Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 27.04.2024 @ 21:14:11

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4308 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 288  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 11:50:28 
Byłem wczoraj na "U Pana Boga w ogródku". Fajny film, niby nic specjalnego, ale obejrzeć można.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 30.09.2007 @ 14:16:29 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
"Katyń". Powiem tak. Zaczynało się kiepsko. Oj, jak źle się zaczynało. Posągowy, drewniany Żmijewski i zapłakana Ostaszewska. Plus patetyczne kawałki o byciu żoną polskiego oficera. Ten film miał bowiem dwa wielkie problemy: przewidywalność i patos. Z obu udało mu się wyjść obronną ręką, co czyni go może nie dziełem artystycznie wybitnym, ale na pewno historycznie ważnym, sprawnie zrobionym i estetycznie znośnym, z pretensjami do "dobrym". Ale po kolei.

Jak już pisałam, początek zapowiada się tak, że człowiek ziewa. Scena na moście jest dobra, metaforyczna, ale potem już można wytypować bez błędu, co się stanie, zwłaszcza w wątku profesora i jego żony. Zresztą - dla mnie ten wątek był zdecydowanie najsłabszy, matka Andrzeja była posągową Matką Polką do bólu i sceny z jej udziałem są zdecydowanie najgorszymi. Oficerowie też zapowiadają się na trochę żywe pomniki (chociaż Englert - generał budził u mnie odruchową sympatię, której nie potrafię dobrze wytłumaczyć, myślę, że aktor był po prostu stworzony do grania tej postaci, pełnej godności, ale bardzo ludzkiej i ciepłej). No ale. Oficerowie zostają wywiezieni i dalej jest już lepiej. To znaczy, kończą się sceny przewidywalne w 100%, a zaczynają tak mniej więcej w 50%. Film ożywia się znacząco przy wątku z oficerem rosyjskim o ludzkiej twarzy (swoją drogą, genialny dialog, kiedy ukrywa Annę), a potem wątki zaczynają się przeplatać i zaskakiwać (świetny Chyra!), dzięki czemu widz wreszcie oddycha z ulgą i może się naprawdę wciągnąć. Nie będę tu wnikać w każdy wątek - ale kto pisał, że są one mało połączone? Przecież te wątki są bardzo, wręcz miejscami sztucznie wymieszane, w pewnym momencie widz spodziewa się, że wszyscy znają wszystkich (świetna scena u fotografa). Pojawia się nawet - jakby dla zmylenia tropu - wątek romantyczny. Aktorom, dzięki dobrej grze, udaje się uniknąć posągowości, a przecież w gorszym wykonaniu taka rola pani generałowej albo siostry lotnika byłaby pewnie nie do wytrzymania. Tymczasem dostajemy dobrą, trzymającą w napięciu opowieść o cichym bohaterstwie bliskich, którzy do końca walczą o prawdę. Jednych koniec widzimy, innych jest w domyśle (Stenka, Cielecka), ale przesłanie jest oczywiste: wszyscy zostali zniszczeni przez system sowiecki, tak czy inaczej. I to budzi grozę nie mniejszą niż końcowe, do bólu realistyczne sceny mordu.

Dobrze wplecione zdjęcia i filmy dokumentalne (moim zdaniem absolutnie fantastyczna jest scena, gdy Stenka ogląda niemiecki film o Katyniu). Dobrze wkomponowane zaskoczenie z pomyłką dotyczącą identyfikacji zwłok - takie rzeczy mogły się zdarzać. Nie wiem, kto napisał o filmie, że jest jasny podział dobry - źli. Ten ktoś chyba przeoczył wątek Chyry, chyba przeoczył przesłuchanie Cieleckiej, chyba zasnął przy całym wątku sióstr inżyniera. To jest chyba pierwszy film o II wojnie, gdzie Niemcy są drugoplanowi, gdzie nazwisko Hitler pada tylko raz, gdzie obozy są gdzieś w tle - ewenement sam w sobie. Głównym bohaterem - jeśli tak można to ująć - jest reżim ZSRR. Reżim, który przychodzi i zostaje, który przybiera różne postacie, posługuje się rękami różnych stron, mówi różnymi językami, jest nieuchwytny i nie do pokonania, jest dużo bardziej zakłamany, bo przybiera maskę przyjaciela. Niemcy hitlerowskie są przy nim tylko czymś, co przychodzi i mija. Inwazja sowiecka jest po prostu straszniejsza, a już samo to przesłanie moim zdaniem jest warte, by puścić ten film w świat. Zwłaszcza narodom, które zaatakowały tylko Niemcy hitlerowskie.

A teraz taka anegdota z życia. Dwa lata temu, bawiąc w Bibliotece Narodowej w Belgradzie razem z mieszaną grupą polsko-rosyjską, natknęliśmy się na plakat poświęcony pamięci ofiar Katynia. Jedna z Rosjanek zapytała (po serbsku) czym jest "Katinj". Bibliotekarka, która najwidoczniej odniosła wrażenie, że jesteśmy grupą rdzennie polską, odpowiedziała zdziwiona:
-Przecież to jest ten las, gdzie Rosjanie wymordowali waszych oficerów.
Trzeba było widzieć minę mojej rosyjskiej koleżanki...

Dopiero przy oglądaniu tego filmu uświadomiłam sobie wagę faktu, że ta Serbka nie miała najmniejszych wątpliwości co do tych Rosjan.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.10.2007 @ 0:16:37 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20
Posty: 7148
Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Obejrzałem Źródło (The Fountain) Darrena Aronofskiego. I mam odczucia dość ambiwalentne. Film jest niezwykle wysmakowany, estetycznie dopracowany w każdym calu, wręcz wycyzelowany, co sprawia, że ogląda się go z przyjemnością, jednak z drugiej strony nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przeładowanie go różnego rodzaju symboliką jest już zbyt nachalne i oczywiste, jakby reżyser niespecjalnie ufał w inteligencję widza.
Dość łopatologicznie podana teza trochę psuje smak tego naprawdę nieźle pomyślanego i fantastycznie sfotografowanego obrazu. Natomiast bez najmniejszych wątpliwości mogę stwierdzić, że film nie jest nawet w połowie tak przejmujący jak Requiem for a dream, choć kosztował zapewne kilkanaście razy więcej. Na pewno warto obejrzeć, ale dla tak świetnie zapowiadającego się reżysera jak autor Pi i wspomniane Requiem dla snu, jest to chyba jednak nieznaczny krok wstecz.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.10.2007 @ 21:13:49 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27.06.2005 @ 16:28:29
Posty: 2847
Lokalizacja: spod samiućkich Tater/Krk
Ja też byłam w końcu na "Katyniu". I miałam podobne odczucia jak Mead - obawiałam sie, ze będzie do bólu przewidywalnie, sztampowo, nijako. Żmijewski z Małaszyńskim nie budzą we mnie szczególnie dobrych skojarzeń, za Ostaszewską, nie wiedzieć czemu, też nie przepadam. Geberalnie jednak moge spokojnie powiedzieć, ze film mi sie podobał. Nie oczekiwałam cudu, wręcz przeciwnie, i cudu też nie dostałam, ale za to calkiem nietragiczny film. Te czarno-białe postacie, którymi straszyli rozliczni krytycy, okazały sie bzdurą, podobał mi sie zwłaszcza wątek dobrego Rosjanina. Wątki generalnie przeplatają sie, miejscami nawet mało realistycznie. Mniej podobał mi sie ten, w którym występuję tzw. Tur, wydaje mi sie on potraktowany bardzo pobieżnie, a przez to pewne rzeczy są powiedziane nazbyt dosłownie, ale przy takiej mnogości wątków może być nawet celowe, w końcu przedstawiano pewne postawy, a nie tylko historie konkretnych ludzi. Podoba mi się też scena, kiedy do generałowej przyjeżdża nowa "pani", starościna. Za aktorstwo doceniłabym Stenkę i Englerta, reszta też nie drażni, obiektywnie pewnie nalezałoby wyróżnić Chyrę, chociaż przyznam sie, że nie przepadam za nim. W tym filmie stworzył jednak IMO jedną z najciekawszych postaci, odbiegającą od jakiegokolwiek stereotypu. Podobnie jak Mead, nie przekonuje mnie wątek Niemców i uczelni, wydaje mi sie wciśnęty trochę na siłę, jakby dla konkluzji, że ci nie byli nic lepsi. Wierzę, ze nie byli, ale czy koniecznie to musi być mi oznajmione...

Podsumowując moją nader chaotyczną recenzję, uważam, że film nie jest wybitny, ale całkiem niezły i na szczęście większość moich obaw nie potwierdziła się. Generalnie warto.

A teraz z tego chaotycznego ciągu myśli, który tu przelałam, musze zrobić recenzję strawną dla normalnego czytelnika i to jak najszybciej, bo termin minął wczoraj.

_________________
A pogledaj što sam našao
prevrćući raj i pakao
Divlje kose, tamna oka dva
cvijet bez korijena, ples je sve što zna

Tko te k' meni poslao
da mi anđelima kvariš posao?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.10.2007 @ 21:29:13 
Offline
Yarpen Zigrin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.11.2004 @ 23:09:35
Posty: 2437
Lokalizacja: Z Tychów, tak a nie inaczej, przez mieszkańców zwanych
Alexis ;)) jeżeli coś nie wychodzi przy wysyłaniu posta, to nie należy odświeżać, nigdy.

Próbowałem dziś obejrzeć "Superman: Powrót"... próbowałem, ale tego po prostu się oglądać nie dało. Nie ma się nad czym rozpisywać. Wyszło słabo.

_________________
21. 04. 2006


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.10.2007 @ 23:06:14 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Forum się zacina przy wysyłaniu postów, zwłaszcza dłuższych, nic się na to niestety nie da poradzić. Staramy się na bieżąco wycinać dublety.

Jak wrażenia z "U Pana Boga w ogródku"? Słyszałam, że słabizna.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02.10.2007 @ 11:44:41 
Offline
The Walking Ted
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18.05.2004 @ 17:51:33
Posty: 14706
Glifion pisze:
Próbowałem dziś obejrzeć "Superman: Powrót"... próbowałem, ale tego po prostu się oglądać nie dało. Nie ma się nad czym rozpisywać. Wyszło słabo.

A dlaczego? Pytam, bo mnie się podobał, a wybór aktora był strzałem w dziesiątkę.

_________________
May the force be equal mass times acceleration.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02.10.2007 @ 14:55:19 
Offline
Yarpen Zigrin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.11.2004 @ 23:09:35
Posty: 2437
Lokalizacja: Z Tychów, tak a nie inaczej, przez mieszkańców zwanych
Jestem świeżo po obejrzeniu sześciu sezonów Smallville i w trakcie Superman: The Animated Series, więc moja ocena nie jest zbyt obiektywna. Nie byłem w stanie uniknąć porównań. Kwestia gustu, a mnie się akurat Powrót nie podobał.

_________________
21. 04. 2006


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02.10.2007 @ 17:23:04 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27.06.2005 @ 16:28:29
Posty: 2847
Lokalizacja: spod samiućkich Tater/Krk
Glifion pisze:
Alexis ;)) jeżeli coś nie wychodzi przy wysyłaniu posta, to nie należy odświeżać, nigdy.


Łoj, zostawiłam na odświeżaniu i poszłam sobie... Ile tego było? :)

_________________
A pogledaj što sam našao
prevrćući raj i pakao
Divlje kose, tamna oka dva
cvijet bez korijena, ples je sve što zna

Tko te k' meni poslao
da mi anđelima kvariš posao?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02.10.2007 @ 21:43:20 
Offline
Leeeniwa Wiewiórka

Rejestracja: 22.05.2003 @ 17:02:23
Posty: 21351
Lokalizacja: Wonderland
meadwyn pisze:
Jak wrażenia z "U Pana Boga w ogródku"? Słyszałam, że słabizna.
Czy ja wiem? To jedyny film, który (prawie w całości) udało mi się obejrzeć na festiwalu i przynajmniej było wesoło. Co prawda trudno spodziewać się cudu po czymś tak wtórnym, ale z drugiej strony pierwszy film ("U Pana Boga za piecem") też nie był arcydziełem a zwykłą, zgrabną acz bajkową komedyjką. Drugi podobnie, w każdym razie ta mocno wybredna widownia, która bardzo ostro oceniła "SzklaneUsta" i parę innych filmów, na filmie Bromskiego nieźle się bawiła. I dała temu wyraz oklaskami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05.10.2007 @ 0:03:54 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.10.2002 @ 11:51:20
Posty: 616
Lokalizacja: Niederzahden/Warschau
Obejrzałem przedpremierowo w kinie Atlantic "Gwiezdny pył" (dzięki uprzejmości wiadomego wydawnictwa).
IMO to jeden z tych filmów, które można dość łatwo wypunktować, ba, znokautować kilkoma, owszem, złośliwymi, ale i w miarę uzasadnionymi uwagami. Można o "Gwiezdnym pyle" powiedzieć, że to piramidalna bzdura (bynajmniej nie dlatego, że to baśń) zbudowana z ciężkich, często topornie ciosanych bloków stereotypu, banału, infantylizmów i efektów specjalnych z pieczątką: "wciskamy na siłę, bo zobacz jakie fajne".
Można tak o "Gwiezdnym pyle" powiedzieć (i pewnie ktoś tak powie), ale IMO nie należy :-)
Po pierwsze, to naprawdę ładne jest kłamstwo, tak pod względem treści, jak i warstwy wizualnej, a oszustwa w tym typie, w niewielkich dawkach, są najzwyczajniej w świecie od czasu do czasu potrzebne (mnie przynajmniej). Działa to trochę na zasadzie odtrutki.
Po drugie, solidna zaprawa humoru przydaje tej budowli lekkości i pozwala przychylniej spojrzeć na w gruncie rzeczy rozrywkową przecież całość (z tym że nie miejcie nadziei, dydaktyzmem, dialogami "specjalnie dla naszych pięcioletnich widzów" też jest "Gwiezdny pył" upaprany).
Po trzecie, film miejscami fajnie koresponduje z powieścią Gaimana. Osoba znająca pierwowzór będzie miała nieco dodatkowej zabawy w wynajdywaniu zakamuflowanych "komentarzy" do książki (ja czytałem "Gwiezdny pył" już naprawdę dawno temu, więc pewnie wielu rzeczy nie wyłapałem).
Po czwarte, zniosłem wątek miłosny, na który w dziewięciu przypadkach na dziesięć reaguję ciężko alergicznie, całkiem nieźle. Stąd wniosek, że innym może o wiele bardziej przypaść do gustu.
Jeśli chodzi o relację film-książka, to jedno z drugim ma oczywiście wiele wspólnego, ale różnice też są dość znaczne. I nie mam tu na myśli tylko dodanych/wyciętych względem książki wątków/scen. Na przykład często podmienione są akcenty emocji, zmieniony wydźwięk co poniektórych wydarzeń (na przykład w miejscu, w którym Gaiman był melancholijny, słodko-gorzki, tu zdecydowano się użyć już tylko lukru).
Myślę, że to dobrze, że różnice są znaczne. Nie widzę powodu, który w tym wypadku uzasadniałby przesadnie sztywne trzymanie się oryginału.

Aktorstwo - jak na moje niedowidzące oko - poprawne. Powiedziałbym, że rozczarowała mnie Pfeiffer, ale miała na tyle niewdzięczną rolę, że i tak sporo udało jej się ze swojej postaci wycisnąć. De Niro natomiast (dla którego zupełnie przerobiono postać kapitana statku) pobłaznował trochę i generalnie, co rzadko mu się ostatnio udaje, był całkiem w porząsiu.

Jak dla mnie 6/10. Szału bez, ale miałem poczucie miło spędzonego czasu.

PS: Najprawdopodobniej film sprawi lepsze wrażenie, jeśli się go obejrzy z przyjaciółką/przyjacielem, dziewczyną/chłopakiem tudzież małżonką/małżonkiem ;-)

_________________
Na pajęczynie wyrazów - barwy, zapachy i dotyk,
Łąki, pałace i ludzie - drżący Rzym mojej duszy -
Geometria pamięci przodków wyzbyta brzydoty,
Zwierciadło żywej harmonii diamentowych okruszyn.

- J.K.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05.10.2007 @ 0:20:48 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.12.2002 @ 19:25:16
Posty: 10760
Lokalizacja: Chrząszczydrzewoszyce Powiat Łękołozy
kurde, "Gwiezdny pył" to stary, nastrojowy film Andrzeja Kondratiuka :-), tu jest pełniejszy opis - aż mi szczęka opadła, kiedy przeczytałem o Pfeiffer i jakimś Kajmanie... ;-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05.10.2007 @ 0:28:43 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.10.2002 @ 11:51:20
Posty: 616
Lokalizacja: Niederzahden/Warschau
O, a tego zdecydowanie nie widziałem. Warto? :-)

_________________
Na pajęczynie wyrazów - barwy, zapachy i dotyk,
Łąki, pałace i ludzie - drżący Rzym mojej duszy -
Geometria pamięci przodków wyzbyta brzydoty,
Zwierciadło żywej harmonii diamentowych okruszyn.

- J.K.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05.10.2007 @ 0:51:59 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Dzięki uprzejmości Monolith Films obejrzałem wreszcie "Kiki's Delivery Service" i dobrze zrobiłem, bo to urzekająco ładny film. I mądry - ale wiadomo, Miyazaki. Aha, moja dziewczyna też się zachwyciła - a wcześniej traktowała anime z daleko posuniętą nieufnością. Na jutro planuję dla niej "Steamboya", a co. A jak się jej spodoba, to już pójdzie z górki - GITSem ją potraktuję :D

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07.10.2007 @ 22:34:27 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Trochę odrabiania filmów znanych i uznanych w weekend: Fahrenheit 451 i Inni. Pierwszy oglądało się dobrze, nie zestarzał się prawie wcale (trochę się uśmiechnęłam na widok technologii science fiction, zwłaszcza telefony były słodkie), a wizja antyutopijna się broni. Drugi - niesamowity klimat, wciąga, ale już koło powrotu ojca można rozgryźć zagadkę. Niemniej - oglądanie w całkowitych ciemnościach robi wrażenie :)

Także na tapecie: Włatcy Móch. Wiem, że to głupawe, ale wciąga :)

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4308 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 288  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group