Piszesz o realiach historycznych, o dyskusji na temat dowodzenia obroną Westerplatte, o naukowych monografiach itp.
A ja miałem na myśli zupełnie inny aspekt. Opowieści o tych kilku dniach września '39 mogą zawierać:
- postawę bohaterską, niezłomnych obrońców ojczyzny, walczących z niespotykanym nigdzie indziej męstwem (którą to postawę uważam za nierealną, pomnikową i nieprawdziwą) oraz z "pieśnią na ustach" rzucających swój życia los na stos
- postawę bohaterską ludzi wrzuconych (zapewne nieraz ku swojemu przerażeniu) w wir wydarzeń strasznych, a mimo to (z różnych przyczyn) walczących z niespotykanym na co dzień męstwem
"Westerplatte" Chochlewa zawiera ten drugi obraz. Ciekawiło mnie, czy się z nim zgadzacie, czy nie.
Tyle.
I tylko tyle.
Mam wrażenie, że jasno sprecyzowałem swoje myśli.
EDIT:
O! Widzę, że podczas pisania mojego posta Ty rozszerzyłeś swój (szacun - forum nam się ożywia). Utrzymując to, co napisałem powyżej - nie miałem na celu wchodzić w polemikę co do szczegółów historycznych. Niemniej jednak jedna rzecz mnie u Ciebie zastanawia:
Cytuj:
Sucharski Żebralta, który jest jak z PRLowskich apeli szkolnych
Człowiek, który dał oficerskie słowo, że nie zdradzi podwładnym informacji w znacznym stopniu wpływających na jego dowodzenie, a teraz przeżywa rozterki z tym związane. Człowiek, tak wyjechany (psychicznie i fizycznie), że osuwa się w szaleństwo (piana z ust, zwidy itp). Kurde: nie wiem jak u Ciebie wyglądały apele szkolne, ale za moich czasów Sucharskiemu bliżej było do "Człowieka, który się kulom nie kłaniał", a najbardziej rozpamiętywanym wydarzeniem z całej obrony Westerplatte był fakt, że nawet wstrętni hitlerowcy byli tak porażeni jego dzielnością, że pozwolili mu nosić szablę już po kapitulacji. Właśnie takie "pomnikowe" przedstawienie (które ja wyniosłem ze szkoły) w filmie zostało zmienione. Na lepsze - moim skromnym zdaniem.