Wieża Błaznów

Pewnie pod koniec listopada, wtedy mija pół roku od premiery. Dobrze, zgodnie z nową zeszłoroczną świecką tradycją zamówię sobie na Gwiazdkę:)

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Obejrzałam wczoraj Klub 54. Pamiętam, że dawno temu, kiedy ten film wchodził na ekrany, wchodził razem z Human Traffic, i w ramach kontrastu do Human Traffic - filmu o współczesnym clubbingu - w recenzjach Klubu 54 wszyscy podkreślali, jak wyglądały kluby przełomu lat 70-tych i 80-tych, że film oddaje atmosferę, że kultowy nowojorski klub itp.

No więc obejrzałam, i o ile po HT miałam autentyczną ochotę na imprezę ( mimo, że w clubbingu i współczesnej muzyce klubowej nie gustuję), o tyle Klub 54 spłynął po mnie. Nie znalazłam w nim nic ciekawego, poza genialną muzyką. Ale dla muzyki to ja sobie mogę soundtrack kupić. A sam film? Ot, łzawa historyjka biednego chłopaka, który marzy o wielkim świecie, dostaje się do klubu, gdzie radośnie kwitnie muzyka disco, prochy i seks. I tyle. Oczywiście dylematy moralne na poziomie Mody na sukces, łopatologicznie podane nie bierzcie narkotyków, bo źle skończycie, i tyle.

Dziś sobie obejrzę Alego. O.

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski

"Klub 54" to faktycznie cienizna. A "Ali" świetny. To, że nie było tego filmu w kinach jest skandalem i popisem totalnej indolencji naszych, pożal się boże, dystrybutorów.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Imho - dobry.

Nie.

Nie - co?

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Nie jest "popisem totalnej indolencji naszych, pożal się boże, dystrybutorów." Skandalem zresztą też nie bardzo. A że szkoda? Cóż...

Znakomity, świetnie zagrany, nominowany do oscarów film został olany przez naszych dystrybutorów. Nie, nie jest to indolencja ani skandal. No zupełnie absolutnie nie jest. Pozdrawiam i życzę wciąż dobrego samopoczucia.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Wziąwszy pod uwagę powyższe, nasuwa się tylko jedno pytanie - ciekawe dlaczego nikt nie chciał na nim zarobić?

Tak piszesz, jakby to był pierwszy przypadek, gdy nasi dystrybutorzy popisali się idiotyzmem. W tym konkretnym wypadku chyba jeden zaliczył padakę, a nie było komu się zainteresować.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Widziałem ostanio całe stado dobrych filmów, m. in. "Hot Fuzz", "Number 23", "Pokój 1408", "Mr. Brooks" i "Żywot Briana". Jeszcze dochodzę do siebie.

A ja za to obejrzałem dzisiaj nowy film polskiej produkcji "Jutro idziemy do kina" chociaż przestrzegałą mnie niemal cała rodzina. ;) Nie zniechęcił mnie nawet mrożący krew w żyłach wstęp, czyli logo "TVP przedstawia".

Na szczęście film nie był taki straszny, chociaż wybitnym - ani nawet bardzo dobrym - go nie nazwę. Ot, jeszcze jeden polski film w murze - nieznacznie lepszy od przeciętnej, lecz niewybijający się. Kilka scen mnie wybitnie rozśmieszyło lub zdenerwowało ( główny bohater mówiący o "odtrutce na Sienkiewicza" czy o tym że będzie odbrązawiać polską historię od razu skojarzył mi się z dialogiem o tolerancji w "Królestwie niebieskim" - kto wymyślił te wątki jakże na czasie, lecz niepasujące do załozenia w obu filmach?). Gdzieś tak w połowie filmu naszła mnie dziwna myśl, że w ogóle nie czuć, kiedy toczy się akcja. W pierwszych scenach "Pianisty" wręcz czuło się tą przedwojenną Warszawę. Tutaj historia równie dobrze mogłaby się rozgrywać w roku 1978 lub 2005. No cóż, może to ja jakiś niekumaty byłem.

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

O to właśnie chodziło. Jerzego śmieszy wizja Sienkiewicza i mówi o "pisaniu historii na kolanach", nie wiedząc jescze jaką rolę sam odegra w dziejach...

No cóż, scenariusza nie napisał jakiś gówniarz, tylko J.S. Stawiński(rocznik 1921). Jeżeli potrafić wczuć się w klimat przedwojnia bardziej niż on, to pogratulować :) O takich szczegółach jak kawaleria jako regularny oddział wojska, "automobile", "Wiadomości Literackie", Boy czy kilku innych nie mówiąc...

Możliwe. Po prostu wątek ten nie pasował mi w tym filmie i tyle.



No dobra, przegiąłem i to mocno. :( - ale nadal sądzę, że w Pianiście jednak wyglądało to lepiej.

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Tak. Stroje, scenografia - to było na poziomie Klosa. Współczesne fryzury. Niemal wszyscy chodzili po ulicach z gołą głową. Wystarczy objerzeć dokumenty z epoki czy zdjęcia, by zobaczyć, że wtedy nikogo bez nakrycia głowy na ulicy nie ma.

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.

A ja za to obejrzałem nowy film produkcji czeskiej czyli "Obsługiwałem angielskiego króla". Znakomita słodko-gorzka komedia, rozliczająca przeszłość, ale bez martyrologii, czyli przykład kina, którego my ciągle nie jesteśmy w stanie zrobić. 8/10

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.