Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 29.03.2024 @ 0:52:08

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4308 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 283, 284, 285, 286, 287, 288  Następna
Autor Wiadomość
Post: 08.11.2015 @ 12:25:24 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej

Rejestracja: 22.09.2002 @ 19:29:02
Posty: 11233
Lokalizacja: Legnica/Kraków
Też byłam i bawiłam się kapitalnie:)) Komiksowo, nieprawdopodobnie, ale humor, Q i 200% Bonda w Bondzie. Piękne plenery, świetne zdjęcia, bardziej wyluzowany Craig. Od tego typu produkcji nie oczekuję logiki. Tylko ta laska do odstrzelenia. Ale poza tym polecam.

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08.11.2015 @ 20:30:18 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Wklejam wszędzie, to mogę i tutaj:
Tak oto przeminął dwudziesty czwarty film z serii o Jamesie Bondzie – „Spectre” w reżyserii Sama Mendesa, który zrobił również poprzednią część – „Skyfall”.
Zaczyna się jak zwykle, czyli od czołówki. Czołówki „Bondów” to są z zasady małe, odrębne dzieła sztuki filmowej. Niestety, w przypadku „Spectre” ta zasada doznaje niemiłego wyjątku. Niestety – ani piosenka, ani sama czołówka nie zasługują na miejsce w historii kinematografii. Po prostu w żaden sposób nie umywają się do czołówek np. „Casino Royale” czy „Skyfall”. Piosenka tytułowa z kolei to – przepraszam – ale jakaś kpina. Nie zaśpiewana (jak nieśmiertelne „Goldeneye” czy „Skyfall”) ale… czy ja wiem jak to nazwać? Zapiszczana? Do tego zupełnie nie wpada w ucho, nie ma melodyki. No tragedia, po prostu.
Czy przynajmniej dalej jest lepiej? Otóż - to zależy. Zależy od tego, jakie kryteria wyjściowe przyjmiemy.
Jeśli za kryterium przyjmiemy poziom poprzedniego „Bonda” wyreżyserowanego przez tego samego Sama Mendesa, to trzeba wyraźnie powiedzieć sobie, że jest źle, a nawet całkiem źle (choć nie dramatycznie).
Jeśli jednak będziemy mieli na tyle dobrej woli, żeby się przez chwilę zastanowić o co może chodzić z tym całym klimatem, to okaże się, że ma to wszystko sens.
Otóż moja teoria jest taka, że „Spectre” to przede wszystkim hołd złożony paradygmatowi postaci Jamesa Bonda takiej, jaką była w filmach z lat 70-tych. Stąd to tempo, te gadżety (choć rzeczywiście w co najwyżej umiarkowanych ilościach), te samochody (śliczne), ten osiłek, który niemal daje radę Bondowi (jak przez mgłę przypominam sobie, że w którymś z „Bondów” z S. Connerym był też taki z metalową szczęką – „Buźka”? „Szczęka”? - Moim zdaniem Hinx (Dave Bautista) jest nawiązaniem do tamtej postaci), te kobiety, które jedna po drugiej ulegają czarowi Bonda (a o których będzie jeszcze dalej), potężna tajemnicza organizacja z którą musi samotnie walczyć Bond i tejże organizacji szef – prawdziwy i niepowtarzalny geniusz zbrodni Blofeld (Christoph Waltz). Wreszcie nawet w pewnej chwili moją uwagę w tym kontekście zwrócił ubiór „tych złych”. Jest moment w „Spectre”, kiedy Q (uroczy Ben Whishaw) jedzie w gondoli kolejki linowej pilnowany przez takiego typa, do którego następnie dołącza drugi taki typ. Zwróciliście uwagę na ich ubiór? Dwurzędowy płaszcz z futrzanym kołnierzem tego pierwszego i taki kapelutek tego drugiego? Mój dziadek w latach 70-tych takie nosił, dokładnie takie.
Jako zatem świadomy hołd dla Bondów ze złotej ery tej serii „Spectre” to naprawdę świetny, przemyślany i bardzo klimatyczny film. Ale żeby tak go odebrać, to jednak trzeba zaangażować odpowiednią dozę dobrej woli i orientacji.
Porównania do wspaniałego (i moim zdaniem najlepszego w całej serii) „Skyfall” są nieuniknione, choćby z powodu osoby reżysera. Mendes pokazał, że potrafi opowiedzieć Bonda tak, że chapeau bas.
Takiego porównania „Spectre” nie wytrzymuje już w samych przedbiegach. „Skyfall” był opowieścią przemyślaną, opowieścią z sensem dużo bardziej istotnym niż, to co dało się obserwować na ekranie. W „Spectre” próżno szukać jakiegoś drugiego dna. Jakiegoś sensu czy ważniejszej myśli. Szczerze – jeśli seria o Bondzie miałaby dobiegać końca, to zdecydowanie lepszym jej zamknięciem byłby „Skyfall” niż „Spectre”.
Ale są też w „Spectre” sprawy, które bardzo doceniam.
O hołdzie złożonym tym wspaniałym „Bondom” z okresu złotego wieku już napisałam.
Pora docenić pewien znaczący dla mnie gest jeśli chodzi o skompletowanie obsady. Mowa o Monice Bellucci w roli Lucii Sciarra – jednej z dziewczyn Bonda. Kiedy kręcono „Spectre” Bellucci miała 50 lat i bogom dzięki nikt tego jakoś specjalnie nie ukrywał. Nie widzę tego, aby ktoś kazał M. Bellucci robić lifting na potrzeby tego filmu. Tak się złożyło, że akurat w weekend premiery „Spectre” w Polsce w „Wysokich Obcasach” (guilty pleasure) ukazał się obszerny wywiad z Meryl Streep, która zdradza w nim, że w roku w którym skończyła 40 lat otrzymała trzy propozycje ról czarownic. Aktorki – jak gorzko podsumowuje – jeśli chodzi o wiek mają karierę nie dłuższą niż prostytutki. Dlatego właśnie tak bardzo cenię sobie, że pozwolono Bellucci zagrać dziewczynę Bonda, a nie czarownicę. Zresztą mimo, iż jej występ był króciutki, to i tak dużo bardziej esencjonalny i zapadający w pamięć niż wielka miłość Jamesa, z którą ostatecznie Bond odchodzi w stronę zachodzącego słońca. Lea Seydoux w roli dr Madeleine Swann jest tak idealnie bezbarwna, bezpłciowa, nijaka i nie warta zapamiętania, że w porównaniu z Vesper Lynd graną w „Casino Royale” przez doskonałą Evę Green wydaje się być nieistotnym pyłkiem na płaszczu. Ten wątek wielkiej miłości Bonda został zresztą strasznie zmasakrowany i wykastrowany. Mimo wielkiej dozy dobrej woli nie ma możliwości, żeby uwierzyć w ten związek.
Zresztą jeśli chodzi o ciekawe i świetnie zagrane role to również można mówić o wyraźnej opozycji między „Skyfall” a „Spectre”. W „Skyfall” mieliśmy prawdziwy festiwal doskonałych postaci i świetnie zagranych ról. Tymczasem w „Spectre” w zasadzie nie ma o czym mówić. Daniel Craig oczywiście trzyma poziom. Podobnie Ben Whishaw i Ralf Fiennes (M). Jednak cała reszta albo po prostu zawiodła (Lea Seydoux grająca tak, jakby nie umiała. Zero ikry, zero werwy i żadnego magnetyzmu. Nie wiem z jakiego klucza ona się tam wzięła) albo nie miała okazji rozwinąć swoich talentów (Ch. Waltz, Andrew Scott – C). W tym kontekście szczególnie boli Blofinger, czyli największy villain. Nie potrafię powiedzieć czy to kwestia braku talentu Ch. Waltza, czy sposobu w jaki napisano tę postać, czy może po prostu wynika to wprost z przyjętego założenia odwołującego się do paradygmatu postaci z lat 70-tych. Jak by nie było, to ten wielki złoczyńca, ten master of puppets nie mógłby takiemu da Silvie nawet butów czyścić. Rzekłam.
Czy zatem w ogóle warto na „Spectre” wydawać pieniądze? O bogowie, oczywiście że warto! Czyście nie czytali? Bond ze złotego wieku! Oczywiście, że warto i trzeba. Ale trzeba też pamiętać, że biorąc „Spectre” za punkt wyjściowy nie przeprowadzimy rozmów tak istotnych o przemijaniu, błędach jakie popełniamy i cenie jaką trzeba będzie za nie wreszcie kiedyś zapłacić, jak mogliśmy to robić w przypadku „Skyfall”. Nie należy też liczyć na klimat i zagadkę jak z „Casino Royale”. Tego „Bonda” określiłabym jako chyba najbardziej bezmyślnego z serii z D. Craigiem. Może obok „Quantum of Solace”.
Wygląda też na to, że chyba faktycznie D. Craig nie będzie już grał Bonda nie dla jakiegoś kaprysu, ale z całkiem realnych powodów. Craig trzyma się naprawdę doskonale i wygląda świetnie (wiemy wszyscy przecież, że Bond musi wyglądać świetnie). Niemniej nie jest to już ta forma jaką pokazał w „Casino Royale”, a co więcej nawet w „Skyfall”. Nie, nie widać żeby był już zmęczony rolą. Raczej rola już wydaje się być zmęczona nim.
To był naprawdę całkiem udany seans. Jednak porównanie ze „Skyfall” pozostawia niedosyt.
Gdyby James Bond miał już nie powrócić, to byłoby dla tej bardziej niż zacnej serii dużo lepiej, gdyby to właśnie „Skyfall” ją zamykało.

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.11.2015 @ 13:16:09 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Richard Kiel aka Szczęki / Buźka prześladował Rogera Moore'a, w dwóch bondach zresztą ("Szpieg, który mnie kochał" i "Moonraker"). Jest to chyba jedyny bondowski zły, który nie dość, że pojawił się dubeltowo, to jeszcze w obu wypadkach zdołał spotkanie z 007 przeżyć. A prywatnie przyjaźnił się z Moore'em, bo podobno był niezwykle miłym gościem, mimo swojej aparycji :)
PS. Czy Blofeld ma białego persa? Jeśli nie, to nie jest godzien zwać się Blofeldem.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09.11.2015 @ 13:31:18 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej

Rejestracja: 22.09.2002 @ 19:29:02
Posty: 11233
Lokalizacja: Legnica/Kraków
Ma koteczka, a jakże.

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14.01.2016 @ 14:54:20 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Alan Rickman... [']

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14.01.2016 @ 15:49:30 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27.10.2002 @ 22:26:02
Posty: 3269
O, nie... Właśnie przeczytałam... Najpiękniejszy głos kina i świetny aktor...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14.01.2016 @ 16:26:53 
Offline
Leeeniwa Wiewiórka

Rejestracja: 22.05.2003 @ 17:02:23
Posty: 21351
Lokalizacja: Wonderland
O rany... [']

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14.01.2016 @ 22:25:03 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20
Posty: 7148
Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Pięknie się ten rok zaczyna, nie ma co. :(

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15.01.2016 @ 10:03:12 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Ogłoszono nominacje oscarowe:

http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1144 ... nacji.html

Leo znów ma szansę, ale w tej samej kategorii nominowano Eddiego Redmayne w roli transseksualisty, więc możliwe, że znów skończy się na połechtaniu Złotym Globem.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15.01.2016 @ 10:48:32 
Offline
The Walking Ted
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18.05.2004 @ 17:51:33
Posty: 14706
Apacz pisze:
Pięknie się ten rok zaczyna, nie ma co. :(
"Rok 2016" - autor G.R.R. Martin.

_________________
May the force be equal mass times acceleration.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15.01.2016 @ 13:04:22 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 22:20:39
Posty: 9301
Lokalizacja: poznański sztejtl
Co do Złotych Globów - czy ktoś może mi wyjaśnić co robił "Marsjanin" w kategorii "komedie i musicale"?

_________________
Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15.01.2016 @ 15:54:27 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28.01.2003 @ 20:42:28
Posty: 2762
Lokalizacja: Poznań
Przecież to była Matt Damon Comedy Hour. A w książce jest nawet więcej humoru (polecam zresztą, fajniejsza od filmu).

_________________
Special love I have for you, my baby blue


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 15.01.2016 @ 16:54:36 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24.04.2003 @ 17:00:18
Posty: 11145
Lokalizacja: Warszawa
Jak to powiedział Gervais "The Hollywood Foreign Press deemed The Martian a comedy and even nominated it. And hence, Matt Damon is here tonight, so that worked a treat, didn't it? To be fair, The Martian was a lot funnier than Pixels. But then again, so was Schindler's List" :)

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16.01.2016 @ 18:38:22 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 22:20:39
Posty: 9301
Lokalizacja: poznański sztejtl
Gt_O pisze:
A w książce jest nawet więcej humoru.


W cyklu wiedźmińskim też, a jednak jeżeli szczerbial jest komedią, to niezamierzoną.

_________________
Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13.02.2016 @ 23:50:01 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.08.2004 @ 23:26:02
Posty: 5236
Lokalizacja: Konin
Dziś obejrzałem film, który jest na tyle wielki, ze może położyć kres wszelkim filmom o superbohaterach. Deadpool. Chylę czoła za całościowy opad szczeny od pierwszych napisów ("Film wyreżyserowany przez jakiego głąba" o ile dobrze pamiętam) do scen po napisach końcowych. No jak ktoś miał wątpliwości czy warto, to niniejszym oznajmiam: nie warto tylko TRZEBA. A szczerze nie przepadałem za Raynoldsem, który dokumentnie utarł mi nosa. No i cudowny Colosussus i jego mądrości :D

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4308 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 283, 284, 285, 286, 287, 288  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group