Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 27.04.2024 @ 9:46:08

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 183 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 13  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 26.05.2007 @ 22:47:40 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Popieram: trójka jest fenomenalna. Nie wiem, czy nie najlepsza, jak dotąd.
Fabuła jest zakręcona jak skarpety młynarza, a finalnego rozwiązania wątku Davy Jonesa zapewne nikt by nie podejrzewał. Bo co to ma być? Happy end, nie happy end? W dodatku namieszane z tym, kto kogo oszukał, bo wszyscy oszukują wszystkich do upadłego, a jednak jakoś przy tym nie tracimy sympatii do nikogo. Ba, zupełnie nieoczekiwane postacie zmieniają strony i nawet upiornemu Dave'mu można współczuć.
Jak napisała Riolathe, fantastycznie podomykane wątki, fabuła nie ma w zasadzie dziur i wszystko trzyma się kupy.
O efektach nie będę pisać, bo to sprawa drugoplanowa, ale jest i statek na wydmach, i bitwa na armaty w wirze morskim, i przewalanie statku do góry dnem i jeszcze wiele innych rzeczy. Mało akcji dzieje się na lądzie, co akurat mnie cieszy, bo nic tak nie cieszy duszy prawdziwego miłośnika pirackich klimatów jak morze.
Johnny Depp uroczy jak zwykle, wydawało się, że nie może być bardziej desperacki i obłędny, a jednak. Gościnny Keith Richards - miodzio, polecam scenę rodzicielską, malutkie, a cieszy.
Najbardziej w tym filmie rozwinęli Knightley i dobrze. Jak się wspomni tę panienkę z I części... inna bajka.
Bloom do zniesienia, mniej chłoptasiowaty, chociaż jak zwykle jest najbardziej papierowy. Ale ma świetną końcówkę i nie chodzi mi tylko o pocałunki na tle zachodzącego słońca.
W ogóle dialogi skrzą się od humoru, jest zabawnie, przygodowo, można się pobać i pośmiać, jednym słowem - rozrywka klasy lux. Powracają nasze ulubione pary: gamoniowaci żołnierze (z nieoczekiwanym finałem) i gamoniowaci piraci. Powraca też pies, w najmniej spodziewanym momencie! Małpa i papuga to klasyki.
Przy okazji połechcę was trochę: wątek drewnianego oka znajduje swój baaaardzo ciekawy kontekst... i finał zarazem :)

No i końcówka, która narobiła smaku na IV część i powiem wam - Verbinski i chłopaki dokonali cudu. Bo ten motyw się nie nuży. Chce się czekać. Bo już wiadomo, że znowu wyjdą ze skóry, żeby nam się podobało.
Dla mnie absolutne 140 min. czystej radochy. Powiem jedno: stworzono nową jakość.

PS. Riolathe ma rację, ciężko pisać i nie spoilerować, dlatego jest tak ogólnikowo. Ja zaliczyłam kilka mocnych opadów szczeny, bo twórcy wyszli (i chwała im za to) poza pewne schematyczne ramy kina rozrywkowego, zwłaszcza kodu: kto ma zginąć, a kto przeżyć. Zresztą, w tym filmie CHOLERNIE trudno stwierdzić, czy ktoś wróci, czy już nie, a dlaczego - już nie powiem.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.05.2007 @ 23:20:18 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.12.2004 @ 21:09:53
Posty: 3423
Lokalizacja: Poznań - Trzcianka, Trzcianka - Poznań.
meadwyn pisze:
Popieram: trójka jest fenomenalna. Nie wiem, czy nie najlepsza, jak dotąd.

I wiesz co? IMO dwójka była lepsza od jedynki. Jeżeli trójka jest lepsza od dwójki to jutro jadę do kina (:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.05.2007 @ 17:43:23 
Offline
Murderator

Rejestracja: 23.09.2002 @ 9:18:29
Posty: 10121
Lokalizacja: Warszawa
Nie, nie nie, dwójka była zdecydowanie najsłabsza, a co do trójki to hm... Jest świetna, chyba śmieszniejsza i absurdalniejsza nawet od jedynki ale od pewnego momentu, dokładnie od sceny ślubu granice absurdu zostają przekroczone a zdrowy rozsądek zostaje pochłonięty przez Mealstorm. :)
Jest sporo scen, które wymiatają. "Kamienie" na pustyni w zaswiatach, kapitański pojedynek Sparrowa i Barbossy, no i chyba najlepsza scena czyli zbieranie talarów. Stwierdziłem, że taki motyw mógł się spokojnie pojawić i Pratchetta. Końcówka też jest fajna tylko mogli sobie darować ckliwą scenę na plaży bo wrzucanie czegokolwiek na powaznie po takiej dawce absurdu psuje cały efekt.

_________________
Paryż ma Wieżę, Londyn ma Tamizę. A my Polacy stoimy pod krzyżem...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.05.2007 @ 23:48:48 
Offline
Murderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.05.2005 @ 20:33:34
Posty: 6541
Lokalizacja: Ratibor am Oder
Ha szczury lądowe ! Byłem, widziałem.
I nie rozczarowałem się. Może dlatego, że po słabszej drugiej części obawiałem się nieco, co zobaczę? Ale było dobrze (zastanawiam się właśnie czy oni to tak zaplanowli? ;)
Do najlepszych fragmentów zaliczę opuszczanie 'tamatej strony', spotkanie Braci oraz zakończenie, bo lepszego bym nie wymyślił.
Absolutnie boski był Richards jako kapitan Grant :) Epizod, ale to epizody tworzą klimat ;)
Ku mojemu zdziwieniu, znalazło się też miejsce na wątki dające do myślenia, głównie o przemijaniu i wieczności. Nie spodziewałem się, przyznaję. Ogółnie wrażenia wyniosłem z sali pozytywne. Jeśli będzie jakaś kontynuacja, a słyszałem że będzie, to chętnie zobaczę.
A co do zastrzeżeń, to mam jedno poważne: przez około połowę filmu cholernie chciało mi się sikać (mimo środków ostrożności, które przedsięwziąłem) :/ Nie znoszę tego. Bardziej nie znoszę tylko wychodzenia z sali podczas seansu, więc siedziałem. Był to chyba jedyny przypadek w historii, kiedy film wydawał mi się jakoś strasznie długi... Przynajmniej wreszcie zrozumiałem co miał na myśli Einstein ;)

Wrzosio pisze:
mogli sobie darować ckliwą scenę na plaży

Może i mogli, ale scena z butem jest nie do pogardzenia, moim zdaniem ;)

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.05.2007 @ 23:49:49 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24.09.2003 @ 21:04:50
Posty: 86
Lokalizacja: Wyspa Kokosowa
Cytuj:
W dodatku namieszane z tym, kto kogo oszukał, bo wszyscy oszukują wszystkich do upadłego, a jednak jakoś przy tym nie tracimy sympatii do nikogo. Ba, zupełnie nieoczekiwane postacie zmieniają strony


Jakże przyjemnie się za tymi kombinacjami sojuszy i motywacji nadąża, prawda? Interesujące jest też, że bohaterowie z równą łatwością spiskują przeciw sobie, co wybaczają sobie, zwłaszcza Barbossa jest wobec Jacka mimo wszystko dość wielkoduszny, jak na kogoś, kto odeń dostał kulę w serce. :-)
A od tego, że wszystkich da się lubić (nawet Orlusia), serce roście. :-)

W postaci Elizabeth - jakże teraz wyemancypowanej - dziwne są wielce te jej nagłe umiejętności szermiercze. Znaczy, że Will niepotrzebnie od dziecka ćwiczył codziennie po kilka godzin, skoro Elizabeth osiągnęła prawie ten sam efekt, poznawszy, że "tępy koniec trzymasz, ostrym uderzasz" i ćwicząć w czesci 2-giej ;-)

Cytuj:
wątek drewnianego oka znajduje swój baaaardzo ciekawy kontekst... i finał zarazem :)


Przesmaczne są te odwołania do schematów gatunku, bo nigdy nie wiadomo, czy tradycja zostanie przyświadczona, czy wywrócona na nice.
I rację ma meadwyn, że twórcy wyszli poza schematy. Widać, że bawią się samym opowiadaniem historii tak samo, jak Jack czy Gibbs, stąd znaki dystansu takie jak kompozycja bogata w symetrie, jak niepohamowana fantastyczność ubrana w udatne pozory prawdopodobieństwa.

Ja sceny na plaży nie nazwałabym jakoś bardzo ckliwą, była miła, choć mogła się dłużyć w porównaniu z scenami poprzedzajacymi. Czy jednak można było jej uniknąć? Jak inaczej miało być pokazane takie wydarzenie? To też część - choć innego nieco - mitu, konwencji..
Ale, ale - zbyt wiele chce nam tu wychynąć spod ogólnikowych komentarzy. ;-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 0:37:03 
Offline
Murderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.05.2005 @ 20:33:34
Posty: 6541
Lokalizacja: Ratibor am Oder
Szczury lądowe nie czytają poniższego
Keri_Moore pisze:
<SPOILER>
Czy ktoś może mi powiedzieć, czemu Willowi wycięli serce? Przecież Davy Jones wyciął sobie serce nie dlatego, zeby zostać kapitanem Holendra, tylko w wyniku zawodu miłosnego. W filmie jest jasno zdaje się powiedziane, ze wcześniej pływał jako kapitan Holendra wykonując zadanie powierzone mu przez Kalisto, kochał ją i spotykał się z nią co 10 lat. Dopiero później zawiodła go, a on wyciął sobie serce, zeby zapomnieć o swej dawnj miłości. Si? Czy coś zgubiłam?

No i rzecz następna. Wydaje sie, ze Davy Jones był nieśmiertelny z racji wycięcia serca (pomińmy tu milczeniem fakt wycięcia serca śmiertelnikowi ;) - kołek niewiary - powiedzmy że dokonano tego czarami), a nie z racji pełnienia funkcji kapitana Holendra. Został zabity, bo Will przebił jego serce mieczem. Przebicie serca Davy'ego spowodowało jego śmierć, a Will stał się automatycznie kapitanem statku. Ale juz wtedy leżał sam z sercem przebitym mieczem Davy'ego. Jakim cudem to przeżył, skoro objęcie rządów na statku nie wiązało się z nieśmiertelnością? Czy nieśmiertelność zapewniło mu wycięcie przebitego juz serca? Gdyby serce było całe to może i mógłby stać się nieśmiertelnym tak jak Davy. Ale to serce było przebite mieczem! I wyciął je nie czarownik, tylko pardon - laik - nożem zupełnie jak rzeźnik. Serce to zresztą potem pikało w skrzyni, którą Will oddał Elizabeth? Coś tu nie jest do końca tak jak być powinno... ;)

Ja wiem, ze akcja nie do końca trzyma się rzeczywistosci i jest w wielu miejscach fantastyczna. Wiem, że krańca świata przedstawionego na filmie też nie ma (paru innych rzeczy, w tym załogi Latającego Holendra, też) Ale w tym szaleństwie musi być metoda. Znaczy się nawet w elementach fantastycznych musi być zachowana jakaś tam logika i konsekwencja, prawda?




Takich niedokładności znajdzie się więcej, jeśli ktoś nadąży za fabułą na tyle, żeby je uchwycić ;)
Co do serca, to Tia Dalma ostrzegła Willa, że kto zabije Jones'a, musi go zastąpić... Mniejsza zresztą o techniczne roztrząsanie kto, kiedy i dlaczego był nieśmiertelny, w końcu Barbossa też zginął, a trzyma się nieźle;)
Mnie zdziwiło raczej (jak już miałem czas żeby się nad tym zastanowić) co innego. Otóż Davy Jones wyciął sobie serce, żeby uchronić się od nieszczęśliwej miłości, a Will Turner z wyciętym sercem (czy raczej bez niego) kocha swoją Elizabeth bez przeszkód...

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 9:22:36 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Ben-Adar pisze:
Absolutnie boski był Richards jako kapitan Grant :)

I nawet nie musieli robić mu przesadnego mejkapu :D Ba - nawet biżu miał własne (choćby sygnet z czachą), umarłem, jak się pojawił :)
A film wymiata. Po prostu. Jezuuu, jakby ktoś mi powiedział, że w gronie moich ulubionych filmów będzie adaptacja karuzeli z Disneylandu... :D Po prostu super. Sensu w tym nie ma za grosz, ogląda się genialnie i ja chcę jeszcze :))))
Najbardziej podobała mi się chyba scena z Jackami Sparrowami na pokładzie Czarnej Perły w zaświatach. I mina Jacka, gdy "kamienie" sprawiły, że okręt ruszył :D
Zresztą - wszystko mi się podobało :)

I jeszcze ciekawostka - z samych "stunts" i "digital artists" z napisów końcowych dałoby się zestawić całkiem grubą książkę. Widać budżet o wieeeeeelu zerach i widać, że umieli go wydać z sensem.

PS. Deppowi mogliby w końcu za Sparrowa oscara dać. Ja bym mu dał (oscara :P ).

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 11:02:09 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Poniewczasie pisze:
I wiesz co? IMO dwójka była lepsza od jedynki. Jeżeli trójka jest lepsza od dwójki to jutro jadę do kina (:

Akurat dwójka byłą duużo słabsza od jedynki. I od trójki też jest. Byłem, zobaczyłem. Zadowolony jestem, podobało mi się. Na plus zaliczam konsekwencję fabularną, bez scenariuszowych baboli. No, może z wyjątkiem tego motywu z sercem, o którym pisała Keri.
Co rtu pisać, jest to kino rozrywkowe najwyższej klasy. i jako takiemu daję 9/10.

Tarkus pisze:
Sensu w tym nie ma za grosz, ogląda się genialnie i ja chcę jeszcze :))))

A ja nie. Mimo, iż do całości jestem nastawiony bardzo pozytywnie, to myślę, że już starczy. Od ciągłego jedzenia słodkich lodów porzygać się w końcu można, że użyję tej obrazowej matafory... ;P
To samo dotyczy Shreka.

PS. Wylogowało mnie już przy pierwszym poście. Bajka, normalnie... :/

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 11:27:02 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.12.2004 @ 21:09:53
Posty: 3423
Lokalizacja: Poznań - Trzcianka, Trzcianka - Poznań.
Chemik pisze:
Poniewczasie pisze:
I wiesz co? IMO dwójka była lepsza od jedynki. Jeżeli trójka jest lepsza od dwójki to jutro jadę do kina (:

Akurat dwójka byłą duużo słabsza od jedynki.

IMO napisałem więc proszę mi tu nie wmawiać co mi się bardziej podobało i co wg. mnie jest lepsze. W jedynce było parę dłużyzn które ciągnęły się niemiłosiernie. Druga część wolna od wad też nie była (bo było ich też sporo). Ale i tak trzecia część kładzie pierwsze dwie na łopatki. Ogromna porcja absurdalnego humoru, kilka scen z wątków miłosnych (niezależnie między którymi bohaterami) na których śmiałem się do łez (choć chyba były zamierzone jako wzruszające), kamienie. Nie podobała mi się zdecydowanie scena w której kapitan (jakontammiał) schodzi po rozpie*****nych przez kule z dział schodach. Ale poza tym (i jeszczekilkoma rzeczami o których nie wspomniałem) to wlecze.

Poza tym odwiedziłem sobie nowe multikino w Starym Browarze :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 11:43:57 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Poniewczasie pisze:
IMO napisałem więc proszę mi tu nie wmawiać co mi się bardziej podobało i co wg. mnie jest lepsze.

Sorry, zapomniałem przy swojej wypowiedzi dodać IMHO. :)

Poniewczasie pisze:
Nie podobała mi się zdecydowanie scena w której kapitan (jakontammiał) schodzi po rozpie*****nych przez kule z dział schodach. Ale poza tym (i jeszczekilkoma rzeczami o których nie wspomniałem) to wlecze.

Potwierdzam. Aureolki jeszcze brakowało ;)
No i ślub był... Hmm... Żenujący to dobre okreslenie? ;)

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 12:02:56 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.02.2003 @ 12:55:57
Posty: 7375
Lokalizacja: Święte Miejsce
Ślub był przegięciem. Własciwie cała scena od ślubu była przegięciem totalnym, rozmiar bezsensu rozlał się szeroko.
Akurat scena ze schodzącym kapitanem, mimo iz bezsensowna, była przepiękna wizualnie :-)

W ogóle to jets to kino rozrywkowe najlepszej próby, bawiłam się świetnie, nie zamierzam sie doszukiwac ani nieścisłości, ani baboli, bo mi się po prostu podobało. Za całokształt, o.

Rozwaliła mnie scena Trybunału Braci i talarów. Cytując, bardzo piracka :-)

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski



Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 12:06:30 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Riolathe pisze:
Interesujące jest też, że bohaterowie z równą łatwością spiskują przeciw sobie, co wybaczają sobie, zwłaszcza Barbossa jest wobec Jacka mimo wszystko dość wielkoduszny, jak na kogoś, kto odeń dostał kulę w serce. :-)


W ogóle Barbossa jest w tym filmie wspaniały. Awansował na moją ulubioną postać po Jacku. Generalnie w tym filmie im bardziej ktoś szalony, tym lepiej się to ogląda. A Barbossa jest szalony jak kapelusznik :)

Motyw z lunetami i kapitańskimi kłótniami genialny :)

Ślub był do zniesienia, jakoś musieli to przeprowadzić, a za tekst "Zebraliśmy się tutaj...żeby ci przybić flaki do masztu, szlamowata zarazo!" jestem w stanie wytrzymać całą ckliwość.

SPOILERSPOILERSPOILERSPOILERSPOILERSPOILERSPOILERSPOILER

Odnośnie całej akcji z sercem - mnie się wydawało, że przejęcie Holendra oznacza jednocześnie bycie swoistym morskim Charonem, przynajmniej tyle zrozumiałam z tego, co mówiła Tia - o nałożeniu obowiązków na Davy'ego przez Kalipso. W takim razie kapitan, balansując między oboma światami, sam nie jest ani żywy, ani martwy w pełnym sensie tego słowa.

Swoją drogą, rację miała Aseł pisząc o pomyśle z miską wody - mogłaby wiele ułatwić, chociaż na pewno nie była rozwiązaniem na stałe (pewnie bogini by się wkurzyła).

KONIEC SPOILERA

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 16:12:44 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Ciekawostka - po jednym weekendzie globalne wpływy z PzK 3 zwróciły koszty półtora raza.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 23:13:38 
Offline
Yarpen Zigrin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.10.2002 @ 21:31:15
Posty: 2112
Lokalizacja: Warszawa
Uwaga wpisuję wpis wczorajszy z oskarów, bo nie miałam pojęcia, ze mamy wątek piracki ;)

Obejrzałam sobie Piratów z Karaibów. Faktycznie można się pogubić w wątkach. Cały czas ktoś zmienia opcję polityczną i knuje to tu, to tam. Ale film jeśli chodzi o efekty jest cudowny i jesli wie się, ze trzeba śledzić wątki od początku, to raczej nie da rady się za mocno pogubić.

Poza tym motywem przewodnim filmu jest "ekstremalnie szybka kariera Elizabeth Swann" ;) Aha, i nigdy jeszcze nie widziałam tak ekstremalnie dziwnego i szybkiego ślubu. Nawet u Mela Brooksa ;)

<SPOILER>


Czy ktoś może mi powiedzieć, czemu Willowi wycięli serce? Przecież Davy Jones wyciął sobie serce nie dlatego, zeby zostać kapitanem Holendra, tylko w wyniku zawodu miłosnego. W filmie jest jasno zdaje się powiedziane, ze wcześniej pływał jako kapitan Holendra wykonując zadanie powierzone mu przez Kalisto, kochał ją i spotykał się z nią co 10 lat. Dopiero później zawiodła go, a on wyciął sobie serce, zeby zapomnieć o swej dawnj miłości. Si? Czy coś zgubiłam?

No i rzecz następna. Wydaje sie, ze Davy Jones był nieśmiertelny z racji wycięcia serca (pomińmy tu milczeniem fakt wycięcia serca śmiertelnikowi ;) - kołek niewiary - powiedzmy że dokonano tego czarami), a nie z racji pełnienia funkcji kapitana Holendra. Został zabity, bo Will przebił jego serce mieczem. Przebicie serca Davy'ego spowodowało jego śmierć, a Will stał się automatycznie kapitanem statku. Ale juz wtedy leżał sam z sercem przebitym mieczem Davy'ego. Jakim cudem to przeżył, skoro objęcie rządów na statku nie wiązało się z nieśmiertelnością? Czy nieśmiertelność zapewniło mu wycięcie przebitego juz serca? Gdyby serce było całe to może i mógłby stać się nieśmiertelnym tak jak Davy. Ale to serce było przebite mieczem! I wyciął je nie czarownik, tylko pardon - laik - nożem zupełnie jak rzeźnik. Serce to zresztą potem pikało w skrzyni, którą Will oddał Elizabeth? Coś tu nie jest do końca tak jak być powinno... ;)

Ja wiem, ze akcja nie do końca trzyma się rzeczywistosci i jest w wielu miejscach fantastyczna. Wiem, że krańca świata przedstawionego na filmie też nie ma (paru innych rzeczy, w tym załogi Latającego Holendra, też) Ale w tym szaleństwie musi być metoda. Znaczy się nawet w elementach fantastycznych musi być zachowana jakaś tam logika i konsekwencja, prawda?


<SPOILER>

Aha, niestety Kapitan Jack Sparrow oglądany po raz trzeci na tle tak wielu, niesamowicie barwnych postaci lekko blednie. Geofrey Rush jest cudowny. Keirze nic nie mam do zarzucenia. Podoba mi się jak gra. Genialna scena z bronią w łaźni, odegrana została przez nią z dużym wyczuciem. Orlando, jakby trochę zmężniał, przestał byc papierowy i jakby troszke wyprzystojniał. Chociaż nadal działa lekko przygłupowato, kierując sie ne do końca logicznymi dla mnie przesłankami. ;) Jest jednocześnie nie do końca uczciwy i zarazem szlachetny. Jego wielki pęd ku ratowaniu ojca też mnie nie przekonuje. Zostawia ukochaną, do której "czuje uczucie", żeby ratować gościa, którego spotkał raz w życiu i z którym łączą go jedynie więzy krwi (mniej więcej). Ta jego szlachetność momentami doprowadzała mnie do szału. Za to szlachetność Komodora Norringtona jest szczera i nie razi. Mnie tam on się z całej ferajny najbardziej podoba, choć nie lata w podatych gaciach i z mieczem u boku ;)

Film 9/10 Mimo, że akcja cały czas galopuje i czasem nie ma się jak zastanowić nad niektórymi wątkami. ;) W ogóle nie odczułam czasu projekcji - a ten jest dość długi. Koniecznie należy zostać do końca napisów :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.05.2007 @ 23:28:24 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Keri, powyżej napisałam o kwestii serca i kapitanowania Holendrowi. :)

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 183 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 13  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group