Haletha pisze:
Ał, nie wiem. "Flet..." musiałby być albo baardzo drastyczny, albo wyłącznie na motywach. A namotywów chyba nie lubimy;)
Bez przesady. Conajmniej 3 filmy, które mi się bardzo bardzo ale to bardzo podobają są na motywach :"Blade Runner", "Cienka czerwona linia" i "Ostatni Mohikanin". Conajmniej 3 poprawne mi się przypominają: "Mgły Avalonu", "Raport Mniejszości" i "Dziewiąta Wrota". Ponad to, jesli marzy się Ci ekranizacja "Kielicha" to IMO byłoby na motywach :) Wiele rzeczy jest takich co film lubi,ale momentami narracja jest nieprzekładalna na film. No ewentualnie wyszedł by z tego Stirlitz, który myśli z offu, a tego byśmy nie chcieli :DDDDDDD
Co do tego co ja bym chciał zobaczyć na ekranie :"Kielich" - tak, ale Dulem Kaitel, a nie Savalas. Z Łysiaka jeszcze "Szachistę". Mogłaby być piękna superprodukcja. Ponad to wspomnienia Witolda Urbanowicza zrobione z wielkim rozmachem realizacyjnym of koz :) "Modyfikowany węgiel" Morgana też bałdzo, bałdzo. "Bolesław Chrobry" Gołubiewa w postaci serii filmów tv, ale za duża forsę zrobionych i z rozmachem :) Do tego coś dużego o dymitriadach. Może być według pamiętników Żółkiewskiego. Oraz "Burzę" Szekspira zrobioną przez speca :) Z fantastyki chciałbym też "Wiecznej wojny". Niech reżyserem będzie Ridley Scott. Oraz kameralnie i ze smakiem zrobionego "Człowieka z Wysokiego Zamku". "Inne pieśni " - hmm być może też. Ale nie Von Triera bym chciał jako pana r. Najlepiej jakby Ridley Scott i Patrice Cherau podzielili się robotą przy tym filmie :D
Są też takie książki, których na ekranie chyba bym nie chciał.