Ojej, będziecie teraz przez cały sezon robić nitpicki, co jest inaczej niż w książce, do poziomu pojedynczych scen? Ja też to czytałem, ale tak dawno temu, że pamiętam mniej więcej tyle, co z Wiedźmina, czyli imiona postaci i kilka ciekawszych twistów, więc jak dla mnie mogą sobie zrobić to samo, co scenarzyści Dextera i od drugiej serii olać książki całościowo. Przynajmniej oglądanie będzie ciekawsze.
BTW w Empiku widziałem dziś kolesia, który przeglądał te ładne wydania I tomu z serialową okładką i wypytywał doradczynię klienta, która to część "Gry o Tron", bo on szuka drugiej, a ona mu na to, że to chyba są wszystkie części razem w jednej książce.
_________________ Special love I have for you, my baby blue
gejowska scena między, bodajże, Lorasem a Renlym to była żenua.
Tu nie do końca bym się zgodził- tamta scena była zgodna z ogólnym kontekstem książek, mimo luźno tylko rzucanych sugestii przez wszystkie tomy. W II tomie takich aluzyjek było najwięcej, ale i tak mało, by wyciągnąć jednoznaczny wniosek. W serialu pokazano to wprost. Podobnie scena w lochach, gdzie Arya dokładnie widzi
Spoiler:
Varysa i Ilyria
omawiających spisek, co z książek wynikło potem. Tak więc te sceny ujdą.
Narsil pisze:
A nie, jest wyjątek - rozmowa Cersei z Baelishem, ta o władzy. Miodzio.
Man, to jest najsłabsza scena 02x01, IMO. Czytałeś, więc pomyśl- jak można było z Petyra zrobić takiego kretyna, który nie dość, że chlapie ozorem na lewo i prawo przy dziwkach w burdelu, to jeszcze pyskuje królowej w oczy i to w obecności mnóstwa ludzi. Gdyby scenarzyści byli konsekwentni, to Gwardia zgodnie z rozkazem powinna go skasować od razu. Petyr z ksiązki i serialu to ZUPEŁNIE różne postacie.
Narsil pisze:
Ale umówmy się: wszystko to są drobiazgi.
Niezupełnie- to bardzo znacząca zmiana, skutkująca daleko idącymi konsekwencjami w przyszłości.
Narsil pisze:
S02E02
Trochę szacunku do siebie- oglądać ripy tak nędznej jakości? Fe :)))
Narsil pisze:
Owszem, są byki ( np. obaj "towarzysze" z klatki Jaquena mają nosy :P) albo zmiany (Bronn dowódcą Straży) ale to drobiazgi.
Albo byki, albo drobiazgi. IMO to drobiazgi.
Narsil pisze:
Ale jednego nie odpuszczę - dlaczego Asha stała się jakąś "Yarą"?
Gil-galad już wyjaśnił. Owszem, <mój awatar>, ale to akurat też jest drobiazg. Swoją drogą, jak według scenarzystów można pomylić te dwie postacie, to pozostanie ich tajemnicą pewnie do końca ich żywotów :)
Gil-galad pisze:
Dlaczego, na siedmiu bogów, Stannis nie jest łysy?
Bo z książki nigdzie to nie wynika. Choć przyznaję, też go sobie wyobrażałem łysego. Prawie.
Gt_O pisze:
więc jak dla mnie mogą sobie zrobić to samo, co scenarzyści Dextera i od drugiej serii olać książki całościowo.
Mamy rozumieć, że kontent z książek o Dexie zrównujesz z kontentem PLiO? Nie sądzę. Generalnie książki o Dexie są słabe/bardzo słabe, czego nie można powiedzieć o sadze. Tak więc IMVHO porównanie nie bangla.
Gt_O pisze:
BTW w Empiku widziałem dziś kolesia, który przeglądał te ładne wydania I tomu z serialową okładką i wypytywał doradczynię klienta, która to część "Gry o Tron", bo on szuka drugiej, a ona mu na to, że to chyba są wszystkie części razem w jednej książce.
Uczczijmy to <awatarem> i minutą ciszy. BTW, mnie często zdarza się w przysłuchiwać pytaniom różnych ludzi do obsługi Empiku na dziale z książkami. A jak już otrząsnę się ze stuporu, który mnie zwykle ogarnia, gdy ich słucham (ludzi z Empiku, znaczy), to udzielam ludziom informacji, o które pytali. Zawsze to parę dobrych uczynków więcej. :-))
_________________ Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca. Prawda ;)
Ooo, widzę tu fana Littlefingera. ;) Nie wiem, mi się wydawało że w książce Petyr też miał tendencje do przechwalania się swoją przenikliwością, wpływami i KtoToJaNieJestem. Ale sceny w burdelu są faktycznie żenujące, co do jednej.
Cytuj:
Tu nie do końca bym się zgodził- tamta scena była zgodna z ogólnym kontekstem książek, mimo luźno tylko rzucanych sugestii przez wszystkie tomy. W II tomie takich aluzyjek było najwięcej, ale i tak mało, by wyciągnąć jednoznaczny wniosek.
No właśnie - sugestii i aluzyjek. W serialu dostaliśmy tym prosto między oczy, bez grama wątpliwości. Szkoda, że nie dało się subtelniej.
Cytuj:
Trochę szacunku do siebie- oglądać ripy tak nędznej jakości? Fe :)))
To nie ja tu jestem fetyszystą HD i bajerów graficznych. :P
Cytuj:
Owszem, <mój awatar>, ale to akurat też jest drobiazg.
Ale wkuffiający. To tak jakby u Jacksona Saruman stał się Oromudem, tak aby nikomu nie pomylił się z Sauronem. Żen.
_________________ Casual master race! Kylo Ren is my favourite Disney princess. Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0
Z pozytywów, zarówno rzeczona Asha Greyjoy jak i Balor są świetnie dobrani.
Taa, jasne: lean and long-legged, with black hair cut short, windchafed skin, strong sure hands, a dirk at her belt. Her nose was too big and too sharp for her thin face, but her smile made up for it.
Ale postanowiłem, że szczegółów dotyczących wyglądu nie będę się już czepiał, choć naprawdę nie wiem, jaki to problem pofarbować Ashy włosy, a Tyrionowi tęczówki.
Kilka scen mnie jednak zdenerwowało, bo moim zdaniem dało się dużo lepiej wykorzystać ten czas ekranowy:
Spoiler:
- powrót Rakharo: cóż to, za mało krwi w serialu? - sceny w burdelu Petyra - syn Davosa-dewota: po co, przecież Rh'lora będzie wystarczająco dużo w dalszych odcinkach - Stannis i Melisandre: okej, poprzednie wątki może były stratą czasu, ale ten to jawne przekłamanie - zaznaczam, że czytam dopiero trzecią część sagi - w dodatku rzutujące mocno na charakter Stannisa
Trochę mnie drażni, że wszystkie relacje międzyludzkie są podane na tacy w poszczególnych scenach, brak mi książkowych niedomówień i aluzji. Ale wciąż jest dobrze (:
Nie wiem, mi się wydawało że w książce Petyr też miał tendencje do przechwalania się swoją przenikliwością, wpływami i KtoToJaNieJestem.
Tak, ale przy Varysie, który go zna na wylot i vice versa. Względnie tam, gdzie wie, że nikt mu nie zaszkodzi (Sansa). A nie publicznie, przed przypadkowymi, nieznanymi ludźmi. To jednak spora różnica, IMO.
_________________ Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca. Prawda ;)
więc jak dla mnie mogą sobie zrobić to samo, co scenarzyści Dextera i od drugiej serii olać książki całościowo.
Mamy rozumieć, że kontent z książek o Dexie zrównujesz z kontentem PLiO? Nie sądzę. Generalnie książki o Dexie są słabe/bardzo słabe, czego nie można powiedzieć o sadze. Tak więc IMVHO porównanie nie bangla.
Bo to żadne porównanie:) Okoliczności, nie kontent.
Cytuj:
Trochę szacunku do siebie- oglądać ripy tak nędznej jakości? Fe :)))
Hę? Zupełnie normalna jakość, z tego, co zerknąłem. No chyba, że wszystko chcecie w 1080p, wtedy ok.
_________________ Special love I have for you, my baby blue
Rejestracja: 07.09.2004 @ 19:47:05 Posty: 17 Lokalizacja: Kraków
Chemik pisze:
Bo z książki nigdzie to nie wynika. Choć przyznaję, też go sobie wyobrażałem łysego. Prawie.
Aż musiałem zerknąć do książki, brak włosów Stannisa bardzo mocno wrył mi się w pamięć. W prologu do "Starcia królów" pojawia się takie zdanie: Choć nie ukończył jeszcze trzydziestego piątego roku życia, na głowie pozostał mu tylko wąski pasek czarnych włosów, który biegł za uszami niczym cień korony.
Hę? Zupełnie normalna jakość, z tego, co zerknąłem. No chyba, że wszystko chcecie w 1080p, wtedy ok.
Coś Ty, to jest zdecydowanie gorsza jakość niż 720p HDTV - choć nie wiem jakie parametry mają obydwa ripy, mówię jak jest "na oko".
Aha, jak na razie Bronn jest jedną z najlepszych postaci serialu. Lepiej się go dobrać nie dało. Mam do Was pytanie: czy znacie miejsce w Sieci, gdzie można sobie podyskutować o kolejnych tomach Sagi, bez obaw, że zaraz ktoś wyjedzie ze spojlerem na temat następnej części?
Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38 Posty: 31741 Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Mnie tam się generalnie sezon 2 podoba (pomijając WTF ta ruda paląca Siedmiu?), ale co ja tam wiem, skoro sagi nie czytałem ;) A dialog "knowledge is power" vs "power is power" zarządził.
_________________ Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie? * * * Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.
Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20 Posty: 7148 Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Tarkus pisze:
A dialog "knowledge is power" vs "power is power" zarządził.
Tyle tylko, że zgadzam się w pełni z Chemikiem, ten dialog był kompletnie niezgodny z tym kim jest i jak zachowuje się Littlefinger w książce. Natomiast wydaje mi się, że rozumiem intencje twórców serialu. Podejrzewam, że może to być sposób na wyjaśnienie widzom nie znającym książki i umotywowanie późniejszego postępowania Baelisha z Nawałnicy mieczy.
Spoiler:
Chodzi mi oczywiście o akcję uwolnienia Sansy przy pomocy głupkowatego Dontosa.
Mnie natomiast jeszcze bardziej zgrzytała kolejna już próba niejakiego wybielenia Cersei, poprzez wyraźne zasugerowanie, że akcja eksterminacji bękartów Roberta była pomysłem Joffa, podczas gdy wiadomo, że była to autorska akcja Cersei właśnie. I tu już nie wiem co miałoby przyświecać twórcom serialu.
Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38 Posty: 31741 Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Tak jak mówiłem - nie czytałem książek. I widzę, że w tym wypadku ignorance is a blessing. Mogę sobie śledzić dla przyjemności, a nie dla "wytęż wzrok i znajdź 127 szczegółów, którym różni się serial od książki" ;)
_________________ Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie? * * * Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.
Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20 Posty: 7148 Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Tark, ale tu nie chodzi o znajdowanie różnic po to jedynie, by w fanbojskim szale odsądzić twórców serialu od czci i wiary za nie dochowywanie wierności oryginałowi. Chodzi zwyczajnie o to, że pokazanie Littlefingera w ten, a nie inny sposób, będzie miało pewne konsekwencje w przyszłości i zastanawiam się jak można będzie z tego wybrnąć. W książce Cersei w zasadzie niemal do końca uważa Littlefingera za swojego sojusznika, powierza mu odpowiedzialne i wymagające sporego zaufania misje, nagradza niemałymi zaszczytami i tak dalej. Trochę min się to będzie gryzło z tą sceną.
Rejestracja: 10.05.2005 @ 20:33:34 Posty: 6541 Lokalizacja: Ratibor am Oder
Apacz pisze:
Mnie natomiast jeszcze bardziej zgrzytała kolejna już próba niejakiego wybielenia Cersei, poprzez wyraźne zasugerowanie, że akcja eksterminacji bękartów Roberta była pomysłem Joffa
Jak widać każdy widzi, co chce. Dla mnie nie było tam nawet cienia sugestii, że to pomysł króla-debila. W moim odbiorze Cersei zrobiła to, żeby prawda na temat "wujka Jamiego" nie miała szansy zostać po raz kolejny potwierdzona, tym razem przez syna, który zaczął się tematem interesować. Co prawda nie wiem czy jego królewska kretyńskość potrafiłby wyciągnąć jakikolwiek wniosek w tym temacie. Wymagałoby to odnalezienia przynajmniej kilku bękartów, do czego trzeba jednak trochę rozumu. Nie wiem jak tam dalej w książce ta postać jest kreowana, ale moim zdaniem Cersei zrobiła zupełnie niepotrzebną panikę. Najwyraźniej ma znacznie wyższe mniemanie o intelekcie swojego syna niż ja :)
_________________ Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.
A high dive on a swimming pool Filled with needles and with fools