I ja tam byłem, miód i wino piłem :) Starej trylogii film nie dorównuje, ale poziom trzyma, zwieńczenie sagi w sumie w miarę przyzwoite. Po kolei:
Anakin stara się jak może, by być mrocznym i czasami nawet mu się udaje, w każdym razie mniej drewniany niż w poprzednim filmie. Żadna rewelacja, ale i tak poziom wyżej od Boskiego Orlando.
Amidala tak, jak to zostało powiedziane, ma fryzurę po Lei, cierpi, płacze, rodzi i umiera. Też żadna rewelacja.
Obi-Wan już trochę podobny do Aleca Guinessa, lekko siwiejący, ujdzie, jak najbardziej. Bohater pozytywny do szpiku kości, ale nie cukierkowaty, ujdzie jak najbardziej.
Z robotów R2D2 pełni rolę wręcz pierwszoplanową, co szczególnie widać na samym początku, podczas wielkiej bitwy. C3PO w cieniu.
Ze szwarccharakterów: główny wróg z poprzedniego odcinka, hrabia Dooku cbwnjvn fvr an cner zvahg, zbjv qjn fybjn, jnypml, tvavr. Jego rolę przejmuje niejaki generał Grievous - pół kosmita, pół droid, jnypmnpl pmgrerzn zvrpmnzv fjvrgyalzv anenm. Punenxgre avrpb xbzvpmal, nyr j jnypr m Bov-Jnarz cbxnmhwr, pb cbgensv, n cbgensv jvryr. No i Darth Sidious (pmlyv Cnycngvar, ale tego chyba wszyscy się domyślali) - uczucia raczej mieszane. W scenie, gdy btynfmn fvrovr Vzcrengberz i w scenach końcowych wygląda dokładnie tak, jak ma wyglądać, ale cbqpmnf jnyxv m Znprz Jvaqh, tql zh fvr mavrxfmgnypnwn elfl gjneml (ceml bxnmwv jvnqbzb, qynpmrtb Vzcrengbe jltynqn gnx, wnx jltynqn) to czysta groteska i szarża na granicy śmieszności - zło komiksowe (sorry, Zamorano :) aż do maksimum.
I wreszcie ten, na którego wszyscy czekaliśmy - Darth Vader. Cbwnjvn fvr an bfgngavr cvrp zvahg v tybfrz Wnzrfn Rneyn Wbarfn jlcbjvnqn encgrz geml mqnavn. Fmxbqn, mr gnx znyb. Nyr mn gb wrqan m bfgngavpu fpra, m avz, Vzcrengberz, Gnexvarz (gnx wrfg :) v Tjvnmqn Fzvrepv (gnx wrfg :)) emnqmv.
Jar-Jar pojawia się w ilościach homeopatycznych, ale niestety nie ginie :) Purjonppn grm an qbfybjavr pujvyr v ebov mn obqlthneqn qyn Lbql :)
Co do akcji, pierwsze dwadzieścia minut to naprawdę cudowna, oszałamiająca bitwa kosmiczna, wracają piękne wspomnienia starej trylogii. Potem akcja siada i długo nie dzieje się nic, dopiero jak Anakin wstępuje na Ciemną Stronę zaczyna się całkiem przyzwoity finał. Przy okazji - gb avr ynjn bxnyrpmlyn Inqren, cemlanwzavrw avr j anwjvrxfmlz fgbcavh. Dialogi tradycyjnie drewniane. Dużo naprawdę dobrych walk na miecze świetlne w przeróżnych konfiguracjach, nawet Yoda się rozkręcił.
Marsz Imperium niestety rzadko słychać i chyba tylko raz w całości :(
W sumie - dobry film na raz, na więcej to już trzeba być fanatykiem. Środek do natychmiastowego zapomnienia. Lucas dobrym reżyserem nie jest, on ma tylko zabawki techniczne, z których potrafi korzystać. I to, parę lepszych dialogów (a zdarzają się) oraz mimo wszystko pewien mrok i klimat sprawiają, że III Epizod nie był zły. Naprawdę mogło być wiele, wiele gorzej :)
Na koniec pytanie konkursowe: pml xgbf cbmn zan jlpmnvy Fbxbyn Zvyyraavhz? :)))
_________________ Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.
|