Cintryjka pisze:
Ha! A ja się cieszę, bo Lucka trafił szlag a Tytusek przeżył:D:D:D Musiałam:)
Anneke - poszedłby czy nie poszedł zobaczyć ciała - i tak by się zabił, byl juz zdecydowany. myślisz, że nie wiedzial, że potencjalnie Kleo robi go w trąbę? Sądzę, że wątpię.
Jasne, że by się zabił, ale przecież nie chodzi tylko o to, by doprowadzić bohatera do jakiegoś punktu, ale jeszcze żeby zrobić to wiarygodnie. Tu wiarygodności imho zabrakło. I nie wydaje mi się, że Antoniusz wiedział, iż Kleo go nabiera.
Cintryjka pisze:
Śmierć Worenusa IMHO nie aż tak niewiarygodna - siła woli utrzymała go przy życiu. Jak jego by nie utrzymała, to już naprawdę nie wiem, kogo:>
Siła woli ma znaczenie przy śmiertelnych chorobach, ale raczej imho nie przy ranach, rana ma to do siebie, że jak delikwent się nie wykrwawi w ciągu paru pierwszych godzin to się zaczyna goić. Oczywiście mogło się wdać zakażenie czy coś w tym guście, ale to trzeba by pokazać a nie tak sztampowo, po holyłódzku: gość dostaje pod żebra, pada na ziemię, oznajmia, że umiera i chce do domu, kumpel trochę protestuje, ale nie bardzo. A potem mamy "miesiąc później" i delikwent grzecznie kona, jak sobie zaplanował
Cintryjka pisze:
Kto by mial donosić? Dzieci Worenusa do Pullona nic nie miały, a obława na Cezariona była tajna, toż Oktawian nie chciał sobie image'u psuć.
tajność, o której wie tyle osób to żadna tajność, a Cezariona u Pulla widywało znacznie więcej ludzi niż tylko dzieciaki Worenusa.
Btw to wszystko jest do wytłumaczenie, Antoniusz mógł nie chcieć widzieć ciała Kleopatry bo nie, Worenus może i mógł otrzymać jakąś nietypową ranę, co do której wiadomo, że jest śmiertelna, ale można z nią jeszcze pożyć, Pullo wziął Cezariona do Rzymu bo nie miał pomysłu, co z nim zrobić, a chłopaka nikt nie zakapował, bo miał szczęście i tyle. Problem w tym, że wszystko to imho jest pójście na scenopisarską łatwiznę i/lub banał. A po Rzymie spodziewałam się czegoś więcej.