Wieża Błaznów

Czarodziejski flet w Narodowym. Kord dyryguje do kitu, miałem ochotę kopnąc go w dupę, bo przynudzał. Inscenizacja Freyera olśniewajaca, tylko zupełnie obok libretta i nie przejmująca się muzyką.
Jakoś nie mogą reżyserzy przyjąć do wiadomości, że Schikaneder popełnił tekst żenujacy i próbują wycisnąć z niego nieistniejące głębie i podteksty. I chyba nikt nie zinterpretował go w sposób, który mnie narzuca się jako oczywistość: przedstawić Sarastra jako Robespierre'a, a Królową Nocy jako Marie Antoninę.

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.

W którym miejscu?

W którym miejscu?

W którym miejscu?

W którym miejscu?

Fakt.

Kogo?

Maria Antonina knująca spisek przeciw Robespierre'owi i próbująca przejąć jego władzę?

I nie w Narodowym, tylko w Wielkim.

A czemu nie? Nie takie rzeczy widziałem na amerykańskich filmach. Sarastro i ska jako jakobini byliby na miejscu. Wtedy królowej przypadłaby postać Marii Antoniny.

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.

Co do tego rodzaju kina i sztuki odnoszę się lekko mówiąc z ironią, a wręcz z nienawiścią
Na nerwy działają mi te wszystkie instrumenty i ten podniosły charakter.

_________________
we will see what can i do

A czemu z ironią? Jak to dobrze, że nie ma obowiązku oglądania takich filmów, nie musisz się męczyć. Za to jak dobrze się nabija posty, wypowiadając się na każdy temat:-)))

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris

Nienawiścią? :O Ojej, a co Ci zrobiły te biedne instrumenty? Weź, nie przesadzaj, złość piękności szkodzi.. ;)

_________________
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.

Jeżeli chodzi o musicale, to oprócz tych już wymienianych (Phantom, Taniec Wampirów, Hair itd) bardzo podobała mi się "Notre Dame de Paris", sceniczna produkcja kanadyjska. I choć nie rozumiem ani słowa {no dobrze, coś rozumiem, bo a) francuski nie aż tak znowu "obcy" język, w porównaniu do np. japońskiego;], a b) dostępne są teksty w wersji angielskiej}, całość (w znaczeniu atmosfera) jest bardzo... mroczna i smutna. Przez mrok rozumiem ogół wrażenia oraz pewną refleksję wynikajacą z przyjrzenia się bohaterom, z których żaden nie jest niewinny.

Bardzo dobra choreografia. Cudne wokale (francuskie nazwiska, które nic mi nie mówią, oprócz oczywiście Garou). Podczas trwania całego spektaklu nie pada ani jedno słowo "mówione". Co najwyżej pojawiają się kwestie w takim... półśpiewie, ciut podobnym do kościelnego;/ ^^"

_________________
Alfabet nie kończy się na D

Zdecydowanie na pierwszym miejscu Chicago. Ma taki swój urok ;) Ogólnie niezbyt przepadam za musicalami tzw. uczniowskimi, gdzie akcja odbywa się w liceum, bądź na jakimś obozie bądź kursie :/ Nie za dużo oglądałam musicali, bo jestem akurat dość wybredna... po paru pierwszych porażkach szybko się zrażam... Ale zamierzam nadrobić straty ;) Szczególnie to "Notre Dame de Paris", mimo że z francuskiego ani słowa nie zrozumiem :P Ale z angielskim myślę że sobie jakoś poradzę ;) Jeszcze napiszę po obejrzeniu ;)

_________________
"Nikt nie jest idealny... A nie, byl taki jeden facet, ale go zabilismy."

Moju :}

Hm, nie wiem czy to w tym temacie ale chyba tu będzie najlepiej:

Spektakl "Elling" na podstawie scenariusza Axela Hellsteniusa z naszą muzyką będzie miał premierę 16-go lutego o 20.30 w Teatrze Nowym Praga w Fabryce Trzciny w Warszawie. Kolejne daty przedstawienia to: 16, 17 i 18 marca o godzinie 19.00. Zapraszamy serdecznie! Wiecej o spektaklu TUTAJ

Mam nadzieję, że nie wyszło strasznie spamowo :P ;)
W każdym razie super obsada i bardzo fajna sztuka ;)

Dzień dobry, jest tu kto? :)

Chciałam ostrożnie zapytać, czy mieliście okazję widzieć inscenizację "Upiora w Operze" w Romie, i czy również podobała Wam się raczej średnio - jak w przypadku moim i mojej rodziny - czy to tylko my tacy dziwni jesteśmy?...

A z musicali uwielbiam bardzo - prócz wielu wymienianych uprzednio - "Porgy and Bess" oraz "Crazy for you" (albowiem Gershwin wielkim twórcą był), oraz "The Producers": polecam bardzo wersję filmową, z Umą Thurman w roli Ulli ;)

_________________
“I am a camera with its shutter open, quite passive, recording, not thinking.” - Christopher Isherwood.

"Nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem." - Przysłowie ludowe.

Średnio. W Romie niby wszyscy tak się zapalili do pomysłu wystawienia "Upiora", ale efekt był moim zdaniem znacznie słabszy niż np. w przypadku "Tańca wampirów".
A teraz czekam i czekam, aż się coś nowego pojawi. Ewentualnie może będą coś powtarzać? Chętnie bym się wybrała np. na "Koty".

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki

Dokładnie. Wokalnie było bardzo dobrze (miejscami...), ale cała tzw. monumentalna oprawa - cokolwiek nie z tej bajki. Niektórzy dziwili się, że tyle się w gazetach mówiło o słoniu wciąganym do teatru przez dach, a na scenie zwierza nie było: otóż był, przez jakieś 30 sekund. Wobec czego nasuwa mi się nieuchronne pytanie: po co...?

Aż szkoda, że przedłużyli "Upiora" na kolejny sezon, zamiast, na przykład, powrócić do "Tańca wampirów" :( Roma powinna wprowadzić lepszy "płodozmian" repertuarowy ;)

_________________
“I am a camera with its shutter open, quite passive, recording, not thinking.” - Christopher Isherwood.

"Nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem." - Przysłowie ludowe.

To tam był jakiś słoń??
Pierwszy raz słyszę. "Upiora" widziałam tuż po premierze, więc coś mi mogło umknąć z pamięci, ale słonia raczej bym zapamiętała...

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki

A widzisz ;) Prasa piała z zachwytu, że Roma sprowadziła gigantycznego słonia z paper-mache, do sceny inscenizacji "Hannibala" w pierwszym akcie. Słoń był tak duży, że trzeba było zdejmować dach teatru, żeby go wnieść do środka - a ostatecznie wychynął nieśmiało zza kulisy na solo Carlotty, po czym schował się ze wstydem po wspomnianych 30 sekundach ;) Miałaś pełne prawo go przegapić, a ja powtarzam przy tej okazji jak katarynka: przerost formy nad treścią, IMHO...

_________________
“I am a camera with its shutter open, quite passive, recording, not thinking.” - Christopher Isherwood.

"Nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem." - Przysłowie ludowe.

Upiora nie oglądałam, ale chciałabym kiedyś zobaczyć. W Romie byłam na wspomnianym "Balu wampirów", który zrobił na mnie duże wrażenie. Bal mi się podobał, może i polubiłabym Upiora.

_________________
Jeżeli myślisz, że jesteś dobry, spróbuj wcisnąć F13 na klawiaturze.