiczowata, nie cierpie tej ulubionej jazdy kamery Spielberga, zwyczajnie go tam ponioslo. Mozna takie rzeczy pokazywac mniej lopatologicznie i z mniejsza dawka patosu.

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris

Wiesz, ten Ryan to był taki amerykański "Rudy" :)

_________________
Nietzhe miał błyskotliwe teksty, lecz cytowanie go na Boże Narodzenie to jak mieszanie Wódki z Mlekiem. Znam lepsze drinki :)

Większość filmów, do których, jak się to piknie mówi "scenariusze napisało życie" charakteryzuje się absurdalną, nijak nietrzymającą się kupy fabułą....
A prawdziwy Ryan nazywał się chyba Fritz Nilland, czy coś w tej podobie

_________________
Dzieci i ryby....rarararara