Wieża Błaznów

Hmm... ja najlepiej pamietam "Opere za 3 grosze" Brechta z songami Weila, na ktorej mialem przyjemnosc byc jakos 2 lata temu we Wroclawiu. Lekko industrialna oprawa muzyczna w sosie retro (w koncu Londyn poczatkow XX wieku), niesamowita gra aktorow i sam Brecht. A wo dodatku malo jeszcze skazony marksizmem.

Mialem nieprzyjemnosc przegapic (z powodow finansowych) wszystkie Wagnery, co we wroclawskiej Hali Ludowej sie odbyly. A szkoda, od znajomych slyszalem tylko pochlebne recenzje.

Z klasycznej opery - dwa lata temu bylem w Bonn (a moze w Kolonii) na "Simon Boccanegra" Verdiego. A rok temu rowniez tam na "Le Nozze Di Figaro" (Wesele Figara). I tez bardzo mi sie podobalo.

"Carmine Burane" Orffa moglem tylko slyszec. Ale przy pierwszej mozliwosci - nie odpuszcze.

_________________
Eleint Tiste Andii, Tiam, of Starvald Demelain
Światło, Cień i Ciemność
to Wojna bez Końca
(Rybak)

Przy odrobinie szczęścia będę w niedzielę na dobrym spektaklu... znów reżyseria Trelińskiego, po "Eugeniuszu Onieginie" i "Czarodziejskim Flecie" jestem dobrej myśli. Nawiasem mówiąc - w przypadku "Eugeniusza" pierwszy raz w operze widziałem scenografię, która momentalnie wywołała burzę oklasków... IMHO małe arcydzieło od strony wizualnej - a przy tym BARDZO dobre muzycznie. Argh :)

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Wersja wrocławska jest obłędnie piękna.

Dobrze wiedziec... Teraz tylko czekac.

_________________
Eleint Tiste Andii, Tiam, of Starvald Demelain
Światło, Cień i Ciemność
to Wojna bez Końca
(Rybak)

Też gorąco polecam :)

_________________
Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii
And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.

Uprzejmie donoszę, że byłam wczoraj na ostatnim spektaklu "Evity" w chorzowskim Teatrze Rozrywki. Po dziesięciu latach spektakl schodził z afisza.
I to właściwie tyle. Magia musicalu jakoś do mnie nie przemawia :]

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson
ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>

A pomyśleć, że to wszystko, ten cały bombastyczny rozmach jest spowodowany tylko i wyłacznie tym, że wrocławska Opera Dolnośląska nie ma i w najbliższym czasie nie zanosi się, żeby miała z powrotem...lokalu. Gmach Opery jest w permanentnym remoncie od dekady, stąd przedstawienia muszą odbywać się outside. Stąd Hala Ludowa, stąd "Gioconda" na wodzie, stąd kilka przedstawień "mobilnych", trwających parę godzin z akcją i widzami peregrynującymi po sporej części Wrocławia. Dowód na to, że czasem prowizorka przynosi ciekawe rezultaty. A przedstawienia wagnerowskie zostały docenione nawet przez organizatorów Festiwalu Wagnerowskiego w Bayreuth.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

W Krakowie wiszą plakaty informujące o wrocławskiej superprodukcji pt. "Skrzypek na dachu". To gdzie ona się odbędzie/odbywa? Na dachu?;-)

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.

He, he, a widownia na sąsiednim? Na te przedstawienia wagnerowskie wybierałam się i oczywiscie praca mi nie pozwoliła ani razu przyjechać.

A takie rozwiązania terenowe są wcale ciekawe, pomijając teatr na plaży, mamy w Gdańsku letni cykl operowy na Wyspie Spichrzów - muzyka na wodzie. Scena jest tak sprytnie ustawiona, że kanał portowy Motławy niesie pięknie dźwięk, a widownia ma na dokładkę niezwykłą scenerię starówki za plecami a mariny jachotwej z boku. Jest też Opera Leśna w Sopocie, stała scena ustawiona wśród drzew, co roku chodzę tam na balet moskiewski i tu również sceneria dodaje magii oglądanym spektaklom, a muzyka niesamowicie komponuje się ze śpiewem ptaków i, niejednokrotnie, szumem deszczu. Widownia jest oczywiście zadaszona.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Uśmiejesz się - jedno z przedstawień odbyło się na dachu... Galerii Dominikańskiej :)) "Skrzypek" pewnie będzie tradycyjnie w Jahrhunderthalle, nie sprawdzałem. Zerknij na shortcut.pl , powinni mieć dane ;))

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Właśnie wróciłem z "Damy Pikowej" w reżyserii Trelińskiego. Z przykrością muszę zonajmić porażkę. Może nie katastrofalną, ale przedstawienie jako takie zupełnie nie spełniło oczekiwań.
Pomijając problemy z gardłem wykonawcy partii Hermana wszyscy śpiewali raczej poprawnie, choć bez fajerwerków. In plus wyróżniał się Książę, poza tym nie zawiodła orkiestra.
W jednym wypadku moje oczekiwania zostały spełnione w pełni - Małgorzata Walewska jako Hrabina tak zaśpiewała, jak i zagrała po prostu genialnie. Jej występ był zdecydowanie najlepszym momentem drugiego aktu, po prostu cudo bez cienia szarży, o co w tej szczególnej roli, z taką a nie inną scenografią, nie trudno.
Scenografia była przeciętna. Dosłownie dwa, może trzy pomysły wliczając sam finał można istotnie okreslić mianem dobrych na tle wszystkich przeciętnych. W kilku przypadkach ( scena skoku do Newy ) po nie najgorszym rozwiązaniu nastąpił zgrzyt i wszystko diabli wzięli.
Reżyseria w ogóle nie zaimponowała - bardzo brakowało pomysłów na miarę Don Giovanniego czy też zwłaszcza Eugeniusza Oniegina. Kilka podobnych rozwiązań wypadło zadowalająco, ale nic więcej.
Osobnym problemem był brak jakichkolwiek cięć ( podobno Kazimierz Kord bardzo upierał się przy tym, by nie ciąć muzyki ), co nie pomagało wytworzeniu napięcia. Swoją drogą uważam, że muzyka Damy Pikowej nie dostaje poziomem do Oniegina, czy Dziadka do Orzechów, brakuje w niej wybijających się kawałków więc można ją było z pożytkiem dla przedstawienia skrócić.
Krótko: przybyłem, oczekując czegośna miarę "Eugeniusza Oniegina" , wyszedłem po przeciętnym spektaklu, z jedym wyjątkiem poniżej oczekiwań.

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Mnie też. Natomiast polecam wersje w wykonaniu Tarji Turunen :)))

A kto to?

Słyszałam kiedyś wersję naprawdę dyskotekową, ale była jeszcze gorsza od tej teraz;-) Crawford & Brightman rządzą!

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.

Tarja T. to ta pani, która śpiewa w Nightwishu :)

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Ee, wersja metalowa? A, tak, przypominam sobie, kiedyś tekst widziałam. Ale trochę się różni od tego oryginalnego;)

Chyba, że mi się pomyliło z tekstem o tym samym tytule jakiejś innej kapeli, której również nie słucham:P

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.